Rada dla młodszych sióstr
Zastanówmy się razem, jakie są rady Ap. Pawła dla sióstr młodszych wiekiem. Ponieważ mają one się uczyć od starszych sióstr, będziemy przeplatać myśli i trochę odnosić je do starszych i trochę do młodszych sióstr.
Tyt. 2:4
niech pouczają młodsze kobiety, żeby miłowały swoich mężów i dzieci
Dobrze jest, gdyby młodsze siostry mogły brać przykład ze starszych sióstr, np. matka, babcia lub inna siostra w zborze. Poświęcenie tych starszych, ich świętobliwe życie nie powinno zostawiać cienia wątpliwości dla tych młodszych. One nie będą nakłaniać te młodsze ku temu, aby wywyższały się ponad swoich mężów (jeżeli są zamężne). Nie będą namawiały ich do kłótni i sporów domowych. Nie będą doradzały: „broń swojego”, „masz prawo ku temu”, „nie poddawaj się” itp. Wpływ tych starszych sióstr będzie raczej sprzyjał pokojowi i będzie pobudzał pogodny klimat domowy. Zamiast więc wzbudzać w młodszym siostrach ducha samowywyższenia i samolubstwa, starsze dopomogą im słowem i czynem w rozwijaniu ducha przeciwnego.
Gdyby zamiłowanie do dobrych zasad, czyli prawo miłości, było głównym mottem każdego chrześcijańskiego domu, to na pewno byłaby duża różnica między naszymi domami a innymi. Oczywiście nie mam na myśli tego, że to motto napisane jest na kartoniku i wisi obramowane na ścianie. Chodzi mi o codzienną praktykę. Młodsze siostry, często jako chrześcijańskie matki, mają właśnie ten szczególny przywilej głoszenia Dobrej Nowiny w ich domach. Ich miłość do męża i do dzieci jest ich dobrą wizytówką na zewnątrz.
Tyt. 2:5
żeby były wstrzemięźliwe, czyste, gospodarne, dobre, mężom swoim uległe, aby Słowu Bożemu ujmy nie przynoszono.
Młodsze siostry mogą nauczyć się od starszych wstrzemięźliwości, tj. roztropności, rozsądku, dyskrecji i trzeźwości w osądzie. Osąd to nie sądzenie innych w sensie wydawania wyroku, oskarżania, ale osąd w sensie rozważania, analizowania. Wstrzemięźliwość to także panowanie nad emocjami, to powściągliwość a nie histeria, to umiarkowanie a nie rozrzutność.
Kolejną dobrą cechą jest czystość, czystość cielesna i duchowa, tj. nie kalanie się zmazami ciała i ducha; cielesna, zewnętrzna prostota ale i duchowa prostota. Zarówno cielesna tj. zewnętrzna skromność, ale i duchowa skromność mogą stanowić wspaniałą ozdobę charakterów młodszych sióstr. Zwykła higiena, schludność, estetyka, dobrze o nich świadczą.
Następnie Paweł wymienia gospodarne i dobre a według innych przekładów domu pilne i dobrotliwe, dobre opiekunki w domu, dobrzy robotnicy w domu.
Takiej dobrej gospodarności młodsze siostry również mogą uczyć się od ich starszych towarzyszek. Obowiązki żony i matki to głównie obowiązki domowe, głównie, ale nie jedynie. Ubrania, jedzenie, wystrój mieszkania to głównie ich dział. W domu ich udział powinien być największy, choć w czasach dzisiejszych niejednokrotnie siostry również zaabsorbowane są pracą zawodową. Dobrze jest więc, kiedy w sprawach gospodarstwa domowego jest jakiś podział. Nie dopuszczajmy do tego bracia, aby żony, które pracują na pełnym etacie, musiały przejąć później jeszcze wszystkie obowiązki domowe (za wyjątkiem sytuacji wyjątkowych np. choroby męża).
Ten wzorzec z listu do Tytusa pokazuje dalej, aby młodsze siostry uczyły się od starszych jak być mężom swoim uległe lub poddane, podporządkowujące się. Słowa „uległe” lub „poddane” nie oznaczają relacji niewolnicy do jej władcy. One nie oznaczają ślepego i niemego posłuszeństwa. Kobieta tak samo jak mężczyzna jest istotą moralnie wolną i posiada prawa i swobody. Jednak uzurpowanie sobie przez siostrę miejsca w domu, które Biblia przewidziała dla męża, byłoby czymś niewłaściwym. Także wywoływanie kłótni o rzeczy życia codziennego, stwarzanie napiętej sytuacji w rzeczach błahych nie służą ku temu, aby w domu panowała pokojowa atmosfera. Nie stwarzajmy takiej sytuacji, aby mąż staczał jeden bój w pracy, gdy zdobywa cenny chleb, a drugi bój, gdy spożywa ten chleb w domu.
Słowo Boże w tym względzie daje nam dobre reguły: „Mąż jest głową żony, tak jak Chrystus jest głową kościoła”. Głos męża jest ostateczną instancją w sprawach rodzinnych. Jednak jego decyzja nie powinna być samowolna, jego osobiste „widzimisię”. Jeżeli decyzja męża jest po myśli żony, to sprawa jest jasna. Problem wtedy, gdy tak nie jest. W takich sytuacjach warto się zastanowić nad tym, czy sprawa, o którą chodzi, jest sprawą błahą czy jest sprawą ważną np. naruszającą jej wolność sumienia. W błahostkach można sprawy zaniechać, a w tych ważnych dobrze jest poddać mężowi jeszcze raz pod rozwagę wszystkie za i przeciw. Ale niech to nie będzie robione w sposób burzliwy, głośny i krzywdzący.
Jednak obojętnie jaką postawę finalną zajmie mąż, pamiętajcie o tym „wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Pana”. Odpowiedzialność za daną sprawę rodzinną leży drogie siostry całkowicie po stronie męża. Zaufajcie Panu i jego zarządzeniu w tej kwestii (tak Pan zaaranżował małżeństwo). Dlatego też Apostoł dodaje na koniec: aby Słowu Bożemu ujmy nie przynoszono.