Niedawno podeszła do mnie pewna siostra i powiedziała: „Bracie Jolly. Przeczytałam pierwszy tom; czytałam i badałam pierwszy tom. Próbowałam dotrzeć do prawdy”. Ona była młodą dziewczyną i powiedziała: „Próbowałam dotrzeć do prawdy. Tak czy inaczej nie mogłam jej zdobyć. Mojej mamie się to podobało. Ona chciała, bym go czytała, chciała bym go badała, i ja to robiłam, by ją zadowolić oraz by spróbować poznać prawdę”. I dodała: „Nie mogłam jej poznać. Bardzo lubię wychodzić z innymi dziewczynami, one chciały, bym szła z nimi tu, chciały bym szła z nimi tam, chciały pójść potańczyć, na przyjęcia itd., a mi odpowiadały te rzeczy”. Wiem, że jej odpowiadały, ponieważ o pewnej młodej siostrze, którą wówczas spotkała, powiedziała: „No cóż. Ona jest bardzo miłą dziewczyną, mimo że nie jest światową”. [Śmiech na sali] Tak więc widzicie, ona ma światowy punkt widzenia.
ŻYCIE PRZEMIENIONE DLA BOGA
I wtedy coś się stało.
Poświęciła swe życie Bogu. Oddała się Bogu. Stała się jednym z Jego orłów. Wtedy należała do Boga, a Bóg zaczął nad nią pracować, aby ją zmienić przez odnowienie jej umysłu i przez Ducha świętego, ducha prawdy. Powiedziała wówczas: „Wiesz, bracie Jolly, czytam te same rzeczy, jakie poprzednio czytałam w pierwszym tomie i teraz to dla mnie tak dużo znaczy!” I dodała, „Gdy zaczynam czytać, mój duch jest w tym”. Mówiła: „Czuję się inaczej. Czuję się jakbym była w harmonii z Bogiem”; a potem stwierdziła: „To wszystko tak pięknie się otwiera”.
Powiedziałem jej: „To właśnie jest to! Czy masz w domu radio?” Odpowiedziała, że ma. Powiedziałem: „Włączasz radio i czasami słychać seplenienie, trzaski i różne hałasy, nie działa dobrze. Wtedy dostrajasz je, by zsynchronizować je ze stacją nadawczą. Wówczas słychać tak wyraźnie, jak dzwon”. I dodałem: „Tak właśnie jest. By odebrać przesłanie, musisz dostroić serce”. Zapytałem: „Czy pamiętasz Jana na Patmos zanim otrzymał wspaniałe wizje, objawienia księgi Objawienia? On powiada, że był w, w czym on był? Był w zachwyceniu ducha, w dzień Pański.” Moi drodzy bracia i siostry. Jeśli nie będziecie w duchu w dniu Pańskim, nie usłyszycie głosu Pana. I wówczas tak mi powiedziała: „Takie są moje doświadczenia. Przychodzę teraz w duchu do niebiańskiego Ojca, do słowa Pana, a ono dla mnie znaczy tak wiele i ja po prostu tak bardzo je kocham. Wcześniej je czytałam, ale nie przywiązywałam do niego wagi”.
Powiedziała jeszcze jedną rzecz: „Dziewczyny przychodzą do mnie do pracy i chcą, bym przychodziła na ich przyjęcia i chcą bym chodziła na ich tańce i tak dalej”. Ona jednak odpowiedziała: „Bracie, ja już nie dbam o to więcej. Nie wiem dlaczego, ale po prostu nie dbam o to”. Ja wiedziałem dlaczego: bo jeśli jesteście w duchu, jesteście nieobecni w ciele. Ciało ją nie pociągało. Drodzy bracia i siostry! To jest ostrzeżenie także i dla nas, czyż nie? Jeśli stwierdzimy, że w ciele jesteśmy w domu, w rzeczach tego świata, jego urokach, powabach, atrakcjach i ambicjach, wtedy jesteśmy oddaleni od Pana. Zapiszmy to sobie w naszych notesach. Lecz jeśli jesteśmy nieobecni w rzeczach tego świata, jeśli jesteśmy nieobecni w ciele, wtedy jesteśmy z Panem.
_______
Powyższe świadectwo pochodzi z wykładu brata Raymonda G. Jolly’ego pt. Wzburzanie gniazda („Teraźniejsza Prawda”) nr 425, listopad-grudzień 1992, s. 84-85).
Zobacz inne świadectwa.