Wiersze Brzasku | kącik poezji
ZMARTWYCHWSTANIE
Żałowałem róży, zwiędła jesienią.
Myślałem: już nigdy nie wróci,
Lecz znowu rozkwitła odziana zielenią,
Blask słońca ją latem przywrócił.
Jej główka świeża wdziękiem promieniała
Na tej samej, co wtedy łodydze.
Poznałem ją po barwie, kształcie, jaki miała,
Róża była ta sama ? inna jednak, widzę.
Nie mogłem dostrzec w jej kwiecie
Atomów tamtej róży, minionej
Ni stwierdzić, które szczątki na świecie
Ubrały ją w szaty tak cudnie zrobione.
Nie pytałem, czy obecne kształty
Z tamtymi były jednakowe,
Lecz żaden szczegół nie był zatarty,
Tak bardzo dawnym podobne te nowe.
A gdy pomyślałem, że krzew różany
Plan pąka miał nim wiosna przybyła,
Nim pąk na świat został wydany,
Pojąłem, że choć dwakroć, jedną różą była.
Albowiem piękno jej zmartwychwstania
Nie w prochu skryte i w marności,
Lecz w myślach Stwórcy przechowane,
Uratowane od nicości.
Bo żaden wzorzec nie zaginie,
Choć jako proch do ziemi wraca,
On nie zniszczeje, nie przeminie,
Narodzin pieczęci śmierć nie wytraca.
Dla każdej twarzy, która odchodzi,
Bóg w sposób dla Siebie wiadomy,
Posiada formę, z której kształt się rodzi,
I zachowuje ją dla potomnych.
Choć z tego, co w proch się obróci,
Nie sposób złożyć rzeczy minionych.
Sandały to tylko, które pielgrzymi obuci
Zdjęli, by dotknąć dróg uświęconych.
Gdziekolwiek, ktokolwiek wstanie do życia
Z grobu ciemnego, w którym złożony,
Wiedział będzie, że formy jest starej odbiciem,
Że kwiat zwiędłej róży w nowy zmieniony.
Fot. Liza Oliwa (zmarła 10.07.2013 r.)
Zostańmy w nadziei zmartwychwstania!