„A teraz wrócę jeszcze myślami do Lwowa. Pewnego razu spytałem br. Parylaka: „Jak ten Twój samochód (maszyna) chodzi?”. On mi odpowiedział: „Bracie, to nie mój samochód”. Byłem zaskoczony taką odpowiedzią, wiedząc, że był to jego samochód. Po chwili mówi: „To Pana samochód. Pan mi stworzył warunki, że mogłem go sobie kupić, ale za Pańskie pieniądze i jest w moich rękach”. Wtenczas odpowiedziałem: „No z tym zupełnie się zgadzam”.
I następnym razem pytam: „Jak ten Pana samochód w Twoich rękach chodzi?”. Odpowiedział: „Gdyby to był mój samochód, to dawno bym już go rozwalił, ale że to Pana, nie mój, to jeżdżę ostrożnie i w Pańskiej Opatrzności jeszcze mi służy. Ktoś może powie: „I cóż to takiego?”., ale ja tak nie patrzę, ja wnikam w odpowiedzi i tak samo w rozmowach – z jakiego źródła to pochodzi: czy szczerych, głębokich uczuć (z serca) czy tylko z powierzchowności i może jeszcze upiększone dla formy jakimś zabarwionym, nienaturalnym kwiatkiem – i według tego oceniam. Dlatego i wówczas odpowiedź uznałem za szczerą i serdeczną.”
_____
Fragment wspomnień brata Józefa Montewskiego pt. „W jaki sposób Prawda paruzyjna i epifaniczna dotarła na Litwę?”, wiosna 2014 r.
Zobacz inne świadectwa.