„Widzieliśmy Jezusa w życiu innych osób”. Żyd mesjański mówi o głoszeniu ewangelii z miłością

Zachęcamy do wysłuchania nagrania ze spotkania szabatowego Misji „Poślij Mnie” Kazimierza Barczuka. Od 67 minuty nagrania świadectwem dzieli się Michał, Żyd pochodzący ze Lwowa, obecnie działający w stowarzyszeniu Żydów mesjańskich „Chosen People Ministries”. Udostępniamy to świadectwo, ponieważ pięknie obrazuje, co bywa najważniejszą, a często niezauważaną formą głoszenia Jezusa i jego ewangelii drugim. Możemy nie zgadzać się z mówcą co do pewnych kwestii doktrynalnych, ale zupełnie zgadzamy się z nim w jego podejściu do ewangelii i tego, jak powinna być ona zwiastowana.

WIDEO

AUDIO


1:07:15
w filmie na YouTube; 1:06:35 w pliku dźwiękowym

„Jestem ze Lwowa. Moja mama jest z Kołomyi, moja teściowa. Mój tata był zabrany do getta we Lwowie, po tym, jak jego rodzice zostali zabici przez chrześcijan. Kolejnych parę lat przeżył w obozie w Kurowicach. Przeżył i uciekł z tego obozu, a następnego dnia 15 tysięcy tych, którzy tam byli, zostało zabitych. Na czym polegała dobra nowina dla mojego ojca? Że Jezus go kocha. Jak można powiedzieć, że Jezus go kocha? Moja przyjaciółka, która mieszka w Izraelu, ma obecnie 85 lat. Niemcy strzelali i chcieli zabić ją i jej matkę (oraz innych Żydów). Wpadła ona do dołu, była ranna i została zakryta przez swoją matkę. Całą noc spędziła wśród martwych i udało jej się jakoś wyjść spod ciała jej zmarłej mamy. Na czym polega dobra nowina dla tej kobiety? Że jej mama jest teraz w piekle? Jak można powiedzieć jej to prosto w oczy, kiedy ci ludzie, którzy zabili jej matkę, to chrześcijanie. I teraz można jej powiedzieć: Bóg cię kocha i kocha twoją matkę. I dlatego teraz pali się w piekle. To są rzeczy bardzo, bardzo wrażliwe. Zdaję sobie sprawę, ze nie wszystko jest czarno-białe. Bardzo łatwo czyta się z książek, które opisują teologię systematyczną, ale życie nie jest takie proste i Bóg także nie jest taki prosty jak nasza teologia systematyczna. Rozumiemy bardzo niewiele. Ale to, co wiemy na pewno, to to, że nasze myśli nie są takie jak Boże myśli i nasze drogi nie są takie, jak Boże drogi i jego sądy (chwała Bogu!) na szczęście nie są takie, jak nasze. On nie należy do żadnej denominacji i dzięki Bogu, że tak nie jest.

Kiedy wyrastałem, jedyna rzecz, o której mój tata nie pozwalał mi mówić w domu, to Jezus. Chyba wiecie dlaczego. Oczywiście, on mi nie pozwalał, a ja specjalnie robiłem to, na co mi nie pozwalał. Czytałem Biblię – oba: Stary i Nowy Testament. Oczywiście wiedziałem, żę chrześcijanie to wrogowie. Wiedziałem, że Jezus Chrystus to wróg narodu żydowskiego, ale czytałem Biblię i spostrzegłem, że jest on bardzo inteligentnym wrogiem. Wiedziałem, że jest Żydem. I wiedziałem, że to bystry facet. Ale przez ani jedną minutę nie wierzyłem w to, żeby był on Bogiem, ponieważ jeśli nie zobaczysz ludzi, którzy naprawdę czynią to, co mówi Biblia, to wszystko są opowiastki i historyjki, opowieści ludzkie. Jezus nauczał… Wielu innych nauczało… Co z tego? Ale jaki to ma związek z kościołem? Jaki to ma związek z papieżem, z księżmi? Jaki to ma związek z mszami, z tymi krzyżami, które się nosi, z Bogiem w ogóle. Z tymi powiedzeniami: raz zbawiony – na zawsze zbawiony. Albo: niezbawiony – na zawsze. Jakie to ma wszystko znaczenie? Poczytajcie Biblię, Koran, literaturę związaną z buddyzmem. To nie będzie żadnego znaczenia, o ile nie zobaczymy ludzi, których życie jest zgodne z tym, co tam czytamy. Cuda? Nie robią na mnie żadnego wrażenia. Jestem inżynierem, moja żona – owszem, ulega temu, daję się przekonać, ale ja nie… Pokażcie mi ludzi. Pozwólcie mi dotknąć ich życia. Pozwólcie mi zrozumieć jakie motywy nimi kierują, pozwólcie mi poczuć ich uprzejmość, gościnność. Pozwólcie mi zobaczyć Jezusa nie w ich modlitwach, ale w ich życiu i wtedy powiem – tak, to jest prawdziwe. Ale ja nigdy nie spotkałem takich ludzi. Historie opowiadające o Jezusie to nie jest historia, która pokazuje Jezusa. To samo można powiedzieć o historii kościoła.

26 lat temu przenieśliśmy się do Izraela i w pierwszych dniach pobytu w Izraelu ktoś nas przedstawił ludziom, których życie naprawdę było zgodne z tym, co czytamy w Biblii. Nie chcę zabierać waszego czasu, ale byłem pod tak wielkim wrażeniem tego, co dzisiaj słyszałem, bo to bardzo osobiście mnie dotyka, to jest historia mojej rodziny. Moi dziadkowie, rodzice, teściowa – strzelano do nich, to część mojego życia, to się składa na to, kim jestem. Przez całe moje życie starałem się jakoś pogodzić taką całkowitą, totalną deprawację człowieka ze świętością Boga z drugiej strony. Nie jest to wcale łatwe i myślę, że dla każdego człowieka będzie to ogromne wyzwanie. Nie robi na mnie wrażenia to, że ktoś odmawia modlitwę Pańską, albo ktoś mówi o swojej wierze, bo jego ojciec był chrześcijaninem. Ponieważ A-B-C to życie. Jeśli nie ma zmiany w życiu, to znaczy, że nie ma wiary. Nie ma sensu oszukiwać samego siebie i oszukiwać innych ludzi.

25 lat temu w Jerozolimie uwierzyliśmy, tylko dlatego, że widzieliśmy Jezusa w życiu innych osób. Tylko dlatego, że dotknęliśmy Jezusa w życiu innej osoby i to odmieniło całkowicie nasze życie. Zrozumieliśmy coś, co jest bardzo proste, ale jednocześnie co ma niezwykłe znaczenie – jeśli chcemy dzielić się ewangelią, to musimy dzielić się swoim życiem i to jest wszystko, co musimy zrobić. I Bóg, który jest wszechmogący, odpuści nam wszystko. Jeśli tak naprawdę w to wierzymy, ale czy tak naprawdę w to wierzymy?

Ten Żyd, który był ocalony przez rodzinę Witka [chodzi o historię z czasów Zagłady, opowiedzianą w poprzednim świadectwie – dop. badaczebiblii.pl], dla niego Witek był Jezusem, to w ogóle nie ulega żadnej wątpliwości. Czy możecie sobie wyobrazić, by Dudek nie był wdzięczny Witkowi? Nie jest to możliwe do pomyślenia. To jest chyba naturalne, że ktoś kto wierzy, że został zbawiony przez tę osobę, co zmieniło całkowicie jego życie…

Ale jeśli twoje życie nie zostało odmienione, to znaczy, że nie zostałeś zbawiony, nie ma żadnej innej możliwości, a więc musimy widzieć zmianę w swoim życiu. Jeśli nie ma zmiany, to znaczy, że nie ma wiary. To jest nasza dobra nowina. To jest nasza szklanka do połowy pełna. To jest nasza nadzieja. To, że ludzie będą widzieli w nas nie nas samych, ale tego, który odmienił nasze życie, ponieważ wiara pozbawiona uczynków jest martwa. To jest to, czego uczy nas Nowy Testament, czyż nie? Jaki pożytek z tego, żeby powiedzieć komuś, że Jezus go kocha, ale nie pokazać tego swoim życiu? To jest nawet gorsze, ponieważ to jest tak, jakby powiedzieć: nie znasz Jezusa, ponieważ ja fałszywie go reprezentuję, źle go przedstawiam w swoim życiu.

W taki właśnie sposób otrzymaliśmy wiarę w Jerozolimie 25 lat temu. Wiem bardzo dobrze, to bardzo ważne i chciałbym, żebyście uważnie tego posłuchali. Czasami chcemy podzielić się ewangelią z osobami, które przeżyli Zagładę i najlepszą rzeczą, jaką możemy wtedy zrobić, to jest po prostu usiąść przy takiej osobie i nie otwierać ust, ale usta zastąpić uszami. To jest najlepszy sposób opowiedzenia im ewangelii. Bo to jest najlepszy sposób okazania miłości, wrażliwości i szacunku tym osobom wobec tego, czego doświadczyły.

Jeśli nie kochasz osoby, z którą chcesz się podzielić ewangelią, to nie dziel się z nią ewangelią, ponieważ podzielisz się z nią fałszywą ewangelią. Jak powiedział Martin Luther King: „Mam marzenie!” – nie jesteśmy Bogami i chwała Bogu, ale mamy taką nadzieję, takie marzenie, że dzieląc się swoim życiem, pewnego dnia ludzie zauważą, że jest taka potrzeba, by Chrystus był w ich życiu i moja nadzieja jest taka, że zobaczę tych ludzi kiedyś w niebie, ale w związku z tym, że wciąż jesteśmy tutaj, chciałbym z głębi serca wyrazić mój najgłębszy szacunek, miłość i zrozumienie, chociaż ja nigdy nie zrozumiem, przez co przeszliście. I chociaż mówimy, że rozumiemy, ale nigdy nie zrozumiemy tak naprawdę Państwa pokolenia. Bóg jest Bogiem miłosiernym. Mam nadzieję, że gdzieś zanim nadejdzie kres życia Bóg okaże swoje miłosierdzie, swoją miłość, łaskę nawet tym, którzy przeszli przez takie rzeczy.”

—–

Zobacz też:

1 thoughts on “„Widzieliśmy Jezusa w życiu innych osób”. Żyd mesjański mówi o głoszeniu ewangelii z miłością”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *