Doktryna o wyborze w jej ogólnym ujęciu jest niezwykle odpychająca, pełna stronniczości i nierówności; jest to jednak wynik niezrozumienia przesłania Słowa Bożego na ten temat. Wybór, o którym uczy Pismo Święte i który tu postaramy się przedstawić, musi przez wszystkich zostać uznany za jedną z największych doktryn Biblii – ugruntowaną nie tylko na łasce, ale też na sprawiedliwości, równości – i to zupełnie bezstronnej. Krótko mówiąc, błędne zrozumienie wyboru zakłada, że Bóg, skazawszy całą ludzkość na wieczne męki, wybrał z rasy ludzkiej w celu zbawienia jedynie „maluczkie stadko” – zezwalając, by ogromna większość pozostałej ludzkości poszła na niewyobrażalne męki, na które ich Bóg przeznaczył zanim jeszcze zostali stworzeni. Wyznanie Westminsterskie, które najlepiej przedstawia ten istniejący jeszcze fałszywy pogląd, wyraźnie twierdzi, że nie należy uważać tego wybranego „maluczkiego stadka” za zbawione z powodu ich zasługi bycia godnymi, ale tylko i wyłącznie dzięki wszechwładnej woli Boga.
Właściwe zrozumienie wyboru, które, jak wykażemy, Biblia zawsze popiera, jest wręcz odwrotne. A mianowicie, śmierć (a nie wieczne życie w torturach) była karą dla ludzkości i dotknęła wszystkich ludzi z powodu nieposłuszeństwa jednego człowieka. Łaska Boża zamanifestowana w odkupieniu, jakie jest w Chrystusie Jezusie, odkupiła cały świat przez Jego ofiarę, która była „ubłaganiem [zadośćuczynieniem] za grzechy nasze [Kościoła]; a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata” – 1 Jana 2:2. Pan Bóg obrał taki plan, że Jego jednorodzony Syn miał mieć przywilej odkupienia ludzkości kosztem swego własnego życia i że w nagrodę powinien zostać wielce wywyższony do boskiej natury, a ostatecznie „błogosławić wszystkie narody ziemi” poprzez obudzenie ich ze snu śmierci, przyprowadzenie ich do znajomości Prawdy, pomagając chętnym i posłusznym dojść do pełni doskonałości ludzkiego życia oraz do błogosławieństw i warunków lepszych niż w Edenie.
Bóg obrał taki plan, że pewna liczba „świętych”, podlegająca Jednorodzonemu, będzie stanowić Jego współdziedziców w chwale, czci i nieśmiertelności Nowego Stworzenia oraz będzie mieć udział w dziele błogosławienia ludzkości przez restytucję człowieka. Obecny Wiek Ewangelii nie ma na celu takiego błogosławienia i odnowy świata, lecz jedynie powołanie ze świata „maluczkiego stadka”, by stanowiło „prawdziwie wybranych” Bożych, którzy by stanęli na próbie i przechodzili doświadczenia wiary, miłości i posłuszeństwa, i przez to „powołanie i wybranie swe mocnym czynili” (2 Piotra 1:10). Ale ten sposób powołania i wybrania owego „maluczkiego stadka” nie zuboża ani nie krzywdzi niewybranych, którzy w żaden sposób nie są potępieni, dlatego że nie zostali powołani, że ich pominięto. Podobnie jak ogromna większość ludzi naszego kraju nie jest skrzywdzona ani potępiona, gdy przy wyborach na stanowiska rządowe nie znalazła się wśród wybranych. Tak jak celem ziemskich wyborów jest wyszukanie odpowiednich ludzi na dane stanowiska, by byli błogosławieństwem dla narodu, tworząc mądre prawa i dobrze rządząc, tak błogosławieństwo, które przygotowuje Bóg, nie krzywdzi niewybranych, ale ma na celu sprowadzić błogosławieństwo na nich wszystkich przez to, że wybrani stanowić będą królewskich sędziów, królów oraz kapłanów Wieku Tysiąclecia i pod ich zarządem błogosławione będą wszystkie narody ziemi.
_______
fragment 4. rozdziału książki pt. „Nowe stworzenie” autorstwa Charlesa Taze’a Russella. Kliknij tutaj, aby przeczytać całość [pdf, treść artykułu od strony 163]