Wydarzenia na świecie budzą w nas pytania o wypełnianie się Bożego planu. Szukamy znaków nadejścia Królestwa Bożego i modlimy się o jego przyjście, lecz od lat wydaje się ono wciąż nie nadchodzić. Czy my, żyjący dziś, będziemy musieli czekać dziesiątki czy setki lat, tak jak apostołowie zastanawiali się nad swoim czasem?
Wykład wygłoszony przez brata Bogdana Kwaśniewskiego na spotkaniu biblijnym w Witaszycach.
30 sierpnia 2025 r.
Proroctwa: Jeremiasza i innych proroków wskazują na nadejście Królestwa Bożego. Ostrzeżenia Jeremiasza dotyczą nie ludzi, lecz nominalnego chrześcijaństwa – systemu, który zostanie poddany próbie. To będzie trudny i bolesny okres, wymagający od nas czujności i wierności Bogu.
Bóg zawsze daje szansę uniknięcia kary, jeśli człowiek się opamięta i zmieni postawę. Może w ten sposób wymazać winę jednostek i całych narodów.
Jer. 18:7,8 – Raz postanawiam przeciw narodowi lub królestwu, że je wyplenię, obalę i zniszczę. Lecz jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać.
Zmiana postawy daje szansę uniknięcia kary. Nominalne chrześcijaństwo wielokrotnie otrzymywało takie ostrzeżenia, między innymi przez lud Boży za czasów Brata Russella, jednak nikt ich nie traktował poważnie. W konsekwencji Bóg przystępuje do wymierzenia kary poprzez zniszczenie systemu nominalnego chrześcijaństwa.
Rozważając ten temat, warto zadać sobie kilka kluczowych pytań:
- Jeremiasz nie mówi wprost o chrześcijaństwie, więc jakie symbole wskazują na nominalnych chrześcijan?
- kim są nominalni chrześcijanie?
- czy proroctwo dotyczy także narodów pogańskich oraz
- na czym polega zapowiedziane zniszczenie?
Jakie symbole w proroctwie Jeremiasza wskazują na nominalne chrześcijaństwo?
Przede wszystkim widać tam naród Izraela i jego królestwo, ale również inne wymienione narody i kraje, np.:
Egipt – Jeremiasza 46:25: „Pan zastępów, Bóg Izraelski, mówi: Oto Ja nawiedzę ludne miasto No, także Faraona i Egipt, i bogów jego, i królów jego, Faraona mówię, i tych, którzy w nim ufają.”
Moab – Jeremiasza 48:42: „I Moab będzie zniszczony tak, że przestanie być ludem, gdyż butnie wystąpił przeciwko Panu.”
Edom – Jer. 49:7,8 – Przeciwko Edomowi – tak mówi Pan Zastępów: …Sprowadzę na Ezawa zagładę gdy będę ich karą nawiedzał. (EDOM – Edomici to potomkowie EZAWA)
Ammon – Jer. 49: 2 – Dlatego nadejdą dni wyrocznia Pana kiedy sprawię, że w Rabba Ammonitów słychać będzie okrzyk wojenny. Stanie się ono zwaliskiem gruzów, a jego osiedla pochłonie ogień.
Wspólnym mianownikiem wersetów jest zapowiedź zniszczenia. Pojawia się pytanie, czy symbole dotyczą chrześcijańskich narodów, czy tylko rzeczywistych narodów za czasów Jeremiasza. Problem rozwiązuje sam prorok, dając wskazówkę, która wyjaśnia znaczenie tych narodów.
Jeremiasza 9:25-26 – „Oto idą dni – mówi Pan – w których nawiedzę wszystkich nieobrzezanych mimo obrzezania. Egipt, Judę, Edom, Amon, Moab i wszystkich z obciętymi włosami, którzy mieszkają na pustyni, gdyż wszystkie narody są nieobrzezane i cały dom izraelski jest nieobrzezanego serca..”
„Oto nadchodzą dni, kiedy nawiedzę wszystkich nieobrzezanych mimo obrzezania.” Chodzi tu o tzw. obrzezanie serca – narody mogą być obrzezane cieleśnie, ale nie w sercu. Obrzezanie było znakiem przymierza z Abrahamem i dotyczyło wyłącznie Izraela, dlatego kara nie mogłaby obejmować innych narodów. W Nowym Testamencie zwrot „obrzezanie serca” pojawia się u Pawła, który łączy go z poświęceniem i życiem w chrześcijaństwie.
Rzymian 2:28–29 – „Albowiem nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz, i nie to jest obrzezanie, które jest widoczne na ciele, ale ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie, i to jest obrzezanie, które jest obrzezaniem serca, w duchu, a nie według litery; taki ma chwałę nie u ludzi, lecz u Boga.”
Obrzezanie w sercu jest symbolem chrześcijanina. Fragment Jeremiasza wskazuje, że niektóre narody symbolizują nominalnych chrześcijan – zewnętrznie deklarują się jako chrześcijanie, ale w rzeczywistości nimi nie są. Takie osoby mają pozorną religijność: uczestniczą w nabożeństwach, uznają autorytety, lecz ich życie nie odpowiada słowu Bożemu. Termin „nominalni chrześcijanie” odnosi się do postawy, nie do konkretnej grupy religijnej.
Nominalne chrześcijaństwo jest tak powszechne, że całe „chrześcijańskie” narody są częścią tego systemu, gdyż prawdziwych chrześcijan jest niewielu. Zapowiedź zniszczenia dotyczy narodów symbolizujących nominalnych chrześcijan, np. Egipt, Edom, Amon, Moab, Juda. Obraz ten jest szerszy – Jeremiasz i inni prorocy mówią, że wszystkie narody na ziemi będą karane w czasie wielkiego ucisku.
Jer. 1:10 – Oto daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami (Jezusowi – Psalm 2), abyś (przede wszystkim) wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, (ale także) odbudowywał i sadził.
Chrystus otrzymuje władze nad wszystkimi narodami i królestwami, żeby zniszczyć to co te narody stworzyły tylko po to, aby potem odbudować już coś lepszego – czyli kończy się wiek zły, w którym to co złe zostanie zniszczone, po czym na gruzach tych królestw powstanie królestwo naszego Pana.
Proroctwa mówią o karaniu wszystkich narodów, ze szczególnym uwzględnieniem narodów chrześcijańskich, które są wymienione z nazwy. Bóg wyodrębnia je, bo ich kara będzie szczególnie surowa, zgodnie z Bożą zasadą:
Łuk. 12:47,48 – Ten sługa, który znał wolę swego pana, ale nie starał się ani nie czynił według jego woli, wielką chłostę otrzyma; ten zaś, który nie wiedząc, uczynił coś zasługującego na karę, otrzyma mniejszą chłostę. Od tego, kto wiele otrzymał, wiele się będzie wymagało, a komu zlecono dużo, tym więcej też od niego zażądają.
Chrześcijaństwo, które wiele otrzymało, powinno reprezentować najwyższy poziom człowieczeństwa, a tymczasem w wielu narodach panuje upadek, niemoralność i degradacja, będąc źródłem wielkiego zła.
Co oznacza to zniszczenie i w jaki sposób się ono dokona.
Widzenie Eliasza na górze Horeb przedstawia Kościół w czasie Wielkiego Ucisku (WE) i pierwsze zmartwychwstanie. W widzeniu pojawiają się trzy etapy: silny wiatr (wojny światowe), trzęsienie ziemi (rewolucja) i ogień (anarchia), po czym nastaje cichy powiew – warunki Królestwa Bożego. Pierwsza faza ucisku nie zniszczyła systemu nominalnego chrześcijaństwa, więc wypełnienie proroctwa Jeremiasza należy spodziewać się w kolejnych etapach – rewolucji i anarchii.
- 25:32 – Tak mówi Pan Zastępów: Oto nieszczęście idzie od narodu do narodu i groźna burza zrywa się od krańców ziemi. wicher wielki
=> symbolizuje rewolucję i anarchię. – TP 1927
E3 – s.49 – Dlatego przesłanie Pana dla chrześcijaństwa brzmiało, że zgrzeszyło ono tak bardzo …że będzie całkowicie zniszczone w rewolucji, następującej po wojnie
Przed nami druga faza ucisku – światowa rewolucja, w czasie której zostanie zniszczony system nominalnego chrześcijaństwa. Nie można twierdzić, że rewolucja już była, ponieważ nie widzimy upadku tych systemów, a jej brak byłby trudny do przeoczenia.
Biblia definiuje światową rewolucję inaczej niż zwykłe zmiany społeczne czy gospodarcze, np. reformy edukacji czy służby zdrowia. Nawet rewolucja przemysłowa nie odpowiada tej biblijnej definicji, ponieważ nie niszczy obecnego porządku rzeczy.
Biblia pokazuje, że rewolucja to społeczny gniew narodów. Buntujące się masy społeczne, doprowadzone do ostateczności, doprowadzą do zniszczenia obecnego systemu, symbolizowanego przez „trzęsienie ziemi”.
- 16:18 – I nastąpiły błyskawice i donośne grzmoty, i wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi; tak potężne było to trzęsienie.
- 11:18 – I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych. gniew narodów – rewolucja społeczna
- 57:20 – Lecz bezbożni są jak wzburzone morze, które nie może się uspokoić, a którego wody wyrzucają na wierzch muł i błoto.
- 46:2,3,7 – Bóg jest naszą ucieczką i obrońcą naszym, przychodził nam z pomocą w nieszczęściach, już nie raz i niezawodnie. Nie zlękniemy się więc, nawet gdy (uwaga) zadrży ziemia i góry zaczną się zapadać w samym środku morza (BG – góry przeniosły się w pośród morza). W.7 – Wzburzyły się narody, zachwiały się królestwa, Odezwał się głosem swoim i rozpłynęła się ziemia.
Narody wzburzyły się jak morze, powstało ogromne trzęsienie ziemi, które pochłonęło wszystkie struktury społeczne, polityczne i gospodarcze. Tego jeszcze nie było – wciąż stoimy przed tą rewolucją i następną anarchią.
Ciekawostką jest fragment opracowania Jacka Goldstone’a, amerykańskiego socjologa i historyka, który podobnie jak Biblia porównuje rewolucję do trzęsienia ziemi.
Szczególna sytuacja rewolucyjna ma charakter bifurkacyjny. Może przekształcić się w rewolucję w zależności od różnych drobnych czynników, punktów zapalnych, przypadkowych zbiegów okoliczności. Tak więc z tej niestabilnej równowagi, można zejść dwiema drogami — albo w stronę wybuchu rewolucji albo powrotu do porządku — zatem przewidzenie dokładnego początku rewolucji jest tak samo trudne, jak przewidzenie trzęsienia ziemi (Goldstone 2014).
Dlaczego możemy przypuszczać, że żyjemy blisko wypełnienia proroctwa Jeremiasza, czyli zniszczenia systemów w wyniku światowej rewolucji? To jedynie przypuszczenia oparte na Biblii. Trzy kluczowe aspekty wynikające wprost ze Słowa Bożego.
Pierwsza istotna rzecz to rok 1914 – początek Wielkiego Ucisku, potwierdzający chronologię Brata Russella. Wiatr z widzenia Eliasza wiał od 1914 do 1945, kończąc pierwszą fazę ucisku. Problem pojawia się po zakończeniu wojny. Bo wojna była już dawno…
Od zakończenia II wojny światowej, czyli już 80 lat, żyjemy w Europie i w chrześcijańskim kraju w okresie względnego spokoju. Czy to oznacza, że Boży plan się zatrzymał? Odpowiedź jest oczywista – nie.
Bóg często odwleka pewne wydarzenia, ale wszystko dzieje się dokładnie w Jego czasie, inaczej niż oczekujemy. Z naszej perspektywy wydaje się to długim oczekiwaniem, co może prowadzić do zniechęcenia. Przykładem jest oczekiwanie na drugą obecność Pana, pokazane w przypowieści o mądrych i głupich pannach.
Mat. 25:1-5 – Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy pan młody się opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.
…Gdy się pan młody opóźniał …Pan młody opóźnił swoje przyjście – BG: A gdy oblubieniec odwłaczał z przyjściem.
Przykładem jest ruch Brata Williama Millera, który spodziewał się drugiej obecności Jezusa w 1844 roku. Pan wtedy nie przyszedł, bo przyjście nastąpiło później niż oczekiwano.
Drugi przykład: 2 Piotra 3:9 – Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania.
Apostoł Piotr wyjaśnia, że niektórzy uważają, iż Pan zwleka z obietnicą, ponieważ wypełnia się ona później niż oczekujemy. Z ludzkiej perspektywy wydaje się to zwłoką, lecz z Bożej strony Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy.
Abakuk 2:3 – Gdyż widzenie dotyczy oznaczonego czasu i wypełni się niezawodnie. Jeżeli się odwleka, wyczekuj go, gdyż na pewno się spełni, nie opóźni się.
Abakuk podkreśla, że u Boga wszystko dzieje się w zaplanowanym czasie i proroctwa wypełnią się niezawodnie. Jeśli wydaje się, że Pan zwleka, należy cierpliwie czekać – wypełnienie nastąpi na pewno.
Z Bożej perspektywy wizja Abakuka wypełniła się dokładnie na czas, choć dla ludu Bożego realizacja przyszła później. Abakuk opisuje tę ludzką perspektywę, mówiąc znane słowa:
Abakuk 3:17,18 – Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu (a myśleliśmy, że będzie wydawać), (spodziewaliśmy się że na winoroślach będą winogrona) a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne – (miały być oliwki ale i to drzewo również nie przyniosło owocu), a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła.
Nie stało się nic z tego na co oczekiwaliśmy… Abakuk nie mówi, że to się w ogóle nie stało, bo proroctwo niezawodnie się spełni, tylko nie spełniło się w tym czasie kiedy się tego spodziewaliśmy …
Podsumowując: lud Boży może oczekiwać wypełnienia proroctwa, które wydaje się odwlekane. W rzeczywistości proroctwo wypełni się nieco później. Do czasu oczekiwania należy więc dodać czas Bożego „odwlekania”, po którym nastąpi realizacja proroctwa.
W 1945 roku, po zakończeniu wojny światowej, lud Boży spodziewał się kolejnej fazy ucisku – światowej rewolucji – stosunkowo szybko. Jednak proroctwo nie spełniło się w tym czasie. Gdybyśmy założyli z naszej perspektywy 10–30 lat, to należy doliczyć jeszcze czas Bożego „odwlekania”, który trwa dłużej niż oczekiwano – od 1945 minęło już 80 lat. To oznacza, że czas odwlekania kończy się i wkrótce zacznie się wypełniać druga część wizji Eliasza – wielkie trzęsienie ziemi. Pytanie jednak pozostaje, dlaczego Bóg odwleka.
– TP 1962 s. 123 –
Ten długi odstęp w Czasie Końca okazuje się być bardzo dotkliwą próbą dla oświeconego ludu Bożego, z powodu licznych opóźnień prowadzących do zakłopotania i rozczarowania związanego z pozornym odciąganiem się i powolnością wypełniania się proroctwa …Poprzez takie opóźnienia i wynikające z nich zakłopotania i rozczarowania Bóg poddaje próbie Swój oświecony lud, a podczas tych prób wielu zarzuciło chrześcijańskie postępowanie albo częściowo, albo całkowicie; osłabli po drodze i ponownie zwrócili się ku kościołowi nominalnemu lub ku nędznym żywiołom tego świata; a jeszcze inni popadli w różne błędy i spekulacje.
Czy brak wypełnienia proroctw i Królestwa w oczekiwanym czasie spowoduje zniechęcenie i odejście od poświęcenia? Takie sytuacje są próbą Ludu Bożego, bo zaangażowanie w doczesne korzyści zawsze odbywa się kosztem poświęcenia.
Czyli to może być pierwsza wskazówka, że żyjemy w czasie końca Bożego odwlekania ponieważ ten czas trwa dużo dłużej niż lud Boży się spodziewał
Drugi element to nagłość i nieprzewidywalność wydarzeń. Choć dziś widać tylko częściowo społeczne niepokoje, ludzie żyją normalnie, Biblia mówi, że czas ucisku zaskoczy nagłością – coś wydarzy się niespodziewanie.
Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie z obecnością (nie przyjściem – parousia) Syna Człowieczego: Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, I nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie i z obecnością Syna Człowieczego.
Za czasów Noego zalanie ziemi wodami potopu wydawało się niemożliwe – przez 1656 lat ani razu nie padał deszcz. Ludzie widzieli, że Noe buduje arkę, ale nie rozumieli po co i nie spodziewali się potopu. Żyli zwyczajnie: jedli, pili, żenili się i wydawali za mąż, aż pewnego dnia nagle zaczęło padać – wydarzenie niespodziewane i niemożliwe do przewidzenia.
Nasz Pan dodaje zaraz pod dniach Noego w Łuk. 17 w.28: Podobnie też było za dni Lota: Jedli, pili, kupowali, sprzedawali, szczepili, budowali; A w dniu kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba ogień z siarką i wytracił wszystkich.
Dla Ludu Bożego dzisiaj oznacza to, że wydarzenia zapoczątkowujące rewolucję będą nagłe, zaskakujące i trudne do przewidzenia.
Jack Goldstone w podobny sposób mówi o zjawisku wybuchu rewolucji (jeszcze raz ten fragment): Sytuacja może przekształcić się w rewolucję w zależności od różnych czynników i przypadkowych zbiegów okoliczności. Ale przewidzenie dokładnego początku rewolucji jest tak samo trudne, jak przewidzenie trzęsienia ziemi.
Nie powinniśmy oczekiwać, że warunki będą się stopniowo pogarszać aż ludzie zdecydują się na rewoltę. Systematyczne i powolne pogarszanie życia nie pociągnie ludzi do rewolucji – to stara metoda drobnych kroczków lub „powolnego gotowania żaby”.
Wprowadzanie stopniowych zmian jest najskuteczniejsze – ludzie zniosą pogarszające się warunki, jeśli następują powoli. Rządy mogą doprowadzić społeczeństwo do skrajnego ubóstwa, ale jeśli zmiany są nagłe, wywołują opór. Podobnie jak przy zmianie kształtu materiału – powolna zmiana działa, nagła powoduje pęknięcia.
Za dni Noego i Lota życie toczyło się normalnie, a katastrofa przyszła nagle. Nie wiemy, co wywoła światową rewolucję, ale najpewniej będzie to nagłe, niespodziewane zdarzenie – coś, co uruchomi niepowstrzymany ciąg wydarzeń i rozbudzi gniew narodów.
Izaj. 64:1-2 (EKU’18): „₁ Jak płomień spala chrust i ogień sprawia wrzenie wody, tak daj poznać swe imię Twoim wrogom! Narody będą drżeć przed Tobą, ₂ gdy dokonasz rzeczy przerażających, których się nie spodziewaliśmy. Zstąpiłeś! Góry zadrżały przed Tobą!”
1 Tes. 5:3 – „Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo — wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie ujdą.”
Aifnidios olethros – nagłe niespodziewane zniszczenie, opisuje coś, co spada gwałtownie, bez ostrzeżenia.
Brak wyraźnych sygnałów nie oznacza, że początek tych wydarzeń jest odległy. Światowa rewolucja może rozpocząć się nagle, w wyniku nieprzewidywalnego zdarzenia, i wydarzyć się zarówno w ciągu kilku najbliższych lat, jak i już w nadchodzących miesiącach.
Ostatni element, zwiastujący bliskość tego czasu to zagrożenie trzecią wojną światową.
Media często podkreślają zagrożenie wojną światową, jednak jak zauważa brat Johnson, przed 1914 rokiem realnym niebezpieczeństwem była rewolucja. Rewolucja bezpośrednio podważa władzę i kontrolę nad społeczeństwem, podczas gdy wojna, choć niszczycielska, nie zagraża fundamentom systemu. Rewolucjoniści można symbolicznie porównać do wzburzonego morza, które może zdestabilizować struktury państwowe, społeczne i religijne, w tym nominalne chrześcijaństwo.
Z cytatu brata Johnsona można wyciągnąć wniosek, że groźba wojny skutecznie tłumi nastroje rewolucyjne. Współcześnie, zwłaszcza w państwach chrześcijańskich, władze zdają się wzbudzać strach przed konfliktem zbrojnym, co przypomina atmosferę sprzed 1914 roku. Można to traktować jako świadome działanie – odwraca uwagę ludzi od realnej kontroli władzy i hamuje potencjalne powstania społeczne. Innymi słowy, obecne napięcia międzynarodowe mogą być narzędziem do tłumienia społecznej niezgody.
Prawdopodobieństwo globalnego konfliktu z użyciem nowoczesnej broni masowej jest niewielkie, ponieważ Bóg nie dopuściłby do całkowitego zniszczenia życia na ziemi. Możemy natomiast obserwować wyraźne sygnały nadchodzących znaczących przemian społecznych i duchowych, które poprzedzą nadejście Królestwa Bożego. Uważna obserwacja pozwala dostrzec te znaki i zrozumieć, że czas Bożego działania jest bliski.
2 Piotra 3:11-14 [SNP’18]: ₁₁ Skoro w taki sposób to wszystko ma ulec zniszczeniu, to jak święcie i pobożnie wy sami powinniście postępować na co dzień? ₁₂ Mówię do was, oczekujących, a nawet pragnących przyśpieszyć nastanie dnia Bożego, w którym niebo zginie w ogniu i żar stopi podstawy świata. ₁₃ Bo przecież oczekujemy — zgodnie z obietnicą — nowego nieba i nowej ziemi, w których na stałe zamieszka sprawiedliwość. ₁₄ Dlatego, kochani, w oczekiwaniu tych wydarzeń postarajcie się, aby Pan mógł was zastać pełnych pokoju, niesplamionych i nienagannych.