Wiara, która działa

Wykład wygłoszony przez brata Bogdana Kwaśniewskiego na spotkaniu chrześcijańskim w Bziance, 5 kwietnia 2025 r. 

3 sytuacje dlaczego coś nie działa: 

  • Urządzenie jest zwyczajnie zepsute – np. żelazko nie działa, mimo że je włączasz. Po prostu czasem sprzęt się psuje.
  • Nikt z tego nie korzysta – jak nowy samochód, który tylko stoi w garażu i jest czyszczony, ale nigdy nie rusza z miejsca. Bez użytkowania nawet sprawny przedmiot przestaje działać prawidłowo.
  • Ktoś używa tego niezgodnie z przeznaczeniem – np. wkładanie prania do lodówki. Owszem, ubrania będą zimne, ale lodówka nie zastąpi pralki.

W świecie duchowym ma to poważniejszy wymiar, i to pytanie można by wtedy zadać: W jakich sytuacjach (!) Słowo Boże nie działa w naszym życiu?

Fot. messianicbible.com

tytuł wykładu: Wiara, która działa.

Wykład wyjaśnia jedną z dwóch głównych przyczyn, dlaczego Słowo Boże czasem nie przynosi oczekiwanych owoców. Choć istnieje wiele czynników, skupimy się na dwóch kluczowych.

Analizując historię ludu Bożego, w różnych trudnych i złożonych sytuacjach można wyróżnić co najmniej dwie grupy osób spośród tych, na których Bóg skupiał swoją uwagę.

  1. Pierwsza grupa – osoby, których życie duchowe nie zawsze (lub wcale) odpowiadało Bożym standardom. Czasem zaczynały dobrze, lecz kończyły w sposób daleki od ideału.
  2. Druga grupa – wierzący, w których życiu Słowo Boże ostatecznie przyniosło owoc. Mimo początkowych trudności i procesu, stali się ludźmi według Bożego serca.

Z czego wynika różnica między tymi dwoma grupami osób?  Wszyscy z nich byli ludźmi, których cechowała wiara. Co zatem było przyczyną, że u jednych ta wiara zadziałała a u innych nie do końca.

 – – – – 

Zobaczmy jak to wygląda u nas. Na przykład:

  1. Czy naprawdę doświadczasz w swoim życiu tej obietnicy, że „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”? A może codziennie budzisz się z poczuciem niemocy i zniechęcenia, jakbyś nie miał siły na najprostsze wyzwania?
  2. Słowo Boże zapewnia, że usłyszysz głos mówiący: „To jest droga, idź nią”. Tymczasem ty od tygodni lub miesięcy trwasz w niepewności, rozglądając się na wszystkie strony, ale nie słyszysz żadnego wyraźnego prowadzenia. Gdzie się podziała ta obietnica?
  3. Jezus powiedział: „Pokój mój wam daję, nie tak jak świat daje”. A jednak twoje życie wygląda zupełnie inaczej – permanentny stres, lęk przed przyszłością, niepokój, który nie daje spać po nocach. Gdzie jest ten obiecany pokój, który miał być twoim udziałem?

czy wiara, którą mam w umyśle i sercu działa w moim życiu, czy przynosi mi wymierne i realne efekty…? a jeśli nie to dlaczego…

– – – – 

Wyobraź sobie, że jest miasto, w którym wszyscy mieszkańcy to kaczki. Wszystkie te kaczki są bardzo pobożne, więc w każdą niedzielę wychodzą ze swoich domów i człapią na swoich małych nóżkach do zboru. Jakiś czas im ten spacer zajmuje ale w końcu docierają na miejsce. Witają się z innymi kaczkami które przyszły na to spotkanie z innej części miasta. W końcu siadają na swoich krzesłach i rozpoczyna się nabożeństwo. Pastor kaczka, który w tym dniu przewodniczy  staje za mównicą, otwiera Biblię i zaczyna wykład mówiąc tak: „Drogie Kaczki! Bóg dał Wam skrzydła! Mając te skrzydła macie niesamowite możliwości, bowiem z takimi skrzydłami możecie latać! Ze skrzydłami można się wznieść ponad ziemię wysoko jak orzeł. Tam nie dosięgnie Was żaden lis, wilk, pies ani jakiekolwiek inne niebezpieczeństwo. Żadne ściany nie mogą Was zamknąć i nie ograniczy Was żadna klatka. Dzięki temu, że macie skrzydła również żadne ogrodzenia nie mogą Was zatrzymać, możecie poczuć  prawdziwą wolność, radość i szczęście! Co to za wspaniała nowina, że Bóg dał Wam skrzydła, naprawdę macie skrzydła i możecie latać jak inne ptaki!” Wszystkie kaczki są pod wrażeniem: „Amen! Chwała Bogu!” Są przeszczęśliwe. Co za wspaniały wykład miał dzisiaj ten brat, jakie to cudowne słowo, Boże obietnice są po prostu nie do opisania i jak widać nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych. Dzięki Bogu możemy wznieść się wysoko ponad ziemię…. Pastor skończył swoje kazanie, i skończył się także czas nabożeństwa. Wspólne, pełne emocji rozmowy na temat tej dobrej nowiny dobiegły końca. Tak więc wszystkie kaczki pożegnały się życząc sobie błogosławionego kolejnego tygodnia po czym szczęśliwe poczłapały na swoich małych nóżkach do domu…

Ta krótka alegoria prowadzi do jasnego wniosku: kaczki, choć obdarzone skrzydłami zdolnymi unieść je ku wolności, często pozostają na ziemi. Znają teorię latania – rozumieją budowę skrzydeł, liczbę piór, zasady aerodynamiki. Mogą nawet nauczyć się technik latania… a jednak nie wzlatują.

Podobnie dzieje się z nami w życiu duchowym. Znamy Boże obietnice, wierzymy w ich moc, potrafimy je analizować… a jednak często nie doświadczamy ich mocy w praktyce. Dlaczego? Co stoi na przeszkodzie, by Słowo, w które przecież wierzymy, przynosiło obfity owoc w naszym życiu?

Jak wspomniałem, przyczyna może leżeć w dwóch kluczowych obszarach naszego życia duchowego. W tym przypadku problemem są uczynki – a właściwie ich brak. To właśnie uczynki są głównym tematem listu Apostoła Jakuba.

Apostoł Jakub w 1. i 2. rozdziale swojego listu podkreśla nierozerwalny związek wiary z uczynkami – podobnie jak Pan Jezus i Apostoł Paweł. Bez konkretnego działania, wiara pozostaje bezowocna, a życie duchowe – pozbawione satysfakcji i spełnienia.

Jakub wychodzi od usprawiedliwienia z wiary (nie wchodząc w jego definicję) i stawia kluczowe pytanie: Czy jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę, czy przez uczynki?

To pytanie wydaje się oczywiste, ale odpowiedź już taka nie jest. Apostoł Jakub nie skupia się na teoretycznym aspekcie, lecz na praktycznym zastosowaniu w życiu. Marcin Luter Rzymian 5:1.

Filipian 3:9„… nie mamy własnej sprawiedliwości, pochodzącej z Zakonu, lecz tę, która pochodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga na podstawie wiary.”

Usprawiedliwienie z wiary to fundament, który jako niedoskonali grzesznicy otrzymujemy w darze. Tylko na tej podstawie możemy budować głęboką, osobistą relację z Bogiem.

Bez wiary zbudowanie tej relacji byłoby niemożliwe.

Żyd.11:6 – Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu (gr. jest mocniejsze niż oddali to nasi tłumacze – Niemożliwe); kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają.

Wiara jest fundamentem, ale nie dlatego, że ma sama w sobie moc – to Boża łaska, wyrażona przez ofiarę Chrystusa, umożliwia nam zbliżenie się do Boga i budowanie z Nim relacji.

Jakub rozdział 2 :

Apostoł Jakub zaczyna od przykładu negatywnego: jeśli ktoś przyszedłby do Zboru głodny i w łachmanach, to bracia wierzący powinni choć doraźnie pomóc, zaspokajając jego podstawowe potrzeby. Tymczasem Jakub zauważa, że jeśli wierzący powiedzą takim biedakom: „Idźcie, najedzcie się i ubierzcie”, to pyta – na czym polega wasza wiara i w czym się objawia? Mówi: „Pokaż mi swoją wiarę bez uczynków”, podkreślając, że wiara nie ma znaczenia, jeśli nie wyraża się w czynach. Jakub zdaje się mówić: jeśli uważasz, że masz wiarę, ale na nabożeństwo przychodzą głodni i ubodzy, a Ty radzisz im po prostu kupić jedzenie czy ubranie – to przecież oni doskonale wiedzą, co powinni zrobić, tylko nie mają środków. Jeśli więc nie otrzymają potrzebnej pomocy, taka wiara jest martwa i nieskuteczna.

Istotna rzecz: ta wiara nie tylko nie działa w stosunku do bliźniego ale przede wszystkim nie działa w stosunku do człowieka, który ją posiada i dlatego nie wykonuje w nim pewnej ważnej pracy.

  • 14 – Cóż to pomoże, bracia moi, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić? – pytanie retoryczne prawda – chyba nie myślisz, że sama wiara może Cię zbawić…
  • 17 – wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie.
  • 24 – Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. […]

I na koniec podaje przykład Rachab, która podobnie jak Abraham pokazała swoją wiarę przez uczynki i to są ostatnie 2 wersety z tego drugiego rozdziału:

  • 25 – Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki?

Apostoł Jakub: przeciwstawia praktyczną wiarę kobiety o imieniu Rachab, jej konkretne działanie, przez które to właśnie dostąpiła Bożej łaski i kontrastuje ją z osobami, które mówią, że mają wiarę ale tych, którzy są głodni odsyłają z pustymi żołądkami i nie ubierają tych, którzy nie mają się w co ubrać.

Powtórzmy więc pytanie: czy jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę, czy przez uczynki? Odpowiedź, patrząc na odczytane wersety, wydaje się oczywista – jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę potwierdzoną uczynkami. To duet, którego nie należy rozdzielać. Jakub podkreśla, że sama wiara bez uczynków nie wystarcza, a Paweł z kolei, że same uczynki bez wiary również nie mają mocy usprawiedliwiającej. Obaj apostołowie mówią więc o pełnej postawie człowieka – o wierze wyrażającej się w czynach.

Tyt. 3:8 – Nauka ta zasługuje na wiarę, i chcę, abyś z całą stanowczością o tym mówił, że ci, którzy wierzą w Boga, mają się starać usilnie o pełnienie dobrych czynów. Jest to dobre i pożyteczne dla ludzi.

I od razu zaznaczmy, że nie chodzi tu o uczynki Prawa, których zakon wymagał od Żydów jako doskonałych i bezbłędnych. Ani Jakub, ani apostoł Paweł nie mają na myśli takich uczynków. Oboje piszą o uczynkach wypływających z wiary – mogą one być niedoskonałe, mogą zdarzać się upadki, ale ważne, by były szczere, wynikały z zaufania Bogu i były na miarę Twoich możliwości – czyli robione na 100% serca.

Z czym mamy większy problem w naszym życiu wiary? Z tą częścią „intelektualną”, związaną z umysłem i sercem, czy raczej z częścią praktyczną – czyli z uczynkami? Zdecydowanie większy problem mamy właśnie z uczynkami. To, co pisze apostoł Jakub, wyraźnie pokazuje, jak wielką wagę Biblia przykłada do konkretnych działań – bo to one sprawiają, że nasza wiara staje się żywa i działa nie tylko w naszym otoczeniu, ale przede wszystkim w naszym wnętrzu. A wtedy przynosi realne i oczekiwane owoce.

Jeśli zmagasz się ze swoimi słabościami, lękami, niepokojami, zniechęceniem, obawami, zmęczeniem itp. wieloma rzeczami, albo może masz wrażenie, że od wielu lat stoisz w jednym miejscu i jakby coś w Twoim życiu duchowym nie działa – to dobra nowina jest taka, że nie musi tak być, jest na to sposób, żeby to zmienić.

Słowo Boże wskazuje, że zmianę przynosi działanie wypływające z wiary, które powinno być jej naturalną częścią. Dlaczego uczynki są tak ważne? Człowiek funkcjonuje w trzech kluczowych sferach: myśli, słów i uczynków.

Myśli są źródłem wszelkiego działania – to fundament. Wyrażają się one przez słowa i czyny, z których najważniejsze są uczynki. To one bowiem najmocniej wpływają na kształtowanie naszego charakteru – rozwijają go, gdy wynikają z dobrych myśli, lub prowadzą do jego degradacji, gdy idą w złym kierunku.

Działanie wprowadzane w życie ma ogromną moc w kształtowaniu tego, kim się stajemy. Na przykład, człowiek, który chce być miłosierny, stanie się takim nie przez myślenie o miłosierdziu czy mówienie o nim, ale przez jego praktykowanie. Z kolei uleganie negatywnym emocjom i działanie pod ich wpływem prowadzi do rozwoju cech takich jak gniew, zniecierpliwienie czy niepokój.

Apostoł Jakub przywołuje przykład Abrahama, (Jakub 2: werset 21) mówi, że został on usprawiedliwiony przez uczynki, gdy złożył Izaaka na ołtarzu. Werset 22 zwraca naszą uwagę na istotny szczegół tej próby, że: „Wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki (ta wiara) stała się doskonała.

Wiara Abrahama nie stała się doskonała przez samo wierzenie w Boga ani przez dogłębne rozważanie Bożych słów. Jakub wskazuje, że jego wiara została udoskonalona przez uczynki, czyli konkretne działanie. To właśnie uczynki Abrahama doprowadziły jego wiarę do doskonałości.

Czy Bóg wiedział, że Abraham będzie Mu absolutnie posłuszny, kiedy wystawił go na próbę z Izaakiem? Oczywiście, że wiedział. Dlaczego go wystawił na tę próbę? By udoskonalić jego wiarę. To właśnie te próby, które zmuszały Abrahama do podjęcia konkretnej postawy, sprawiły, że jego wiara stała się doskonała.

Przykład negatywny to oczywiście nauczeni w Piśmie i Faryzeusze. Byli to ludzie, którzy doskonale znali Zakon i proroctwa, a ich biegłość w znajomości Bożego Prawa była niezrównana. Wiedzieli dokładnie, co i jak należy czynić. Kiedy wykładali w synagogach, przedstawiali Prawo Boże z najwyższą starannością. A jednak, kiedy Pan Jezus daje o nich świadectwo

Mat.23:2,3Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią.

Nasz Pan zwraca uwagę, że Faryzeusze i Nauczeni w Piśmie, mimo doskonałej znajomości Bożego Prawa, są potępieni. Ich charakter jest pełen sprzeczności – pięknie mówią, ale odwrotnie postępują, co prowadzi do jego degradacji. Pan podaje przyczynę – mówią, ale nie czynią. Ich wiara nie zmienia ich serca, nie działa na ich korzyść. Gdyby mówili i czynili, ich postawa przyniosłaby pozytywne efekty duchowe, a cały Kościół MS składałby się z ich potomków. Jednak wyszło inaczej – zostali odrzuceni, gałąź winorośli została odłamana, a poganie zajęli ich miejsce.

– – – –

Przemianę serc przynoszą dobre uczynki wynikające z dobrych myśli. Żywa wiara to wiara, której towarzyszy konkretne działanie. Jeśli Słowo Boże nie działa w naszym życiu, może to wynikać ze słabej wiary, którą trzeba wzmacniać, lub z problemów z uczynkami, o których pisze Jakub.

Jakie uczynki ma na myśli Apostoł Jakub, mówiąc, że wiara bez uczynków nie przynosi pożądanych rezultatów? Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto spojrzeć oddzielnie na wiarę i uczynki – dwa różne, ale ściśle ze sobą połączone elementy.

Nasze życie duchowe zaczyna się od wiary, która jest początkiem naszego poświęcenia. Wiarę rozwijamy, głównie zdobywając wiedzę, która ją zasila – choć sama wiedza to nie wiara, ale wspiera ją. Z drugiej strony są uczynki, które pojawiają się, gdy wprowadzamy tę wiarę w życie. Karmienie wiary to coś innego niż uczynki, które z niej wynikają – to jak tankowanie samochodu, które różni się od samej jazdy, mimo że energia pochodzi z paliwa. Podobnie spożywanie posiłku to co innego niż praca, jaką później możemy wykonać.

Wniosek jest taki, że studiowanie Słowa Bożego, analizowanie go, uczestniczenie w zebraniach czy słuchanie wykładów – to wszystko jest bardzo cenne, ale należy do rozwoju wiary, a nie uczynków. Zdobywanie wiedzy to działania, które budują wiarę, ale nie są tymi uczynkami, o których pisze Apostoł Jakub, mówiąc, że wiara bez uczynków jest martwa. Jakub mówi o uczynkach, które wynikają z wiary, a nie tych, które ją budują. Na jakie więc uczynki zwraca naszą uwagę Jakub?

Służbą dla Pana jest przede wszystkim doprowadzenie siebie do jak największej harmonii z wolą Pana oraz do jak najbliższego podobieństwa do Boskiego wzoru; a po drugie – pomaganie innym powołanym na tej samej wąskiej drodze… (R3155)

Apostoł Piotr napomina nas do kształtowania samych siebie zgodnie z Boskimi instrukcjami. Praca więc musi być wykonana w nas i dookoła nas. (R3150)

Praca dookoła nas to nic innego jak służba na rzecz tych, którzy są dookoła nas. Służba innym to pierwszy rodzaj uczynków, o którym pisze Jakub. Pomagając potrzebującym, wypełniasz wolę Bożą, dajesz świadectwo o swojej żywej wierze i co istotne z całą pewnością wpłynie na Twój charakter.

Służba to działanie na korzyść drugiego, wynikające z miłości. Jak mówi Apostoł Paweł, bez miłości nasza wiara jest niczym. Bóg stworzył człowieka, by żył w relacjach z innymi, wzajemnie sobie służąc. Nawet w naturze, której Twórcą jest Bóg, widać tę zasadę – nic nie żyje dla siebie.

Rzeki nie piją własnej wody. Drzewa nie jedzą własnych owoców. Słońce nie świeci dla siebie. Kwiaty również nie podziwiają wzajemnie swojego piękna i zapachu. Otaczająca nas natura działa na naszą korzyść, a my z kolei zostaliśmy stworzeni do tego aby działać na korzyść bliźniego.

Służba wiąże się z pewnym kosztem, bo żadna służba, która nic nie kosztuje, nie istnieje. Jednak ewenement służby polega na tym, że gdy dajesz innym coś z siebie, otrzymujesz więcej, niż dajesz. Jesteś bardziej szczęśliwy, błogosławiony i spełniony duchowo, kiedy służysz, niż osoba, której służysz. To Boża zasada, która działa jak prawo fizyki.

Kto daje hojnie, jeszcze więcej zyskuje; kto nadmiernie skąpi staje się tylko uboższy.

Morze Martwe nazywa się martwym, bo przyjmuje wodę z Jordanu, ale nic nie oddaje. Podobnie człowiek, który tylko bierze, nie dając nic w zamian, jest jak to morze. Jednak gdy otworzy się na innych, jego serce stanie się kwitnącym ogrodem.

Możesz dać innym swoją uwagę i zainteresowanie – szczere, nie z ciekawości, ale z troski. Pytając „co u Ciebie słychać, bracie?” z otwartym sercem, otwierasz przestrzeń do prawdziwej rozmowy. To pozwala poznać ich potrzeby.

W ten sposób może pomożesz mu się uporządkować, może nakarmisz go dobrym Bożym słowem, a może pomożesz mu się ubrać w szatę przebaczenia naszego Pana kiedy gniecie go poczucie winy.

A więc uczynki = to na pewno służba – coś co z pewnością jest działaniem ożywiającym naszą wiarę i naszego ducha.

= = = = = = człowiek który przegląda się w lustrze

Natomiast drugi obszar, na którym powinniśmy się koncentrować, to praca, która musi być wykonana wewnątrz nas. To w tej sferze często tkwi nasz największy problem. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w:

Rzym.7:19,20 – Albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka we mnie.

Ten fragment z Listu do Rzymian ukazuje wewnętrzny konflikt chrześcijanina, który pragnie czynić dobro, ale mimo to coś go blokuje. To grzech, jako potężna siła wewnętrzna, głęboko zakorzeniona w człowieku, jak mówi Apostoł – „mieszka” w nim.

Wszystkie nasze wewnętrzne problemy wynikają z obecności grzechu w nas, z grzesznych nawyków, słabości i mechanizmów, które utrudniają postępowanie zgodnie z naszymi pragnieniami. Chcemy być spokojni, ale towarzyszy nam stres. Chcemy ufać Bogu, ale wciąż próbujemy kontrolować sytuacje, bo boimy się, że nasz świat się zawali.

Salomon porównuje tę wewnętrzną walkę do zdobywania miasta, które jest obwarowane i bronione przez potężną armię. Oznacza to, że nie ma szybkich rozwiązań, które natychmiast przeniosą nas na poziom dojrzałego chrześcijaństwa. Jednak Bóg ma plan, który z pewnością zadziała, jeśli tylko będziemy go wprowadzać w życie.

Boży plan polega na pełnym zaangażowaniu w przemianę swojego charakteru i wytrwaniu w tej wewnętrznej walce do końca. Jeśli będziesz angażował się na 100% i nigdy nie odpuścisz, w przyszłości zbierzesz rezultaty tej pracy, które będą większe, niż się spodziewasz.

Gal.6:9 – W czynieniu dobrze nie ustawajmy (czynienie dobrze – to dobre uczynki, wynikające z wiary, służba i praca nad sobą), bo gdy nadejdzie pora, będziemy zbierać plony … i apostoł znowu wspomina ten warunek o ile w pracy nie ustaniemy. X2

… inne przekłady mówią, że będzie to czas wielkich żniw. Apostoł Paweł w ten sam sposób postępował względem samego siebie.

1 Kor. 9:26,27 – Ja tak biegnę, lecz nie na oślep; tak walczę na pięści, lecz nie uderzam w próżnię. Ale umartwiam ciało moje i w niewolę podbijam, abym przypadkiem, będąc zwiastunem innym, sam nie był odrzucony.

Apostoł Paweł prowadzi swoją wewnętrzną walkę świadomie, czerpiąc siłę z wiary i relacji z Bogiem. Wie, na czym polega ta walka, ponieważ nie działa przypadkowo – umartwia swoje ciało, zabijając grzech, i zmusza siebie do przyjmowania dobrych postaw, wbrew pokusom grzechu. W Liście do Koryntian pisze, że powinniśmy zmuszać każdą myśl do poddania się w posłuszeństwie Chrystusowi.

Praca nad sobą i wewnętrzna walka polega na przełamywaniu słabości i blokowaniu starych nawyków. Chodzi o to, aby mimo wewnętrznych odczuć, podejmować działania sprzeczne z tym, co wynika ze starych mechanizmów. To jak płynięcie pod prąd, wbrew staremu człowiekowi, który nakłania do złych postaw. Może to również przypominać obraz narodu izraelskiego, który odbudowując mury Jeruzalem, trzymając w jednej ręce narzędzie pracy, a w drugiej miecz, gotowy do obrony.

  1. a) Kiedy czujesz irytację, bo ktoś Cię zdenerwował, masz ochotę zareagować impulsywnie, ale postanawiasz się powstrzymać. Wiesz, że to uczucie wynika z Twoich wewnętrznych emocji, które nie muszą decydować o Twoich działaniach. Zamiast tego, stawiasz sobie cel, by zachować spokój i nie dać się ponieść negatywnym emocjom, wybierając dobrą postawę, nawet jeśli wszystko w Tobie pcha Cię do reakcji niewłaściwej.
  2. b) Gdy spotyka Cię trudna sytuacja, która budzi niepokój, nie poddawaj się lękowi. Zamiast pozwolić, by strach kierował Twoimi myślami i działaniami, postanów stawić mu czoła. Przypomnij sobie Boże obietnice, które dają Ci pewność, że Jego rozwiązania są lepsze niż Twoje własne. Jeśli w Twojej wierze brakuje siły, sięgnij po Słowo Boże, które napełni Cię odwagą i mocą do przezwyciężenia strachu.

Pojawiają się w nas złe i niechciane myśli oraz złe i niechciane uczucia. I teraz trzeba stoczyć wewnętrzną walkę, żeby zablokować ich wpływ na nasze życie – czyli, żeby się nie pojawiły w naszych uczynkach, tylko, żeby w naszych uczynkach pojawiła się postawa, która wynika z naszej wiary a nie z grzechu, który w nas mieszka.  

łatwiej mówić o walce z negatywnymi emocjami, niż ją przejść. W trudnych chwilach często kierujemy się swoimi uczuciami, a nie tym, co podpowiada nam wiara. Reagujemy impulsywnie, a nie przemyślanie, co może prowadzić do niechcianych skutków.

Często, jako ludzie niedoskonali, wybieramy łatwiejszą drogę. Po kilku nieudanych próbach zniechęcamy się, zaprzestajemy wysiłków i decydujemy się na „normalne” życie, jak większość ludzi. Tracimy motywację, szukamy spokoju i komfortu, ignorując pracę nad sobą i wokół siebie.

Szatan, wiedząc o wielkim wpływie uczynków wiary, stara się powstrzymać nas przed ich realizowaniem, ponieważ to właśnie one prowadzą do duchowego rozwoju. Pozwoli na studiowanie Biblii i literatury religijnej, ale będzie starał się blokować naszą praktyczną stronę poświęconego życia, utrudniając zaangażowanie w uczynki wiary.

Szatan będzie starał się, abyś w ogóle nie próbował działać. Jeśli zaczniesz, pokaże ci, że to trudne, wymaga wysiłku i nie daje natychmiastowych efektów. Będzie wzbudzał wątpliwości, przypominał porażki i wywoływał poczucie winy.

Ale to czy on odniesie sukces i uda mu się nas zniechęcić zależy od nas. To w naszych rękach jest to jaką zajmiemy postawę. Słowo Boże mów: Przeciwstawcie się mu mocni będąc w wierze. Nie daj mu się zniechęcić, ale zrób coś wręcz przeciwnego – zniechęć jego do siebie.

Scena z Goliatem ukazuje, jak Dawid, pełen wiary, podejmuje konkretne działania, mimo że inni, jak armia Saula, boją się i nie reagują. Dawid nie tylko wierzy, ale i działa, biegnie w stronę Goliata, by pokonać go w imieniu Boga. Gdyby wycofał się, nie zostałby zapamiętany. Jak wygląda nasza walka z wewnętrznymi Goliatami? Czy jesteśmy jak armia Saula, bierni i pełni lęku, czy jak Dawid, gotowi stawić czoła wyzwaniu z wiarą i działaniem?

Żyd. 10:36 – Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał.

Wniosek z tego jest jasny: największym zagrożeniem nie są codzienne porażki, ale stagnacja, brak działania i trwanie w tych samych schematach, czekając na cudowną zmianę. Życie nie czeka, a idealny moment nigdy nie nadejdzie sam. Apostoł Jakub zachęca, by do wiary dodać wysiłek w pokonywaniu siebie i pomaganiu innym. Dojrzałość chrześcijańska to nie przypadek, lecz efekt świadomych decyzji i wysiłków. Liczy się to co zrobisz a nie to co mówisz, że zrobisz.

Bóg dał nam skrzydła: ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają..

Mamy skrzydła, które pozwalają nam wznieść się wysoko ponad nasze słabości i ograniczenia. Gdy połączymy wiarę z działaniem, zyskamy Bożą perspektywę, a trudności, które dzisiaj wydają się ogromne, staną się małe i łatwe do pokonania. Wtedy poczujemy prawdziwą wolność, bo Chrystus nas oswobodził, byśmy naprawdę byli wolni.

Dokładnie, chodzi o to, żeby nie tylko wiedzieć o tych skrzydłach, ale także je wykorzystać. Bóg dał nam skrzydła, ale to od nas zależy, czy zdecydujemy się je rozwinąć i wznieść nasze życie na wyższy poziom. To nasza decyzja, aby działać, wyjść z naszych ograniczeń i wykorzystać potencjał, który w nas złożył.

Wy, którzy dostrzegacie nagrodę Pana dla powołanych i usiłujecie biec do celu, „przepaszcie biodra umysłu waszego”, wzmocnijcie i utwierdźcie wasze wysiłki i cele, odnówcie zdecydowanie, podwójcie pilność, odrzućcie ciężary niepotrzebnych doczesnych trosk, pomnóżcie gorliwość oraz, jak zaleca Apostoł, biegnijcie wytrwale w wyścigu, który jest przed wami. Biegnijcie nie jak ktoś, kto jedynie wymachuje nogami i rękami, ale jak ktoś, kto dąży do celu, oraz jest w pełni zdecydowany uczynić swoje powołanie i wybór pewnym. (R 3149)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *