
Fot. IPN, Jan Kołodziejski
Ze wzruszeniem przeczytałem wspomnienia pt. Milicjanci pomogli w głoszeniu Ewangelii. To był wyjątkowy czas. Czas przemian, czas rewolucji i buntu przeciwko ówczesnej władzy i porządkowi rzeczy.
Jako młodzież byliśmy wtedy tego świadomi i rozdawaliśmy ulotki, sprzedawaliśmy tomy, prowadziliśmy niekończące się rozmowy o Prawdzie i Panu Bogu. Ludzie byli zainteresowani „wiatrem zmian”, które właśnie nadchodziły w Europie.
Organizowaliśmy wykłady dla publiczności, a sale nabożeństw, świetlice lub sale konferencyjne wynajęte specjalnie na tę okazję były pełne !!!
Ze wzruszeniem wspominam rok 1984, w którym wydarzyły się w moim życiu dwa wielkie wydarzenia. Na początku tego roku zostałem aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa za działalność antypaństwową w szeregach Solidarności Walczącej – pod dowództwem Kornela Morawieckiego (to osobna historia do opowiedzenia).
W areszcie śledczym przebywałem już pół roku i czekałem na Proces Sądowy. W więzieniu opowiadałem o Biblii jak tylko umiałem (moja wiedza była wtedy bardzo niewielka).
Latem 1984 – generał Jaruzelski ogłosił amnestię dla więźniów politycznych i zostałem zwolniony z więzienia w Poznaniu.
To był rok przemian w moim życiu, ponieważ podziękowałem publicznie całej grupie Solidarności Walczącej za wspólną działalność i akcje, których dokonaliśmy. Dałem świadectwo mojej wiary i powiedziałem, że Jezus Chrystus jest od tej pory moim Panem i Wodzem, i od tej pory będę w Jego szeregach głosił nadzieję dla wszystkich ludzi, ale w Królestwie Bożym. Odszedłem z Solidarności Walczącej w sposób mocny, a wielu dziwiło się co takiego się wydarzyło w moim życiu…
25 grudnia 1984 roku zostałem zanurzony czyli ochrzczony w wodzie w imieniu Ojca, Syna i ducha Świętego przez brata Steglińskiego z Łodzi i oddałem swoje życie Panu Bogu i Jezusowi Chrystusowi.
Uroczystość chrztu odbyła się w budującym się wtedy Domu Modlitwy w Poznaniu przy ul. Dziewińskiej w lodowato zimnej wodzie. Baptysterium, które akurat było już wtedy gotowe, spełniło swoje zadanie bardzo dobrze. Choć na zewnątrz była ostra zima, w moim sercu palił się ogień. Przewodniczył brat Waroczyk, a sala była pełna. Wypełniona braćmi, siostrami i niezliczoną ilością aniołów…
Od tej chwili do mojego serca zawitał pokój Boży, szczęście i radość. To był mój początek wspólnej podróży wraz z Panem, podczas której nie jeden raz mój Zbawiciel niósł mnie na swoich plecach, a na drodze widać było ślady tylko jego stóp…
Dziękuję Mu za to, a poprzez niego mojemu Bogu i Ojcu, który jest w Niebie.
Dzisiaj kiedy wspominam tamten czas, wiatr wielkich zmian znowu wieje na Ziemi. Nadchodzi NOWY Porządek Rzeczy pod dowództwem Chrystusa i tylko patrzeć jak tym razem miliardy ludzi będą głodne duchowego pokarmu, prosząc o niego nas i innych.
Głód to nie tylko głód chleba powszechnego, ale każdego słowa pochodzącego z Biblii. Ten głód będzie powszechny.
Ludzkość pragnie nadziei i pocieszenia.
Bądźmy bracia i siostry gotowi … 🙂
Chwała Panu Bogu i Jego Synowi Jezusowi Chrystusowi, amen.
– brat Łukasz, 19.02.2022 r.
____
Zobacz inne świadectwa.