„Cukierek albo psikus!” – wołają nieśmiało krwiożercze wampiry i wiedźmy, gdy otwieram drzwi mieszkania. Cóż… Mam dylemat, ale za psikusami raczej nie przepadam więc pozostają cukierki.
Wracam więc do pokoju, chwilę szukam, po czym wychodzę do licznej gromadki potworów z pudełeczkiem wersetów biblijnych, które zrobiłam na tego typu okazje. W końcu jak szaleć to szaleć.
Częstuję. Młoda, może dwunastoletnia wampirzyca, z zaciekawieniem wyciąga papierowego, kolorowego cukierka, czyta napisany specjalnie dla niej werset biblijny i uśmiecha się do mnie. Zaraz po niej swoje cukierki otwiera rezolutna wiedźma, a następne dwa tłuściutkie kościotrupy. Dostają jeszcze kilka ciasteczek – no bo musi być coś dla ciała – i tym optymistycznym akcentem żegnamy się radośnie.
Czy obchodzę Halloween? Nie, nie obchodzę, ale uważam, że to jedna z lepszych okazji do głoszenia Słowa Bożego w całym roku. W końcu niecodziennie dzieci pukają do moich drzwi, no bo i po co? A jeśli pukają to jak mam zareagować? Zbesztać je i tłumaczyć, że to, co aktualnie robią jest niewłaściwe, niedorzeczne, a może i satanistyczne? Gdybym była dzieckiem, z pewnością osoby stosujące tego typu argumenty nie przemówiłyby do mnie w ogóle.
Dla tych młodych osób to niewinna zabawa, która moim zdaniem jest przerażająca i niebezpieczna. Ale jaki mam na to wpływ? Czy jeżeli wyrażę swoje negatywne zdanie w tym temacie, to sprawi ono, że te dzieci przestaną przebierać się za potwory, wezmą moje słowa głęboko do serca i przestaną chodzić od drzwi do drzwi, by upolować jakiś nowy, czekoladowy kąsek? Szczerze wątpię.
Dlatego osobiście myślę, że danie takiej karteczki z wersetem może być korzystniejsze niż na przykład strofowanie, nie wspominając już o przepędzaniu. Przecież ja już nigdy mogę tych dzieci nie zobaczyć, mogę już nigdy nie mieć okazji, by z nimi porozmawiać.
Nie ma przypadków – nie ma z całą pewnością, a więc i te konkretne dzieci nie zapukały do moich drzwi przypadkowo. Kto wie, co może się stać? Jeśli nie teraz – to za 10, 20, a może 50 lat te dorosłe już osoby przypomną sobie biblijny werset, który dostały albo że w ogóle jakiś dostały i zechcą sięgnąć po Pismo? My nie wiemy, ale Bóg wie i daje nam sposobności do służenia Mu zawsze – na przykład w taki dzień jak dziś. Dlatego siejmy, kiedy mamy taką okazję, a wzrostem zajmie się Bóg – w stosownym czasie.
„Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”. (Koheleta 3:1)
P.S.
Ciekawe podejście. Ja niestety wyszłam na tą marudną sąsiadkę co nie obchodzi takich zwyczajów.
Czy możesz podpowiedzieć jakie wersety biblijne wykorzystałaś?
Czy zawijałaś w nie cukierki czy dołożyłaś obok?
Może skorzystam z tego w przyszłym roku… jeżeli jeszcze dzieci do mnie przyjdą.
Hej Zacznę może od tego, że wypisałam na kolorowych karteczkach wersety biblijne. Jeden werset – jedna karteczka. Tak jak na powyższym zdjęciu – przy wpisie. Następnie wszystkie włożyłam do pudełka i dałam dzieciom, żeby się poczęstowały po jednej. Poza tym miałam jeszcze przygotowane normalne słodycze, które oprócz karteczek im wręczyłam oddzielnie.
Jeśli chodzi o wersety – starałam się, by były one przede wszystkim zachęcające. Najwięcej korzystałam chyba z księgi Psalmów, ale nie tylko. Zależało mi, żeby na karteczkach znalazły się wersety o dobroci i miłości Boga, ale też typowe zachęty do codziennego życia z Nim. Podam kilka przykładów:
1) „Panie, wskaż mi drogi swoje, ścieżek swoich naucz mnie”. (Psalm 25:4)
2) „Mądrość bowiem jest cenniejsza niż korale, i żadne klejnoty jej nie dorównają”. (Przypowieści 8:11)
3) „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu”. (Filipian 4:6)
4) „Łagodna odpowiedź uśmierza gniew”. (Przypowieści 15:1)
5) „Tęsknie oczekiwałem Pana: Skłonił się ku mnie i wysłuchał wołania mojego”. (Psalm 40:2)
6) „Miłe słowa są jak plaster miodu, słodyczą dla duszy i lekarstwem dla ciała”. (Przypowieści 16:24)
7) „Powierz Panu drogę swoją, zaufaj Mu, a On wszystko dobrze uczyni”. (Psalm 37:5)
8) „W Nim mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski Jego”. (Efezjan 1:7)
9) „Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; Będę ci służył radą, a oko moje spocznie na tobie”. (Psalm 32:8)
10) „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę; i to nie z was; Boży to dar”. (Efezjan 2:8)
Na koniec napiszę tylko, by się Pani nie martwiła, bo Bóg na wszystko ma swój właściwy czas i jeśli będzie taka Jego wola – w następnym roku dzieci na pewno przyjdą. Najważniejsze to być czujnym i gotowym w codzienności na opatrzności, które mogą się pojawić.
Pozdrawiam!