W przeddzień egzekucji

Poniższe pożegnalne listy napisali bracia w Chrystusie, którzy zostali skazani na śmierć, a później straceni przez Niemców w czasie II wojny światowej, za to, że nie chcieli wziąć broni do ręki, by zabijać innych.

***

1 –
Drogo umiłowani rodzice w Panu !

List ostatni piszę do Was, bo tej możności już więcej nie będę miał. Kres mej pielgrzymki się zbliżył, a dnia dzisiejszego Pan przychodzi po mnie (2 Tym 4,6-8). W tym ciele widzieć się więcej nie będziemy.

Proszę, abyście mnie zbytnio nie opłakiwali, ale na odwrót – radowali się z tego, że Pan dał mi możność ujść z tego złego i przewrotnego świata tak, jak mówi Ewangelista Łukasz 21,35. Tu jest tylko chwilowy pobyt nasz (Żyd 13,14; 12,22). Raduję się z tego, com w swej młodości przeżywał, nie na próżno, bo wierzyłem święcie – na dowód czego kładę głowę moją. (Izaj. 57,1,2).

Muszę powiedzieć, że praca moja była mała i nie byłem z niej zadowolony, ale Pan wejrzał na utrapienie moje i dał mi Swą dłoń (Jer 17,17). Ja myślałem, że będę miał możność Was wspierać w starości i Siostrę moją z małą Ireczką. Ale chyba taka wola Pańska, Pan wie co czyni (1 Piotra 5,6,7).

Dziękuję Wam za moje wychowanie, za wszelkie trudy i znoje, któreście podejmowali, wychowując mnie w duchu chrześcijańskim, wiedząc o tym, że praca Wasza nie daremną, ale wszelkie wysiłki Wasze w dobrym celu podejmowane – Pan wynagrodzi. Co do moich rzeczy i sprzętów, które po mnie pozostały – kładę w dyspozycje Wasze, czyńcie jak uważacie najlepiej. Drodzy rodzice, proszę Was, abyście się nie gniewali na tych, którzy na mnie złość dokonają, ale radowali się z tego, że Pan wejrzał na pracę Waszą, bo to, co ja uczyniłem nie z moich sił, ale Ten, który mnie wspierał ramieniem Swoim – Pan jest (Rzym 8,31-32).

Proszę pozdrówcie braci Kaletów, br. Brelicha i siostrę jego, br. Bonka i żonę jego, br. Brola i jego żonę, familię Kocot, Kozub, Korkosz, także siostrę moją małą Ireczkę i siostrę Mośną. (Żyd 13,1-2, 2 Piotra 3,11, 1 Piotra 2,12, Jan 11,25-26, Filip 4,4-6, Kol 3,1-14). Proszę pozdrowić braterstwo Chońców, br. Wojtkowskiego, wszystkich którzy są tej kosztownej wiary. Zatem z Bogiem, aż się zejdziem znów!

Proszę pozdrowić familię Gabryś, Wąs, Wodarz.
Pozostaję Wasz, miłujący syn a brat w Panu
/-/ Paweł Dudniczek
Dnia 28 września 1944 r. zasądzony na śmierć,
wyrok wykonano 4 stycznia 1945 roku.

2 – 
Pożegnanie z braćmi w Panu

Drogo umiłowani Bracia i Siostry! Łaska i pokój Wam! 2 Kor 1,2-3.

Donoszę Wam, że dnia 3 września 1943 roku kończę to moje młode życie i będę połączony z Panem o godzinie 2-giej po południu. Jest to dla mnie bardzo radosny dzień, że już ta godzina nastąpiła, że będę z Panem wraz z moimi braćmi, braćmi, którzy już teraz tam są i oczekują na tych drugich.

Dzisiaj w nocy rozmyślałem o moim Tatusiu i o miłym Marcinie, że byłem w gościnie. Kończę i życzę Wam obfitych łask i błogosławieństw, opieki Bożej i wytrwania na tej wąskiej drodze 2 Kor 13,11, 1 Tes. 5,23-28.
Pokój więc Wam! Pozdrawiam z świętym pocałowaniem, bo nie zobaczymy się w tym ciele. Ps. 118,1-28, 2 Kor 5,1-9, 2 Tym 4,6, Pieśni: 253,188,8,20,226.

Pokój Wam!
Pokój Braterstwu Olesiakom, Grzesiakowi, br. Józefowi, Helenie, siostrze Targorz, br. Heńkowi i dla wszystkich zasyłam pozdrowienia. Pokój Wam! Wasz brat w Chrystusie Jezusie /-/ Roman Nalepa
(Nowa Wieś – Śląsk)
(W jednej celi siedziało 4 wierzących, 2 z nich zostało straconych, a 2 pozostało. Z bratem Nalepą został stracony młodzian 17-letni z Torgan nad rzeką Łabą).

P O Ż E G N A N I E
Drogi Bracie Marcinie w Chrystusie Jezusie!

Łaska i pokój Boży oraz miłość Boża niech napełniają serce Twoje po wszystkie dni życia Twego, aby Ci były podporą w Twojej wędrówce.

Drogi Bracie Marcinie, pragnę skreślić Ci parę słów, szczególnie o tym tak miłym spotkaniu naszym i o wielkim błogosławieństwie tak, że ja tego wcale nie przeczuwałem, bo myślałem, że jestem zwiedziony i dla mnie nie ma już nic i dlatego odczuwałem w sercu wielki ból. Wołałem do Pana z wielkim płaczem, aby On mnie zachował od tej zgubnej drogi i rzeczywiście On wysłuchał moją modlitwę.

Drogi Bracie Marcinie, mówię Ci, że nie możesz sobie wyobrazić, jaki to był ból dla mojego serca. Chodząc w tych bólach tak, jak Ps. 38,2-23, 20,1-10, było to coś okropnego dla mnie, że jakbym chodził w ciemności. Ale Bóg Najwyższy okazał dla mnie Swoje miłosierdzie i zastąpił mi drogę do tak wielkiej zguby, a posiliwszy się tym drogim balsamem Słowa Bożego, wtedy opuściła mnie ta gorączka mdłości. A serce moje to tak żywo płakało, że nie mogłem utrzymać się od płaczu i wspomniałem na Ps. 91,10,11, 1 Piotra 1,5. Prawdziwie, że Bóg użył Cię za Swoje narzędzie.

Drogi Bracie Marcinie, ten dzień był dla mnie bardzo radosny, bo mogłem zobaczyć takową twarz znów, z którą się jeszcze nie widziałem, ani się już nie zobaczę w tym ciele, ale mam nadzieję, że poza tą drugą zasłoną, to pewnie się zobaczymy przed Panem, a będzie nam bezpieczniej i więcej czasu będziemy mieli.

Drogi Bracie Marcinie, jestem teraz Tobie wdzięczny za to, co otrzymałem od Ciebie. Ty wiesz, com otrzymał, więc dziękuję Ci serdecznie, a najwięcej za ten miecz, który mam przy sobie, bo mogę nim władać i skarbić sobie w tych to ostatecznych chwilach mojego życia. A powiem Ci, że gdym się tu po raz drugi dostał, to szatan wtenczas się pomścił i byłem bardzo srodze doświadczony, wołałem do Pana i Ojca Niebieskiego o Jego pomoc żebym to mógł wszystko cierpliwie znieść. Treny Jer 3,25-26, Ps. 22,1-5,3,9 16,1-11 to też odczułem Jego pomoc i nic mi się nie stało, chociaż Pan doświadczał mnie głodem, to Jemu za to dziękowałem, a nie chcąc szemrać przeciw Jego Opatrzności, bo wiedziałem, że On to dopuszcza, to znów pomnąc na słowa św. Pawła – Rzym 8,35,38 i było mi to pomocą wielką, bo w każdym dniu widziałem Jego miłościwą rękę i Jego oblicze.

Wspomniałem sobie, że i Mojżesz mógł być w Egipcie przełożonym, gdy miał 16 lat, a nie chciał, wolał być pastuchem i z ludem cierpieć, aniżeli dobra egipskie jeść, co też wziąłem z tego wzór, że lud Boży też powinien więcej Pana i Prawdę miłować aniżeli ludzkie próżności i rozkosze. Bo dla tych rzeczy tośmy pomarli, a koniec ich jest śmierć.

Drogi Bracie Marcinie, co do mojego powodzenia życia, to tak, jak Ci mówię, że teraz to przechodzę wielkie próby i to dzień za dniem, chcą mnie koniecznie zwieść. Ale ja proszę Pana, żebym mógł wszystko znieść i wytrwać aż do końca życia mego. Nie chcę już nic z ziemskich rzeczy, ale oczekuję na Pana z dnia na dzień, jak Psalm Dawida mówi 25,4-5. A dzień po dniu tu przemija jak kwiat, którego się podcina i w tejże chwili usycha. A to też jest powiedziane, że ci, którzy opuścili Boga, to wiele plag odniosą. Ale ci, którzy na Boga z nadzieją oczekują to miłosierdzie otrzymają. Ps. 32,10 Kazn. Sal 11,1 „Puszczaj chleb po wodzie, a po wielu dniach znajdziesz go” – to też rzeczywiście, że go znalazłem ten chleb radości i tak wielkiego błogosławieństwa, który sprawił we mnie to, że mogłem być sytym i zadowolonym z tego, że Bóg tak wielkiego miłosierdzia dał mi odczuć wielką Swoją miłość, którą On ma dla Swoich wiernych.

Drogi Bracie Marcinie, bardzo jestem Ojcu Niebieskiemu i Panu naszemu wdzięczny za Jego dobro, że nie jestem w stanie odwdzięczyć się, zaprawdę odczuwam pokój Boży, który już nie dopuści tego olbrzyma bojaźni do mego serca i jak dotychczas to jestem spokojny, choć świat mi dokucza, ale proszę, żeby Bóg mnie zachował samego w miłości Bożej. A co tak ważnego, chcę moje młode życia w ofierze złożyć dla Jezusa Miłego i Jego Prawdy i Braci, aniżeli dla jakiego człowieka ziemskiego, który jest tylko prochem i parą przed obliczem Bożym, będę miał pochwałę nie od ludzi, ale od Boga i Pana i jest mi mile umrzeć dla Niego. Pieśń 8.

A teraz miły Bracie Marcinie, pragnę Ci serdecznie podziękować za miłą pocztówkę i miłe pozdrowienia od miłych Braci i Sióstr oraz dziękuję Ci serdecznie, żeś odwiedził moich rodziców i żeś też mógł ich pocieszyć, bo ja wierzę, że oni odczuwają wielki ból w sercu i smutek, ale mam nadzieję, że ich smutek obróci się w radość. Bo mogę się pochlubić, że nie dałem swego życia, ani umarłem jako zbrodniarz, ale dałem życie dla Jezusa, który też życie dał za nas, abyśmy prawa za synów dostąpili i choć w gazecie nie będę stał z żelaznym krzyżem, to za to u Pana Boga w tej wielkiej księdze imię moje jest napisane. Co też Ap. Paweł mówi do Żyd 12,23.

Drogi Bracie Marcinie, Twoją pocztówkę otrzymałem, gdy miałem termin 21.7.44 r. i wyrok został zatwierdzony na śmierć. Zostałem bardzo pocieszony Twoimi słowami i weselę się z tego, że mi powiedziano, że do domu Pańskiego pójdziemy. Ps. 122,1-20. A że znów będziesz miał sposobność mnie odwiedzić w moich ostatecznych chwilach życia.

Chciałbym się też dowiedzieć, jak tam z Ojcem moim – czy zdrów i jak tam z braćmi Grudniami, jak z br. Heńkiem. Oni też będą ciekawi, bo sobie przypominam te błogie chwile, gdyśmy razem się karmili tą Duchową Niebiańską Manną. A ostatnio przy naszym ostatnim rozstaniu, o tym to zawsze wspominam i tęsknię za tą społecznością, że muszę Was opuścić, ale trudno, bo taka jest wola Boża, abym życie moje i wędrówkę już zakończył, to jednak zobaczę się z tymi, którzy już tam są. Jakże tam z br. Grzesiakiem. On zapewne będzie się trwożył, lecz nie potrzebuje się trwożyć, bo oni zostali w tej sprawie niewidzialni. A Pan to Swoich świętych strzeże, bo też zawsze ze łzami klęczał do modlitwy, aby mi Pan wybaczył to, a jego żeby mógł zachować od rąk bezbożników i jestem pełen ufności, że Pan go zachowa, bo w mojej modlitwie to zawsze odczuwam, jakby głos, że moja prośba zawsze jest wysłuchana. A że Bóg nasz jest zdolny wyrwać tego miłego Janka, w którym się tak rozmiłował i wszystkich tych, których On uważa za swoich wiernych.

Jeszcze jak tam z br. Heńkiem, br. Jankiem, br. Rafinem, czy oni są przy zdrowiu duchowym, co też z br. Olesiakiem, jak onym się powodzi i wiedzie. Ja bardzo o nich wspominam w mojej modlitwie, gdy tylko zwrócę się do Boga. Czy Wy też pamiętacie w Waszych modlitwach o mnie, bo to jest bardzo potrzebne w dzisiejszym czasie, gdyż wiele modlitwa sprawiedliwego może.

Drogi Bracie Marcinie, wiele chciałbym jeszcze pisać o moim tu pobycie, ale pomówimy o tym, gdy się znajdziemy poza drugą zasłoną, to każdy z nas będzie miał coś do opowiedzenia. A co do mojego terminu to powiedziałem wszystko, co miałem na sumieniu i mogłem przedstawić wielkie świadectwo Prawdy, bo miałem tłumacza, wszyscy się dziwowali, że nie idzie mi o to młode życie „czy mi nie jest żal umrzeć?”. A mówię, że nie, więc uznali mnie za niemądrego. A jak Ap. Paweł mówi, że to, co głupiego ze świata, to wybrał Bóg, aby mądrych zawstydzić. Więc wyrok został zatwierdzony jako na śmierć.

Tak, drogi Bracie Marcinie, ja kończę i pragnę rozstać się z Tobą i żoną Twoją, jako też braćmi wszystkimi, którzy mnie znają, bo już się nie zobaczymy w tych ciałach ziemskich, ale jak Ap. Paweł mówi w 2 Kor 5,1-3, że w nowych ciałach.

Co z mojej strony Bracie Marcinie życzę Ci obfitych łask i błogosławieństw od Boga Ojca Niebieskiego oraz opieki Bożej na tej wąskiej drodze, niech Bóg pokoju będzie z Tobą.

Miłościwy Bracie, dziękuję Tobie za wszystko bardzo serdecznie za pracowitą miłość i to co dla mnie uczyniłeś, jestem Ci bardzo wdzięczny, więc pokój Ci, daję Ci moją dłoń przez pocałowanie. Pozdrów mi też Zosię, Władka i córkę Twoją. A teraz br. Wojtkowskich, br. Tartonia, br. Hajdagów i tych, którzy mnie znają br. Komorów. Pokój Wam przez słowa Psalmu 118,1-29, Dz. Ap. 25,10-11, 1 Piotra 5,14, Tyt 3,15, 2 Tym 4,1, Pieśni 20,188. Wasz w Chrystusie /-/ Roman Nalepa
(Odpis sporządzono dnia 16.6.44 r. Br. Terton)

3 – 
Umiłowani Rodzice!

Łaska i pokój niech będzie z Wami aż do końca życia Waszego!

Po raz ostatni piszę Wam jeszcze. Kochani Rodzice, pocztówkę i miły list otrzymałem, za co Wam serdecznie dziękuję. Dziękuję Wam za wychowanie Wasze i za wszystko, a szczególnie Tobie Matko za opiekę i staranność Twoją.

Kochani Rodzice, już się nie zobaczymy w tym ciele, aż tam z Panem. Kochani Rodzice, ja u Was już nie będę, ale żona moja i Wasza siostra. Miłujcie ją tak, jakby mnie i żyjcie w miłości, w zgodzie jako lud Boży. Miłość nie czyni nic złego 1 Jana cały, Mat 18,3-5, Filip 1,21, Efez 6 23-24, Ps. 18,31, Pieśni 194,39,60,150.

Dziękuję Selwikowi za tak piękny list i wszystkie życzenia Wasze Matko. Służcie Panu wiernie, a Pan niech Was prowadzi pod opieką Swoją aż do końca, gdyż ja idę do Pana. Słowo Pańskie było za mną od wyroku aż do dziś, a Pan ze mną na każdym kroku. Pozdrawiam Was po raz ostatni, Ojca, Matkę, Marię, Selwika, Elizę, Hedwig, szwagrów i wszystkich krewnych.

Umiłowani Bracia i Siostry w Panu!

List Wasz miły, serdeczny otrzymałem, serdecznie Wam dziękuję za miłe życzenia i miłość.

Bracia, nie smućcie się, że się nie zobaczymy, ale tam z Panem się zobaczymy wkrótce. Efez 6,10-16, 1 Jana 3,1-2, 5,1-5, Filip 1,21-23, Pieśń 23.Miły Bracie Józefie i Pawle, pozdrów mi wszystkich Braci gdziekolwiek są, ode mnie – po raz ostatni. Brata Walda, Marcina, Antka, Wilema, Tertona, Hajdagi i teściów moich. Siostry Klarę, Wiktę, Bertę, Szymańską i wszystkich miłujących Pana.

Dziękuję Wam za odwiedziny, za wszystko, miłujcie się wzajemnie tak, jak nasz Pan miłował. Miłość i moja i Pana niech będzie z Wami, aż do złożenia przybytków 1 Tym 6,6-9, Efez 6,23-24, 1 Piotra 5,6-9; Pieśni 62,330.

Kochani Rodzice – miłość Pana i moja i pokój Boży niech będzie z Wami wszystkimi – Amen! Pozostaję, miłujący Was Rodzice i Bracia i Siostry w Panu, brat i sługa w Panu /-/ Wincenty Adler

Brandenburg, dnia 20.12.1942 r.
Łaska i opieka Boża niech będzie z Tobą do końca życia Twego!
Kochana Żono, z łaski Bożej mam jeszcze przywilej Ci parę słów napisać. Otóż żyję ostatnią noc. Jutro jest rocznica naszego małżeństwa i w ten dzień też będę z Panem, Otóż już więcej nie będziesz oglądać mego oblicza aż tam z Panem naszym Zbawicielem, tam w Niebie i u Ojca Naszego.
Kochana Żono, co do mnie – jestem bardzo spokojny. Idę na śmierć jak nasz Baranek Jezus Chrystus, już więcej nie będę pił tego kielicha cierpień, ale nowy będę pił – radości z Panem na wieki. Tak, jak Ci powiedziałem – tak się stało.
Kochana moja Żono! Ja Ci bardzo dziękuję za Twoje odwiedziny i także mojemu Teściowi i siostrze Hedli. Jeszcze Ci Pan pozwolił mnie po raz ostatni zobaczyć w tym ciele, a teraz dalej to się zobaczymy z Panem.
Dziękuję Ci moja Trudko za wszystko, coś mi pisała. List Twój dzisiaj otrzymałem, z którego się bardzo cieszę i jestem zadowolony z Ciebie bardzo, bądż wierna Panu, a żyj sobie uczciwie, sprawiedliwie, żebyś mogła być wzorem i światłością dla wszystkich.
Ty wiesz Żono, że jesteś ciałem moim, a że ja Cię miłuję i miłowałem zawsze. Ty wiesz najlepiej, a ja wiem, żeś Ty mnie też miłowała i będziesz do końca. Ale Pana miłuj ponad wszystko, pamiętaj na poświęcenie swoje, tak jak ja. Rzym 12,1, 1 Kor 13 cały rozdział. Kochana Żono, jeszcze raz za wszystko serdecznie Ci dziękuję i proszę Cię, żyjcie w miłości razem, abyście się nie kłócili o moje podłe rzeczy, ale miłujcie się wzajemnie tak, jak nasz Pan nas umiłował.

Kochana Żono, daję Ci tu testament:
Co moje jest – to wszystko Twoje jest, oprócz tego, co Ci poręczę. Twojemu bratu Józefowi daj to jedno ubranie robocze modre, a to drugie dla Teścia mojego. Kochanej Matce mojej daj moje Pismo Święte albo Twoje, które chcesz, Ojcu miłemu daj to siwe ubranie i te żółte trzewiki, a On Ci zapłaci tak, jak mi powiedział, bo Ty musisz żyć przecież, On Cię wynagrodzi za to. Mojemu Selwikowi daj te buty od Ojca, a narzędzia co Ci potrzeba to sobie zostaw, a resztę daj Jemu. Golidło i maszynki do strzyżenia bidnemu Szymkowi daj i tę moją jupę, co do pracy miałem i te trzewiki, coś w Nissie dostała. Poza tym jest wszystko Twoje, jak kto chce co – Ojciec albo Bracia, to jest w Twojej mocy, jak chcesz tak czyń. Czyńcie wszystko w miłości, zgodnie z wolą Bożą, żebym ja się nie musiał przyglądać po mojej śmierci, że Wy się gorszycie o takie podłe rzeczy.
Kochana Żono moja, Tyś straciła męża swego, to teraz przecież musisz żyć i tak. Kończę po raz ostatni, życzę Ci obfitych łask i błogosławieństw Bożych, niechaj Pan prowadzi Cię i strzeże aż do końca życia Twego. Ciałem razem nie będziemy, ale przez miłość Pana będziemy zawsze. 1 Tym 6,6-9, 2 Tym 4,22, Ps 34,37,56,116,118. Pieśni 62, 135, 8,188. W pamięci mojej będziesz zawsze, miłość moja niech będzie z Tobą i pokój Boży niech rządzi sercem Twoim.
Miłujący Cię moja Żono i Siostro na zawsze Twój mąż i brat
/-/ Wincenty Adler
Po mojej śmierci tak uczyń jak kazałem. Pozdrawiam Cię po raz ostatni. Pozdrów też wszystkich ode mnie. Pokój Tobie. Amen! Tyt. 3,15.

4 – 
Brandenburg 6.5.1943 r.
Kochana Żono i Siostro w Jezusie Chrystusie Panu!
Niech łaska i pokój Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa będzie z Tobą i z całym rodzeństwem. 2 Kor 1, 2-5.
Kochana Żono podaję Ci do wiadomości, że piszę ostatni list w Brandenburgu, że 6.5.43 r. zostałem doprowadzony tu i że dzisiaj wieczorem Jezus ma przyjść po mnie, a Twój list, który odebrałem 5.5.43 r. z serdecznymi życzeniami i pozdrowieniami w spokoju czytam. Takie listy od rodzeństwa z Nakła i od brata Szymanowskiego z serdecznymi pozdrowieniami otrzymałem i dziękuję im i Tobie kochana żono. Kochana Żono, napisałem list do Królewskiej Huty do wszystkich, wysłałem do naszej rodziny skargę, a inne rzeczy, które do Ciebie wysłałem otrzymałem od sądu. Jeżeli tego nie otrzymasz, nie potrzebujesz apelować. Wysłałem prośbę do sądu wojennego w sprawie materialnej pomocy dla Ciebie, której jeśli nie otrzymasz musisz się i jakoś zadowolić.
30.4.43 r. przyjechał do mnie mój obrońca, a pragnąc mi pomóc, podaje mi pismo do podpisania, że chcę przysięgać i strzelać. Kochana Żono, takiej pomocy użyłbym, gdybym nie znał woli Bożej. Piszesz mi, że Monika, moja siostra Ciebie zwymyślała. Kochana Żono, nie bierz jej tego za złe, pamiętając na słowa Chrystusa. Mat 5,44-48. Pozdrów ją ode mnie. Przedtem mnie oczerniała, teraz chce mnie kochać. Jeżeli Ciebie będzie kochała to i mnie kochać będzie.
Zamykam moje pismo i życzę Tobie oraz Rodzinie wszystkiego najlepszego 1 Jana 2,25. Oby Ojciec Niebieski z Panem Jezusem strzegł Was i chronił od wszystkiego złego i był z Wami do samego końca życia. Stójcie silnie przy Panu i przy Prawdzie. Muszę dodać, że mało mam czasu do pisania i że wszystko zapominam, dlatego piszę tak prowizorycznie. W żadnym wypadku nie gniewaj się na panów, którzy mnie skazali na śmierć, gdyż oni nie wiedzą co dobre, a co złe. Cieszę się, że nikomu nie uczyniłem zła, nawet Państwu niemieckiemu.
Kochana Żono, Ty i wszyscy bądźcie weseli w Jezusie Chrystusie i cieszcie się wszystkim, co Was spotka. Serdeczne pozdrowienia dla całego rodzeństwa i dla Ciebie i wszystkich znajomych. Wasz brat i Twój kochający Cię mąż /-/ Paweł Potempa
1Piotra 5,7-10, Mat 5,3-12, 1 Piotra 5,14, 1 Jana 3,18-24, 3,1-5.
(Sporządzono w dniu 23.5.1943 w Siemianowicach)

________
Cytujemy listy za: „Historia badaczy Pisma Świętego. Dokumenty”, tom I, Julian Grzesik

Zobacz inne świadectwa.

2 thoughts on “W przeddzień egzekucji”

  1. To wstrząsające, gdy rozumie się, w jakich okolicznościach powstały te listy, ale są one niezwykłym świadectwem wierności Bogu i swoim przekonaniom.

  2. Brat Julian Grzesik komentuje, że Bracia ci byli zwolennikami Zrzeszenia. Spośród Braci o poglądach epifanicznych „brat Donner z Łodzi jako więzień sumienia został ścięty na gilotynie w Berlinie. W obozie zginęli rodzice Odrobińscy, zięć Strzelczyk, przeżył Janek z bratem i siostrą Martą(…)”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *