„Trzęsienie ziemi” (na podstawie 1 Księgi Królewskiej 19:11-12)

Wykłady wygłoszony przez brata Andrzeja Kaliszczyka na spotkaniu w Witaszycach, 11 sierpnia 2024 r. Omawia tematy prorocze związane z czasem ucisku i ustanowienia Królestwa Chrystusowego na ziemi. 

Zapis tekstowy wykładu:

Bardzo dziękuję braciom i siostrom za zaproszenie mnie do usługi. Miło was wszystkich widzieć. Chciałem przekazać pozdrowienia od mojej mamy, która została w domu, Krystyny Kaliszczyk, od mojej teściowej, która wiem, że tam siedzi przed kompem i ogląda. No i być może gdyby wiedziała to i by przekazała również siostra Krysia Morawska, szczególnie część zboru chyba Bydgoskiego ją może pamięta jeszcze, Krysia Morawska, ona jest teraz właśnie u mojej mamy teściowej i tam razem myślę, że oglądają nasze spotkania. Przykazują wam najlepsze chrześcijańskie pozdrowienia.

Temat jaki mam omówić to trzęsienie ziemi na podstawie 1 Księgi Królewskiej. Piękny temat, głęboki temat i nierozstrzygalny temat. No ale pewne uporządkowanie myśli chciałbym przedłożyć, ponieważ kwestia ta jest na czasie, jest podnoszona przez wielu braci oraz przez wiele sióstr. No i jest taką dobrą pokusą do tego, by spróbować zorientować się, czy może zamiast „pokusom”, powinienem „zachętą” powiedzieć, zorientować się, w jakim miejscu jesteśmy historii ludu Bożego.

O tym trzęsieniu ziemi na podstawie I Królewskiej, XIX rozdział, to w zasadzie wszyscy wszystko wiemy. Mamy tam historię Eliasza opisaną, który uciekał przed prześladowaniem Jezabel czy Jezabeli. No i Pan go zaprosił na górę Horeb. I gdy on tam dotarł, to zobaczył wizję trzech kataklizmów, która jest zapisana w 19 rozdziale 1 Królewskiej, w wierszu 11, ja go odczytam.

„Wtedy onże głos, rzekł, Wynijdź, a stań na górze przed Panem.”

No i teraz to, co Eliasz na tej górze stojący przed Panem doświadcza.

„A oto Pan przechodził. I wiatr gwałtowny i mocny, podwracający góry i łamiący skały przed Panem. Ale Pan nie był w onym wietrze. Za wiatrem było trzęsienie ziemi, ale nie był Pan i w onym trzęsieniu ziemi. Za trzęsieniem ziemi był ogień, ale Pan nie był w ogniu. Za ogniem był głos cichy i wolny. [W innych tłumaczeniach, że za ogniem był „łagodny powiew” albo brzmienie łagodnego wiatru zależy od przekładu.]”

Więc w zestawieniu z tymi trzema kataklizmami ta czwarta rzecz jawi się jako sielanka i odpocznienie. I w związku z tym interpretujemy to tak, że te trzy pierwsze kataklizmy, doświadczane czy widziane przez Eliasza, stanowią jakieś trzy wielkie zła. A ten czwarty element, który widział, to jest rozwiązanie tych wszystkich kwestii w kierunku dobra. Spodziewamy się Królestwa Bożego.

Więc, bracia i siostry, wszyscy jesteśmy zapoznani z wyjaśnieniami z okresu Paruzji jeszcze, a potem Epifanii, że te trzy kataklizmy reprezentują trzy fazy wielkiego ucisku. Czyli w tych czasach ostatecznych trzy fazy wielkiego ucisku, które mają doprowadzić do przełomu czy przemian tak głębokich, że mają zakończyć się tym „łagodnym powiewem”, a więc głosem cichym i wolnym, czyli królestwem Bożym. To wszyscy wiemy, wszyscy akceptujemy, że te trzy główne fazy, no tak opisane w Księdze Królewskiej, mają mieć miejsce. I próbujemy zinterpretować, co każdy z tych elementów, z tych kataklizmów oznacza. Mamy wiatr, mamy trzęsienie ziemi i mamy ogień, no i potem rozwiązanie – to pozytywne.

To, co czytamy w I Księdze Królewskiej jest proroctwem z jednej strony, no bo mówi prorok Eliasz, co do autorytetu tego, że jest prorokiem, nikt z nas nie ma wątpliwości. Ale również można to odczytać jako pewną, przeniesioną na czasy późniejsze, historię typiczną. Co by to oznaczało?

Oznaczałoby to, że kiedyś w przyszłości, w porównaniu z zapisem biblijnym, pojawi się Eliasz, który to objawi lub powie o tym, co widzi. Co innego proroctwo, co innego typ. I teraz jest takie pytanie: czy Eliasz jest taką postacią typiczną? Bo że prorokiem jest, to każdy wie i tutaj nie ma nigdy wątpliwości, ale czy jest takim typem, czyli pierwowzorem oznaczającym, że kiedyś będzie drugi Eliasz, a może i trzeci Eliasz.

Ja myślę, że jest odpowiedź na to w Piśmie Świętym bezpośrednia w Ewangelii Mateusza w rozdziale 11, gdy Pan Jezus był pytany przez uczniów o Jana Chrzciciela. To powiedział do nich tak. Werset 14, ale wprowadzimy od wersetu 12.

„Od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je, bo wszyscy prorocy i zakon aż do Jana prorokowali. A jeśli chcecie przyjąć, [teraz ta najważniejsza myśl] on jest Eliaszem miał przyjść [niektóre przekłady mówią: ma przyjść].”

Myśl jest taka, że Jezus prezentuje Jana Chrzciciela jako Eliasza. To jest Eliasz. Może to budzić zdziwienie, gdybyśmy chcieli przyjąć dosłownie. On nie był Eliaszem, bo był Janem Chrzcicielem. Ale pamiętamy w Malachiaszu, że przed przyjściem Pana miał pierw przyjść Eliasz, który naprawi wszystko. No i Jezus identyfikuje go, Jana Chrzciciela z Eliaszem i mówi: to jest Eliasz, który ma przyjść, czyli jakby dopiero ma przyjść.

Wskazując, że to proroctwo o Eliaszu poprzedzającym przyjściem Mesjasza jeszcze raz się wypełni. Czyli ten Eliasz, bym powiedział, oryginalny z Ksiąg Królewskich, jest typem na Jana Chrzciciela, to jest pierwsze wypełnienie, i typem na coś jeszcze, co w przyszłości przed przyjściem drugim Jezusa będzie miało miejsce. On jest typem na Kościół Chrystusa, który zwiastował drugie przyjście Jezusa, no i te wszystkie inne sprawy, które zwiastował Eliasz. Więc jeśli tak patrzymy na tą postać, że jest to postać poza tym, że jest prorokiem, ale jest również typem, to to oznacza, że kiedyś, w przyszłości, z naszej perspektywy wierzymy, że jakby z przeszłości, ale wtedy to jeszcze była przyszłość, pojawi się ktoś, kto wypełni misję Eliasza i pokaże nam to proroctwo na górze. I opowie nam, że widzi wiatr, że widzi trzęsienie ziemi i że widzi ogień.

I w rozważaniach, które są przecież w literaturze dostępne, wiemy, że ta podróż do góry Horeb, powiedzmy, kończy się w roku 1914 i wtedy Eliasz, czyli klasa małego stadka, zorganizowana i zgromadzona w ruchu paruzyjnym, bo co tutaj dużo nie mówić, jak się kończył ruch paruzyjny, w 1914 roku powiedzmy, do 1916 jeszcze do wieczerzy, jeśli ktoś nie wyszedł z Wielkiego Babilonu i nie przyszedł do ruchu paruzyjnego, to nie był w małym stadku.

Tak to widzimy z punktu widzenia Paruzji. Więc jeśli mówimy o małym stadku w 2014 roku, to mamy na myśli o ludziach, mamy na myśli ludzi, którzy byli zgromadzeni w ruchu prowadzonym przez brata Russella. Trochę to sekciarsko brzmi, jak gdyby „tylko u Was”. No to by trzeba trochę porozwijać, uzasadnić, dlaczego taki punkt widzenia. I wtedy by się okazało, że on sekciarski nie jest. Ale przyjmijmy na chwilę, że ten Eliasz reprezentuje braci w ruchu paruzyjnym, którzy w roku 1914 jeszcze żyli, funkcjonowali i udzielali wyjaśnień na temat tego, co faktyczny Eliasz tam w tych królewskich księgach widział. No i co on widział?

Z racji tego, że ten Eliasz jest typem i bracia w 1914 roku opisywali te rzeczy, to wydawało im się, że oni tych trzech faz ucisku na własnej skórze doświadczą i będą żyli w każdej z nich. No i interpretowali to następująco. Pierwszy kataklizm to jest wojna, czyli ten wiatr, to jest wojna. Ale Pana nie ma w tym wietrze, czyli tu jeszcze nie koniec jest spraw.

Przez wojnę oni rozumieli Wielką Wojnę. A przez Wielką Wojnę rozumiano, dziś byśmy powiedzieli, I Wojnę Światową. Bo od czasu I wojny światowej aż do II wojny światowej, to tamta była nazywana przez historyków, przez socjologów, Wielką Wojną. Bo nie było większej w historii do tamtego czasu.

Więc oni prorokowali, mówiąc symbolicznie, a więc wyjaśniali, że świat skończy się trzema kataklizmami. Pierwszym kataklizmem to jest wojna. Czego doświadczali od roku 1914 do roku 1918. Jak ta wojna się przetoczy, okaże się, że Pana tam w niej nie ma. No tak jak jest napisane w Księdze Królewskiej. I wejdziemy w etap drugiego kataklizmu, który określony tutaj jest jako trzęsienie ziemi. I to trzęsienie ziemi tak wielkie jakie jeszcze nigdy od początku świata człowiek nie doświadczył.

Czytamy tak: „Za wiatrem było trzęsienie ziemi, ale nie był Pan w onym trzęsieniu Ziemi.”

To trzęsienie Ziemi jest interpretowane jako trzęsienie symbolicznej Ziemi, nie jako trzęsienie dosłownej Ziemi.

Ziemia w pojęciu biblijnym ma wiele znaczeń, między innymi oznacza struktury społeczne, które zostały na ziemi utworzone przez niedoskonałych ludzi. Czyli mówimy w skrócie: zorganizowane społeczeństwo.

Jako przykład takie użycia słowa Ziemia mógłbym podać, to co było przed Potopem i tą uwagę w Biblii, że popsuła się przed obliczem Pana cała Ziemia. No nie sądzę, żeby tam mowa była o planecie, tylko raczej o ludziach, którzy zamieszkują tą Ziemię i to co na niej wytworzyli, że to uległo Wielkiemu Zepsuciu i dlatego to musiało być zdmuchnięte albo dokładniej zalane wodami potopu.

Więc bez wątpienia słowo „Ziemia” ma znaczenie symboliczne i oznacza, między innymi oznacza społeczeństwo, zorganizowane społeczeństwo. I w tym sensie rozumiemy jest użyte określenie czy napisane określenie „trzęsienie ziemi”, którego doświadczał Eliasz.

Miałoby to oznaczać, że społeczeństwo zorganizowane tak się zatrzęsie, jak jeszcze zaraz będę czytał z innego tekstu, jak się dotąd nigdy nie trzęsło, chociaż się nieraz trzęsło. Przy każdych wielkich przemianach, przy każdej zmianie cywilizacji na inną, przy każdej większej bitwie, można powiedzieć, że się ziemia trzęsie tym, którzy w tym uczestniczą.

To więc oznacza to rewolucję. I teraz co my będziemy rozumieć przez rewolucję?

Wojna to też jest rewolucja, bo to jest też zmiana gwałtowna. Ale Biblia używa pojęcia rewolucja w takim znaczeniu, że chodzi o to, że w danym kraju przeciwko władzy wystąpią poddani i tę władzę zamienią. Środkami zazwyczaj gwałtownymi.

Teoretycy rewolucji XIX-wieczni pisarze, socjologowie, filozofowie nazywamy ich dziś ogólnie: marksistami. Twierdzili, że się nie da bez przemocy, bo żeby zabrać komuś władzę, a ten nie chce jej oddać i ma do dyspozycji policję i te wszystkie służby silne, to pierw będzie prześladował tych niezadowolonych, powiedzmy, robotników, bo już klasa robotnicza powstała, doprowadzi to do buntu, no i do przesileń siłowych i tak się musi skończyć, że zawsze jakieś tam ofiary tego typu będą. Więc to trzęsienie ziemi, to jest trzęsienie społeczeństw, tak to widzimy, które w istocie jest rewolucją polegającą na tym, że w każdym kraju ma dojść do zmiany gwałtownej rządów. Na takie, które obejmą ci rewolucjoniści. A jakie oni te rządy wytworzą, to już jest inna sprawa, wcale może nie lepsze. Ale tak to działa, że niezadowoleni się buntują i obalają tych, którzy aktualnie mają władzę.

Do tego utworzono parlamenty po to, aby nie było tych zawirowań, żeby te problemy polityczne rozstrzygały się w wyniku głosowania i te zmiany następowały bezkrwawo, ale przyjdzie taki czas, mówi Biblia, że to nastąpi gwałtownie.

Ten opis, o którym mówimy z królewskiej, który jest doświadczany przez Eliasza, jest również podobnie wymieniony, podobnie ujęty w Księdze Apokalipsy. Uważamy, że to, co widział Eliasz w tym drugim etapie, czyli trzęsienie ziemi, jest tym samym, czego doświadczał Jan, pisząc Apokalipsę, rozdział 16. W Księdze Apokalipsy rozdział 16, werset, powiedzmy od 17.

„Tedy wylał Anioł siódmy czaszę swoją na powietrze i wyszedł głos wielki z Kościoła niebieskiego, od stolicy mówiący, stało się.”

No i teraz czytamy co się stało.

„I stały się głosy i gromy i błyskawice. I stało się wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nigdy nie było, jako są ludzie na ziemi, trzęsienia ziemi tak wielkiego. I stało się ono miasto wielkie na trzy części rozerwane, a miasta narodów upadły i Babilon on wielki przyszedł na pamięć przed obliczem Bożym, aby mu dał kielich wina zapalczywości gniewu swego. A wszystkie wyspy uciekły i góry nie są znalezione i wielki grad jako cetnarowy spadł z nieba na ludzi i bluźnili ludzie Boga dla plagi gradu, iż plaga jego była bardzo wielka.”

To co przeczytałem nazywa się w powyższych wersetach Armageddonem.

To, zatem możemy postawić pewną równość. Armageddon równa się trzęsieniu Ziemi. Z tego wynika, że Armageddon, ten biblijny, jest tylko fazą wielkiego ucisku. Nie pierwszą, nie ostatnią. Bo wcześniej możemy w tym objawieniu w 16 rozdziale przeczytać, że ich zgromadził na bitwę wielką w miejsce, które nazywa się Armageddon. Szesnasty werset.

„I zgromadził ich na miejsce, które po żydowsku zowią Armageddon.”

Kogo zgromadził, można poczytać powyżej. Chodzi o to, że Bóg w jakiś sposób w tym szesnastym rozdziale zapowiada rozliczenie się z wielkim miastem. Bo sensem tej wypowiedzi jest trzęsienie ziemi, które podzieliło wielkie miasto na trzy części. Czytałem o tym w wersecie 19. „I stało się ono miasto wielkie na trzy części pęknięte.” Niektóre przekłady mówią.

Musielibyśmy więc doszukiwać się tutaj pewnych znaczeń, jakie miasto zostało zniszczone w wyniku trzęsienia Ziemi, co znaczą trzy jego części.

To są bardzo ciekawe symbole. Być może nie wszystko rozwiążemy i rozwiniemy, ale chciałem wskazać na to, że ostatni werset rozdziału 17 mówi tak:

„A niewiasta, którąś widział, jest miasto ono wielkie, które ma królestwo nad królami ziemi. A niewiasta, którąś widział, nosi na czole napis [to w XVII rozdziale jest napisane] Babilon Wielki, Tajemnica.”

Więc niewiasta siedząca na szkarłatnej bestii i wielkie miasto to są paralelizmy, czyli oznacza to to samo. Więc pęknięcie miasta to jest pęknięcie niewiasty. No niewiasta nie może pęknąć, ale miasto może na trzy części. No i co to mogą być za części, które w wyniku tego trzęsienia ziemi mają powstać? Więc zwarte społeczeństwo, które jeszcze funkcjonuje jako całość, ma się podzielić na następujące części – podzielić to znaczy bardzo spolaryzować, że te antagonizmy, te problemy tak narosną, że każdy będzie stał w swoim narożniku i będzie gotowy do tego, aby się o swoje prawa upominać.

Pierwsza część to jest część rządzących, czyli państwo, kościół, kapitał. To jest pierwsza część tego miasta. Druga część tego miasta to jest konserwatywny świat pracy.

W ostatecznych czasach, gdy nastała epoka gwałtownego rozwoju wszelakich technologii, począwszy od pary aż po tą rewolucję przemysłową, powstali ludzie, których nazywamy robotnikami. Wcześniej ich nie było na Ziemi. Zakłady pracy wymagały ludzi, więc ludzie miasta budowali i tak dalej, tam mieszkali, wyzyskiwani przez tych niedobrych bogaczy.

Oczywiście to prowadziło z powodu ich nędzy i braku opieki do buntu. Więc jedni z nich byli umiarkowanie spokojni, a drudzy bardzo radykalni. W związku z tym ten podział tejże klasy robotniczej, tych najemnych pracowników uwidocznia się w tych dwóch elementach. Spokojni to jest ta konserwatywna część. Chrześcijanie, chcą robić swoją robotę, dobrze pracować. Nie lubię jak ktoś nad nimi doświadcza władzy tyrańskiej, no ale dużo są w stanie znieść. Druga część klasy robotniczej, która nie ma takiego spokojnego ducha, moglibyśmy ich nazwać wywrotowcami. Tak używając trochę alegorii z lat minionych.

Każdy, kto się sprzeciwia, to wywrotowiec. A to są ci wszyscy tacy radykalni robotnicy, którzy koniecznie chcą zrobić rewolucję taką, żeby wszystkich wymordować i ukraść nie swoją własność. Czyli mamy tak, spokojnych robotników i radykalnych robotników. W naszym języku mówimy konserwatywny świat pracy. To jest ta druga grupa, a trzecia grupa, mówimy na nich syndykalistyczny świat pracy.

No te syndykaty to pojęcie dziewiętnasto-, dwudziestowieczne, może nie każdy jest zapoznany, ale chodzi o to, że jak nastąpił rozwój tych różnych społeczeństw, w szczególności w Rosji, gdzie zabrano własność prywatną, tak zwanym „białym” i oddano w ręce państwa, to się krótko potem okazało, że państwo musi jednak wydzielić pewne sfery własności prywatnej, najlepiej skolektywizowanej, żeby jakoś funkcjonować. No to są te syndykaty. Największy udział w takim syndykacie miało państwo. Jeśli ma całkowity udział, wtedy to jest państwo faszystowskie. Gdyby ktoś chciał znać różnicę między faszyzmem a syndykatem, to faszyzm kontroluje w całości.

Przy okazji taka drobna uwaga. Zastanówcie się czym jest faszyzm, bo jak słucham mediów, czy w ogóle biorę udział w jakichś… Ogólnie jak obserwuję to pojęcie, to jest tak źle stosowane i nierozumiane we współczesnym świecie, że aż szkoda, bo byśmy wiedzieli o czym mowa w ujęciu biblijnym. Skrajny syndykalizm prawie nie różni się od faszyzmu.

A faszyzm to nie nazizm, faszyzm to nie hitleryzm, to są zupełnie inne obszary. Faszyzm to jest całkowita kontrola państwa nad człowiekiem. „Państwo przede wszystkim”, to jest faszyzm. No ale zostawmy tenże faszyzm, podsumujmy do tej pory to, co powiedziałem. Mamy miasto podzielone na trzy części. To miasto to jest ta kobieta. To miasto to jest Babilon Wielki: na tych, którzy posiadają, więc tych, którzy by nie chcieli zmian; tych, którzy może by chcieli zmian, ale są łagodni, to są ci konserwatyści i ci, którzy chcą gwałtownych zmian, aby już teraz natychmiast zabić króla, wyrżnąć arystokrację metodą przemocy, co się przecież gdzieniegdzie dokonywało i wtedy my będziemy bogaci. Jak to się skończyło, wiemy, jak głupi dorwał się do władzy, no to… Trochę inteligencji jest potrzeba przy władzy, bracia i siostry. To weźmy pod uwagę. No nie wystarczy mieć młotek czy siekierę, czy jakąś broń, zlikwidować tego, który ma i potem co? I potem zakład pracy w ruinę idzie, bośmy oddali w ręce rady nadzorczej, z takich chłopków złożonej. Same tragedie.

I teraz, mili bracia i siostry, to, co przeczytałem w tej apokalipsie, to uważamy – za sługami Pańskimi przecież – bo ja tylko referuję to, co tam wyczytałem przecież, że to jest to samo, co w 1 Księdze Królewskiej w zakresie „trzęsienia ziemi”. Więc „trzęsienie ziemi” inaczej nazwane jest Armageddonem. No i po trzęsieniu ziemi Elijasz mówi, jeszcze coś będzie, będzie jeszcze ogień, który interpretujemy. łączymy z fazą anarchii. Więc zwróćmy uwagę, jaka jest różnica między tym szerokim pojęciem końca świata, a niektórymi wąskimi pojęciami naszych przyjaciół z innych grup, że Armageddon i koniec: „wojna Boża”, strzały z nieba, wyroki boże wykonane i załatwiona sprawa. A Biblia przedstawia, że po trzęsieniu ziemi jeszcze coś będzie. A jak już Ziemia pęknie na trzy części, to miasto, to jeszcze spadnie grad. I jeszcze ludzie będą bluźnić z tego powodu, że grad spadł na nich. Więc coś jeszcze po Armagedonie Bóg przewidział, a nie koniec. No po tym Armagedonie, czyli po tym trzęsieniu ziemi ma być ogień. No i przez ogień z reguły utożsamiamy anarchię jako najgorszą formę rządów ze wszystkich, albo jakąś formę bez rządu, bo jeśli ktoś interesował się poglądami anarchistów XIX-wiecznych i początku XX wieku, to być może pamięta, że to nie chodzi o to, że nikt nie rządzi. Tylko, że nie ma tego zwierzchnika w postaci państwa nad głową. No i jeśli już rządzimy, to w ramach jakiś lokalnych wspólnot, ty jesteś piekarzem, ty ślusarzem, ja ci dam chleb, ty mi zrobisz zamek i tak będziemy taką gospodarkę wymienną stosować, rola pieniądza ograniczona do minimum, czy taka gospodarka wymienna w lokalnych społecznościach.

Tak sobie to wyobrażano, że tak można będzie. Dzisiaj taki pogląd wydaje się trochę naiwny z uwagi na to, że bardzo technologie poszły do przodu. Raczej globalizacja niż taka decentralizacja się nam jawi. No ale nawet, jakby na to nie spojrzeć, to ten ogień ma dokonać tego, czego jeszcze nie dokonało trzęsienie Ziemi. A więc spalić to, co pozostało po trzęsieniu Ziemi.

Tyle bym powiedział na temat „trzęsienia ziemi”, widzianego przez Eliasza, no i potwierdzonego przez Księgę Apokalipsy. Ale wszyscy dobrze wiemy, że jeszcze jest inny punkt widzenia na tą samą sprawę, zapisany Bracia i Siostry w Księgach Królewskich. I to teraz będzie przedmiotem naszych rozważań. Coś, co może budzi najwięcej entuzjazmu albo rozterek, albo ciekawości. No bo jak Księgi Królewskie i te czasy ostateczne powiązać? Otóż wszystko zależy od tego, jak podchodzimy do typów biblijnych.

Trzeba by trochę uzasadnienia zrobić, by te dalsze rozważania oprzeć o jakąś podstawę sensowną. Bo gdybym w tej chwili powiedział: Ochozjasz to, Joram tamto, to ktoś niezapoznany powie, no urwał się ni z gruszki, ni z pietruszki, mówca i mówi jakieś rzeczy, tak jakby się opium, nie wiem, najadł, opium jest do jedzenia, no wymyśla.

Ale to nie jest aż takie nierozsądne, Bracia i Siostry, dlatego, że te typy, o których, które zreferuję, one mają głębokie osadzenie w Nowym Testamencie.

Po pierwsze, wydaje się, że jeśli ustaliliśmy, że Eliasz jest typem, a powiedzmy zakładam, że to jest do przyjęcia, że Eliasz jest typem, no to Eliasz prowadził pewną działalność w Izraelu starożytnym i on rozmawiał z tym, rozmawiał z tamtym, więc te jego rozmowy, działalności, czyny też musiałyby przedstawiać jakieś rzeczy. No ale on nie mówił sam do siebie, tylko rozmawiał z ludźmi, na przykład z królem Achabem. Bo on wtedy działał, gdy król Achab działał, król Izraela, Izraelski Achab. No więc, jeśli Eliasz wygłasza jakieś poselstwo do króla, a Eliasz jest postacią taką, której oczekujemy, że w przyszłości się pojawi, to być może ten cały obraz jest równoległy i kiedyś pojawi się taki Achab, do którego Eliasz będzie przemawiał. No dziwnie, ale my tak wierzymy, że pojawi się Achab, do którego Eliasz będzie głosił poselstwa, którego będzie strofował.

Być może to jest za mało uzasadnione, ale myślę, że teraz was przekonam, gdy przypomnę, że Achab był mężem pewnej niewiasty, która jest wymieniona w Nowym Testamencie. W 2 rozdziale w Apokalipsie, gdy mowa jest do tych siedmiu kościołów, to jest tam powiedziane do kościoła Tiatyrskiego, że ty hodujesz u siebie Jezabelę. No co ma Jezabela do Objawienia? Co ona tam robi? I kto to jest Jezabela? Jezabela to jest ta starożytna kobieta, która była żoną tego właśnie wymienionego przeze mnie króla Achaba. No więc bez wątpienia użycie Jezabeli w drugim rozdziale Księgi Apokalipsy pokazuje, że ona jest typiczna, że to co zapowiada apostoł Jan do tych siedmiu kościołów, co się ma w przyszłości wypełnić, to oznacza, że się taka Jezabela pojawi w trzecim okresie i będzie gnębiła lud Boży. Poczytajmy, co o tej Jezabeli jest powiedziane w Apokalipsie. Jest to 2 rozdział od 18 wersetu:

„A aniołowi zboru Tiatyrskiego napisz, to mówi syn Boży, który ma oczy swoje jak płomień ognia, nogi podobne do mosiądza. Znam uczynki Twoje i miłości, posługę i wiarę i cierpliwość Twoją i uczynki Twoje. A że ostatnich rzeczy więcej jest niż pierwszych, ale mam też coś przeciwko Tobie, że niewieście Jezabeli, która się mieni być prorokinią dopuszczasz uczyć i zwodzić sługi moje, żeby wszeteczeństwo płodzi i rzeczy ofiarowane bałwanom jedli”. A więc z punktu widzenia Apostoła Jana w przyszłości, w czasach przyszłych, dla nas już w czasach przeszłych, ma się pojawić Jezabela. I to jest ta, która powoduje, że Izrael, lud Boży, zmuszany jest do bałwochwalstwa. Tu nie ma analogii z tą Jezabelą z Królewskich, bezpośrednie przeniesienie.

Zatem mamy drugi punkt zaczepienia o to, że te wydarzenia z Jezabelą, z Eliaszem i z innymi osobami, które są wciągnięte w te wydarzenia, są typiczne i że coś przedstawiają. Co przedstawiają, to jest inna sprawa, bo tutaj można już różne treści podłożyć.

Jak się okazuje, niektóre inne kościoły podkładają jakieś swoje oczywiście wyjaśnienia. No ja zaprezentuję takie, jakie my tutaj podkładamy, czyli jak rozumiemy te typy. Przede wszystkim trzeba, żeby do tych typów starotestamentowych jakoś podejść dobrze, to trzeba sobie uzmysłowić, co to jest dom Achaba.

Bracia i siostry, jeśli chodzi o Achaba, to był to któryś tam król, dziewiąty, siódmy, po Salomonie, ale w tej linii odstępczej, czyli i izraelskiej.

Pierw był król Dawid, jeśli chodzi o dynastię. No, wcześniej ten Saul. Potem był Salomon, a potem się podzielili na połowę. Zgadza się? Juda poszła swoją drogą, Izrael poszedł swoją drogą i w tej izraelskiej części trudno było o zachowanie jakiejś jednej dynastii, bo co chwilę tam ktoś kogoś mordował i na jego miejsce wprowadzał swoją dynastię.

Czasy, o których mówimy, to powiedzmy 50-60 lat po śmierci Salomona, a więc nieodległe tym pierwotnym czasom. Więc zapamiętajmy to. Mówimy o fragmencie historii Izraela, która trwała około 100 lat, ale zaczęła się jakby na początku tego królestwa izraelskiego. Tatuś Achaba, niejaki Omri, też król, czy Amry król.

Zależy od przekładu. I tutaj jest taka drobna dygresja. Jeśli ktoś się uczył tego na Biblii Gdańskiej, a teraz będzie słyszał transkrypcję imion w innym przekładzie, to może się pogubić. Bardzo mi przykro. Ja się uczyłem na Biblii Gdańskiej, kiedyś, kiedyś. Joram, a nie Jehoram, prawda? Ochozjasz, a nie Achazjasz. I jeśli ktoś do mnie mówi Achazjasz, to ja nie wiem, o którym królu on mówi. Bo Aza, Achazjasz, no różne są. Więc na tyle jestem wyćwiczony, czyli przygotowany, żeby mówić w dwóch wersjach dzisiaj, ale częściej będę używał Biblii Gdańskiej, tych imion w brzmieniu Biblii Gdańskiej, bo jestem bardziej przywykły do tego tekstu.

Więc wracając do Achaba, mamy początek historii Izraela. Jego tata Amry zakłada dynastię, czyli Amry zabił kogoś poprzedniego i jest teraz królem. Odznaczył się tym w historii Izraela, że był zdolnym budowniczym, wziął się za budowę z kamienia i między innymi wybudował miasto, które potem stało się stolicą Izraela, więc Samarię.

No potem umarł oczywiście ten Amry, no i na jego miejscu zaczął panować jego syn Achab. Ten właśnie, o którym mówimy, że w czasie jego działalności swoją misję rozpoczął Eliasz, i go tam ostro strofował.

Tenże Achab był okrutnym bałwochwalcą. To nie on jeden i nie on pierwszy. A do tego bałwochwalstwa skłoniła go jego ukochana żona imieniem Jezabela.

W Izraelu zdaje się był zakaz wychodzenia, żenienia się czy wychodzenia za mąż, za ludzi, którzy nie są Izraelitami. Chyba był. Ale ten sobie wziął żonę, która była księżniczką, córką króla Sydonu. Sydon nie był daleko od, powiedzmy, Jerozolimy czy Samarii, to wszystko jest blisko, prawda? No ale to już było odrębne królestwo i pogańskie królestwo – fenickie. No i on sobie wziął za żonę tamtą kobietę, co już było przestępstwem bardzo wielkim względem prawa Mojżesza. A ta kobieta, Jezabela, była wyznawczynią kultu Baala. No i owinęła tego swego męża wokół swego paluszka do tego stopnia, że ten Achab był czcicielem Bala jak żaden inny. Jest taki komentarz o nim w Księgach Królewskich, że zaprzedał się całkowicie. To Eliasz mu taką uwagę uczynił.

No i w związku z tym Pan Bóg powołał Eliasza, żeby mu te jego ścieżki, a głównie z uwagi na lud Izraela, wyprostował. No i pamiętamy te akcje Eliasza z prorokami Baala, że tam ich pomordował. W tym teście: który Bóg zapali ofiarę, no to wszystko jest przecież w 18 rozdziale, w 17 – nam znane. No i ten, wracając do Achaba, i ten Achab, jako taki stowarzyszony z tą Jezabelą, to teraz przenosimy się do objawienia znowu i tę Jezabelę tam widzimy w Tiatyrze, a okres tiatyrski to jest od, powiedzmy, XI wieku. Rozwój Kościoła od XI do XIV w., powiedzmy. I w tym czasie musimy znaleźć jej męża. No bo skoro ona jest, a w typie miała męża, tego króla izraelskiego, to szukamy.

Kim mógłby być ten Achab? I wychodzi na to, że Achab był królem Europy. No bo ona była z Europy. Mówię tutaj już o duchowym zastosowaniu. Że Jezabela była w Europie przecież. Nie w Stanach Zjednoczonych, bo Stanów jeszcze nie było wtedy. Wszystko było tutaj. W pozostałości po cesarstwie rzymskim. W pozostałości po dynastii Karolingów. Tu. Więc ten Achab… Nazywamy go technicznie: autokratyczna Europa. Autokratyczna. To znaczy, że są wielkie dynastie, wielkie monarchie, które są skoligacone z tą symboliczną Jezabelą. Nierozłącznie stanowią jedność. A ta Jezabela, chcę sobie ciszej powiedzieć, to jest: Kościół rzymski. Nie papiestwo. Nie papiestwo. Papieństwo jako instytucja to częściowo; to jest Kościół Rzymski. Romanizm, tak bym powiedział. I ten cały Kościół Rzymski razem z tym symbolicznym Achabem prześladują prawdziwy lud Boży, czyli Eliasza. Tak to wygląda. Więc jeśli już sobie osadziliśmy to w historii i izraelskiej, i tej naszej, powiedzmy, europejskiej, to mówimy o czasach, gdy jest dobry sojusz państwa i Kościoła. I gdy prześladowania dotyczą prawdziwego ludu Bożego.

No i ten Achab, bo chcemy teraz nie tyle o Eliaszu mówić, tylko o jego tych zmaganiach wojennych. Ten Achab miał wielki spór z Syryjczykami, z królem syryjskim Ben Hadadem, który potem został zabity przez swojego żołnierza Chazaela.

Oni spierali się o terytoria, tak jak to w dawnych czasach bywało, bo w jakiś dziwny sposób pewna mieścina izraelska, być może strategiczna, na pewno na jakimś szlaku komunikacyjnym, była w rękach Syryjczyków. W Biblii nowego przekładu w Aramejczykach, u Aramejczyków. Nazywamy ich Syryjczykami według Biblii Gdańskiej. I ci Syryjczycy mieli tam swoje wojsko i Achab pomyślał tak: przecież to jest nasze miasto. Mówię o Ramot w Galadzie. To Ramot było miastem, które zostało dane pokoleniu Gat po wschodniej stronie Jordanu na własność. No i jakimś trafem Syryjczycy tam w swoich wędrówkach je zagarnęli. No i tenże Achab chciał to miasto odbić.

Więc z Syryjczykami, bo teraz to jest najważniejsze, chcę zrobić przerwę, bo widzę już oczy niektórym lecą, mamy trzy strony tego konfliktu. Mamy Syryjczyków, nazwijmy ich „Dzikimi”, mamy Izrael, dom Achaba, no i do pomocy sobie przyzywał ten Achab sprzymierzonych królów z Judy. No i razem przeciwko Syryjczykom na te wojny się wybierali.

Ramot Galaadzkie, w związku z tym, że było tak ważne strategicznie, ono reprezentuje w tych naszych rozważaniach sferę dominacji w Europie, czyli kto ma Ramot, ten rządzi w Europie, tak bym powiedział. Kto rządzi w Europie, to ten siedzi aktualnie w Ramot Galaadzkim. Bo zaraz przyjdą żołnierze, będą chcieli go stamtąd wykurzyć, wtedy oni będą siedzieć w Ramot Galaadzkim, wtedy oni będą rządzić w Europie. Do tej pory rządzili różni, ale Achab chciałby rządzić. I mówi tak, to jest nasze miasto, idziemy je odbić.

Ale sam nie da rady i mówi do Jozafata, króla judzkiego, czy byś mi nie pomógł. A Jozafat bardzo chętnie, tak, pójdziemy razem. No i poszli razem, bracia i siostry, na tę wojnę, przeciwko Ben Haddadowi II, królowi syryjskiemu, do Ramot Galaadzkiego. I tam niestety ten Achab został zabity. Raniony i przyglądał się przez dłuższy czas w tej bitwie, która tam trwała, no i umarł.

Dochodzimy więc do punktów historii, w którym musielibyśmy powiedzieć, że ta autokratyczna Europa umarła, symbolicznie umarła oczywiście, czyli że skończyły się te wielkie dynastie, wielkie panowania. Ale żona dalej żyje, bo żona nie była na wojnie. Jezabela żyje, Achab nie żyje.

I Jozafat, który z nim był, król judzki, żyje, bo jemu się nic nie stało, wrócił do domu. No i teraz, jaki to moment w historii Europy? No, ktoś powie, może być dowolny. Ja zaproponuję taki za literaturą, że to jest okres rewolucji francuskiej, który jest początkiem końca autokratycznej Europy. Od rewolucji francuskiej okazało się, że te całe dynastie odwieczne nie są święte i nietykalne.

Można im głowę ściąć i to nawet, jak czytałem o Ludwiku XVI, tępym toporem przez gawiedź. I to się stało. No i od tego czasu ta Europa już nie jest taka jaka była. Oczywiście jeszcze trwały niektóre dynastie, ale już w wielkim strachu, że może je spotkać to, co spotkało Ludwika XVI. To znaczy, że lud ma siłę, tak jak się zbuntuje.

I od tego czasu możemy mówić, że Achab nie żyje. Ale w pełnym sensie, byśmy skwitowali to tak, że Achab przegrał tę wojnę z Syryjczykami, a Syryjczycy to są wszyscy radykałowie, dopiero przy wybuchu I wojny światowej. Wtedy skończył życie w pełnym sensie.

Ale przyjmijmy na chwilę, że ta pierwsza definicja, że skończył życie w rewolucji francuskiej jest ciekawsza, bo jeśli ktoś zna historię, i to jest duży problem naszego tematu, że z reguły nie znamy tych historii, nie pamiętamy, kto tam się uczył o tych różnych ruchach rewolucyjnych, prawda, o tych partiach komunistycznych, o tych partiach robotniczych, ruch robotniczy w Ameryce, ruch robotniczy w Europie.

No kto to pamięta? Ten, kto się przygotuje, to pamięta. Ja mam tę przewagę nad wami, bracia i siostry, że jak mnie tutaj brat Marek poprosił o ten wykład, to musiałem się przygotować. Ja mam to w głowie na świeżo. Więc nie dziwię się, że możemy nie łapać tego, jeśli ktoś nie zna tych przemian. Ale nawet jak czytamy źródła świeckie, to rewolucja francuska była przełomem i stała się jakby takim materiałem badawczym dla późniejszych filozofów, marksistów, nie-marksistów, jak działa współczesne społeczeństwo. Jak można łatwo je zapalić, jak można doprowadzić do gwałtownych zmian. Teoretycy rewolucji bolszewickiej później wzorowali się na działaniach Komuny Paryskiej.

No więc Europa się zmieniła mniej więcej w tym czasie. Czyli Achab nie żyje i na jego miejsce wstąpił inny król, który miał na imię Ochozjasz albo Achazjasz. Król Izraela, Achazjasz Izraelski, jego syn. Ale ten rządził króciutko, tam jakiś wypadek miał miejsce i po pół roku przestał rządzić, to znaczy umarł. Ten drugi król, skoro pierwszy reprezentuje tę autokratyczną Europę, czyli tę Europę mocarstw, stowarzyszoną z Kościołem Rzyskokatolickim, to ten drugi król reprezentuje państwa Europy, które działały każde niezależnie od siebie. Takie pojedyncze państwa Europy, które i teraz trochę wiedzy z historii by trzeba przypomnieć, które powstały w dużej mierze dopiero po czymś, co było takim niemiłym tematem w szkole jak Wiosna Ludów. Rok 1848. Przetacza się rewolucja przez całą Europę i w wyniku tej rewolucji powstają małe państewka, niezależne państewka od siebie.

No ale to trwa krótko, dosyć krótko, no do dzisiaj istnieją te niezależne, ale weszły w sojusze. No to ten już Ochozjasz umiera, a na jego miejsce przychodzi ten nielubiony przez nas ostatni król z dynastii Achaba – Joram, albo Jehoram. Ten Joram, który walczył tam w tej drugiej wojnie. Więc ta pierwsza wojna, o której mówiłem, że poszedł Achab  tym Jozafatem, teraz uwaga, bo będziemy iść dookoła, to jest wojna autokratycznej Europy przeciwko tym wszystkim radykałom. Przy pomocy amerykańskich doradców, pokazanych w tym królu Jozafacie. Polityka Ameryki względem Europy miała trzy lub cztery ciekawe fazy. Epifaniczny tom trzeci, to jest opisane. Ja tego nie będę nawet streszczał, bo nie jestem w tym dobry. Ale byli tacy, którzy w ogóle nie chcieli się mieszać w sprawy europejskie. Oni są pokazani w pierwszym królu, w Azie. Byli tacy, którzy życzliwie chcieli pomagać Europie, bez wzajemności, bez oczekiwania nie wiadomo czego. To są pokazani w Jozafacie, który poszedł na tą wojnę. No i potem byli następni królowie, którzy chcieli pomagać Europie, ale w ramach dobrych interesów. O tym za chwilę będziemy mówić.

No więc ta pierwsza wojna jest za nami, nie żyje Achab biblijny. No i teraz panuje jego syn, któremu na imię Jehoram, czy Joram, Joram Izraelski, który ma pretensje o to, że nie dość dobrze panują nad Ramot Galaadzkim, a Syryjczycy tam cały czas nacierają, więc pójdziemy i zrobimy wojnę przeciwko Syryjczykom. Teraz już Ben Hadad nie żyje, żyje Chazael, jego następca i ta wojna jest między Joramem izraelskim, a tym Chazaelem syryjskim, a do pomocy Joramowi przybiega, czy przyjeżdża. Teraz uwaga, znowu Ochozjasz, ale Judzki, Ochozjasz z Judy, król judzki, czyli pewien sposób uprawiania polityki amerykańskiej. Kredyty, pożyczki, bombki, te inne wszystkie sprawy, Ameryka pomaga Europie w zwalczaniu radykałów w postaci Chazaela, więc nazwijmy to wprost, wszystkich pomysłów, które przychodziły ze wschodu. Pierw komunistów radzieckich, a potem tych syndykalistów radzieckich.

No i ta wojna, mili bracia, skończyła się w dziwny sposób. Bo gdy walczono o to Ramot Galaadzkie, gdy ten Joram tam był razem z tym Ochozjaszem z Judy, to Joram został ranny na tej wojnie i się musiał wycofać. Pojechał do domu i tam się w tym domu leczył. Ten dom miał w Jezreel, miejscowość Jezreel. I w tym Jezreel mieszkała owa jego mamusia Jezabela. Ona jeszcze żyła.

Ten drugi król, amerykański go nazwijmy, Ochozjasz Judzki, wrócił do domu z tej wojny. No a w Ramot Galaadzkim zostali żołnierze Jorama i oni strzegli tego miejsca. Między innymi ten hetman Jehu. On był tam najważniejszy, dowódca tego garnizonu. A więc Europą rządzili ci, co pokazani są w Joramie, bo mieli Ramot Galackie po swojej stronie. Czyli sprzymierzona Europa, Europa w sojuszach głównie militarnych, a być może potem i na innych frontach.

No i ten Joram leży w łóżku i tam się leczy i na tyle wyzdrowiał, że był w stanie zaprząc powóz i konno wyruszyć przeciwko… właśnie komu? Otóż chodzi o to, że w międzyczasie do tego garnizonu, tam w tym Ramot Galaadzkim, przyszedł wysłannik Elizeusza i pomazał Jehu na króla. I powiedział do Jehu, że ma zrobić porządek z domem Achaba, czyli wyrżnąć ich w pień. No i Jehu niewiele myślał. Tutaj te chronologie czasowe, nie wiadomo kiedy to się stało, ale wsiadł na powóz, przyjechał do Jorama, a Joram go zobaczył z daleka i mówi: „o Jehu jedzie”, tak? Pamiętamy te wyjścia. Wtedy był u niego w odwiedzinach Ochozjasz, ten z Judy, pocieszać go, że tam dochodzi do zdrowia itd. i razem na tych wozach wyjechali przeciwko Jehu no i traf chciał, że spotkali się na polu Nabota, a pamiętamy co się stało i co to za winnica Nabota była, prawda? Wymiar symboliczny: zgładziłeś Nabota rękami twojej małżonki tak, tak było on chciał tą winnicę, nie chciał mu sprzedać, no nieważne. Jezebela mu to załatwiła i na tym polu Nabota został zabity jedną strzałą przez Jehu.

A Ochozjasz uciekł, ale gonili go i też go tam zlikwidowali. Przy czym sprawa z Ochozjaszem nie jest taka klarowna, ale zaraz to jeszcze na koniec o tym powiem. Więc jeśli Joram przedstawia sojuszniczą czy zjednoczoną Europę, to musi nastąpić czas, gdy ktoś ją symbolicznie zastrzeli z łuku, czyli pozbawi władzy.

Kto to ma zrobić? To ten, który jest pokazany w Jehu. No i teraz dochodzimy do tego, kto to może być ten Jehu. No i powtarzam tylko to, co jest w literaturze napisane na ten temat. Jehu to jest konserwatywny świat pracy.

A Chazael, z którymi walczyli, to jest radykalny świat pracy, albo te wszystkie inne radykalne światy i totalitarne systemy. Zależy na jakim froncie się ta wojna odbywa. W przypadku wojny Jorama z Chazaelem o Ramot Galaadzkie, a więc tego, gdy został ranny i jechał do domu, ta wojna również miała swoje odzwierciedlenie na froncie militarnym i jest jakby zapowiedzianą drugą wojną światową. Wydarzenia drugiej wojny światowej są równoległe do tych wydarzeń wojny Jorama, o Ramot Galaadzkie przeciwko Chazaelowi, razem z Ochozjaszem Judzkim. No i teraz ten Jehu, wracamy do Jehu, zabija Jorama, wynikałoby z tego, że sprawy mają wyglądać następująco…

Skoro Jehu to jest konserwatywny świat pracy, czyli klasa robotnicza, ale ta chrześcijańska, tak bym ją nazwał, nie ta skomunizowana, tylko ta, która chciałaby wartości zachowywać. A potem przejął władzę ten Jehu po tym Joramie, to by miało oznaczać, że przyjdzie taki czas w historii Europy, gdy ten świat pracy, tak to nazwijmy konserwatywny, przejmie władzę w każdym kraju.

No i jest pytanie takie, czy to się stało, czy to się nie stało. Część z naszych braci mówi, że się stało, albo inaczej się stało, nie wiem, natomiast chyba nie było takiego czasu, żeby Joram, czyli żeby Jehu, który reprezentuje świat pracy, przejął władzę w każdym państwie i założył swoją władzę. Może ktoś to dostrzegł, może nie. No ogólnie nie dostrzegamy takiej zmiany warty, aby sprzymierzona Europa, która teraz jest jeszcze bardziej sprzymierzona, niż była w czasie II wojny światowej, bo do tych sojuszy, militarnych doszły sojusze gospodarcze, nie dostrzegamy takiej sytuacji, żeby Ochozjasz amerykański nie żył, bo pomaga jeszcze bardziej niż pomagał w czasie II wojny światowej. Oczywiście za kredyty, pieniądze i nie ze swoją szkodą, ale nie odwrócił się od Europy jeszcze – żeby ten świat pracy przejął władzę, a miał przejąć według tego typu.

Po tym przejęciu władzy przez świat pracy miało zapanować jakieś szczęście, umowne szczęście oczywiście, no i potem mieli przejąć po tym Jehu, gdy on spokojnie umrze, jeszcze czterej jego potomkowie władzę w Europie.

W jakim momencie historii z tej opowieści jesteśmy? No to oczywiście jest problemem, którego nie da się w tej chwili rozstrzygnąć. Chciałbym tylko powiedzieć, że słudzy Pańscy, mam na myśli brata Johnsona, gdy pisali o Armageddonie, to podawali trzy obrazy. Pierwsze to to trzęsienie ziemi z 1 Księgi Królewskiej, drugie to to, co zrobiłem – z Księgi Objawienia – trzęsienie ziemi i podział na trzy części. I trzecim obrazem była rewolucja Jehu. Czyli zabicie nie Achaba, tylko Jorama izraelskiego, tego, który leczył rany tam w tym Jezreel, zabicie Ochozjasza Judzkiego i kogo nam tu jeszcze brakuje? I zabicie żony Achaba – Jezabeli.

Jak czytamy wypowiedzi czy opisy biblijne z Królewskich, to jak zabił Jorama, to teraz nie wiadomo, czy zabrał się za Ochozjasza, czy za Jezabelę. Skutek był taki, że w końcu i Jezabelę zabił, i Ochozjasza zabił, a sam królował. Więc by to oznaczało, że rządy Jehu, które ileś tam lat w historii Izraela trwały…Muszą bracia i siostry przeżyć istnienie Kościoła Rzymskiego.

Czyli Kościół Rzymski musi się rozpaść. A on istnieje do dzisiaj. Ktoś powie, no nie istnieje, bo nie ma wpływu. No dobra, są kraje, gdzie ma wpływ, nie ma wpływu. A chodzi o taki czas, gdy po nim pozostanie tylko pamięć. W postaci czego tam? Dłonie i chyba… I chyba czaszka. Proszę? I koniec, nie ma.

I wtedy Jehu jeszcze był władcą Izraela, a to się stało prawie natychmiast po tym, jak on ją tam spowodował jej śmierć. Czy taki stan Kościoła Rzymskiego obecnie można zaobserwować? Moim zdaniem nie. Że to jeszcze jest przed nami. Jeśli to jest jeszcze przed nami, to oznacza, że Jehu nie dokończył jeszcze swojej roboty. Pytanie jest teraz takie, czy Ochozjasz judzki już nie żyje?

Z tym Ochozjaszem Judzkim problem polega na tym, że są dwa opisy jego śmierci. Pierwszy zawiera się w 2 Królewskiej w 8 rozdziale, a drugi zawiera się w 2 Księdze Kronik, w 22 rozdziale. I tam te wydarzenia trudno pojednać. Bo pierwszy opis mówi o tym, że zabił Ochozjasza, a potem zabił tych jego członków rodziny. A drugi opis mówi, że pierw zabił tych 40 czy 30 braci, a potem gdzieś go szukał, znalazł w Samarii i potem go w tej Samarii zabili. To są różne opisy, ja ich nie potrafię uzgodnić, ale z tego drugiego wynikałoby, że Ochozjasz, czyli ten, który przedstawia politykę amerykańską względem Europy: taką samolubną, egoistyczną, autokratyczną, że ten bracia i siostry umrze ostatni. Czyli, że wpierw Joram, izraelski, czyli Europa Zjednoczona, padnie, potem padnie Kościół Rzymski, czyli Jezabela, a potem padnie Ameryka. I wtedy będziemy mogli powiedzieć, że Jehu dokończył swoje roboty, że rewolucja Jehu jest kompletna. Po rewolucji Jehu rządzi świat pracy w wersji konserwatywnej, a potem jeszcze czterej jego potomkowie, o których rządach brat Johnson nie miał wiele do powiedzenia, ale mówił, że może socjalistyczne formy rządu, bo nie sprawdzone jeszcze. Nie rozstrzygnę tego, bo nie wiem przecież. On też nie wiedział, co będzie w przyszłości. Jaką pozycję względem tych postaci, względem Jehu, względem synów Jehu zajmuje Syria? Otóż przy końcowej fazie rządów Jehu, a więc już po rewolucji, Syria znowu dochodzi do władzy i prawie połowę Izraela zagarnia, co pokazuje, że w czasie końców rządów klasy robotniczej konserwatywnej jacyś radykałowie, niekoniecznie ze strony rosyjskiej, bo Chazael, Ben Haddad, Syryjczycy są to radykałowie, taka jest definicja, a nie radykałowie rosyjscy, radykałowie tam jacyś inni, tylko radykałowie. Znowu pojawią sięjakieś radykalne frakcje, które będą gnębiły tych biednych ludzi, którzy będą pod panowaniem tych rządów symbolicznego Jehu, czyli konserwatywnego świata pracy. Takie były wizje, zapowiedzi i definicje brata Johnsona i naszej literatury. Jak to się rozwinie, jak to się skończy, nie wiemy, natomiast jedno jest pewne, że te trzy opisy różne, one skoro opisują to samo, kładąc akcenty na różne aspekty, to muszą jednak opisywać coś, co Apokalipsa widzi bardzo katastroficznie. Księga Królewska tak samo. Chyba nie może być tak, że nie zauważyliśmy tego przejścia.

Niektórzy bracia twierdzą, że to już jest poza nami. I tak szczerze mówiąc, ja bym bardzo pragnął, żeby to było już poza nami. Wtedy by oznaczało, że jesteśmy już bliziutko, bliziutko i nas nie będą te sprawy dotyczyć i nie będziemy w tej zawierusze takiej czy innej uczestniczyć. Czy tak jest? Nie jestem skłonny tak myśleć. No, podzieliłem się bracia i siostrom tymi przydługimi, być może nudnymi rozważaniami.

Chciałem to uporządkować tak, abyśmy zapamiętali to, że punktem wyjścia jest dom Achaba, który grzeszył przeciwko Bogu razem z Jezabelą przez wiele set lat w historii do tyłu i w końcu przyszedł kres tego systemu, no i wszedł następny jego syn i wszedł ten Jehu i dokończył dzieła, czyli skończył z domem Achaba i wprowadził nowe porządki, co wypełnia obraz trzęsienia ziemi z Apokalipsy i co wypełnia obraz trzęsienia ziemi z Ksiąg Królewskich. Jakie będą losy i najbliższa przyszłość czas pokaże, a z tego co do tej pory nam wiadomo i z tego co dzisiaj omówiliśmy, życzę Braciom pewnego wzmocnienia i być może takiej zachęty do samodzielnego postudiowania tych tematów. Literatura jest dostępna po polsku już teraz w sposób prawie kompletny, trzeci tom epifaniczny bardzo dużo na ten temat zawiera informacji. Dziękuję bardzo za uwagę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *