Utracone poranki

„Chcę opowiedzieć o spotkaniu, które do dzisiaj pamiętam. Każdego ranka sobie o nim przypominam. Kiedyś odwiedziłem dom pomocy społecznej w Opolu, mieszczący się w pięknym budynku, a prowadzony na bardzo dobrym poziomie przez siostry zakonne. Żyła tam starsza, szlachetna kobieta. Nie mogła już sama się poruszać, leżała w łóżku, ale można było z nią rozmawiać. Czytaj dalej…