Skąd się bierze nasza moc i pokój

Zastanówmy się, skąd się bierze nasza siła i pokój. Każdego dnia mamy różne zmagania – od problemów w pracy i w domu, przez zdrowie, sprawy uczuciowe, aż po nasze duchowe zmagania. Może warto się zatrzymać i zastanowić, skąd brać siłę i na czym ją opierać, i zadać sobie pytanie: czy mam w sobie pokój, który pochodzi od Pana?

Psalm 29:11 – „Pan doda mocy ludowi swojemu; Pan będzie błogosławił ludowi swemu pokojem.”

Wykład wygłoszony przez brata Wiktora Szpunara na spotkaniu zboru w Bydgoszczy, 2 lutego 2025 r. 

Z moich obserwacji wynika, że ludziom ogólnie brakuje pokoju, powody są różne. Pisarz science-fiction Stanisław Lem przewidywał, że „utoniemy w informacyjnej powodzi”. I myślę, że dzisiaj te słowa są w jakimś sensie prorocze. Wielki dostęp do informacji to z jednej strony więcej wiedzy, ale z drugiej wiele nieznanych wcześniej powodów do lęku, fobii, niepokoju i osłabienia. Boimy się chorób, boimy się fali imigrantów i terroryzmu, boimy się wojny. Boimy się, że jemy skażone jedzenie, boimy się kryzysu. Co gorsza, internet pełny jest tzw. „fake newsów” czyli tekstów, które celowo wprowadzają czytelnika w błąd. (I nie zawsze są to te artykuły, które zostały jako takie oznaczone)

Nawet jeśli tego nie chcemy te „fale” informacji wchodzi do naszych umysłów i naszych domów. Obrazy i filmy, którymi bombarduje nas telewizja i internet, na długo pozostają w naszych głowach. Do tego, gromadzimy wiele haseł, loginów i numerów. Według pewnych badań młodzi ludzie przetwarzają dziś nawet 74 gigabajty danych dziennie. To za dużo.  Poza depresją i wypaleniem zawodowym mówi się nawet o schorzeniu jakim jest demencja cyfrowa, w której zapamiętywanie i porządkowanie informacji staje się niemożliwe.

To nie dziwi, bo czy naturalne jest przesiadywanie 10 godzin na dzień przed komputerem i spędzanie dalszej godzin lub dwóch w korkach, jadąc do pracy samochodem? Jaki sposób na to znaleziono? Home office, czyli łączenie pracy i domu. W tych warunkach wielu ludziom brakuje mocy.

Niektórzy popadają w apatie i choroby nerwowe tak silne, że zmusza ich to do całkowitego zaprzestania pracy. Inni poza pracą nie są w stanie czegokolwiek konkretnego przeczytać lub zrobić, więc resztę czasu spędzają przed ekranem telewizora i smartfona. Nieraz jesteśmy tak zmęczeni, że nie mamy sił aby choć chwilę poćwiczyć fizycznie. Nie mamy mocy, by wyjść na spacer, a to przecież nie pomaga naszej kondycji.

Duchowe życie też jest pełne niepokoju. Zbory znikają z mapy świata i Polski, w innych bracia i siostry nie czują się dobrze, gdy brak w nich prawdy lub ducha. Ciągle spory i debaty między niektórymi braćmi zniechęcają wielu innych do wnikania w Boże Słowo. Każdy ma swoją rację. Choć napełniamy swoje głowy prawdą, znacznie trudniejsze jest jej wykorzystanie w codziennym życiu. Wielu z nas brakuje „duchowej mocy”.

Pytanie: czy przyczyna tego braku mocy i braku pokoju w przypadku ludu Bożego jest w nas czy w Bogu? W Psalmie 29:11 obietnica Boża mówi jasno: „Pan doda mocy ludowi swojemu; Pan będzie błogosławił ludowi swemu pokojem.” Czy możemy być pewni tej obietnicy? 1 Tes. 5:24 – „Wierny jest ten, który was powołał, który też to uczyni.” Hebr. 10:23 – „Trzymajmy wyznanie nadziei niechwiejące się; (bo wierny jest ten, który obiecał)”

Jeżeli obietnica Boża jest pewna, a nam brakuje mocy i pokoju, być może problem tkwi gdzieś indziej. Czy zaufaliśmy, że w Jezusie Chrystusie Bóg dał nam „drogę, prawdę i życie”? Czy Bóg jest w centrum naszego życia?

Dobrze jest spojrzeć na to, kiedy i dlaczego starożytny Izrael pokonywał swoich wrogów? W 1 Kronik 5:20 opisaną mamy bitwę z Hagrytami. Jaki był powód zwycięstwa Izraela? Przekład Literacki EIB oddaje ten werset:
„Bóg wsparł ich w walce, tak że pokonali Hagrytów oraz ich sprzymierzeńców. Gdy w czasie bitwy wołali do Boga, On ich wysłuchał, ponieważ Mu zaufali.

Potrzebujemy ufności do Boga. Walczymy o wiele spraw w naszym życiu. Staramy się dobrze pisać sprawdziany, zdawać egzaminy, rozwijać firmy, staramy się o szanowane miejsce w pracy. Staramy się coś osiągnąć, coś zbudować. Ale czego tak naprawdę nam potrzeba, skoro chcemy w tym życiu podobać się Bogu i żyć z Nim? Hebr. 10:6 – „A bez wiary nie można podobać się Bogu; albowiem ten, co przystępuje do Boga, wierzyć musi, że jest Bóg, i że nagrodę daje tym, którzy go szukają.

Jak niewiele trzeba, by wejść na drogę mocy i pokoju. Wystarczy uwierzyć. Gdy strażnik więzienia pytał Pawła co ma zrobić by się uratować, ten odpowiada prosto: „Uwierz w Pana Jezusa!”.

Co to jednak znaczy wierzyć w Pana Jezusa? Czy znaczy to wierzyć, że On jest? W to wierzą, a raczej wiedzą to również demony. Znaczy to coś więcej: to znaczy zaufać Mu w każdej w sprawie naszego życia. Powierzyć się jemu jako Pasterzowi. Czasami trzeba się zatrzymać i zastanowić nad swoją wiarą.

Kiedyś na pewnym protestanckim kursie biblijnym w Polsce zapytano dzieci i młodzież: „Jak kończycie dzień w waszym domu?”. Organizatorzy byli zaskoczeni gdy tylko na 2 z 200 kartek z anonimowymi odpowiedziami znalazła się modlitwa, rozmowy o Biblii czy pieśni. Rodzinom brakuje siły i czasu.

Jak to jednak pogodzić z wiarą chrześcijan w Chinach, którzy uczą się jak największej liczby wersetów na pamięć, by móc je sobie przypominać w razie gdyby władze odebrały im Biblię? Być może niektórzy z Was widzieli pełną radości reakcję młodych wierzących w Chinach, gdy otrzymali swoje pierwsze własne Biblie. Ich radość była niesamowita.

Byłem na spotkaniu, na którym pastor z Polski opowiadał jak był w Chinach jako misjonarz. Chrześcijanie z Chin pytali go: jak to u was wygląda? A on szczerze powiedział, że z wiarą jest teraz słabo w Polsce, bo jest dużo rzeczy, które nas odciągają, jest mało ludzi wierzących. To było rano, a wieczorem mieli zebranie modlitw. Pastor usłyszał, że wierzący często powtarzają słowo „Polando”. Zaciekawiło go to i spytał: o co się modlicie? A oni powiedzieli: „modlimy się za was, za Polskę, żebyście mieli głód prawdy i mogli się rozwijać duchowo”.

Ten sam pastor (Cz. Bassara) opowiadał o wierze w afrykańskim Burkina Faso. Usługujący tam pastorzy na konwencjach nauczają każdego dnia od 8:00 do 21:00 z niewielkim przerwami, bo jest tam wielki głód prawdy. Oczywiście jest to wiara bardzo niedojrzała, a poziom wiedzy jest bardzo mały, ale ta wiara tych ludzi jest żywa, oni pragną się czegoś dowiedzieć o Bogu i swoim zbawieniu.

Wygląda na to, że dobrobyt i konsumpcjonizm oddalił nas od żywej wiary. Ruchy chrześcijańskie, a w tym ruchy badackie, przymierają w Stanach Zjednoczonych i w zachodniej Europie. Na przykład kościoły protestanckie w Bydgoszczy do roku 2022 prawie przymierały, a teraz zarówno bracia baptyści, jak i bracia zielonoświątkowcy w dużym stopniu opierają się na braciach i siostrach z Ukrainy.

Mamy bardzo ciekawy werset na obecne czasy w 1 Mojżeszowej 42:1: „A widząc Jakub, że było zboże w Egipcie, rzekł do synów swoich: Czemu się oglądacie jeden na drugiego?” Oczywiście, że wiara w XXI wieku jest trudna, ale nie powinniśmy zniechęcać się otoczeniem i czekać, że inni coś zrobią albo że sytuacja sama się zmieni. U Kaznodziei 11:4 czytamy: „Kto upatruje wiatr, nigdy nie będzie siał, a kto się przypatruje obłokom (deszczowym chmurom), ten nie będzie żął.”. Brat Johnson komentuje: „Jeśli ktoś nie podejmie żadnego działania, dopóki wszystkie znaki nie będą pomyślne, niczego nie zyska.”

Wiara, która podoba się Bogu, łączy się więc z pracowitością. Jeśli więc chcemy być błogosławieni mocą i pokojem nie możemy szukać wymówek. Nie możemy też oglądać się na drugich.

Każdy z nas ma „coś” w swoich rękach. Jeśli nie pięć lub dwa to każdy jest w stanie znaleźć jeden talent, którym może służyć Bogu i drugim. Mojżesz miał w swoim ręku tylko laskę gdy Bóg powołał go do Egiptu, Dawid miał procę i 5 kamieni, a Maria miała kosztowne perfumy, a jednak Jezus powiedział, że przez to, co zrobiła, na zawsze będzie wspominana w historii Kościoła.

W Księdze Przypowieści 28:1 czytamy: „Uciekają niezbożni, choć ich nikt nie goni: ale sprawiedliwi jak młode lwy są bez bojaźni” Są bez lęku. Sprawiedliwość to miłość do Boga z całego serca, duszy i ze wszystkich sił i miłość do bliźniego jak do samego siebie. Miłość i część dla Boga to pobożność i ona napełnia człowieka odwagą. Sprawia, że można iść z mocą i pokojem przez życie pomimo trudności dokoła.

Czym jest pobożność i z czego się składa? Do jej elementów brat Johnson zalicza pokorę, łagodność, dobroć, pragnienie prawdy i sprawiedliwości oraz cześć dla Boga. Im bardziej napełniasz się tymi zaletami, tym bardziej zbliżasz się do Boga. List Jakuba 4:8 – „Przybliżcie się ku Bogu, a przybliży się ku wam. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni”.

Bóg nie obiecuje swemu ludowi fizycznej mocy. Wielu wiernych borykało się z chorobami i słabościami. Apostoł Paweł miał słaby wzrok, Tymoteusz miał słaby żołądek, Fanny Crosbie, pisarka pieśni, była niewidoma. William Miller cierpiał na chorobę wrzodową, br. Johnson kilka razy przeszedł wyczerpanie nerwowe.

Jakiej więc mocy udzieli Bóg swojemu ludowi? Ta moc to wewnętrzna siła woli. To siła, która pozwala wytrwać w czynieniu dobra pomimo przeszkód, jakie pojawią się na drodze. Tę moc możemy inaczej opisać jako samokontrolę i wytrwałość. Człowiek, który posiada taką moc, znaczy bardzo wiele w oczach Boga, nawet jeśli dla świata może być dziwny i słaby, np. w swoim łagodnym znoszeniu zła. Przyp. 16:32 – „Lepszy jest nierychły do gniewu, niżeli mocarz; a kto panuje sercu swemu, lepszy jest niż ten, co zdobył miasto.”

To Bóg dodaje mocy swemu ludowi. Manna na 16 września podaje komentarz do naszego wersetu (Psalmu 29:11) i czytamy tam o mocy, że: „Środkiem jej udzielania jest Słowo Boże, odpowiednio do naszych opatrznościowych sytuacji.” Znaczy to, że Pan będzie nam dawał swoje Słowo odpowiednio do naszych potrzeb.

Czy nie zdarzyło się wam, że werset manny idealnie pasował do waszej sytuacji? Czy nie czuliście nigdy, że wykład mówiony jest specjalnie do was? Czasem jedno zdanie trafia prosto do naszego serca. Nie tylko z wykładu, ale też zdanie przeczytane gdzieś na wystawie. Np. PZU miało reklamę: „Śpisz spokojnie, bo jest ktoś, na kim możesz polegać” (a ja pomyślałem sobie: „No tak, Bóg!”)

Czasami też same opatrzności sprawiają, że Bóg dodaje nam mocy. Rozmowa z kimś, kto kocha Boga. Zebranie. Czasami to nam uda się usłużyć Bogu, prawdzie, braciom lub bliźnim i to nam daje wiele radości i mocy. Czasem ta moc przyszła do nas przez dobre napomnienie od kogoś, albo przez obserwacje innych braci i sióstr.

Psalm 29 mówi, że to nie przypadki prowadzą nasze życie, ale że to „Pan dodaje mocy ludowi swojemu”. Warto zauważyć, że ten Psalm nie mówi o czasie spokoju. Od w. 7 czytamy: „Głos Pana krzesze płomienie ogniste. Głos Pana wstrząsa pustynią, Pan wstrząsa pustynią Kadesz. Głos Pana wykorzenia dęby i obnaża lasy, a w świątyni jego wszystko woła: Chwała! Pan zasiadł na tronie nad wodami potopu, Pan zasiadać będzie jako król na wieki. Pan da siłę ludowi swemu, Pan pobłogosławi lud swój pokojem!”

Jak widać z całej treści Psalmu jest to opis wielkiego kataklizmu. Psalmista wspomina o potopie, a ze słów naszego Pana wiemy, że „jak było za dni Noego tak będzie i za dni syna człowieczego”. My także przeżywamy wokół różne zawirowania, a spodziewamy się jeszcze większych „trzęsień” i „ognia”, które zakończą obecny porządek świata. Nieraz czujemy się słabi na samą myśl tego, co może nas spotkać. Czy nasze siły wystarczą, gdy staniemy na próbie? Czy nie zaprę się Pana w dolinie cienia śmierci?

Jednak Słowo Boże mówi, byśmy nie patrzyli w taki sposób i nie polegali tylko na własnej sile. W 2 Kor. 12:9 czytamy – „Lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.”

Ludzie wierni Bogu nie pokładają ufności we własnej mocy, oni rozumieją swoją słabość, zdają sobie sprawę, że są „prochem” wobec Boga, lecz wiedzą też, że jako narzędzia Boga mogą wiele zdziałać będąc w Jego ręku, jeśli On tak zechce. Weźmy przykład Jonatana, przyjaciela króla Dawida. 1 Sam. 14:6 – „Jonatan powiedział do swego giermka: Chodź, podejdziemy do straży tych nieobrzezańców. Może Jahwe uczyni coś dla nas, gdyż dla Jahwe nie ma żadnej przeszkody w ocaleniu, tak przez wielu, jak i przez niewielu!” Dokładnie taka sama była postawa całego Izraela, gdy byli wierni a walczyli z mocniejszymi od siebie wrogami.  W 2 Kronik 20:12 zapisano modlitwę:Nie wiemy, co czynić mamy, tylko ku Tobie [Boże] odwracamy oczy nasze!” 2 Kronik 32:8 – „Z nimi jest moc cielesna, ale z nami jest Pan, Bóg nasz, aby nas ratował i odprawiał wojny nasze.” (Takie wojny przede wszystkim dzieją się w nas samych, choć trwają też na zewnątrz, także pośród ludu Bożego)

W Psalmie 29:11 czytaliśmy jeszcze, że „Pan będzie błogosławił ludowi swemu pokojem”. Tego pokoju doznajemy nie tylko wtedy, gdy wszystko fizycznie idzie jak z płatka. Ten pokój jest nam szczególnie potrzebny w czasie kłopotów.
1 Kor. 4:11-13 (BT) – „Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują;  dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili.”

Takie były doświadczenia apostołów, ale przeciwnik, świat i nasze własne upadłe ciała codziennie atakują także nas, dzisiaj. A jednak lud Boży otrzymuje pokój i to taki, którego świat i szatan nie mogą ani dać, ani zabrać.

Jaki to pokój? Po pierwsze jest to pokój z Bogiem. Bóg ze swojej miłości dał swojego syna, aby odkupił nas z grzechu i śmierci. Przez wiarę w Jezusa Chrystusa już dzisiaj możemy mieć kontakt z Bogiem. To trudno pojąć, że zakryci sprawiedliwością Jezusa możemy przyjść do Ojca i z nim rozmawiać. Możemy dziękować Bogu, możemy Go przepraszać i prosić Go o przebaczenie i dalszą opiekę, siły i pokój. Możemy powiedzieć Bogu o wszystkim, a Bóg nie tylko nas wysłucha, ale też wyśle swoje odpowiedzi przez Słowo, Opatrzności (przez różnych aniołów) i przez swojego Ducha, który pracuje w nas.

Ten pokój to po drugie pokój Boży. Pokój, który otrzymujemy stopniowo. Czytamy o tym pokoju w L. do Filipian 4:6-7 – „Nie troszczcie się o żadna rzecz, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękowaniem pragnienia wasze niech będą znajome u Boga. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, będzie strzegł serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.Jest to pokój oddania wszystkich naszych spraw i samych siebie zupełnie w ręce Boga.
Tak zupełnie powierzeni Bogu otrzymujemy od Pana jeszcze jedną obietnicę, o której kiedyś chcę więcej powiedzieć, a na razie ją tylko podam i króciutko skomentuję:

Ps. 121:8 – „Pan strzec będzie wyjścia twego i wejścia twego, odtąd i aż na wieki”. To bardzo ciekawy werset. Zawiera on figurę retoryczną, która nazywa się synekdocha, w której część reprezentuje całość. Inny przykład to modlitwa: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Chleb reprezentuje tutaj wszystko to, czego potrzebujemy do podtrzymania naszego życia doczesnego i duchowego. Podobnie, fraza „wyjścia twego i wejścia twego” nie oznacza tylko dosłownie ruchu człowieka, gdy wchodzi i wychodzi z domu, ale całe życie: wszystkie nasze działania, decyzje i momenty.

Te słowa nie mówią, że Pan zachowa wiernych przed rzeczami, które są trudne i męczące psychicznie i fizycznie. Bóg jednak będzie ich zachowywał i strzegł we wszystkich sprawach życia, zgodnie ze swoją obietnicą:

Rzym. 8:28 – „A wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są.”

Jest to wyraz Boskiej opatrzności – jego czujnej troski o nas. Według Biblii to Bóg pobudza nas do działania. Fil. 2:13 – „Bóg bowiem sprawia w was i chęć, i wykonanie według jego upodobania.” To Bóg także zaopatruje całe stworzenie we wszystko, co potrzebne, to Bóg udziela nam chleba i wody.

To Bog zaopatruje całe stworzeni we wszystko, co potrzebne – udziela nam powietrza, słońca, chleba i wody. To Bóg zaspokaja także duchowe potrzeby swojego ludu, to On daje nam pokarm w swoim Słowie i dobre wyjaśnienia tego słowa.

Na zakończenie chcę przytoczyć jeszcze List do Hebrajczyków 13:5-6 – „Wasze postępowanie niech będzie wolne od chciwości, poprzestawajcie na tym, co macie. Sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani nie opuszczę. Śmiało więc możemy mówić: Pan jest moim pomocnikiem, nie będę się lękał tego, co może mi uczynić człowiek.”

Oby te rozważania zachęciły nas wszystkich do głębszej wiary i zaufania Bogu, a także do całkowitego poświęcenia mu swojej woli, by Jego moc była naszą mocą, a Jego pokój stawał się naszym pokojem. Niech kochający Bóg doda mocy ludowi swojemu, niech Pan błogosławi ludowi swojemu pokojem!

Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *