
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
W czasie stanu wojennego w Polsce (1981-1983) pewien młody głosiciel Ewangelii podróżował pociągiem. Aby wykorzystać czas przesiadki, na dworcu Warszawa Zachodnia, brat ten rozłożył na dworcowej ławce różne broszurki chrześcijańskie.
Na początku nikt specjalnie się tym nie zaciekawił. Podeszła tylko mała dziewczynka, która zaczęła literować tytuły ulotek. I tak sobie czytała:
– C… O… T.. O… J, E, S, T… D, U, S, Z, A…
A potem głośno zawołała do swojej mamy, która stała kawałek dalej:
– Mamo! Tu jest napisane: „CO TO JEST DUSZA?”
Mama nie była szczególnie zachwycona. Przy tym samym rozdawaniu ulotek stało się jednak coś, co odmieniło wyniki tej ewangelizacji. Kiedy brat przeglądał ulotki, w pewnym momencie podeszło do niego dwóch w pełni umundurowanych milicjantów, którzy zasalutowali i zapytali:
– Co tutaj macie i czy macie na to pozwolenie?
Ten brat odpowiedział, że tak i że ma tutaj religijną literaturę, którą chętnie się z nimi podzieli. Milicjanci poprzeglądali ulotki i jako że nic nie wzbudziło ich podejrzeń, poszli dalej.
Po ich odejściu wiele osób z okolicznych ławek ruszyło po ulotki, bo bardzo byli zaciekawieni tym, że milicja postanowiła to skontrolować. Musiało to byc coś bardzo ciekawego, skoro funkcjonariusze to sprawdzali.
I tak, dzięki wsparciu milicji, wszystkie rozłożone ulotki zostały rozdane. Jako zabawny fakt można dodać, że nawiększe wzięcie miała ulotka o UFO, pt. Latające talerze. Opracowaliśmy na jej podstawie artykuł, który można przeczytać tutaj: UFO albo latający talerz. Skąd się wzięły niezidentyfikowane obiekty latające?
_______
Zobacz inne świadectwa.
Można powiedzieć, że nigdy nie wiemy, co przeszkadza, a co pomaga w naszej pracy. Z bardziej współczesnych lat przypominam sobie rozdawanie ulotek przed zebraniem publicznym, gdzie chuligani zwyzywali pewnego brata i wyrwali mu ulotki z rąk. Ludzie, którzy to widzieli, zaczęli zbierać te ulotki, by mu pomóc, a potem sami też chętnie je wzięli i rozmawiali chwilę na temat ewangelii, życząc wszystkiego dobrego w dalszej pracy