Oddaj wszystko – zyskaj wszystko

Adam i Ewa w Edenie żyli bez grzechu. Byli doskonali, a ich wolą było czynienie woli Bożej. Zgrzeszyli jednak, kierując się swoją własną wolą odmienną od woli Bożej. Było to grzechem. Adam otrzymał od Boga wszystko, co posiada, ale nie uznał za stosowne być lojalnym wobec Boga i świadomie przekroczył prawo. W ten sposób ludzie utracili swoją czystość, jedność z Bogiem oraz doznali poczucia winy i poznali czym jest złość. Na świecie pojawiło się zło. Był to jednak przykład tego, że ludzie mają wolną wolę. Mogą kierować się zasadami sprawiedliwości i miłości bezinteresownej, którymi kieruje się Bóg, lub wybrać własną drogę opartą na samolubstwie i światowości. Jedna z tych dróg prowadzi do życia a druga do śmierci. Co więc powinniśmy czynić aby żyć?

Archiwalny wykład wygłoszony przez brata Radosława Szpunara na spotkaniu zboru w Bydgoszczy, 6 października 2013 r.

Mat. 19:16-22. Pewien bogaty młodzieniec podszedł do Pana Jezusa i zapytał, co musi zrobić, by uzyskać życie wieczne. Pan odpowiedział mu, że musi on postępować zgodnie z tym, co podoba się Bogu, czyli przestrzegać przykazań. Ten młody człowiek chciał jednak konkretniejsze odpowiedzi i dopytywał się, jakich to przykazań. Jezus więc wymienił mu je na co on odpowiedział, że tego przestrzega od wczesnej młodości. Takie określenie swojej osoby wskazuje na fakt, że mógł on być faryzeuszem. W Łuk. 18:18 nazwany jest on dostojnikiem, co potwierdza te przypuszczenia. Przeczytajmy Mar.10:21. Ze słów Jezusa wynika, że jego postawa była szczera. Nasz Pan darzył go uczuciem miłość – cenił go (być może był to Łazarz). Dał mu więc jeszcze jedną radę dzięki, której miał on uzyskać życie wieczne. Była ona jednak trudna do przyjęcia i sprawiła, że odszedł on zasmucony.

Słowa naszego Pana były skierowane nie tylko do niego, lecz także do nas. Co one oznaczają. Sprzedanie wszystkiego co mamy za jednym zamachem i rozdanie tego przypadkowym ubogim nie byłoby w większości przypadków zbyt rozsądnym lub korzystnym zachowanie. Co więc miał na myśli Pan Jezus. Słowa te rozjaśnia nieco druga część tej wypowiedzi naszego Pana: „naśladuj mnie”. W jaki sposób Jezus sprzedał wszystko co miał i oddał ubogim? Sprzedał wszystko Bogu, oddał wszystko Bogu, całe swoje życie. W jaki sposób? Oddał mu je na służbę. Korzyści z tej transakcji miały zostać rozdane ubogim. I tak też zrobił nasz Pan. Służył ubogim, czyli całemu biednemu rodzajowi ludzkiemu, a zwłaszcza tym, którzy byli ludem Bożym. Taka postawa podoba się Bogu i prowadzi do życia wiecznego. Postawa taka prezentuje nam pełne ofiarowanie, poświęcenie się Bogu, do czego zachęca nas Słowo Boże (Rzym. 12:1, 3 Mój. 20:7). Młodzieniec zasmucił się, gdy dowiedział się, że wszystko co ma powinien oddać, gdyż był bardzo przywiązany do swojego bogactwa. On być może nie do końca zrozumiał myśl naszego Pana, ale czy my zawsze bez żalu chcemy oddawać nasze życie w ofierze i naśladować naszego Pana?

Zacznijmy jednak od pewnych warunków związanych z poświęceniem. Aby Bóg mógł przyjąć naszą ofiarę, najpierw swoją musiał złożyć Pan Jezus i dopiero dzięki temu, że on przypisuje nam swoją sprawiedliwość, Bóg może przyjąć naszą ofiarę jako godną tego. Pierwszym krokiem jest więc usprawiedliwienie przez wiarę w Jezusa. Usprawiedliwienie to wyrzeczenie się grzechu i prawe postępowanie, które oparte jest na wierze w Boga i Jezusa jako odkupiciela. Wiara, o której tu mowa, to nie wiara umysłem: wierzenie, zrozumienie, że coś jest prawdą. Taka wiara nie usprawiedliwia – nie pociąga za sobą pragnień i czynów. Chodzi o zrozumienie umysłem i poleganie sercem. Chodzi o pokładanie pełnej nadziei w obietnicach Bożych. To zmienia nasze życie, nasza wiara jest żywa, wyrażona uczynkami (Jak. 2:17). W takim stanie mamy pokój z Bogiem.

Nasze usprawiedliwienie nie jest jednak celem Boga w stosunku do nas. Jest ono pierwszym krokiem na drodze do życia wiecznego. Bóg chce byśmy wyzbyli się błędu i grzechu, ale pragnie także byśmy naśladowali jego charakter w pełni, a czynić to możemy przez naśladowanie naszego Pana. Jego wolą stało się czynienie woli Bożej. Ofiarował on swoje życie, swoje pragnienia w służbie Bogu. Nasze poświęcenie jest więc wyrzeczeniem się siebie i świata oraz stanie się pod każdym względem takim jak Chrystus. Żywa wiara sprawia, że godzimy się pozostawać martwymi dla grzechu a żywymi dla sprawiedliwości. Poświęcenie to coś więcej. Godzimy się pozostawać martwymi dla samolubstwa i światowości – rezygnujemy z własnej woli i woli świata, by postępować zgodnie z wolą Boga, a w interesie Jego ludu, prawdy, sprawiedliwości i świętości. Prowadzi to do tego, że często nie będziemy zaspakajać własnych pragnień oraz pragnień światowych, gdy będzie to sprzeczne z wolą Bożą, interesami ludu prawdy, sprawiedliwości i naszego uświęcania się. Wynika to z miłości bezinteresownej i rozwija ten przymiot boskiego charakteru w nas. Miłość bezinteresowna to dobra wola i dobra postawa względem drugich, która wynika z zamiłowania do dobrych zasad, a nie z tego, że tak jest sprawiedliwie.

Należy tu dodać, że zarówno żywa wiara jak i poświęcenie są dobrowolne. Stają się szczerymi pragnieniami serca. Nasza stara wola – grzeszna, samolubna, światowa – pozostaje jednak z nami i musimy z nią walczyć. Cztery formy zła, z którymi musimy sobie radzi to błąd, grzech, samolubstwo i światowość. Zwalczanie błędu polega na szukaniu prawdy i jej zdobywaniu. To znowu pomaga nam w zwalczaniu grzechu, który lepiej dostrzegamy mając większe zrozumienie prawdy. Pomaga w tym studiowanie Biblii, która pokazuje, co jest grzechem i jak można sobie z nim radzić. Dwie kolejne formy zła to szczególni przeciwnicy poświęconych. Samolubstwo i światowość mogą być jednak grzeszne lub niegrzeszne. Z pierwszym powinni walczyć również usprawiedliwieni, a drugie, choć niegrzeszne, mogą być jednak niekorzystne także dla poświęconych.

Samolubstwo to miłość do siebie samego. Pragnienie tego by dobrze się nam wiodło. Czy samolubstwo jest zawsze złe? Nie! Biblia zachęca nas do posiadania właściwego samolubstwa. Biblia mówi nam: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Mat. 22:29). Oznacza to, że musimy kochać samych siebie, by móc kochać innych – by okazywać im właściwą miłość obowiązkową, oddawać im sprawiedliwość. Musimy posiadać właściwą, nie-przesadzoną dozę miłości własnej. Czasem jednak nawet niegrzeszne samolubstwo może być złe dla poświęconego. Przykład: Pragnienie dobrej reputacji jest czymś pozytywnym i niegrzesznym, ale pragnienie jej bardziej niż wykonywania naszego poświecenia jest już wielkim zagrożeniem dla poświęconego. W życiu poświęconych często trzeba znosić niezasłużoną utratę dobrej reputacji (2 Tym 3:12).

W obecnym czasie samolubstwo jest powszechną zasadą, którą kierują się ludzie pozostający pod wpływem Szatana, zaślepieni przez niego (Fil. 2:21). Jest to duch całkowicie przeciwny duchowi ofiary. Mówi on: ja jestem najważniejszy i moja wola. Samolubstwo tłumi gorliwość. Jego przejawami są przesadna ocena własna i osób, które są z nami związane, nadmierna miłość do życia: bezpieczeństwa, wygody, posiadania, pożywienia i innych doznań fizycznych oraz duchowych. Jeżeli samolubnie pragniemy jakiejś rzeczy, która jest niekorzystna dla naszego uświęcenia i sprawy Bożej, to istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zaniechamy naszego ofiarowania się. Poświęcenie w czasie panowanie Szatana polega na ofiarowaniu swoich praw w interesie Bożej sprawy dla dobra innych (1 Kor. 10:24). Jest więc całkowicie przeciwne duchowi tego świata, który charakteryzuje się niewłaściwym samolubstwem.

Światowość, w znaczeniu postawy człowieka, jest zgadzaniem się z obecnym porządkiem rzeczy i ludźmi, którzy są z nim w zgodzie. Światowość w tym sensie jest więc przejawianiem ducha tego świata. Określenie to może także oznaczać różne elementy życia na świecie. Czy światowość w każdej postaci jest zła? Nie jest tak. Wszystko zależy od sytuacji. Weźmy przykład małżeństwa. Chęć posiadania męża lub żony jest światowością. Jest to pragnienie niegrzeszne, naturalne i właściwe jeśli równoważone przez rozsądek. Nikt nie ma prawa tego zabraniać. Gdy jednak pojawia się pragnienie cudzej żony, to jest to światowość grzeszna i zabroniona. W przypadku poświęconych dochodzi jeszcze jedna sytuacja. Może być tak, że ich chęć posiadania żony lub męża byłaby niekorzystna dla sprawy Pańskiej lub naszego poświęcenia. Wtedy taka światowość, mimo iż nie jest grzeszna, jest zabroniona i niekorzystna dla osoby poświęconej. Podobnie jest z innymi naszymi pragnieniami (Łuk. 21:34).

Czynnikami niewłaściwej światowości może być dla nas bardzo wiele rzeczy. Rozrywka, płeć przeciwna, pragnienie uznania, sport, bogactwo, sukces, praca, wiedza, pragnienie posiadania, ale także najbliższa rodzina, przyjaciele, kraj i wiele innych elementów tego świata. Nadmierna miłość do nich może sprawić, że ustanie nasza gorliwość względem Boga, jego ludu i Jego spraw (Mat. 13:22). Rzeczy te niekiedy mogą być bardzo dobre i wydaje nam się, że zupełnie nieszkodliwe, ale musimy pamiętać o tym, że poświęcenie to ofiarowanie, oddanie Bogu wszystkiego, co mamy – korzystanie z tego zgodne z wolą Bożą. Celem naszego życia ma być służenie Bogu, a nie sobie lub światu. Przejawianie ducha tego złego świata jest czymś bardzo ganionym przez Pismo Święte (1 Jan. 2:15-16). Wynalazki, wygody, przepych, przyjemności stanowią silną pokusę, by używać ich w niewłaściwy sposób. Powinniśmy czuwać z modlitwą i przywiązywać nasze uczucia do rzeczy wyższych a nie doczesnych (Kol. 3:2, Fil. 3:7-8).

Naśladowanie Jezusa wymaga wyrzeczeń, wymaga zaparcie się siebie i świata. Jest to kroczenie wąską drogą (Mat. 7:13-14), niesienie krzyża naszych doświadczeń tak jak on niósł swój krzyż. Wymaga wiernego niesienia tego krzyża i gorliwości w poświęcenie swojej woli i światowych pragnień (Mar. 8:34-38). Powinniśmy więc uważnie pilnować, czy faktycznie kroczymy tą wąską ścieżką – „Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie” – Gal. 6:7. Bóg chce naszego dobra i otworzył nam tę wąską drogę do zbawienia już w obecnym czasie. Już teraz możemy pełnić jego wolę i rozwijać w sobie piękny charakter podobny do tego, który widzimy w Jezusie Chrystusie. Celem Boga w stosunku do nas jest właśnie wytworzenie w nas tego charakteru, które kluczowym elementem jest miłość bezinteresowna (1 Tym. 1:5).

Poświęcenie jest poważną rzeczą. Jest przymierzem z Bogiem, na mocy którego obiecujemy ofiarować się Bogu i poddać się jego opatrzności względem nas. Decyzja ta nie powinna być podejmowana pochopnie, bez zrozumienia tego na czym polega oraz przemyślenia tego, czy będziemy w stanie doprowadzić je do końca mimo przeciwności i różnych doświadczeń (Łuk. 14:27-30). Duże znaczeni dla naszego poświęcenie ma także nasza motywacja do oddania swojego życia Bogu. Co jest naszą motywacją? Niezbyt dobrą motywacją jest obawa przed karą, chęć aprobaty ze strony innych lub nadzieja przyszłej nagrody. Odpowiednią motywacją jest szczera miłość do Boga z powodu łask jakie nam okazuje oraz jego wspaniałego charakteru. Jeśli kochamy Boga i naszego Pana to chcemy stawać się tacy jak oni i być z nimi w jedności. Zapewnienie o nagrodzie i pomocy we wszystkich doświadczenia tylko zwiększają naszą miłość i dodają nam siły.

Bóg tak nas kocha, że tym, którzy pragną być blisko niego ofiaruje bardzo wiele. Oddając Bogu wszystko można faktycznie zyskać wszystko. Jeśli okażemy się zwycięzcami, to w przyszłości będziemy mogli cieszyć się życiem wieczny w doskonałości – rzeczą, którą w tym złym świecie aż trudno sobie wyobrazić. Już obecnie otrzymujemy jednak wielką radość (Jan. 17:13). Jest to radość ze wspaniałej prawdy, która uwalnia nas od błędu i grzechu, a także społeczność z Bogiem i z Jego ludem. Już teraz cieszymy się możliwością świadomego rozwoju charakteru. Świadomość ta sprawia, że nawet trudne doświadczenia mogą być przez nas pozytywnie odbierane, gdy patrzymy na nie jako na lekcje od Boga. Zmierzając do wzoru naszego Pana osiągamy także pokój Boży, czyli pokój jaki znajduje się w sercu i umyśle Bożym. Czyni on swoją wolę i wie, że realizuje się Jego plan. Jeśli żyjemy według woli Bożej to wiemy, że idziemy w dobrym kierunku i nie musimy niepokoić się, że coś pójdzie nie tak (Fil. 4:7, PS. 119:165-166).

Oddawajmy więc Bogu to co posiadamy. Starajmy się w swoim życiu postępować zgodnie z wolą Bożą. My sami z modlitwą musimy wydedukować, ustalić czego Bóg od nas pragnie. Czy powinniśmy postąpić tak, czy też może inaczej? Kierując się naszą znajomością Bożej woli, Bożego charakteru i duchem świętym w nas musimy ustalić, co będzie najkorzystniejsze dla naszego poświęcenia, dla ludu Bożego i sprawy Pańskiej. Czasami możemy się oszukiwać i w takich sytuacjach częściowo świadomie wybierać własną wolą zamiast woli Bożej. Powinniśmy tego unikać z całej siły, bo naruszamy w ten sposób swoje sumienie i degradujemy swój charakter.

Nie przywiązujmy się więc do doczesnych rzeczy, byśmy nie musieli zasmucać się w momencie, gdy Pan powie nam, że musimy je „sprzedać i rozdać ubogim”. Starajmy się o postawę, która z radością ofiaruje Bogu wszystko, czego będzie od nas wymagał. Myślmy nie o bogactwach doczesnych, ale raczej o prawdziwym bogactwie, o skarbie, który odkładany jest nam w niebie (Mat. 6:19). Patrzmy na wspaniały charakter naszego Pana i naśladujmy go w miarę naszych możliwości, byśmy mogli osiągnąć chrześcijańską doskonałość już w tym życiu. Nie prawdziwą doskonałość, którą mamy osiągnąć w przyszłości, ale taką bezinteresowną miłość do Boga i człowieka, która pokonuje grzech, samego siebie i świat.

Pamiętajmy, że lud Pana składa się z tych, którzy odłączyli się od błędu, grzechu, siebie i świata oraz przyjęli tylko Chrystusa jako swego zbawiciela i Pana. Starajmy się należeć do tej rodziny Bożej i wzajemnie wspierać się na wąskiej ścieżce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *