„O Boże, świetny z Ciebie gość”

Richard Wurmbrand, „Torturowani z powodu Chrystusa”

Z książki „Torturowani z powodu Chrystusa”, wydanej po raz pierwszy w 1967 roku:

„Dla mnie zwiastowanie ewangelii Rosjanom jest „niebem na ziemi”. Głosiłem ewangelię ludziom różnych narodowości, ale nigdy nie widziałem ludzi równie spragnionych ewangelii jak Rosjanie. Mieli oni wielce pragnące dusze.

Mój przyjaciel, pop prawosławny, zatelefonował do mnie i powiedział mi, że przyszedł do niego rosyjski oficer, żeby się wyspowiadać. Mój przyjaciel nie znał języka rosyjskiego. Jednakże, wiedząc o tym, że mówię po rosyjsku, dał mu mój adres. Następnego dnia ten człowiek przyszedł, żeby ze mną porozmawiać. Tęsknił za Bogiem, ale nigdy nie widział Biblii. Nie miał żadnej wiedzy religijnej i nigdy nie uczestniczył w religijnych spotkaniach (kościoły w Rosji były wówczas rzadkością). Człowiek ten kochał Boga, nie znając Go nawet w najmniejszym stopniu.

Przeczytałem mu Kazanie na Górze i przypowieści Jezusa. Kiedy skończyłem, zaczął tańczyć dookoła pokoju w radosnym zachwyceniu, wyznając: „Jakie cudowne piękno! Jak mogłem żyć, nie znając tego Chrystusa!” Wtedy pierwszy raz zobaczyłem człowieka, który tak przeogromnie raduje się w Chrystusie. Później popełniłem błąd. Przeczytałem o męce i ukrzyżowaniu Chrystusa bez przygotowania go na to. Oficer nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Kiedy usłyszał, jak Chrystus był bity, jak został ukrzyżowany i w końcu umarł, upadł na fotel i zaczął gorzko płakać. Uwierzył w Zbawiciela, ale teraz jego Zbawiciel jest martwy!

Patrzyłem na niego i byłem zawstydzony. Nazywałem siebie chrześcijaninem, pastorem, nauczycielem innych, ale nigdy nie brałem udziału w cierpieniach Chrystusowych w taki sposób, jak czynił to teraz rosyjski oficer. Patrzyłem na niego i było to jak oglądanie Marii Magdaleny, płaczącej u stóp krzyża; płaczącej też później, kiedy ciało Jezusa spoczywało w grobie.

Potem przeczytałem mu historię zmartwychwstania i obserwowałem, jak zmienia się wyraz jego twarzy. Oficer nie wiedział, że jego Zbawiciel powstał z grobu. Gdy usłyszał te cudowne wieści, uderzył w swoje kolana i zaklął – używając bardzo nieprzyzwoitego, ale bardzo „świętego” przekleństwa. Miał taki nieokrzesany sposób wyrażania się. Znowu ucieszył się, wesoło krzycząc: „On żyje! On żyje!” Ponownie ogarnięty radością tańczył dookoła pokoju!

Powiedziałem do niego: „Pomódlmy się”. Oficer nie wiedział, jak się modlić. Nie znał naszych „świętych” wyrażeń. Upadł na kolana razem ze mną, a jego słowa modlitwy były takie: „O Boże, świetny z Ciebie gość. Jeśli byłbym Tobą, a Ty mną, nigdy nie zapomniałbym Ci Twoich grzechów. Ale Ty jesteś rzeczywiście fajnym gościem! Kocham Cię z całego serca”.

Myślę, że wszyscy aniołowie w niebie przestali zajmować się tym, co akurat robili, żeby posłuchać tej podniosłej modlitwy rosyjskiego oficera. Człowiek ten został przecież zdobyty dla Chrystusa!”

____
Zobacz inne świadectwa.

1 thoughts on “„O Boże, świetny z Ciebie gość””

  1. Richard Wurmbrand był rumuńskim pastorem i przeżył łącznie 14 lat w komunistycznych więzieniach. Przez wiele miesięcy w więziennej izolatce, wśród powtarzających się okrutnych i nieludzkich tortur fizycznych. Znosił głód, przenikliwe zimno, katusze prania mózgu i znęcanie się psychiczne dzień po dniu. Ta książka to opis jego doświadczeń i doświadczeń prześladowanych chrześcijan w Związku Radzieckim.

    Jak zapisał autor (s. 67):

    „Bóg jest „Prawdą”. Biblia jest „prawdą na temat Prawd”. Teologia jest „prawdą o prawdzie na temat Prawdy”. Chrześcijanie żyją wśród tych wielu „prawd na temat Prawdy” i z tego powodu nie mają „Prawdy”. Głodni, bici i faszerowani lekami zapomnieliśmy [w więzieniu] o „prawdach na temat Prawdy”, ale żyliśmy w „Prawdzie”. (…) Nie byliśmy już w stanie myśleć. [Jednak] W najczarniejszej godzinie tortur Syn Człowieczy przyszedł do nas, sprawiając, że ściany więzienia lśniły jak diamenty, wypełniając nasze cele światłem. Nasi oprawcy byli gdzieś poniżej, daleko w sferze ciała, ale duch radował się w Panu. Nie oddalibyśmy tej radości nawet za królewskie pałace.
    Pragnienie walki przeciwko komuś lub czemuś nie mogło już dłużej znaleźć sobie miejsca w moim umyśle. Nie chciałem już toczyć żadnych wojen, nawet sprawiedliwych. Chciałem raczej budować żywe świątynie Chrystusowi.”

    Cała książka jest dostępna tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *