W Ewangelii wg św. Jana 3:13 nasz Pan powiedział: A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy.
A w 2 Księdze Królewskiej 2:11 czytamy „Kiedy więc szli i rozmawiali, oto ognisty rydwan i ogniste konie oddzieliły ich obu. I Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba.”
Niniejsze dwa wersety wydają się przeczyć sobie nawzajem. Jeżeli jest tak, jak mówi Jezus, że nikt oprócz Syna Człowieczego nie wstąpił do nieba, to Eliasz nie wstąpił do nieba, gdyż żył wiele stuleci przed pierwszym przyjściem naszego Pana.
Sprzeczność jest oczywiście tylko pozorna, bowiem Biblia będąc Słowem Bożym nie może być sprzeczna sama ze sobą, gdyż Bóg będący jej autorem, nie może przecież zaprzeczać sam sobie.
—–
Wykład zaczyna się od około 19 minuty nagrania (po pieśniach), mówi brat Marek Urban ze zboru Pana w Chełmie:
19.09.2021 r.
—–
Kiedykolwiek znajdujemy w Słowie Bożym jakąkolwiek sprzeczność powinniśmy szukać harmonii pozornie sprzecznych myśli zgodnej z ogólnym świadectwem zawartym w Biblii – zgodnej z ogólnym tonem Biblii.
Słowo Boże jako całość jest zgodne samo ze sobą, z charakterem Boga, Jego planem zbawienia, z Okupem, z rozumem i faktami. A zatem rozważmy powyższe stwierdzenia w świetle Pisma Świętego, rozumu i faktów.
Po pierwsze, nie wątpimy w prawdziwość słów naszego Pana z Jana 3:13 wypowiedzianych podczas Jego pierwszego przyjścia, mówiących, że nikt nie wstąpił do nieba. Apostoł Piotr pokazuje, że nawet Dawid – mąż wedle serca Bożego (Dzieje Apostolskie 13:22), nie jest w niebie, bowiem przemawiając w Dzień Pięćdziesiątnicy, już po zmartwychwstaniu Jezusa, apostoł wyraźnie stwierdza w Dziejach 2:34 „Dawid bowiem nie wstąpił do nieba”.
Ponadto, musimy wziąć pod uwagę to, że Jezus we wszystkim ma mieć pierwszeństwo – Kolosan 1:18. Dlatego też Jezus – „wielki Najwyższy Kapłan”, a nie Eliasz czy ktokolwiek inny był pierwszym, który wstąpił do nieba – Hebrajczyków 6:19,20 (poprzednik, ten, który wcześniej czegoś dokonał [w KJV jest ‘forunner’ – prekursor].
Co więcej, apostoł Paweł w Żydów 11 rozdziale (11:32) mówi o prorokach, do których zalicza się Eliasz, wspomina o ich wierności i Boskiej aprobacie, jaką się cieszyli, ale wyraźnie zaznacza, że nie otrzymali oni jeszcze swojej nagrody i nie otrzymają jej dopóki Kościół Chrystusowy nie zostanie wybrany i udoskonalony, a następnie zmartwychwzbudzony i zabrany do nieba – 1 do Koryntian 15:23; 1 do Tesaloniczan 4:16.
Kończąc swój wywód o Starożytnych Godnych, do których zalicza się Eliasz oraz inni prorocy, apostoł stwierdza w Liście do Hebrajczyków 11:39-40: „A ci wszyscy, choć zyskali chlubne świadectwo dzięki wierze, nie dostąpili spełnienia obietnicy, ponieważ Bóg przewidział dla nas coś lepszego [lepsze dziedzictwo i nagrodę dla klasy Chrystusowej], aby oni nie stali się doskonali bez nas.” Apostoł mówi, że to my, Kościół Chrystusowy, doprowadzimy ich do doskonałości w Tysiącleciu.
Nasz Pan także nauczał, że Starożytni Godni będą mieć mniejszą nagrodę niż Kościół Chrystusowy. Mówiąc o jednym z nich, jakim był Jan Chrzciciel, stwierdza w Ewangelii wg św. Mateusza 11:11: Nie powstał z tych, którzy rodzą się z kobiet, większy od Jana Chrzciciela. Ale ten, kto jest najmniejszym w królestwie niebieskim, jest większy niż on”.
Z powyższych świadectw Pisma Świętego wynika, że Eliasz nie mógł pójść do nieba po tym, jak został oddzielony od Elizeusza i uniesiony w powietrze. Nie było go z Bogiem w niebie w czasie Żniwa Wieku Żydowskiego, nie ma go tam też w trakcie Wieku Ewangelii. Ani Eliasza ani innych Starożytnych Godnych w ogóle jeszcze nie ma. Umarli i przestali istnieć. Do chwili obecnej nie dostąpili jeszcze lepszego zmartwychwstania obiecanego im w Liście do Hebrajczyków 11:35.
Jak zatem rozumieć w harmonii z powyższymi wersetami Pisma Świętego oświadczenie z 2 Księgi Królewskiej 2:11 mówiące, że „Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba.”? Najwyraźniej niebo, do którego wstąpił Eliasz wśród wichru nie jest miejscem zamieszkiwania Boga, lecz atmosferą ziemską otaczającą ziemię, firmamentem, czy sklepieniem niebieskim – tym niebem,
- które robi się ciemne, gdy pojawiają się chmury (1 Król. 18: 45)
- z którego pada deszcz (5 Moj. 11:11)
- ku któremu wznosi się dym, gdy coś zostanie podpalone (Sędz. 20:40)
- po którym latają ptaki (Ps. 79:2)
Hebrajskie słowo ‘shamayim’ występuje w oryginale Starego Testamentu łącznie 421 razy, a w Biblii Gdańskiej jest tłumaczone jako niebo (201), niebiosa (108), niebieski (92), powietrzny (8), powietrze (4), świat (6), najwyższy (1), praktykarz (1).
Ma ono dwa główne znaczenia:
1: niebo w znaczeniu widzialnego nieba, po którym łatają ptaki.
2: niebo czy też niebiosa w znaczeniu miejsca przebywania Boga.
I: Chociaż jest często używane w znaczeniu miejsca zamieszkania Boga, jest również wielokrotnie używane w znaczeniu atmosfery ziemi, czyli widzialnego nieba (firmamentu), po którym latają ptaki. To do takiego nieba został zabrany Eliasz.
II: 2 Księga Królewska 2:11 mówi, że „Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba. Wicher jest ruchem powietrza w obrębie atmosfery ziemi, której nie ma nawet na innych planetach naszego Układu Słonecznego, a co dopiero na odległych gwiazdach, w niebiosach niebios (5 Mojżeszowa 10: 14; 1 Królewska 8: 27), gdzie mieszka Bóg. Dlatego też trąba powietrzna mogła jedynie unieść Eliasza w atmosferę ziemi, a nie nieskończoną ilość razy dalej do miejsca, gdzie mieszka Bóg.
III: Eliasz nigdy nie poznał imienia Jezusa, jedynego imienia pod niebem, dzięki któremu ludzie mogą zostać zbawieni Dzieje Apostolskie 4:12. Ze względu na to, że Jezus jest „drogą, prawdą i życiem” i nikt nie może przyjść do Ojca jak tylko przez niego, Eliasz nie mógł pójść do nieba, w którym mieszka Bóg.
IV: Eliasz żył w czasie, zanim nasz Pan umarł za grzechy ludzkości i dlatego też Jezus nie był wówczas ubłaganiem czy też zadośćuczynieniem za grzechy Eliasza. Dlatego też potępienie Adamowe nie mogło zostać zdjęte z Eliasza, co jest warunkiem koniecznym do tego, by ktokolwiek mógł być szykowanym do niebiańskiej nagrody – por. List do Rzymian 5:18 + List do Rzymian 8:1.
V: “Ciało i krew [ludzka natura] nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego” – 1 do Koryntian 15:50. Najpierw trzeba zostać spłodzonym z Ducha Świętego przez Boga (1 Piotra 1:3) i stać się „nowym stworzeniem” (2 do Koryntian 5:17), uczestnikiem niebiańskiego powołania (Hebrajczyków 3:1), a następnie po okresie ożywiania, wzrostu, wzmacniania, równoważenia i udoskonalania, narodzić się z Ducha, zanim ktokolwiek może wejść do stanu niebiańskiego, do obecności Boga jako istota duchowa.
Eliasz nie był spłodzony z ducha, bowiem za jego dni droga nowa i żywa nie została jeszcze otworzona (Hebrajczyków 10:19-20), a Święty Duch spłodzenia nie został jeszcze udzielony (Jana 7:39). A zatem, jeśli Eliasz nie został najpierw spłodzony z Ducha, nie mógł narodzić się z Ducha, a nie narodziwszy się z Ducha nie mógł znaleźć się w niebie.
VI: Prorok Eliasz był rzecznikiem Boga wobec Cielesnego Izraela i w Biblii jest używany jako typ Kościoła Wieku Ewangelii będącego Boskim rzecznikiem do nominalnego Duchowego Izraela (1 Królewska 17 r. do 2 Królewskiej 2:11), a doświadczenia Eliasza są obrazem czy też typem na doświadczenia Kościoła, np. tak jak Eliasz musiał uciekać na pustkowie/pustynię na 3½ roku z powodu prześladowań Jezabeli i Achaba, tak samo prawdziwy Kościół musiał uciekać przed prześladowaniami Kościoła Rzymskokatolickiego oraz władzy świeckiej w stan izolacji od 539 r. n.e. do 1799 r. – czyli przez 3 ½ symbolicznego roku – 1260 lat – Objawienie 12:6. Kościół jako antytypiczny Eliasz – Malachiasza 4:5,6 miał przyjść i wykonać pewną misję przed Drugiem Przyjściem Pana i czasem Wielkiego Ucisku jako zwiastun Chrystusa w chwale, tak jak Jan Chrzciciel będący kolejnym typem na klasę Eliasza był zwiastunem Chrystusa w ciele (Marka 9:11-13).
Z tego powodu Bóg sprawił, by Eliasz został uniesiony w powietrze w wichrze będącym symbolem ucisku, co w typie pokazuje, że członkowie Kościoła żyjący po powrocie naszego Pana na ziemię, zostaną porwani w obłoki [chmury są kolejnym symbolem ucisku], w powietrze na spotkanie z Panem [do atmosfery ziemi, do której przychodzi nasz Pan w Swoim wtórym przyjściu] – 1 do Tesaloniczan 4:15-17. Powodem zabrania Eliasza w powietrze była potrzeba dostarczenia typu.
VII. Pismo Święte pokazuje, że Eliasz wciąż żył na ziemi, a nie w niebie, całe lata po tym, jak został uniesiony w wichrze do nieba, czyli w atmosferę ziemi. 2 Księga Kronik 21:12 mówi nam, że pod koniec panowania króla Judy Jorama syna Jehoszafata, Eliasz wysłał list do króla Jorama potępiający go za jego niegodziwe postępowanie, a miało to miejsce całe lata po rzekomym zabraniu Eliasza do nieba.
Dlatego też Eliasz wciąż żył na ziemi całe lata po tym, jak został w wichrze uniesiony do nieba w znaczeniu atmosfery ziemi, tak samo jak wiele stuleci później Bóg Swoją mocą porwał Filipa i umieściła w innym miejscu na ziemi – Dzieje Apolskie 8:39-40.
Po rozważeniu wszystkich tych okoliczności widzimy, że nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy Janem 3:13 a 2 Królewską 2:11.
No dobrze, a co z Henochem? O każdym ze Starego Testamentu jest napisane, że umarł, natomiast o Henochu: „Henoch chodził z Bogiem, a potem nie było go, gdyż ZABRAŁ GO Bóg.” (1 Mojż 5.24) oraz „Przez wiarę zabrany został Henoch, aby nie oglądał śmierci i nie znaleziono go, gdyż ZABRAŁ GO Bóg. Zanim jednak został zabrany, otrzymał świadectwo, że się podobał Bogu.” (Hbr 11.5) Dokąd Bóg go zabrał, kiedy Henoch miał 365 lat?
Zgadzamy się, że Henoch został zabrany przez Boga, że nie doświadczył śmierci, a na pewno nie wtedy i że jego dalsze losy są wielką zagadką i tajemnicą Biblii (istnieją różne przypuszczenia na ten temat). Jednak możemy pewne rzeczy wykluczyć: możemy wykluczyć to, że znalazł się w niebie rozumianym jako mieszkanie Boga. Pan Jezus w trzecim rozdziale Ewangelii wg Jana, a także w piątym rozdziale upewnia nas, że nikt z ludzi nie znalazł się w niebie i nie mógł się tam znaleźć w tamtym czasie. Potwierdzeń dla tej myśli znajdziemy wiele (są też w wykładzie powyżej). Czyli Henoch nie zmienił natury na niebiańską. W jaki sposób Bóg go przechował i gdzie go zabrał? To inna kwestia i może kiedyś do niej wrócimy na tej stronie.
Na planetę koło innej gwiazdy.
Jak to możliwe, że Eliasz nigdy nie poznał imienia Jezusa, skoro stał obok Niego podczas Przemienienia na górze Tabor, według trzech ewangelii?
To, co zobaczyli uczniowie na górze, było wizją, widzeniem. Nie było tam Eliasza, lecz jego wyobrażenie. Eliasz nie zmartwychwstał w tym czasie ani wcześniej.
To nie było żadne wyobrażenie bo Jezus nie rozmawiał z sztuczna inteligencja albo jakims robotem tylko z żywym Eliaszem i jak pisze Ewangelia Jezus tłumaczy Eliaszowi bardzo ważny temat .
Jeśli Eliasz byłby sztucznym wyobrażeniem Jezusa to po co to jemu tłumaczyć jak i tak to wyobrażenie wcale tego nie zrozumie i Jezus by wyszedł na wariata .
Dlaczego więc Ewangelia nazywa to widzeniem?