Sprzedane „Alleluja!”

Jeśli chodzi o gorliwość i miłość to przypomina mi się pewne świadectwo ze zboru zielonoświątkowego. Pewien chłopiec chodził na zebrania i kiedy jego serce było poruszone, kiedy słuchał kaznodziejów to zaczynał wołać: „Alleluja!”. Pewnie widział taki zwyczaj w tym zborze i dlatego zaczął to robić. Jednak nie wszystko się to podobało, niektórym to przeszkadzało. Poszli Czytaj dalej…