Przesyłka w chlebie

Świadectwo brata Jana Łagowskiego z wykładu pt. Modlitwa (od 48:20).

 

* * *

„Mój ojciec siedział w obozie w Zamościu podczas okupacji niemieckiej. Dał znać do domu, przez kogoś, że w tych warunkach ludzie chcą słuchać prawdy. Nauczył ich pieśni „Pan wyszedł z świątyni”, bo tę pieśń pamiętał i cały barak śpiewał. Ludzie w obliczu śmierci, w obliczu nieszczęść są skłonni zmieniać swoje postępowanie. No ale Biblii nie było. Dał znać do domu, że Biblia byłaby mu bardzo potrzebna, bo mógłby tym ludziom głosić prawdę, a chcieli oni wtedy słuchać. Ale kto z nas wiedział jak podać Biblię do obozu niemieckiego? No wiadomo, przyjmowali przesyłki z chlebem. No to dwóch braci przyszło do mojej mamy i mówią: najlepiej upiec duży chleb, wydrążyć go ze środka*. Potem zrobiliśmy takie kołeczki żeby ten chleb z powrotem zacisnąć tam w środek, włożyliśmy owinięta w papier Biblię, no i powstał jak gdyby cały chleb z powrotem… z Biblią w środku. Owinęliśmy to w papier i mama zaniosła to do mojego taty do obozu w Zamościu. Ale nikt z nas nie wiedział co dzieje się z tymi przesyłkami chleba. Głównie to chleb był przesyłany do tych głodujących więźniów. A co się działo, jak te paczki były tam odbierane? Jeden z więźniów czytał nazwisko adresata. Drugi więzień na stole dużym nożem kroił tę paczkę na czworo. Trzeci więzień tę paczkę podawał pokrojoną, odrzucał sznurki i oddawał adresatowi. Co stało się z paczką, w której była Biblia? A tę całą pracę nadzorował, stał i patrzył, żołnierz niemiecki. Czuwał, żeby się to wszystko zgodnie z porządkiem niemieckim działo. Gdy więzień wyczytał nazwisko mojego ojca, ojciec się zgłosił, to więzień, który kroił te paczki zaczął na takim kamieniu ostrzyć nóż, bo się stępił. Nadzorujący tę pracę Niemiec chwycił tę paczkę za sznurki i rzucił mojemu ojcu, żeby nie wstrzymywać pracy. I ta jedna paczka była niekrojona. Bo przed udaniem się mamy w drogę modliliśmy się na kolanach, żeby Bóg błogosławił tę przesyłkę, żeby ona do ojca dotarła i ona rzeczywiście dotarła.”

Zobacz inne świadectwa.

* brat Jan Kudyba był jednym z tych, którzy to proponowali

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *