
Zdjęcie z domeny publicznej.
Pewien brat w sprawach biznesowych odwiedził w domu starszą kobietę, jak się okazało, siostrę z organizacji Świadków Jehowy. Rozmowa szybko z tematów zawodowych przeniosła się na tematy biblijne, ponieważ kobieta ta była wieloletnią głosicielką Królestwa.
Podczas tej rozmowy mężczyzna zaproponował, by zwracali się do siebie „bracie i „siostro”, jako że wierzą we wspólną Prawdę, mają jednego Ducha i jednego Pana. Są więc duchową rodziną. (Tak zwracają się do siebie chrześcijanie w społecznościach badaczy Pisma Świętego i w organizacji Świadków)
Ta pani jednak nie zgodziła się na to. Podkreśliła, że mogłaby się zgodzić jedynie, gdyby był członkiem organizacji. Rozmawiali mimo wszystko w miłej, chrześcijańskiej atmosferze i rozstali się w zgodzie.
Kilka dni później przypadkiem spotkali się na targowisku. Przywitali się i wrócili do rozmowy na tematy Ewangelii. Kiedy brat-badacz rozwinął temat restytucji i Królestwa Bożego na ziemi, tej starszej siostrze aż łzy radości napłynęły do oczu.
Westchnęła wtedy i powiedziała: – Bracie! Tak bardzo bym chciała, żeby tak własnie było!
…
W taki sposób Prawda czyni braćmi i siostrami w Panu…
_____
Zobacz inne świadectwa.
Słowo 'przypadek’ używam tu w takim ogólnym rozumieniu Wierzę, że była to opatrzność. Bo przecież działa nie tylko w wielkich, ale i w małych sprawach.