Pan Jezus został odrzucony w Jerozolimie, przeciwnicy próbowali go ukamienować, nazywali go bluźniercą, próbowali pojmać. Wtedy przeniósł się poza Jordan i nauczał tam, gdzie dawniej chrzcił Jan. „I wielu tam w niego uwierzyło.” (Jana 10:42) Znowu prosty, grzeszny lud, którzy wierzy w Jezusa. Ci, którzy myśleli, że widzą, stali się ślepi na Mesjasza, a oczy ślepych się otwierały.
Jezus naucza za Jordanem i uzdrawia, a tymczasem w Betanii, blisko Jerozolimy, zachorował przyjaciel – Łazarz. Marta i Maria, siostry Łazarza, posyłają do Pana, by wrócił i uzdrowił ich brata. Jana 11:5-6 to zaskakujące wersety: „A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. A gdy usłyszał, że choruje, został jeszcze dwa dni na miejscu, gdzie przebywał.”
Ten piąty werset jest jakby po to, żebyśmy wiedzieli, że podstawą działań Boga i Jezusa w stosunku do nas jest ich wielka miłość. Ta rodzina służyła Panu, byli kochani przez Jezusa. My może czasem nie zasługujemy tak na Bożą miłość, ale nas także kocha Jezus. Jezus to dobry pasterz, który kocha swoje owce.
Marta i Maria to wiedziały i miały nadzieję, że Pan od razu wyruszy, przecież to przyjaciel. A tymczasem: „gdy usłyszał, że [Łazarz] choruje, został jeszcze dwa dni”. To „gdy” zadziwia. Został, bo usłyszał, że Łazarz choruje. W dodatku zrobił to nie dlatego, że ich nie kochał, ale właśnie dlatego, że ich kochał. Myślę, że człowiek tego nie potrafi. Tylko Boska miłość w Chrystusie mogła uznać, że anioł cierpienia i śmierci musi dokończyć swojego dzieła.
Kto z nas wie, ile zawdzięczamy cierpieniom i smutkom w swoim życiu?
A kto z nas sam wybrałby sobie takie smutki, które nas spotkały?
Gdybyśmy niczego nie doświadczyli, to gdzie by była nasza wypróbowana wiara, nasza wytrwałość, pobożność i miłość? W końcu jednak nasz Pan mówi uczniom, że teraz pójdą do Betanii. To znowu szok, tym razem dla apostołów. Przecież to parę kilometrów od Jerozolimy – „Rzekli do niego uczniowie: Mistrzu! Dopiero co chcieli cię Żydzi ukamieniować i znowu chcesz tam iść?”. Uczniowie nie wiedzą na początku o czym mówi Jezus. Powiedział, że Łazarz śpi; no to pośpi trochę i będzie zdrowy. Ale Łazarz umarł i o tym właśnieł mówił Pan. Dobrze, ale skoro umarł, to znów po co tam iść? Jezus odpowiada uczniom, że cieszy się, że nie było go w Betanii z ich powodu, bo teraz uwierzą.
Idą więc do Betanii. Tam wielki smutek i żal Marty i Marii, w końcu sam Jezus zapłakał. Marta dała piękne świadectwo, że wierzy w sen śmierci i w to, że jej brat wstanie w dzień ostateczny. Pan Jezus ma jednak inny plan. Werset 39 – „Rzekł Jezus: Usuńcie ten kamień”. Kamień do grobu Łazarza. Minęły już trzy dni. Marta przez chwilę protestuje, werset 40 – „Rzekł jej Jezus: Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą?”
To znowu lekcja dla nas: „Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą”. Nie rozumiemy czasami, nie wiemy czemu stało się tak, a nie inaczej w naszym życiu. Jednak nie traćmy nadziei. Nie zawsze musimy rozumieć. Siostry Łazarza też nie rozumiały. One nie rozumiały, czemu Pan Jezus nie przyszedł, czemu ich brat umarł, ale Jezus nie oczekiwał, że będą rozumiały, tylko że nadal będą wierzyły. Dla nas też nadejdzie dzień, gdy ujrzymy Bożą chwałę we wszystkim, czego teraz nie rozumiemy. Jest JEDEN warunek: „Jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą.” Miejmy w sercu te słowa, zwłaszcza, gdy jest nam źle. Pamiętajmy, że czasami jest tak, że „Bóg już przygotował drogę. On tylko przygotowuje nas.” Czasami muszą przyjść trudne dni i skomplikowane wydarzenia…
Werset 43 to ten, który od 2000 lat niesie nadzieję, „Łazarzu, wyjdź!” – „I wyszedł ten, który umarł”.