Nasz Pan Jezus Chrystus jest dla nas przykładem we wszystkim, a w tym – w cierpieniu; nasz Pan idzie przed nami, a my – jeśli jesteśmy uczniami – idziemy za Nim.
Nagranie wykładu, który brat Marek Bejger wygłosił w niedzielę, 5 marca 2023 r. na spotkaniu zboru w Bydgoszczy:
„A ci, którzy przechodzili obok, bluźnili mu, kiwając głowami; I mówiąc: Ty, który burzysz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj samego siebie. Jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża. Podobnie naczelni kapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, naśmiewając się, mówili: Innych ratował, a samego siebie uratować nie może. Jeśli jest królem Izraela, niech teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy mu.”
– Mateusza 27:39-42
Było to być może największe doświadczenie, jakie ze strony ludzi spotkało Jezusa. Bardziej bolesne i trudne było tylko opuszczenie go na krótką chwilę przez Ojca.
Można powiedzieć, że sąd naszego Pana w rzeczywistości był sądem, próbą, dla wszystkich tych, którzy Jego sądzili. „Byłeś przymuszony czy z własnej woli to robiłeś?” – tak wygląda kwestia odpowiedzialności. W Królestwie wszyscy mają zobaczyć i zrozumieć swoją winę, choćby ci, którzy przebijali bok Pana Jezusa czy przybijali gwoździe do jego krzyża.
Szymona Cyrenejczyka także przymuszono by niósł krzyż i choć ochotnego dawcę Bóg miłuje to jednak czyniąc coś dobrego, dobre dzieło Boże, nawet lekko przymuszeni, to też ma to znaczenie.
„I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego.”
– Marka 15:21
Wspomnienie imion synów Szymona może wskazywać na to, że należeli oni do wiernych naśladowców Pana (por. Rzymian 16:13).
—–
Ciekawy film nawiązujący do tej sceny z Ewangelii:
—–
Na pytanie Piłata: „Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?” W odpowiedzi rzekli do niego: „Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie” (Jana 18:29-30).
Później dopiero naprędce, na poczekaniu wymyślali jego winy.
„Innych ratował, a samego siebie uratować nie może.”
Wynika z tego, że rozumieli, że czynił on cuda. Nie uznali go za Mesjasza, nie rozpoznali go, bo nie spełniał ich oczekiwań, ale mili świadomość co do niektórych spraw.
Najczęściej jest tak, że ludzie potępiają samych siebei swoimi ustami – „innych ratował”.
Gdyby Pan Jezus uległ próbie zniweczyłby i zepsuł Boski plan, bo nie odkupiłby człowieka. A my wiemy, że ci ludzie i tak nie przyjęliby Pana. Wiemy to choćby z przypowieści o bogaczu i łazarzu, gdzie powiedziane jest, że nawet gdyby ktoś martwy przybył do niewiernych, oni i tak nie uwierzyliby. Dobry tego przykład to zresztą wskrzeszenie Łazarza z Betanii, po którym zamiast nawrócić się, uczeni w Piśmie „także Łazarza pragnęli uśmiercić”.
Gdyby nasz Pan zstąpił z krzyża, co byłoby dalej? Ale on, jako Dobry Pasterz, swoje życie oddał za owce.
Jeden z zarzut dla Jezusa był taki, że czynił się równym Bogu. Jednak w odpowiedzi na to Jezus cytuje Psalm 82:6 – „Ja rzekłem: Jesteście bogami i wszyscy – synami Najwyższego”. Dziwny fakt, że dzisiaj wielu chrześcijan trzyma się raczej poglądu tych niegodziwych przestępców, a nie słów Pana.
Co do myśli „zstąp z krzyża”, oczywiście nie będziemy wołać takich rzeczy jak wierzący. Jednak nie domagajmy się w naszym życiu rzeczy, do których nie mamy upoważnienia, do których nie mamy prawa. Nie bedziemy wołali „zstąp z krzyża”, ale byc może będziemy chcieli wymusić na Panu rzeczy, które nie byłyby dobre.
„Lecz On im odpowiedział: Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza.”
– Mateusza 12:39
Sąd naszego Pana był sprawiedliwy, my uważajmy jednak, bo jakim sądem sądzimy, takim będziemy osądzeni.
Tak naprawdę: trędowaty, ślepy, chory – wiele cudów, ale żadnego nie przyjęli uczeni w Piśmie, został więc tylko „znak proroka Jonasza”.
Przestroga dla nas byśmy nie domagali się więcej niż nam się należy, ale dostrzegali realne działanie Boga w naszym życiu.
My w naszym życiu też możemy mówić: zstąp z krzyża, udowodnij mi coś. Jest to bardzo niebezpieczne, nie bądźmy lekceważący wobec Pana i jego metod działania.
Uważajmy na faryzeim, nie stawajmy się podobni do prześladowców naszego Pana. 1 do Koryntian 10:6 – „Stało się zaś to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas, abyśmy nie pożądali złego, tak jak oni pożądali”.
Zacheusz, Natanael, Piotr – wystarczył dla nich jeden znak.
„Jeśli mi Pan tego nie objawi, to nie przyjmę od człowieka” – tak mówią niektórzy. To niedobra postawa, ponieważ Pan używa ludzi do objawiania swoich spraw. Jeśli Pan nas wyciąga z bagna (Psalm 40:3) to nic więcej nie jest nam konieczne; to my raczej powinniśmy odczuwać pragnienie, aby dać coś od siebie.
Próba jakiej Ojciec poddał Syna Bożego oznacza, że i nas spotkają różne trudności i próby („Pieśni Brzasku Tysiąclecia”, nr 198). Bóg zaszczyca swoich wiernych, nie będzie więcej takich sposobności w Królestwie, korzystajmy ze sposobności, by w jakimś ograniczonym znaczeniu cierpieć, znosić trudy stojąc po stronie prawdy, sprawiedliwości i Syna Bożego, a nie walczyć z Nim i nie żądać cały czas większych dowodów.
Żyjemy na tym świecie, ale ten świat nie ma żyć w nas. Trzy rzeczy tego świata, które mamy porzucać – 1 Jana 2:15-17 –
„Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.”
Jakie to rzeczy?
1/ Pożądliwość ciała
2/ Pożądliwość oczu
3/ Pycha tego życia
Królestwo Boże nie spóźnia się, jak wiosna, ono już nastaje, nawet jeśli wydaje się chwilami, że zima zwycięża.
„Nasz Pan zapisał obietnicę zmartwychwstania nie tylko w księgach, lecz w każdym wiosennym liściu” – Marcin Luter