Czy rozsądzasz samego siebie

Praktyczna część naszego chrześcijańskiego życia często napotyka istotne problemy, które mogą zablokować nasz rozwój duchowy. Jeśli wszystko jest dobrze, chwała Bogu, ale gdy pojawiają się przeszkody, warto zwrócić na nie uwagę, szczególnie gdy trudno je samemu zauważyć. Dlatego pytanie, które jest tematem naszego wykładu: czy rozsądzasz samego siebie…?

Wykład wygłoszony przez Bogdana Kwaśniewskiego na spotkaniu chrześcijańskim w Bziance (sobota, 29.06.2024 r.) 

1 Kor. 11:31,32: „Bo gdybyśmy sami siebie osądzali (BG – rozsądzali), nie podlegalibyśmy sądowi. Gdy zaś jesteśmy sądzeni przez Pana, znaczy to, że nas wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni.”

Ten fragment wydaje się sprzeczny z 1 Kor. 4:3: „Lecz co się mnie tyczy, nie ma najmniejszego znaczenia, czy wy mnie sądzić będziecie, czy jakiś inny sąd ludzki, bo nawet ja sam siebie nie sądzę.” Sprzeczność wynika z innego znaczenia słowa „sądzić” w obu fragmentach.

Słowo „sądzić” w 1 Kor. 11:31,32 pochodzi z greckiego słowa „krino”, które ma różne przedrostki, np. „anakrino” i „diakrino”, co zmienia jego znaczenie. W 1 Kor. 11:31,32 używane jest słowo „diakrino” – oznaczające rozróżniać, oceniać, mieć wątpliwości. To słowo wskazuje na zdolność do rozróżniania i analizy różnych rzeczy lub ludzi.

W Nowym Testamencie „diakrino” oznacza m.in. rozróżnianie duchów, czyli nauk, co jest kluczowe dla dokonywania właściwych wyborów. Natomiast „krino” bez przedrostka, użyte dwa razy w naszym wersecie, oznacza wydawanie ocen lub decydowanie i może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wydźwięk. W kontekście naszego wersetu, kiedy Bóg nas sądzi, jest to negatywna ocena, ale z intencją wychowawczą, abyśmy nie zostali potępieni.

Parafrazując 1 Kor. 11:31,32: „Jeśli regularnie analizowalibyśmy, porównywalibyśmy i poprawiali swój charakter i postępowanie, uniknęlibyśmy Bożej dezaprobaty. Bóg okazuje swoje niezadowolenie, aby nas wychować i skłonić do poprawy, dając nam szansę na rozwój duchowy.”

Z tego fragmentu apostoła Pawła możemy wyciągnąć wiele głębokich wniosków dotyczących samoanalizy i duchowego rozwoju.

Czyli jeśli sami siebie nie rozsądzamy – to jest to dla nas jak widać na tyle niekorzystna sytuacja, że Bóg ingeruje w nasze życie i dopuszcza na pewne powiedzmy dodatkowe albo innego rodzaju doświadczenia, których by nie było gdybyśmy się rozsądzali, i czyni to nie dlatego, że chce nam teraz coś wykazać… tylko tak jak dobry ojciec traktuje swoje dzieci , tak jego działanie wynika z dobrej woli jaką ma w stosunku do nas.

Doświadczenia są nieodłącznym elementem życia każdego poświęconego dziecka Bożego i pomagają w korygowaniu postępowania.

1 Piotra 4:12 przypomina, że doświadczenia służą naszemu rozwojowi. Apostoł Jakub zachęca, by przyjmować trudności z radością, gdyż umożliwiają przemianę serca. Nawet gdy sami się rozsądzamy, potrzebujemy doświadczeń. Jeśli tego nie robimy, Bóg upomina nas, jak dobry ojciec, karcąc dla naszego dobra, jak opisano w Liście do Hebrajczyków 12:7.

Bóg ingeruje w nasze życie, dopuszczając dodatkowe doświadczenia, które są potrzebne do poprawy. Praca nad sobą to ciągły proces, jak prowadzenie samochodu, wymagający nieustannej analizy i korekty. Bóg chce, byśmy trzymali się właściwej drogi, czasem zatrzymując się na „czerwonym świetle” i zawracając, gdy to konieczne.

Doświadczenia, nawet karcące, są wyrazem Bożej troski i miłości. Powinniśmy być wdzięczni za nie, rozumiejąc, że są dla nas korzystne i prowadzą do duchowego wzrostu. Nasza reakcja powinna być wdzięcznością, a trudne doświadczenia mogą nas obudzić i poprawić nasze postępowanie, przynosząc dobre owoce.

Kolejny wniosek, wynikający z innych wersetów, wskazuje, że nasza praca nad sobą polega na ciągłym analizowaniu, porównywaniu i pozbywaniu wątpliwości (diakrino). Jest to jak łamigłówka, gdzie szukamy różnic między naszym charakterem a doskonałym wzorem z Biblii (znajdź 10 różnic). Chrześcijanin musi dobrze znać siebie i wiedzieć, kim powinien być, porównując się z wzorem przedstawionym w Słowie Bożym.

Biblia jasno pokazuje doskonałe postępowanie, które widzimy w życiu Jezusa, działaniach Boga, Jego zasadach i przykazaniach. Widać wyraźnie, jakimi powinniśmy być i jakimi nie powinniśmy być. Jeśli naprawdę chcemy zobaczyć ten obraz, Biblia go nie ukrywa.

Problemy zaczynają się, gdy tracimy z oczu ten wzór lub nie widzimy wyraźnie siebie. Przestajemy dążyć do doskonałości, kiedy porównujemy się z innymi ludźmi zamiast z Bożym wzorem. Wtedy staramy się przypodobać ludziom, a nie Bogu, co może prowadzić do zależności od opinii innych i fałszywej samooceny.

Apostoł Paweł przestrzega przed taką postawą w Gal. 1:10, podkreślając, że naszym celem powinno być podobanie się Bogu, a nie ludziom. Powinniśmy naśladować innych tylko w tym, w czym są naśladowcami Chrystusa, jak mówi w Rzym. 15:2.

W 15 wieku – Tomasz a Kempis – Bóg inaczej sądzi niż ludzie. Często to co się podoba ludziom nie podoba się Bogu.

Pierwsza trudność pojawia się, gdy tracimy z oczu obraz chrześcijańskiego postępowania, np. porównując się z innymi zamiast ze Słowem Bożym. Powody mogą być różne, ale jednym z nich jest dążenie do ludzkiej aprobaty zamiast Bożej. Paweł ostrzega przed tym w Gal. 1:10, mówiąc, że nie byłby sługą Chrystusowym, gdyby starał się przypodobać ludziom.

Druga, trudniejsza przeszkoda dotyczy poznania samego siebie. Znajomość siebie pozwala kontrolować emocje, podejmować odpowiedzialne decyzje, dostrzegać błędy oraz znać swoje mocne i słabe strony. Paweł pyta Koryntian: „Czy nie znacie samych siebie?” (2 Kor. 13:5), zachęcając ich do samodzielnej oceny i upewnienia się, że Chrystus jest w nich.

Chrystus w was=> Chrystusem w was, jest podobieństwo do charakteru Chrystusa – E15’640,641 => Jeśli ktoś posiada w sobie udoskonaloną miłość Bożą, wie, że Chrystus jest w nim.

Zrozumienie samego siebie wymaga głębokiej introspekcji, analizy swoich najskrytszych myśli, uczuć i pragnień. Tylko my i Bóg możemy znać nasze serce. Poznanie siebie nie polega tylko na wiedzy, co robimy, ale dlaczego to robimy. To pytania o nasze motywacje: dlaczego podejmujemy takie decyzje, czego się boimy, co nas złości. Odpowiedzi na te pytania prowadzą do prawdy o nas samych, umożliwiając prawdziwe porównanie z doskonałym wzorem w Słowie Bożym.

Bez głębokiego poznania siebie trudno jest poprawnie oceniać i korygować swoje postępowanie, co blokuje nasz duchowy rozwój.

  • Łuk.6:45 – Dobry człowiek skąd wydobywa dobro – czyli z czego wynika to że jest dobry? Nasz Pan mówi: z dobrego skarbca swego serca, a zły człowiek? Zły człowiek wydobywa zło ze swojego złego serca, ze złych rzeczy, które w tym sercu się znajdują.

W innym miejscu nasz Pan mówi – jakie to są m.in. te złe rzeczy, które mieszkają w sercu człowieka, czynią człowieka nieczystym i sprawiają, że zgodnie z tym on potem postępuje:

  • Mar. 7:20-23 – Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli…. Itd..Oczywiście w drugą stronę też to działa – jak czytaliśmy – w sercu dobrych ludzi znajdują się rzeczy dobre.
  • Przyp.4:23 – Bardziej niż nad wszelką inną rzeczą czuwaj nad sercem swoim, w nim bowiem jest źródło życia.

Dlatego Bóg mówi: „Synu, daj mi swoje serce”, bo oddając serce, oddajemy całego siebie. Dawid modli się: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże”, a Jezus dodaje, że „błogosławieni są czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Pan patrzy na serce, które jest źródłem wszystkich naszych myśli, uczuć i pragnień.

Wracając do rozsądzania samego siebie, mamy wzór w Słowie Bożym, do którego mamy dążyć, i samych siebie do porównania. Trudność pojawia się, gdy nie znamy siebie, ponieważ się nad sobą nie zastanawiamy. Największym problemem jest jednak nadmierna miłość własna. Jest ona naturalnie dobra, pozwala nam mieć dobrą samoocenę, ale jej nadmiar prowadzi do zbyt wysokiej samooceny i tworzenia fałszywego obrazu siebie.

Osoby z nadmierną miłością własną patrzą na siebie w zbyt dobrym świetle, nie akceptując swojej niedoskonałości. Tworzą fałszywy obraz samego siebie, oszukując samych siebie, jak mówi Paweł: „Jeśli bowiem ktoś myśli, że jest czymś, będąc niczym, ten samego siebie oszukuje” (Gal. 6:3). Podobnie w 1 Kor. 3:18 Paweł ostrzega, że osoba uważająca się za mądrą w rzeczywistości może być głupia.

Takie osoby porównują swój fałszywy wizerunek, a nie prawdziwe „ja”, z doskonałym wzorem z Biblii, co prowadzi do błędnych wniosków, że wszystko jest w porządku. Nadmierna miłość własna uniemożliwia przyjęcie krytyki, nawet tej ze Słowa Bożego, co prowadzi do błędnego koła samouwielbienia i oszukiwania samego siebie.

Apostoł Jakub potwierdza tę samą myśl, porównując Słowo Boże do lustra, w którym człowiek się przegląda. Jakub 1:23,24 mówi, że ktoś, kto tylko słucha słowa, a nie wprowadza go w czyn, jest jak człowiek, który patrzy w lustro, widzi swoje oblicze, ale odchodzi i zapomina, jak wyglądał. Jakub zwraca uwagę, że gdy otwieramy Biblię, widzimy siebie takim, jakim jesteśmy naprawdę. Jednak często zapominamy lub celowo wymazujemy ten obraz z pamięci, tworząc fałszywy wizerunek siebie, w którym jesteśmy mądrzy i doskonali.

Jakub mówi, że ktoś, kto tak postępuje, jest tylko słuchaczem, a nie wykonawcą Słowa Bożego, ponieważ wybiera oszukiwanie samego siebie zamiast pracy nad sobą. Taki człowiek może nadal mieć kontakt ze Słowem Bożym, ale nie używa go jako lustra. Jak zewnętrzny makijaż nie zmienia naszego prawdziwego wyglądu, tak samo fałszywy wizerunek nie zmienia naszego serca.

Ta sytuacja zatrzymuje proces rozsądzania samego siebie. W grupach anonimowych alkoholików, pierwszym krokiem jest przyznanie się do swojego problemu, mówiąc „Jestem alkoholikiem”. Podobnie, musimy przyznać się do swoich słabości, aby móc nad nimi pracować i dążyć do prawdziwej zmiany.

Naród izraelski, szczególnie faryzeusze i uczeni w piśmie, byli mistrzami tworzenia wizerunku – z zewnątrz bardzo pobożni, lecz wewnętrznie pełni nieczystości. Podobnie jest z ostateczną zwycięską klasą WK, choć w mniejszym stopniu. Pamiętajmy, że różne odcienie szarości mogą występować w zależności od człowieka. Są dwie klasy ludu Bożego WE: jedna buduje ze złota, srebra i drogich kamieni, a druga z siana, słomy i drewna. Obie są przekonane, że budują dobrze, choć ta druga nie dostrzega, że buduje z nietrwałych materiałów, bo nie patrzy w głąb siebie. Dopiero Bóg to ujawnia.

  • Ga 6,4: „Każdy zaś niech bada własne postępowanie.”
  • 1 Kor 11,28: „Niech więc człowiek samego siebie doświadcza.”

Celem tego wykładu jest podkreślenie, jak ważny jest proces rozsądzania samych siebie. Nasz przeciwnik będzie dążył do zamazywania nam pięknego obrazu z Słowa Bożego i blokowania drogi do poznania własnego serca. Jednak mamy dobrego Boga, który jest po naszej stronie, oraz Słowo Boże, które pomoże nam zgłębić siebie i podpowiada, o co modlić się do Boga.

Ps 139,23-24 – Przeniknij mnie, Boże, i przejrzyj moje serce, zbadaj mnie i zobacz, co myślę. Zobacz, czy czasem nie kroczę drogą nieprawości, i prowadź mnie Twą drogą odwieczną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *