Wykład wygłoszony przez brata Adama Urbana przy okazji obozu młodzieżowego w Łosińcu, 31 lipca 2005 r.
Przypowieść o talentach
Ewangelia wg Mateusza 25:14-30
Przypowieść o grzywnach
Ewangelia wg Łukasza 19:11-27
- obydwie przypowieści dotyczą tylko poświęconych, bo tylko oni mogą być sługami Jezusa
- obydwie mówią o odpowiedzialności ludu Bożego za to, co im powierzono
- każda z nich dotyczy jednak czegoś innego – talenty i grzywny to nie to samo, bo talenty udzielane w różnej ilości, grzywny każdemu po jednej, choć obydwie są ściśle związane, i dlatego podobne
Talenty
Co takiego lud Boży otrzymuje w różnej ilości, i to zależnie od indywidualnych zdolności (przemożenia)? Są to sposobności służby, czyli:
TALENTY = SPOSOBNOŚCI SŁUŻBY
Dlaczego nasze sposobności służby zależne od naszych zdolności? Co to są te nasze zdolności?
- miara Ducha świętego w każdym z nas
- nasze naturalne dary – czas, pieniądze, zdolności intelektualne, wykształcenie, reputacja, zdrowie, wpływy itd.
- nasze sytuacje opatrznościowe
Każdą z tych rzeczy Bóg ceni inaczej. Najbardziej ceni miarę Ducha w nas, potem nasze naturalne dary itd.
Ich suma wyznacza nasze miejsce na polu służby dla Boga (w przypadku NS ich miejsce w ciele). Takie miejsce wyznacza charakter naszych sposobności służby, tak jak człowiek postawiony na polu ma inne zadania od tego w kopalni czy szpitalu, i tak jak każdy organ ciała ludzkiego czy Ciała Chrystusa pełni inną rolę w całym systemie.
Praktyka dowodzi, że te 3 rzeczy i właśnie w takiej kolejności wyznaczają nasze miejsce na polu służby, gdyż Pan zupełnie np. pomija zdolnych tego świata i nie używa ich dla Swych celów, a sięga raczej po tych, którzy w oczach świata nie mają zbyt wielkiej wartości, ale z powodu posiadanego Ducha mają u Niego.
Nawet wśród ludu Bożego niektórzy naturalnie utalentowani pomijani przez Pana w przydziale talentów z powodu niedostatecznej ilości Ducha w nich – tacy zwiększone możliwości służenia mogliby obrócić dla służenia innym celom niż cel Pana.
5 talentów
- niewielu takich wśród ludu Bożego, gdyż świat, ciało i szatan mają dla większości takich lepszą ofertę – szeroką drogę
- im więcej talentów, tym większa odpowiedzialność, bo Pan spodziewa się aż 5 kolejnych talentów; trudniej właściwie tego używać; Russell pisze, że lepiej nie mieć aż tylu, wg zasady Salomona „ubóstwa i bogactwa nie dawaj mi; żyw mię tylko pokarmem według potrzeby mojej”. Z punktu widzenia Pana nawet te 5 to i tak niewiele (por. w.21)
2 talenty
- takich trochę więcej wśród nas; łatwiej wtedy być wiernym, gdyż Pan spodziewa się tylko 2 kolejnych talentów
- każdy jednak może być niewierny – ci, którzy mają talentów 5,2 i 1, gdyż wszyscy odpowiedzialni proporcjonalnie do tego, ile otrzymali
- ci którzy mają miej talentów, mają tendencje do ich niedostrzegania i nieużywania
Rozmowa dwóch murzynów wygrzewających się na słońcu przed barem
– Człowieku, jaki z ciebie olbrzym! Jesteś prawie największym człowiekiem, jakiego widziałem. Czy wiesz, co ja bym zrobił, gdybym był takim potężnym człowiekiem jak ty?
– Co być zrobił, mały człowieku?
– Poszedłbym do lasu i znalazłbym największego niedźwiedzia w lesie i rozprawiłbym się z nim gołymi rękami, i wyrwałbym mu jego paszczę i porozrywał jego łapy tylko po to, by pokazać, jakim jestem człowiekiem. To właśnie bym zrobił.
– Posłuchaj, mały człowieku, w lesie jest też wiele małych niedźwiedzi.
Dwaj pierwsi słudzy za TALENTY OTRZYMANE = SPOSOBNOŚCI SŁUŻBY zarobili kolejne TALENTY (w takiej samej ilości) = KOLEJNE SPOSOBNOŚCI SŁUŻBY I zrodzone w trakcie OWOCE DUCHA. Obydwaj otrzymali pochwalę i zaproszenie do zajęcia miejsca w królestwie – „To dobrze, sługo dobry i wierny! gdyżeś był wierny nad małym, nad wiele cię postanowię; wnijdź do radości pana twego”.
Kolejny sługa stracił swe sposobności służby na korzyść tego najwierniejszego (który miał już własnych 10 talentów).
1 talent
- takich najwięcej wśród nas i takim najłatwiej zwyciężyć; przypowieść dowodzi, że każdy z nas ma co najmniej 1 talent – czas
Pewien schorowany i przykuty do łóżka brat, pragnąc coś robić dla Pana, kazał przysunąć swe łóżko do okna i każdego dnia 2 razy – gdy ludzie szli do pracy i gdy z niej wracali – on rzucał przez okno jakąś broszurę, mając nadzieję, że pomoże ona komuś w poznaniu prawdy.
Gdyby ten z 1 talentem wypracował następny, także otrzymałby nagrodę – kolejne sposobności służby i owoce duchowego rozwoju, a w wyniku tego taką samą pochwałę i zaproszenie. Lecz on:
zagrzebał go w ziemi = swoich sposobności służby nie używał dla Pana, lecz rzeczy tego świata, dokładnie tak jak czynią to ludzie światowi
i dlatego jego talent, jego sposobności służby musiały zostać przejęte przez tych najwierniejszych.
Ten ostatni sługa na WE ilustruje klasę WK (głupich panien), która traci stanowisko w MS (mądrych pannach).
Widać to wyraźnie w w.14: „Albowiem …”, który w ten sposób stanowi kontynuację przypowieści o 10 pannach z w.1-13, gdyż Jezus najwyraźniej chciał wyjaśnić dlaczego jedne są mądre (bo wierne), a inne głupie (bo niewierne).
24-5: Powodem ich niepowodzenia jest strach przed Bogiem, który z zgodnie z 1 Jana 4:18 oznacza BRAK MIŁOŚCI:
„W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości”
i to właśnie z braku miłości do Pana klasa ta bała się uśmiercić swe człowieczeństwo w ofiarniczej służbie i używała go bardziej dla cielesności i doczesności (ziemi) [por.Żyd.2:15].
Nasza przypowieść podaje tylko powód ich odrzucenia z najwyższej klasy MS, lecz nie stanowi charakterystyki klasy WK jako takiej, która musiała się później oczyścić, wybielić swe szaty z tego wszystkiego, co stało się powodem odrzucenia ich od WP. Por.w.12, gdzie „nie znam was” nie oznacza, że Pan nie zna ich w ogóle i są z tego powodu straceni na zawsze, lecz że Pan nie zna ich jako członków MS, którymi chcieli być.
W odniesieniu do nas oznacza to, że w przypadku uznania nas przez Pana za tego ostatniego sługę, wypadamy do klasy restytucyjnej, by w WT jeszcze raz podjąć próbę realizacji poświęcenia dla Pana zgodnie z Jego wolą.
29-30: kto ma = kto używa; kto nie ma = kto nie używa
Karą są „ciemności zewnętrzne i zgrzytanie zębami” = stan błędu teraz, a później (już w Królestwie) rozczarowanie i żal z powodu tego, co utraciliśmy (podobnie będzie z Żydami, którzy teraz pozostają w stanie błędu co do planu Boga, a w WT przeżyją wielkie rozczarowanie i żal, gdy zobaczą tylu innych w klasach Królestwa, a siebie odrzuconych – Mat.8:11,12).
Grzywny
Grzywny każdemu po jednej i każdemu to samo. Co takiego lud Boży otrzymuje od Pana w równej mierze? Na pewno nie zdolności, bogactwo, wykształcenie, pozycję społeczną itd.
Jest tylko jedna rzecz, wspólna nam wszystkim – USPRAWIEDLIWIENIE, odpuszczenie grzechów przez wiarę w Jezusa, czyli:
GRZYWNA = USPRAWIEDLIWIONE CZŁOWIECZEŃSTWO
bez którego nie nadawalibyśmy się do poświęcenia dla Boga
Celem tej historii jest pokazanie, że wśród poświęconych będą:
- różne stopnie wierności w używaniu usprawiedliwionego człowieczeństwa (grzywny) w służbie dla Pana
- i różne owoce (kolejnych 10 grzywien od tych wierniejszych, jak Paweł, lub kolejnych 5 grzywien od mniej wiernych, choć wciąż wiernych; por.13:8 – owoc 100-krotny, 60-krotny, 30-krotny)
- i różne w związku z tym nagrody (10 lub 5 miast – 1 Kor.15:41 „gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności”).
Tak jak poprzednio, ten niewierny podaje strach (= brak miłości) jako powód swej niewierności. W najlepszym razie zachowuje swe człowieczeństwo w stanie usprawiedliwionym i nie chce go ofiarować tak jak obiecał, co znowu jednoznacznie wskazuje na WK w WE i wielu z nas teraz.
Jak jednak rozumieć zabieranie grzywny (usprawiedliwionego człowieczeństwa) niewiernemu i udzielanie jej wiernym? Przyjrzyjmy się dokładnie temu, co ono oznacza:
Usprawiedliwione człowieczeństwo to przecież nic innego jak 2 ostatnie punkty naszych zdolności z przypowieści o talentach:
- nasze naturalne dary – czas, pieniądze, zdolności intelektualne, wykształcenie, reputacja, zdrowie, wpływy itd.
- nasze sytuacje opatrznościowe
+ uznanie ich przez Boga za doskonałe, co każdemu z nas daje dokładnie tę samą wartość przed Bogiem, gdyż w ten sposób nasze różne braki w doskonałości zostają odpowiednio wyrównane do 100%.
Schowanie takiego usprawiedliwionego człowieczeństwa w chustce = powstrzymywanie się od ofiarniczego używania go na rzecz Pana i używanie go dla innych, doczesnych celów.
Zatem jeżeli ktoś posiada w swym usprawiedliwionym człowieczeństwie np. jakieś zdolności, to jest to część jego grzywny. Jeśli zaniedbuje używania ich dla Pana, traci tę część swej grzywny (część traktowana jest tutaj jako równorzędna całości), a otrzymują ją inni, np.:
Barbour posiadał:
- zdolność do redagowania gazet jako naturalny dar i
- wolny czas jako swą sytuację opatrznościową.
Pan dodał do tego usprawiedliwienie i stanowiło to grzywnę Barboura. Gdy utracił on koronę, Pan zabrał od niego jego grzywnę przez dołączenie do niego innych współredaktorów z Russellem na czele, który stopniowo przejął grzywnę Barboura, otrzymując od Pana funkcję głównego redaktora + czas zwolniony od pracy zawodowej do zajęcia się sprawami Pana.
Podobnie było wiele razy później, gdy różne osoby z Domu Biblijnego w wyniku przesiewań odchodziły ze służby, która przynajmniej na jakiś czas spadała na Russella.
Tutaj widać dokładnie pokrewieństwo obydwóch przypowieści: gdy osoby takie nie wykorzystywały swych sposobności służby, traciły swe talenty, które przejmowali inni; gdy w ten sposób nie używali swego usprawiedliwionego człowieczeństwa do takiej właśnie służby, traciły swą grzywnę, którą także przejmowali inni, angażując swe człowieczeństwo do tej pracy i przejmując ich talenty, sposobności służby.
Inne przykłady:
- Gdy pielgrzym czy starszy przygotowuje wykład i go wygłasza, używa pewnych zdolności swego usprawiedliwionego człowieczeństwa (grzywny) do wykorzystania stosownych sposobności służby (talentów). Jeśli nie chce mu się tego robić, traci taką grzywnę (przestaje być pielgrzymem czy starszym) i traci takie talenty, a wszystko to przejmują inni.
- Jeśli sprzątamy salę, to nasze człowieczeństwo użyte w tym celu jest naszą grzywną, a sama praca sprzątania talentem.
- Gdy ktoś ma zdolność tłumaczenia czegoś na inne języki, inni pisania na komputerze, jeszcze inni wprowadzania korekt itd. to są to ich grzywny; natomiast odpowiednie prace w związku z tym wykonywane są ich talentami.
- Podobnie gdy służymy samochodem, domem, jedzeniem, pieniędzmi itd.
Pamiętajmy jednak, by robić to ku zadowoleniu Pana, gdyż uznaje On tylko używanie ich zgodnie z Jego wolą (a nie jakiekolwiek ich używanie), czyli: obracanie, zarabianie tymi talentami i grzywnami, które duchowo buduje nas samych i innych.
Mieszczanie / nieprzyjaciele
Nasz Pan wykorzystał tu praktykę tamtych czasów: jeden z Herodów udał się do Rzymu, by uzyskać królestwo nad Palestyną. Niektórym to się nie podobało, więc wysłali do Rzymu swą delegacje, która zabiegała, by nie on, lecz ktoś inny uzyskał taki tytuł.
Ci mieszczanie, nieprzyjaciele to świat, który nie życzy sobie Jezusa jako Króla nad sobą. Pan zajmuje się nim po Swym powrocie i załatwieniu spraw ze Swymi sługami. Gdy zakończy gromadzenie klas Swego ludu, poprosi o władzę nad resztą ludzkości:
Żądaj ode mnie, a dam ci narody dziedzictwo twoje; a osiadłość twoją, granice ziemi. Potrzesz ich laską żelazną, a jako naczynie zduńskie pokruszysz ich (Ps.2:8,9).
Świat, nieprzyjaciele Jezusa, zostaną pobici w ucisku nie w sensie ich zatracenia (nam każe miłować naszych nieprzyjaciół, a Sam miałby ich zabijać?), lecz w celu uleczenia ich z choroby grzechu i degradacji:
A z ust jego wychodził miecz ostry, aby nim bił narody; albowiem on je rządzić będzie laską żelazną, a on tłoczy prasę wina zapalczywości i gniewu Boga wszechmogącego (Obj.19:15).
Ostatecznie zniszczeni będą jedynie ci z Jego nieprzyjaciół, którzy odmówią podporządkowania się Mu w ziemskiej fazie Jego Królestwa:
I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu (Dz.3:23).