„I oto przyszedł do Niego trędowaty, upadł na kolana i prosił: Gdybyś zechciał, mógłbyś mnie oczyścić. Jezus, pełen współczucia, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: Chcę, bądź oczyszczony! W tej chwili zszedł z niego trąd i stał się czysty.”
– Ewangelia wg św. Marka 1:40-42
Jeśli porównamy różne tłumaczenia, zauważymy, że jest wiele sposobów na przetłumaczenie zwrotu: „pełen współczucia”. Biblia Brzeska podaje, że „Jezus [był] ruszony miłosierdziem”, Biblia Tysiąclecia – „zdjęty litością”. Różne inne przekłady: „głęboko poruszony”, „poruszony głębokim współczuciem”.
Myślę, że dla nas najważniejsze jest to, że ten Jezus pełen współczucia jest dziś obecny wśród nas; że nie jest On tylko postacią z Biblii. Jezus to żyjący Zbawiciel i panujący Król. Myślę, że takie przypomnienie przyda się w nowym roku i zawsze wtedy, gdy wpadamy w różne trudności. Wtedy też, gdy męczy nas trąd grzechu.
Zastanówmy się co właśnie znaczy ten zwrot „pełen współczucia”, zwłaszcza, że greckie słowo „splagchnizomai”, które pojawia się w oryginale, odnosi się w Nowym Testamencie wyłącznie do Boga i do Chrystusa. Musi więc mówić coś o Ich osobowości i sferze uczuciowej.
Zapraszamy do obejrzenia:
Spostrzezenia sa wyrazone z pasja i na spokojnie. Brat nie wyrywa z kontekstu wyrazen lub zdan, ale czyta calosc. Potem podaje swoje spostrzezenie. Spokojnie i ostroznie. Tak ma byc. Pozdrawiam.