Pozyskany przez telegram

Młody telegrafista w prowincjonalnym miasteczku martwił się o swoją duszę. Nie mógł przypuszczać, że wiadomość dotrze do niego w taki sposób. Nie spał całą noc, myśląc o potrzebie Zbawiciela, a rano poszedł do pracy powtarzając w sercu modlitwę celnika. Słoneczna pogoda i piękno letniego krajobrazu nie przyciągały jego uwagi, bo tęsknił za pokojem Bożym, jaki odczuwa chrześcijanin.

Pogrążony w swojej tęsknocie, dalej się modlił: „Boże, bądź miłosierny dla mnie, grzesznika” i wciąż powtarzał te słowa, gdy nagle stukot sygnału oznajmił, że ktoś wywołuje jego biuro. Zajął miejsce przy aparacie i szybko, z niezwykłym wzruszeniem, przeliterował wiadomość, którą przesyłał „Herbert” z Windermore do „J.B.” w Warworth: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew, odpuszczenie grzechów według bogactwa Jego łaski”.

Nigdy wcześniej młody telegrafista nie spotkał się z taką wiadomością przesłaną jako telegram. Okazało się, że został on wysłany do pewnej służącej, która wcześniej w swoim utrapieniu napisała list do swojego brata, „Herberta”. Jego telegraficzna odpowiedź okazała się podwójnym błogosławieństwem, bo dotarła też do telegrafisty jako bezpośrednia odpowiedź z nieba na jego modlitwę. Tak właśnie ją przyjął, a jego wiara przejrzała i znalazła odpoczynek w Baranku Bożym.

__
Na podstawie reprintu 560b.

Zobacz więcej świadectw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *