Zachęcamy do wysłuchania lub przeczytania wykładu pt. Marsz Laodycejczyków. Na spotkaniu online BYDGOSZCZ 2020 wygłosił go John Davis, współtwórca i prowadzący serwisu internetowego UK Bible Students.
WERSJA WIDEO:
WERSJA TEKSTOWA:
Dzień dobry Bracia i Siostry! Moim tematem będzie dziś: Marsz Laodycejczyków. Na pewno pamiętacie, że kościół w Laodycei jest wspomniany w Księdze Objawienia.
Objawienie 3:17
KJV/BW – „Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły”
Dzisiaj Laodycea znajduje się w Turcji. Za dni apostoła Pawła i apostoła Jana było to w Azji Mniejszej. Laodycea miała skłonności do trzęsień ziemi. W roku 60 n.e. było tam bardzo poważne trzęsienie ziemi. Rzym zaoferował pomoc, żeby odbudować miasto. Wtedy Neron był u władzy. Jednak miasto Laodycea odmówiło przyjęcia pomocy, ponieważ jak właśnie przeczytałem w Objawieniu 3:17, miasto nie potrzebowało niczego. Znaczy to, że było to miejsce bogate do życia i szczyciło się swoim dobrobytem.
Widzimy potwierdzenie tego wersetu z Objawienia 3:17, które podaje prawdę, że Laodycea było bogatym i pełnym dobrobytu miastem. Nie zamierzam podawać szczegółów na temat Laodycei jako miasta czy jako kościoła, ale bardziej przyjrzeć się jego miejscu w historii świata. Szczególnie w odniesieniu do pism brata Russella, w którym Laodycea użycza swojego imienia epoce albo okresowi czasu, który zaczyna się od roku 1874. Zatem kościół Laodycei oznacza okres czasu od roku 1874 aż do dzisiaj i w przyszłości, poza dzisiejsze czasy.
Nazwa Laodycea oznacza: „Okrzyk!”, a brat Russell interpretuje ten „okrzyk” jako „krzyk o sprawiedliwość”. Krzyk o wolność od ucisku i przyznanie praw i swobód. Ten okres to synonim siódmej trąby, jedno i drugie mówi o tym samym czasie. Jest to czas wprowadzenia Wieku Tysiąclecia. Patrząc na ten okres Laodycei jako okres sprawiedliwości, wolności i postępu, chcę spojrzeć na to z punktu widzenia historii i tego, co się stało w tym czasie. Przyjrzymy się rewolucji przemysłowej, drugiej rewolucji przemysłowej, trzeciej rewolucji przemysłowej i czwartej rewolucji przemysłowej.
Wracając do końca XVII wieku, rewolucja przemysłowa wtedy nastąpiła. Jej pierwsze początki miały miejsce w Wielkiej Brytanii. Niektórzy historycy datują to właściwe rozpoczęcie się rewolucji przemysłowej na około roku 1712. Inżynier [Thomas] Newcomen zbudował wtedy pierwszą pompę do wydobywania wody z kopalni. Ta właściwa rewolucja przemysłowa prawdopodobnie zaczęła się jednak [1]20 lat później z nastaniem kolei żelaznej. Takie miasta jak Birmingham (leżące w hrabstwie West Midlands), Manchester leżący na północy, który znany był jako monopolista bawełny, ponieważ produkowano tam bardzo dużo bawełny. Bawełna przychodziła ze Stanów Zjednoczonych, oczywiście głównie z Południa Stanów, a na Południu Stanów Zjednoczonych w tamtych dniach większość pracowników to byli niewolnicy. Czarni niewolnicy. Ameryka wzbogaciła się sprzedając bawełnę Wielkiej Brytanii, a Wielka Brytania wzbogaciła się wyrabiając z tej bawełny różne produkty i sprzedając je reszcie świata. Zatem rewolucja przemysłowa tak naprawdę rozpoczęła się w Wielkiej Brytanii, a później rozszerzyła się na resztę Europy i dotarła także do Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie jednym z największych osiągnięć rewolucji przemysłowych w tamtych dniach była kolej żelazna. Kolej żelazna zmieniła resztę świata. Umożliwiła ona ludziom przemieszczenia się z miejsca na miejsce z dużą prędkością. Kładziono dziesiątki tysięcy kilometrów torów kolei w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie i w całej Europie. Był to bardzo ekscytujący czas i brat Russell dostrzegał ten fakt.
Co miało miejsce w rewolucji przemysłowej jeśli chodzi o pracowników? To co nastąpiło to były plusy i minusy (mixed blessing). Do tamtego czasu większość ludzi pracowała na farmach, na roli. W miarę jednak jak budowano fabryki, żeby umieszczać tam sprzęt, maszynerię, byli oni przesiedlani, przenoszeni do terenów miejskich. Trzeba powiedzieć, że byli przemieszczani do mieszkań gorszej jakości. Przeprowadzali się jednak, ponieważ czekało ich tam lepsze życie. Byli to pracownicy fabryk. Weszli oni jednak w innego rodzaju niewolę. Nie byli już niewolnikami pogody i zmian w uprawie roli, ale stali się za to niewolnikami bawełny i urządzeń produkujących na bazie bawełny. Pod wieloma względami ich poziom życia obniżył się.
Myślę, że rewolucja przemysłowa była czymś, co każdy musiał przeżyć, ponieważ była to brama do przyszłego dobrobytu. Do dobrobytu, którym większość z nas cieszy się dzisiaj. Ten właśnie dobrobyt dotarł do nas dzięki tej pierwszej rewolucji przemysłowej. Do tamtego czasu przez setki lat świat nie zmieniał się za bardzo. Większość ludzi spędzała swój czas pracując na roli. Teraz nastąpiło coś zupełnie innego. Coś nowego. Brat Russell pisze o tym jako wprowadzeniu wielkich błogosławieństw dla świata. On postrzegał to jako błogosławieństwa tysiącletnie, które miały zaprowadzić lepszy świat. Myślę, że patrząc wstecz z naszego stanowiska dzisiaj możemy mieć na ten temat nieco odmienne zdanie z powodu np. takich efektów jak globalne ocieplenie, wydobywanie węgla z ziemi, co jest np. bardzo ważnym przemysłem w Polsce. Także wydobywanie ropy itd. Tych rzeczy w tamtym czasie nie dostrzegano, nie spodziewano się. Patrzono na rewolucję przemysłową jako tylko i wyłącznie błogosławieństwo.
Pierwsza rewolucja przemysłowa trwała od pierwszej części XIX wieku aż do końca tamtego wieku.
Druga rewolucja przemysłowa nastąpiła w połowie XIX stulecia, a raczej zaczęła się zaczynać w połowie tego stulecia i przyniosła kolejne błogosławieństwa, jak np. powstanie elektryczności, telegrafu i wynalazek żarówki przez Josepha Swana, a później udoskonalenie go przez Thomasa Edisona. Te błogosławieństwa, które powstały, zaczęły zmieniać pozostałą część społeczeństwa. Zamiast pracować przy świetle świeczki, teraz ludzie w domu mieli sztuczne oświetlenie. To zaczęło wydłużać dzień dla każdego. Teraz ludzie mogli dłużej pracować w biurze. Zimowe noce stały się bardziej przyjemne z powodu oświetlenia. W Wielkiej Brytanii rozpoczął się wielki ruch dojeżdżania z domu do biura w mieście. A to doprowadziło do powstania przedmieści.
A co z tą sprawiedliwością, z tą zapłatą, której domagali się ludzie? Dla tych, którzy pracowali w fabrykach, związki zawodowe doprowadziły stopniowo do podniesienia przywilejów dla pracowników. Książka Friedricha Engelsa pt. „Warunki klasy robotniczej w Wielkiej Brytanii” [wersja polska pt. „Położenie klasy robotniczej w Anglii”] zwracała uwagę na niektóre okrutne warunki pracy, jakie wtedy panowały. Związki zawodowe zaczęły więc walczyć o 8-godzinny dzień pracy. Dzisiaj bierzemy to jako coś oczywistego. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mamy urlopy, płaci nam się, kiedy jesteśmy chorzy i nie musimy brać wolnego. Podejrzewam, że większość z nas w Polsce, w Ameryce, w Wielkiej Brytanii i gdzie indziej ma całkiem przyjemne warunki pracy w biurach i w przemyśle, w którym pracujemy.
Pracodawcy nie byli zachwyceni dawaniem wolnego swoim pracownikom. Nie chcieli też zgodzić się na 8-godzinny dzień pracy i wszystkie inne korzyści dla pracowników. Na przestrzeni dziesięcioleci przyzwyczailiśmy się do nich. Dzisiaj matki dostają wolne w czasie ciąży. Ojcowie mogą brać coś, co nazywa się tacierzyńskim. Ogólnie biorąc życie jest przyjemniejsze dla pracownika. Daleko zatem przeszliśmy od pierwszej rewolucji przemysłowej.
Gdyby brat Russell dzisiaj żył prawdopodobnie byłby zadziwiony postępem, jaki nastąpił. Jeśli myślimy o sobie, jako tych, którzy mają jakieś problemy, to możemy przypomnieć sobie pokolenia, które były przed nami. Dzieci, które urodziły się w latach 1940-tych, czy w latach 60-tych, mogły spodziewać się lepszego życia niż ich matki i ojcowie. Jest to prawdziwe, jeśli chodzi o świat zachodni. Nie tyle jest to jednak prawdziwe, jeśli chodzi o kontynent afrykański i inne kraje, które nie mają takiego samego poziomu życia. Dla większości z nas, którzy mieszkamy na Zachodzie, możemy być jednak wdzięczni, że życie jest o wiele mniejszą harówką, jest przyjemniejsze. Wykorzystujemy lepiej naszą inteligencję i umiejętności niż gdybyśmy byli przywiązani do urządzenia, maszyny i robili ciągle powtarzające się czynności. Dużo zawdzięczamy jeśli o to chodzi związkom zawodowym. Jak z większością przypadków nasze pokolenie buduje na osiągnięciach poprzedników.
Tutaj chciałbym zrobić małą dygresję i powiedzieć coś o Świadkach Jehowy. Myślimy o nich jako o sekcie, których głównym roszczeniem do sławy (popularności) jest to, że odrzucili wiele z tego, co nauczał brat Russell. Obejmuje to na przykład odrzucenie Izraela i takie szczegóły jak zmartwychwstanie Adama. W naszym domu w Filadelfii często odwiedzają nas Świadkowie Jehowy. Tworzymy z nimi pewne przyjaźnie. Mamy z nimi bardzo ciekawe dyskusje. Szczególnie jest dla mnie ciekawe to, co zawdzięczamy Świadkom Jehowy jako badacze Biblii. Na przykład: Świadkowie Jehowy byli prześladowani za to, że nie chcieli walczyć w czasie wojny. Uniemożliwiano im także służbę od drzwi do drzwi. Byli także prześladowani za to, że odmawiają transfuzji krwi. To co ciekawe na temat Świadków Jehowy to, że swoich prześladowców podawali oni do sądu. I w tym jednym ważnym, szczególnym punkcie, utrzymywali, że powinni mieć prawo do publicznego głoszenia, co obejmowało także chodzenie od drzwi do drzwi. Wygrywali oni te sprawy sądowe. To zdobyło dla nich przywilej głoszenia na arenie publicznej, ale zdobyło to także te same prawa dla nas. W tym więc znaczeniu budujemy na ich osiągnięciach. Tak samo, jak nasze pokolenie, jeśli chodzi o pracę i przemysł, buduje na pokoleniach, które nas poprzedziły i które wykonały większość ciężkiej pracy. Dla mnie jest to bardzo ciekawa perspektywa, ponieważ pokazuje, że nie jesteśmy całkowicie niezależni od przeszłości. Innymi słowy: przeszłość jest teraźniejszą. Gdy spojrzymy na to w ten sposób, widzimy, że zależymy od innych w dużym stopniu. Mapa jest tutaj dobrym przykładem. Jeśli chcesz przejechać z Poznania do Warszawy, z Manchesteru do Londynu, z Pittsburgha do Los Angeles i bierzesz mapę. Myślę, że mapa to dziś już przeżytek, wszystko jest teraz w GPS-ie. Global Positioning System. Muszę powiedzieć, że nie jestem zbyt dobry w używaniu GPS-ów, ponieważ nawet przy GPS-ie przegapiam skręt i jadę dalej. Zatem wolę mapę, którą mogę otworzyć i położyć na nią swój palec. Nie lubię jak GPS do mnie mówi. Mamy więc GPS-y albo mapy i każdy może wybrać , co chce. Faktem jednak jest, że musimy polegać na dokładności tej mapy. Musimy ufać, że twórcy mapy wykonali dobrze swoją pracę. W ten sposób polegamy na osiągnięciach tych, których nie znamy i ufamy (wierzymy), że są oni uczciwi i profesjonalni.
Wspominam te rzeczy tylko po to, żeby pokazać, że nie jesteśmy niezależni od tych, którzy byli przed nami. Obejmuje to tych, którzy pracowali w pierwszej rewolucji przemysłowej i w drugiej. Na przykład ufamy tym, którzy prowadzą generatory mocy, abyśmy mieli prąd (światło). Jeśli kiedykolwiek zabrakło Wam prądu w domu, chociażby na jeden dzień, to wiecie jakie to jest niewygodne. Gdyby miało to trwać przez 2-3 tygodnie albo miesiąc, życie stałoby się bardzo nieprzyjemne. Chcę powiedzieć, że jesteśmy zintegrowani, spięci razem z ludźmi, których nie znamy, a w wielu innych przypadkach może nawet ich nie lubimy. Tak czy inaczej życie jest to wspólne, współdzielone przedsięwzięcie. A u podstaw tego wspólnego przedsięwzięcia jest zasada dobrej woli. Oznacza ona, że większość z tych, których spotykam na ulicy, zakładam, że są oni przyjaźni i tak jest. Większość ludzi, których spotykam, mówią „hello”, machają – okazują dobrą wolę. Podnoszę tę kwestię, ponieważ możemy zauważyć, że dobra wola między ludźmi jest przedłużeniem dobrej woli jaką Bóg okazuje nam. Jeśli zatem znajdujemy się w korzystnych warunkach, możemy za to Bogu dziękować.
Wracając do pierwszej i drugiej rewolucji przemysłowej: nie wszystko było tam dobre. Wraz z powstaniem korporacji pod koniec XIX wieku, wprowadzeniem kapitalizmu, pracownicy często byli wykorzystywani. Kapitalizm dąży do uzyskania jak najwyższego zysku po jak najniższym koszcie. To był jeden z efektów tych dwóch rewolucji przemysłowych, o których wspomniałem. Były to więc jak mówiłem: plusy i minusy (mixed blessing).
Z jednego punktu widzenia okres Laodycei, ten marsz Laodycejczyków – to znaczy ludzi, którzy żyli w tym okresie Laodycei (łącznie z nami) – oni chcieli korzyści w miejscu pracy, w swoim portfelu, a także pewnej ulgi jeśli chodzi o ciężką pracę, czym dziś w większości przypadków się cieszymy, posiadamy to. Myślę, że nikt z nas nie chciałby powracać do późnych lat XIX wieku, żeby pracować w sposób, w jaki oni wtedy musieli pracować. Ci mieszkańcy Laodycei domagają się reformy, wołają o sprawiedliwość. Oczywiście rozumiemy, że ten krzyk jest symboliczny. Ich los, w jakim byli, mówił sam za siebie i dzięki temu postęp w świecie pojawił się. Postęp nastąpił w fabryce, w biurze, w domu, a także w świecie politycznym. Właśnie tam było bardzo wiele żali. Było to szczególnie zauważane jeśli chodzi o prawo wyborcze kobiet, które przez większość historii nie istniało (kobiety nie miały prawa wyborczego). Kobiety argumentowały, że skoro stanowią połowę populacji, to powinny otrzymać prawo do głosowania tak samo, jak mają je mężczyźni. Kobiety nie miały prawa głosu na początku historii Stanów Zjednoczonych, nie miały go w Wielkiej Brytanii ani w Polsce, więc walczyły i agitowały, aby je zdobyć, ku wielkiemu rozdrażnieniu mężczyzn. W „Książce pytań” brat Russell w temacie prawa wyborczego kobiet (około roku 1911) powiedział, że kobiety nie muszą głosować. Powiedział, że ich bracia, ojcowie i mężowie mogą głosować za nich. Kiedy przeczytałem tę odpowiedź byłem dość zaskoczony, ponieważ brat Russell był owym mądrym i roztropnym sługą. Zastanawiało mnie, że nie dostrzegał on wśród klas (zborów) żniwa w tamtym czasie, że zbory składały się prawdopodobnie z większej liczby sióstr niż braci, a wybory w zborach były dokonywane zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn. Głos siostry był tak samo ważny, jak głos brata. Zastanawiało mnie to przez kilka lat. Potem znalazłem drugi cytat z brata Russella. Pojawił się on w rozszerzonym wydaniu „Pytań i odpowiedzi” brata Russella (wydanym przez badaczy Biblii z Chicago). Ta odpowiedź padła 4-5 lat później niż ta z 1911 roku. I tamta odpowiedź z 4 lub 5 lat później mówiła dokładnie odwrotnie. Nie będę tego czytał, ale sparafrazuje. Brat Russell powiedział, że dobrą rzeczą byłoby, aby kobiety miały prawa głosu. Powiedział też coś takiego, że już ku temu nastał czas. To rozstrzygnęło tę sprawę dla mnie. Ilustruje to dobrze walkę, jaką kobiety toczyły w tamtych dniach.
Terytorium Wyoming w roku 1869 dało prawo głosu kobietom. Nowa Zelandia dała takie prawo w roku 1889. W Polsce 8 kobiet zostało wybranych do Sejmu w roku 1918. Dwie wielkie demokracje na świecie – Wielka Brytania i Stany Zjednoczone – ostatecznie poddały się presji, która wywierana była przez kobiety w ruchu walczącym o prawa kobiet. Dały prawa głosu kobietom po pierwszej wojnie światowej. Był to rodzaj podziękowania za to, że kobiety w czasie wojny obsadzały fabryki w miejsce mężczyzn, których nie było. Kobiety w Ameryce i Wielkiej Brytanii produkowały materiały wybuchowe do armat, pociski do karabinów, w czasie, gdy mężczyźni walczyli na wojnie. Stany Zjednoczone wprowadziły poprawkę w 1920 roku, która dawała prawo wyborcze kobietom. W Wielkiej Brytanii kobiety otrzymały ograniczone prawo wyborcze w roku 1918, a później pełne w roku 1928.
Jest to jeden z przykładów ludzi domagających się praw i sprawiedliwości, które były im wcześniej odmawiane. Teraz zamierzam przejść do cytatów biblijnych. Dam Wam trzy odnośniki, nie odczytam ich, ale możecie je sprawdzić: 4 Mojżeszowa 27:1-7; 4 Mojżeszowa 36:1-13; Jozuego 17:3-4.
Fragmenty te mówią o córkach Selofchada (Salfaada). Było pięć córek Selofchada. Ich ojciec zmarł na pustyni w wyniku narzekania, a wszyscy ci, którzy narzekali po wyjściu z Egiptu, usłyszeli, że nie dożyją i nie zobaczą Ziemi Obiecanej. Córki Selofchada zdawały sobie sprawę, że nie mają żadnego dziedzictwa w ziemi, ponieważ całe dziedzictwo, jakie mogłyby mieć, przechodziło na mężczyznę z innego pokolenia. Udały się więc one do Mojżesza. Mojżesz był głównym zarządzającym w Izraelu. Zgłosiły one skargę, że sprawy są nie fair, że są one potraktowane nieuczciwe, że ich dziedzictwo przechodzi od nich na rzecz kogoś innego. Mojżesz powiedział: „przedstawię tę sprawę Panu”. I tak zrobił. Wyobraźcie sobie Mojżesza, który mógł pójść do Pana i porozmawiać z Nim, kiedy chciał. Jest to ogromny przywilej. Porozmawiał więc z Panem, a Pan powiedział: „Powiedz córkom Selofchada, że mają rację”. To jest dla mnie bardzo ciekawe. Kiedy żydowskie prawo zostało dane, a naród powiedział „Amen!” i przepisy zostały podane, i ludzie podporządkowali się, można byłoby pomyśleć, że to już koniec, że jest już wszystko. Najwyraźniej jednak jest tutaj luka w podaniu tych praw, jeśli chodzi o zapewnienie praw co do dziedziczenia. Były one niepełne, niekompletne. Zatem Mojżesz zgodnie ze wskazówkami Boga zmienił prawo. Wszechmocny jest oczywiście wszechmocny i wszechwiedzący. To oczywiście oznacza, że on wie wszystko i że żaden szczegół nie może umknąć Jego uwadze. On nie zapomina, on nie przeocza różnych spraw. Jednak w przypadku córek Selofchada, znajduję dziurę w przepisach.
Przejdźmy do wyjaśnienia tego konkretnego przypadku córek Selofchada przez brata Jolly’ego. W czasopiśmie „Teraźniejsza Prawda” (rok 1977) brat Jolly przedstawił to, co było nową prawdą na ten temat, która wcześniej nie była podawana. Znaczenie faktu, że Bóg zmienił prawo po konsultacji Mojżesza, pod wpływem presji ze strony córek Selofchada, które wniosły skargę, pokazuje nam, że jest coś znaczącego, ważnego, jeśli chodzi o sytuację z córkami Selofchada. Coś ważnego wiąże się z doktryną, którą brat Jolly wyjaśnił i przedstawił w roku 1977. Dla wielu braci poza prawdą epifanii i może dla niektórych w prawdzie epifanii, brat Jolly ma niższe uznanie niż bracia Johnson i Russell. Jeśli czytaliście „Teraźniejszą Prawdę” z lat 1950-tych i 60-tych, wiecie, że było dużo kontrowersji i sporów odnośnie rzeczy, które brat Jolly podawał w „Teraźniejszej Prawdzie”. Jednak w tym przypadku – córek Selofchada – co jest godne zauważenia, to fakt, że córki Selofchada musiały wnieść skargę; że prawo zostało zmienione, aby dopasować się do nich i do tych okoliczności, a to oznacza, że ten typ jest niezwykły i znaczący. Wracam do stwierdzenia, że Bóg niczego nie zapomina. Innymi słowy Bóg wiedział, przyszło Mu to na myśl, wszechwiedzącemu, ponieważ powiedział, że córki Selofchada mają rację, ale fakt, że ten przepis został wcześniej opuszczony z prawa żydowskiego aż do tego momentu, pokazuje coś ciekawego jeśli chodzi o ten typ. Innymi słowy to pierwotne pominięcie tej sprawy, zwraca naszą uwagę na to, że ten typ jest ważny. Z mojego doświadczenia wydaje mi się, że ten temat córek Selofchada nie jest za bardzo dyskutowany wśród braci. Najwyraźniej jest to jednak bardzo ważny temat i coś, na co musimy zwrócić uwagę. Córki Selofchada zajmują szczególną pozycję w typie. W antytypie oznacza to, że one nie miały ojca, były pozbawione ojca. Ojciec przedstawia tych nauczycieli w prawdzie, którzy przekazali im prawdę – córkom. Jednak oni sam odpadli, to znaczy symbolicznie umarli na pustyni. Obejmuje to niektórych członków Wielkiej Kompanii, być może niektórzy z nich z grona Świadków Jehowy. I dlatego symboliczne córki Selofchada czuły, że znajdują się w niekorzystnej sytuacji, są pokrzywdzone, ponieważ przekazano im niewłaściwe rzeczy (uczono ich złych rzeczy). Nie będą wchodził w zbyt wielkie szczegóły, jeżeli chodzi o ten typ, poza tym, że mogę polecić, jeśli jesteście zainteresowani jego zbadaniem, to nie będzie to zły pomysł. Wracając do brata Russella: Armagedon jest zwykle postrzegany jako okres całkowitego zniszczenia – wojna, rewolucja, anarchia i tak dalej. Widzimy, że różni aktorzy w czasie ucisku, szczególnie jeśli chodzi o rok 1914, okazują się być socjalistami i anarchistami. Wielu z Was na pewno pamiętacie obrazek ze „Strażnicy” dwóch grup ludzi.
Po jednej stronie to pracownicy przemysłowi pokazujący swoje bicepsy, niektórzy mają maczugi i kije. Po drugiej stronie macie ludzi z kapeluszami na głowach, kapitalistów, pracodawców i tak dalej, z którymi ci po przeciwnej stronie są w głębokim braku harmonii. Oczekiwanie jest takie, że prędzej czy później te dwie grupy spotkają się i dojdzie do ogromnego wybuchu.
To się stało, ale po kawałku, kawałkami, a całkowity upadek jeszcze nie nastąpił. Niemniej jednak elementy tej walki wciąż są tutaj z nami. Amfiteatr tej działalności rozszerza się na cały świat. Na przykład weźmy pracowników fabryk (robotnikom). Koszula może być sprzedana w Nowym Jorku powiedzmy za 15 dolarów, ale pracownik w Azji dostaje 3 centy. Niesprawiedliwości, które istniały w latach 1800., istnieją także i dzisiaj. Mamy dziś gigantyczne, kapitalistyczne zespoły i grupy – mamy korporacje: Apple, Google, Facebook itd. Przychody (zyski) tych firm są często większe niż niektórych krajów. W tym samym czasie pracownicy zatrudnieni przez takie korporacje są zwykle zadowoleni, o ile dostają dobrą płacę; ale fabryki i zakłady przemysłowe zostały teraz przeniesione z Zachodu do Azji, żeby wykorzystać tanią siłę roboczą. Większość korporacji i przedsiębiorstw prowadzonych jest przez Francuzów, Amerykanów, Brytyjczyków, Niemców itd. Świat kręci się dalej, ale okrzyki o sprawiedliwość, o uczciwość i wolność, emanują (pochodzą) z innych części świata.
Jeśli chodzi o Armagedon to należy on jeszcze do przyszłości. Słyszymy, że kiedy przyjdzie Armagedon to będzie grad 40-kilogramowy spadający na głowę ludzi. Jeszcze tego punktu nie osiągnęliśmy. Chcę przejść do tematu pokrewnego, jest to jednak pewnego rodzaju dygresja, ale jest ważna, ponieważ dotyczy klasy robotniczej. Nie do mnie należy opowiadanie Wam waszej historii, ale muszę się do niej odnieść. Polska Rzeczpospolita Ludowa (1947-1989). Na pewno znacie porozumienie z Jałty, gdzie Roosevelt, Churchill i Stalin, zawarli porozumienie co do podziału wpływów między Rosjan, Brytyjczyków i Amerykanów. Począwszy od roku 1947 część Polski weszła pod wpływy rosyjskie; ale szczególnie ciekawy okres był za czasów Władysława Gomułki, który był pierwszym sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Odegrał on ważną rolę w ważnym okresie polskiej historii. Związek „Solidarność” pojawił się jak wiecie w stoczni w Gdańsku i wszedł w poważny konflikt z generałem Jaruzelskim. W tym gdańskim proteście główną rolę odegrał Lech Wałęsa – bohater robotników i mocny człowiek do tego zadania. Jesteśmy w czasach Regana i Thatcher w tych czasach historii. Sprawy dochodziły do punktu kulminacyjnego zimnej wojny. Także ważny w całej tej sytuacji był Michaił Gorbaczow – w dużym stopniu niedoceniany polityk, który zasługuje na większe uznanie niż mu się okazuje. Kolejny gracz na scenie to CIA (Centralna Agencja Wywiadowcza). CIA zrobiła to, co takie agencje robią. Wchodzi w daną strukturę i tworzy problemy. Przestawiali oni różne elementy, aby uzyskać to, co chcieli. Było oczywiste, że Zachód jest po stronie robotników i Lecha Wałęsy. Co ciekawe, papież Jan Paweł II także był po stronie robotników. Jest to bardzo ważny punkt. Papiestwo, kościół, który w historii protestanckiej był często krytykowany, wziął stronę robotników i robotnic. Stworzyło to ważny etap w historii świata. Nie tylko w historii Europy czy Polski. Miało to swoje rozgałęzienia na resztę świata, ponieważ trwała zimna wojna. Pan Gomułka w ramach swego reżimu, wtedy wydarzyły się pewne dobre rzeczy. Na przykład odbudowa Warszawy. Doszło do odbudowy tych wspaniałych budynków, które Niemcy bombardowali. W latach 60-tych otrzymałem komplet pocztówek od pewnej siostry z Polski. Pokazywały one pierwotne plany budynków, [przedwojenny] plan zagospodarowania Warszawy. Na podstawie tych planów te budynki były odbudowane, odrestaurowane i ponownie uczynione wspaniałymi. Jest to jedno z wielkich osiągnięć Polski – odbudowa Warszawy; ale kiedy spojrzymy na ten okres jako całość, w których wielkie mocarstwa były zaangażowane, jak Stany Zjednoczone, a w ramach Polski związek zawodowy „Solidarność”, który tak jak wszyscy Laodycejczycy wołali o wolność. Chcieli wolności od Sowietów (Rosjan), wolności od niskich standardów (niskiego poziomu życia), wolności do organizowana się i do uznania swojego wkładu.
Łagodnie rzecz ujmując myślę, że życie razem z Rosjanami nie było zbyt łatwe. Wczoraj w radio słyszałem o bułgarskiej świni. Wracamy teraz do tyłu o 20, 30 lat. Karykatura bułgarskiej świni. Była to świnia o bardzo małej głowie, bardzo małym ryjku i bardzo tłustym ciele. Głowa tejże świni była w Bułgarii, a jej tył w Rosji. Oznaczało to, że Bułgarzy dostawali tylko skąpe resztki mięsa, a Rosjanie dostawali główne części. Nie chcę opowiadać zbyt wielu złych rzeczy na temat Rosjan, ponieważ żebyśmy nie zapomnieli, że to Rosjanie rozpoczęli badanie przestrzeni kosmicznej.
Powróćmy do problemów z Polską. Jak zapewne pamiętacie brat Johnson uczył o różnych królach w Izraelu i w Judzie. Na przykład Ochozjasz z Judy reprezentuje Stany Zjednoczone. Jechoram z Izraela natomiast reprezentuje Europę w przymierzu, sojuszu, ze Stanami Zjednoczonymi. To przymierze lub sojusz Europy ze Stanami Zjednoczonymi najpierw objawił się w I wojnie światowej w latach 1917-1918. Tak jak mówiłem wczoraj Stany Zjednoczone jako stowarzyszeni pojawili się jako stowarzyszeni (alianci) w czasie I wojnie światowej. Potem po wojnie Stany Zjednoczone wycofały się, popadły w kryzys, [ale wyszły z niego] do roku 1940. Potem Stany Zjednoczone dołączyły do II wojny światowej w roku 1941.
Z tej wojny Stany Zjednoczone wyszły jako główna siła wraz z Wielką Brytanią i z Rosją. Brat Johnson mówi, że ten [antytypiczny] król Ochozjasz z Judy w pewnym momencie stanie się ważniejszy w Europie niż same kraje europejskie. Stany Zjednoczone miały zająć w Europie stanowisko głównego wpływu. W typie jest to pokazane przez wzgórze Ramot Gilead. Począwszy od tego czasu po drugiej wojnie światowej kiedy Stany Zjednoczone i Rosja zostały zamknięte w zimnej wojnie, była to wojna skutecznie toczona na kilku frontach: ideologicznym, ekonomicznym, dyplomatycznym, politycznym i wojskowym (militarnym). Te dwa mocarstwa walczyły na zasadzie reprezentacji. Na przykład jak to było z wojną w Korei, w Afganistanie i tak dalej. Brat Johnson przewidywał, że Stany Zjednoczone ze swoimi sojusznikami wygrają. I to pokazuje Wałęsa i Ruch Solidarność, a także Jan Paweł II i Gorbaczow po stronie zwycięzców. Oczywiście razem z panią Thatcher i panem Reganem. I tak właśnei było. Do roku 1989 mur berliński upadł. Trzy lata później ZSRR przestało istnieć. To, co jest ważne w tym, to fakt, że brat Johnson to przewidział. To prawda, że stało się to o wiele później niż on przewidywał, ale wspominam o tym dlatego, żeby pokazać, że proroctwa w dalszym ciągu pozostają ważne (i żywotne). Korzyścią dla Polski, kiedy Rosja odpłynęła od jej brzegów, było wejście do NATO, wejście do Unii Europejskiej, co przyniosło dobrobyt krajowi. Podniosło też znaczenie i rangę Polski, dzięki jej miejscu w UE, a kraj stał się bardziej pełen dobrobytu. Także amerykańskie pociski będą niebawem umieszczone w waszym kraju, co jak zakładam stawia Was na pierwszej linii między Stanami Zjednoczonymi i Rosją – dawnymi walczącymi w zimnej wojnie. Zobaczymy, co się stanie.
Przejdźmy teraz do trzeciej rewolucji przemysłowej. Słowo przemysłowa jest tutaj właściwe, ponieważ jest to rewolucja cyfrowa. To my w niej żyjemy. Koniec XX wieku [i początek XXI wieku]. Co można powiedzieć o rewolucji cyfrowej, czego jeszcze nie wiemy? Fakt, że kontaktujemy się w tej chwili poprzez nasze komputery, pokazuje nam jak daleko zaszliśmy. Ta rewolucja jest w trakcie transformacji i przekształcania się w czwartą rewolucję przemysłową, która logiczne wypływa, wynika z poprzedniej – która oznacza dalszą automatyzację i robotyzację. Obecnie w fabrykach samochodów to roboty wykonują większość pracy – to one stawiają okna, malują karoserię. Wszędzie są drony. Istnieją drony dostarczające paczki, a są także drony, które wysadzają ludzii. Niedługo będą miniaturowe drony, które będą latać w powietrzu jak ptaki. Pracując w pojedynkę i komunikując się wzajemnie ze sobą. Wspaniałe rzeczy czekają w przyszłości. Nie wiemy jak wielkie to będzie, ale te rzeczy nadejdą. I każdy z nas obecnych zostanie dotknięty tym, co się stanie.
Wczoraj powiedziałem Wam, ze jest szansa, iż wielu z Was zobaczy kolonizację Marsa. Wspomniałem także o kodzie genetycznym. W tej chwili trwają prace nad magazynowaniem pamięci w chmurze, w oparciu o kod genetyczny i jego podstawowe elementy, litery A-C-T-G. Fantastyczne zmiany, których świadkami jesteśmy za naszego życia.
Zatem czy my nadchodzimy czy odchodzimy? My jako grupa lub ruch nie kontrolujemy przyszłości. Większość z nas niewielki wkład będzie miała do tej przyszłości. To, co się stanie, nie stanie się z powodu nas, ale pomimo nas. Ale Laodycejczycy maszerują dalej – szukając lepszego życia, szukając wolności, jak to widzimy u ludzi prześladowanych np. w ruchu Black Lives Matter [„Czarne życie ma znaczenie”] i wszystko to jest z Boską obietnicą dla uciskanych, że zostaną wyzwoleni.
Co my możemy zrobić, jeśli nie jesteśmy bezpośrednio zaangażowani w tym marszu po wolność? Mamy szczególną misję. Tą misją jest dostarczyć Prawdę tym, którzy jej nie posiadają. Musimy zrozumieć, że wokół nas są chrześcijanie. Baptyści, prezbiterianie, katolicy i inni, którzy są usprawiedliwieni przez wiarę. Znowu wracam do brata Jolly’ego. Wiecie z badań z TP z latach 1950, 1960., że brat Jolly uczył nas, żebyśmy rozpoznawali quasi-wybranych, to znaczy głównie tych usprawiedliwionych z wiary. Grupę, która uwzględnia, obejmuje Poświęconych Obozowców Epifanii . Klasę niewybranych, która jest bezpośrednio, szczególnie związana z okresem, w którym istnieje. To znaczy, że jeżeli ktoś żyje teraz i się poświęca to staje się POE. Wiąże się z tym mniejsza klasa, Netynejczycy, znacie te sprawy. Naszym zadaniem jest zrywać wszelkie więzy sekciarstwa, wąskiego myślenia czy też uprzedzenia. Żeby dostrzegać, że ci, którzy kochają Jezusa, to nasi przyjaciele. Jeśli ktoś wstaje o 6:00, żeby pójść do kościoła, powiedzmy baptystycznego, żeby śpiewać pieśni dla Jezusa, to czy mogę z tego powodu narzekać? Musimy zdawać sobie sprawę, że są chrześcijanie wokół nas, którzy nie podzielają naszej teologii i prawdopodobnie nigdy nie będą jej podzielać, ale mają z nami jedną wspólną rzecz: przyjmują oni Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela i Króla. I to jest nasze szczególne zadanie. Nasza odpowiedzialność, żeby zanosić prawdę (szczególnie paruzyjną: okup, restytucję, Królestwo, że nie ma wiecznych mąk i tak dalej) do tych, którzy mają ucho. Jest wielu braci, ponieważ oni są braćmi, którzy są usprawiedliwieni z wiary i mogą jeszcze być przedstawicielami nas samych, którzy przejdą do Królestwa. Ta liczba poza naszym ruchem jest o wiele większa niż my. I oni także są Laodycejczykami, którzy szukają wolności od grzechu i błędu. Musimy zwracać na nich szczególną uwagę, wyszukiwać ich, znajdywać i błogosławić ich prawdą, którą posiadamy.