Gdy gasnąc – gasnę

Gdy gasnąc – gasnę, coraz mniej sił we mnie,
Patrzę jak życie toczy się koło mnie,
Chmurzą się chmury, wciąż ciemniej i ciemniej,
Ostatkiem siły wołam wpółprzytomnie.

Czując bezsiłę, cierpię przeogromnie
Bo jeszcze czuję w skorupie człowieka.
O Panie Boże, nie zapomnij o mnie.
Ciebie wyglądam i na Ciebie czekam.

Do Ciebie wołam – i wołam w podzięce
Że mnie Twe możne ochraniały ręce.
Gdy kres się zbliża, pochłania mnie morze,
Jesteś początkiem i końcem, mój Boże.

Więc się w modlitwie nieudolnie łączę.
Jesteś powietrzem i deszczem i słońcem.
Gdy mego końca i mety dobiegam
Tamś Ty, wszechmocny, Alfa i Omega.

Tamś Ty, mej duszy i słońcem i deszczem.
Jak zechcesz, możesz rozweselić jeszcze.
Lub jeśli zechcesz – w grobie się położę
A Ty nad grobem – obudzisz mnie Boże.

21.05.11.


– Czesława-Regina
Kliknij tutaj, by przeczytać więcej wierszy Autorki

Zbiór poezji „Wiersze religijne”
powrót do spisu treści

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *