Nawrócenie alkoholika (Serchów)

Świadectwo brata Jana Łagowskiego z wykładu pt. Modlitwa (od 33:10).

 

* * *

„Byłem kiedyś na Wschodzie, jeszcze w byłym Związku Radzieckim, we wsi Serchów. Może nie będę opowiadał jak straszliwa tam była nędza, ale może opowiem wydarzenie związane z modlitwą. Bracia nie mogli się nacieszyć społecznością, bo od 1938 r. nikt tam nie był, więc nie spaliśmy w ogóle w nocy. Te domy nie mają ani firanek, ani zasłon i już tak gdzieś koło północy ktoś przeszedł za oknem, a ja w tej chwili służyłem braciom wykładem. Ktoś przeszedł i za chwilę wszedł pijak, a za nim jego żona i czworo małych dzieci. Ten pijak zaczął nam przeszkadzać, więc żona i bracia jakoś wyprowadzili go za drzwi i poszedł sobie. No ale jeszcze dość długo siedzieliśmy, może była już trzecia po północy i znowu przyszedł ten człowiek. Jakiś cień przeszedł koło okna i znowu pojawił się ten sam człowiek. Ale już sam. I zupełnie trzeźwy, tak jakby nigdy nie pił. Przyszedł i poprosił czy ja bym nie zechciał z nim porozmawiać. Przysiadłem się do niego na ławkę i wtedy stało się coś, czego oczywiście ani ja, ani nikt chyba nie przewidywał. Ten człowiek się rozpłakał tak mocno, że po prostu nie mógł mówić. I mówi, że on jak tu pierwszy raz był wtedy pod wpływem alkoholu to słyszał, że my coś o Słowie Bożym mówimy. I w domu pomyślał, że jeżeli jest jakaś pomoc dla niego to tutaj jeszcze ta pomoc może być. Mówi: ja was bardzo proszę, pomóżcie mi, ja głęboko w to wierzę, że wy mi możecie pomóc i że ja się z tego nałogu mogę wyzwolić. On mówi: jestem strasznym człowiekiem, wynoszę wszystko z domu, żebym miał za co pić. Jestem nieszczęściem dla żony, dla dzieci, dla sąsiadów, dla wszystkich jestem nieszczęściem. Chciałem się utopić – nie wyszło, chciałem się powiesić – nie wyszło. A teraz błagam, błagam: pomóżcie! Miałem Nowy Testament w teczce, a to wtedy była niesamowita wartość, ponieważ Biblii tam było bardzo brak. Dałem mu ten Nowy Testament i mówię, żeby czytał, bo w tym Nowym Testamencie są Słowa Boże, a Słowa Boże mają ducha Bożego, moc od Boga pochodzącą i one mogą mu dać siły, by wyzwolić się z tego nałogu. A obiecałem, bo on jeszcze mnie prosił: módlcie się za mną! I powiedziałem: przyrzekam. Przyrzekam, że będę się za Tobą modlił. Wzruszające jest jak ktokolwiek płacze, ale gdy płacze to mężczyzna w sile wieku, gorzkim płaczem, to wzrusza. Brat, u którego gościłem, gdy on tylko wyszedł z tym Nowym Testamentem przyciśniętym do piersi, brat ten mówi: «idź za nim, odbierz mu ten Nowy Testament», a ja mówię: «dlaczego?» «Bo jutro to będzie służyło za bibułkę, on jutro będzie skręcał z tego papierosy. I będzie palił.» Ja mówię: «bracie Ananij, nie pójdę. Mam tu jeszcze jeden Nowy Testament, żeby ci nie było szkoda, masz, ale nie pójdę, co więcej, ja się będę za nim modlił i proszę żebyście się, wy bracia, również za nim modlili». Czy możecie sobie wyobrazić moją radość? Gdzieś po kilku miesiącach otrzymałem od brata Ananija list, że on i jego rodzina są w prawdzie, że to są nasi bracia, tzn. brat, jego żona – nasza siostra i dzieci przychodzą do zboru. Wiele może uprzejma modlitwa sprawiedliwego! (Jakuba 5:16)”

Zobacz inne świadectwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *