Wykłady wygłoszone przez brata Piotra Wardzińskiego na spotkaniu zboru w Bydgoszczy, 22 czerwca 2025 r.
Bohater XXI wieku – czy nim jesteś? ️
Czy czujesz, że codzienność to walka? Walka o wiarę, prawdę i swoje zbawienie w świecie pełnym chaosu, dezinformacji i duchowych zagrożeń?
Wykład „Być bohaterem” odsłania:
– Jak walczyć z grzechem, błędem, samolubstwem i światowością – czterema wrogami naszej duchowości.
– 4 cechy Bożego żołnierza: czuwanie, trwanie w wierze, męstwo i wytrwałość – praktyczne narzędzia do walki o świętość.
– Dlaczego współczesne „bohaterstwo” wymaga odwagi w obronie prawdy, nawet gdy stajesz się „niewygodny”.
– Jak odróżnić fałszywe autorytety od bohaterstwa w oczach Boga (1 Kor 16:13).
Posłuchaj, jak stać się bohaterem wiary w swoim umyśle, sercu i codziennych wyborach:
Obszerne notatki dla osób, którym wygodniej zapoznać się z treścią w formie tekstowej:
Bohater XXI wieku – część 1
Być bohaterem Temat: Bohater 21 – wieku. (okażcie bohaterstwo). 1Kor.16:13. Część 1.

Fot. Doug Schwarz, Behance
Każdy dzień to walka o przetrwanie w wierze i prawdzie, i nie ma w tym nic dziwnego poza tym, że aktywność żołnierza Pana w walce o swój los, jest dzisiaj wystawiona na niespotykaną w historii skalę duchowych obrażeń, w porównaniu do lat ubiegłych, gdzie przemoc fizyczna zbierała swoje żniwo. W jakim stopniu w rewolucji i anarchii przyjdzie się zmierzyć z tą formą zagrożenia nie wiemy, ale dzisiaj z pewnością uwaga żołnierza Pana skupiona jest na walce ofensywnej, która toczy się na polu wiary jego własnego umysłu i serca. To obszar naszych poszukiwań prawdziwych bohaterów.
Apostoł stwierdził: „wszystkie rzeczy są (działają) dla najwyższego dobra”. Czyli tak jak w ubiegłych wiekach tak i dzisiaj opatrznościowe warunki realnie kształtują charakter jego dzieci, czyniąc ich bohaterami w poświęceniu.
Być bohaterem w bożych oczach, w czasach kulminacji grzechu, błędu, niemoralności, braku pobożności i posłuszeństwa wobec prawa, czasu obojętności i rozkładu wszelkich norm i wartości, to nie lada wyzwanie dla naśladowcy Pana. To walka o osobisty rozwój o status mej wiary i posłuszeństwa.
Ap. Paweł z punktu widzenia walki, rysuje przed nami obraz chrześcijańskiego żołnierza (bohatera wojennego) wymieniając 4 główne cechy jego usposobienia, jako te wartości które są potrzebne do osiągnięcia celu swego powołania. 1.czuwanie –mając na myśli stanie na warcie, 2.trwanie w wierze, czyli, obronę, trzymanie się zasad bożego słowa, prawdy paruzyjno-epifanicznej; 3.mężne sobie poczynanie, czyli atak, odwaga, śmiałość, bohaterskość, 4.wzmacnianie się – być silnym, wytrwałym, stanowczym.
Tzn. że ów żołnierz „czuwając” widząc zło, próbuje mu się przeciwstawić, mówiąc zdecydowanie „nie” dla grzechu i niesprawiedliwości tak w sobie (i w drugich), robiąc wszystko by żyć pobożnie. Nie toleruje grzechu, sprzeciwia mu się, bo umarł dla niego. Dogląda swego usposobienia, jest aktywny, skuteczny w karceniu grzechu, sposobem Pańskim i w jego duchu. Robi wszystko by nie mieć udziału w uczynkach grzechu. Manna – „Czystość”.
Jako „trwający w wierze” jest gotowy w sobie i drugich ocalić zagrożone wartości, prawdę, którą przyjął za swoją i dlatego bohatersko walczy dla siebie i za braci, nie zapomina o nich, nie porzuca ich, okazuje troskę. Będąc przekonany o prawdziwości bożych obietnic pokonuje różne przeszkody, a jako obrońca prawdy i jej zasad pozostaje im i braciom wierny, lojalny aż do śmierci. Moje post. por.: ślubuję wierność braterską.
Będąc stroną atakującą „mężnie sobie poczyna”, odznacza się odwagą i jest gotowy do ofiary (poświęcenia) w osiągnięciu zwycięstwa dla siebie i drugich. Stoi po stronie Pana, wiernych, prawdy i sprawiedliwości. Świadomie wchodzi w konflikt ze złem i z tymi którzy to zło popierają. Natomiast „wzmacniając się” jest wytrwały, stanowczy w osiągnięciu swego celu, zdeterminowany w realizacji swej deklaracji poświęcenia.
Bohater którego szukamy to człowiek który spełnia pewne warunki: 1.wstrzymuje się od życia w grzechu, 2.jest aktywny w walce o słuszność bożych spraw i jego prawa, 3.jest osobą która swą ufność położyła w bożej wierności (obietnicach), 4.realizuje swój cel, bez względu na (cenę, koszt) dla korzyści Boga, prawdy i braci.
To człowiek o wyrazistej indywidualności w bojowej cnocie męstwa, w sferze umysłu, serca i woli, oraz w ciele. Dlatego np. Ijob, Dawid, Jeremiasz to bohaterowie więksi nad tych co, literalnie walcząc zdobywali miasta – dlaczego? – bo ich bohaterstwo w sferze umysłów i serc rozwinęło i zachowało w nich boże podobieństwo (umysł – myślenie, zrozumienie) i serce (sprawiedliwość w Bogu). Czy tak widzę siebie i braci?
Jest prawdą, że żadna walka nie jest sprawiedliwą, z wyjątkiem tej która ma bożą akceptację i zaproszenie. Ps.144:1. A zatem będąc przekonany o słuszności tej walki co robię: 1.zakładam bożą zbroję (Ef.6 – słowo i ducha) i robię wszystko aby poznać zamiary przeciwnika, jego siłę i sposoby działania a z powodu agresora i środków jakich on używa: świat, ciało, upadli aniołowie, nominalny lud boży – jestem agresywny.
Z czego wynika taka postawa – z zamiłowania do sprawiedliwości, ze słuszności podjętej walki w bohaterskim pokonaniu w sobie i w drugich tego wszystkiego co jest wrogiem pobożności. W praktyce: przez zmierzenie się z prawdą o sobie. Pan dozwala na podziały dla celu oczyszczenia – jak to zmieniło mnie w postawie do grzechu, błędu?
Dlaczego więc staram się o status bohatera? – dlatego bo zostałem zaproszony do walki o swoje zbawienie, by pokonać w sobie, przy łasce Pana wszelką niesprawiedliwością a w jej miejsce odtworzyć obraz i podobieństwo boże.
W 4Mojż.10 mamy mowę o typ. 2 trąbach, które pobudzały izraelitów do jakiś czynności, gdy je słyszeli.
Trąba – poselstwo prawdy, trąbienie – jego ogłaszanie. Trąbienie zwyczajne w celu zwołania ludu – to głoszenie prawdy w celu pozyskania innych, by stali się przyjaciółmi prawdy (bez sporu). Trąbienie na alarm – to aktywna walka z (grzechem, błędem, samolub. i światowością, wymagająca kontrowersji, drastycznych środków by odnieść zwycięstwo, (tutaj nie ma kompromisu). Zdobycie sfery prawdy i jej ducha, wymaga zniszczenia w umyśle i sercu zła, a nie jego zachowania.
Dlatego w 7 okresach kościoła, w tej walce Bóg użył członków gwiazd którzy trąbiąc na alarm – podawali prawdy w celu pokonania grzechu, błędu itd. Jeden warunek był konieczny – przyswojenie sobie tych prawd, które miały za cel odłączyć od grzechu i uświęcić człowieka. A zatem moja pobożność i bohaterskość zależy od praktyki prawdy.
Dlaczego tak – 1.bo końcowym i zamierzonym przez Boga wynikiem tej walki ma być ostateczne zniszczenie zła i jego sług (zakończenia konfliktu)- (typ zniszczenia narodów chananejskich), 2.zwyciestwo prawdy i sprawiedliwości 3.objawienie bożego charakteru i pozyskania go na wieki dla siebie i dlatego staram się o status bohatera wiary, przy pomocy sposobów i narzędzi jakie Pan dał to tej walki (nie po swojemu!!).
A czy łatwo uzyskać taki status bohatera, bo gdzie się obracamy to sami bohaterowie, których tworzą sami ludzie, wykorzystując media, prasę. Kreując różne postawy, wpływają na ludzką osobowość, sterując i manipulując nimi do tego stopnia, że odbierają zdrowy rozsądek, a zwykłą ludzką dobroć czynią przedmiotem handlu, który w ich zrozumieniu może wykreować kogoś na bohatera. To ludzkie spojrzenie a boże?
Wspomnieliśmy o zamiłowaniu do sprawiedliwości czyli: wiele dobrych zachowań w traktowaniu innych może wypływać ze zwykłej sprawiedliwości, która powinna być moją zasadą życia wpisaną w moją naturę (ustąpiłem miejsca w autobusie i zostałem bohaterem), ale gdy postawa wymaga samozaparcia, poświęcenia, status bohatera staje się bardziej realny (więzienie za przekonania, utrata dobrego imienia, ustąpienie miejsca kosztem zdrowia). Miłość poświęcająca, ponad sprawiedliwością wobec innych. Czyli, usprawiedliwiony jest sprawiedliwym, poświęcony umiera za sprawiedliwość.
Dzisiejszy zanik autorytetu, głosu rozsądku, trzeźwego myślenia, wartości moralnych, szacunku dla prawa, to wszystko razem stało się przyczyną do tego, że kryteria aby otrzymać status bohatera zostały bardzo spłycone, np. bohaterem meczu został…bo strzelił zwycięskiego gola, kiedy mąż zawiesił na ścianie obraz, dowiaduje się że został bohaterem domu, najszybciej jednak można zostać „bohaterem skandalu”.
Skandal – czyn, postępowanie, które wywołuje oburzenie, zgorszenie. Rezultat tego, to niezdrowa atmosfera. W 1Mojż.4:7 „we drzwiach twoich grzech położy się (niczym jakiś zwierz który czeka aż ktoś otworzy drzwi) i do ciebie skłonność jego (gotowy jest aby wejść do serca i jej zniszczyć). Czyli każdy mój grzech, błąd czyni mnie skandalistą, wobec bożego prawa i promuje mnie w postawie zgorszenia innych z różnym skutkiem.
Np. w pomówieniu bliźniego, stałem się skandalistą. Z powodu moralnego upadku, ranię i gorszę innych, tak wykreowałem swój wizerunek bohatera, że doprowadziłem brata (zbór) do upadku w duchu. A zatem zwieść kogoś od prawdy i świętości życia, być przyczyną rozłamu kościoła (zboru) przez błąd i przywłaszczenie sobie władzy nad zborami to soczysty skandal. Mat.18:6-7.
Mamy różne oblicza (charakter) bohaterstwa, na który wpływa wiele czynników np. sytuacja polityczno-społeczna kraju lub świata, zmiany zachodzące w ustrojach, religii, obyczajach, moralności (czas rasizmu- dyskryminacji rasowej). To wszystko wzbudza różne typy osób do wielkich czynów objawiając ich jako bohaterów na polu świeckim i religijnym, którzy nie tylko, że nie ugięli się pod ciężarem tych warunków, ale jeszcze zrobili wiele dobrego dla innych.
Każde pokolenie ma swoich bohaterów. Trwa wojna na Ukrainie, w Izraelu a prasa i media donoszą o bohaterskich czynach żołnierzy i ludzi cywilnych, którzy wznoszą się w swym postępowaniu ponad przeciętne zachowanie zwykłych ludzi i robią rzeczy niewyobrażalne dla innych (Samson, Irena Sendler) czy (Abraham, Luter).
Czy status takiego bohatera może otrzymać naukowiec, który poświecił życie by znaleźć lek na jakiś wirus, który uratuje świat, a może osoba która nie wydała współtowarzysza kiedy była torturowana za przekonania, albo kiedy uratowała kogoś z pożaru, a może będąc pilotem samolotu wylądowała na rzece i uratowała 200 osób przed śmiercią.
A może miano bohatera dostanie się chłopcu, który jako jedyny w klasie stanął w obronie wyśmiewanego przez innych kolegi z powodu (hejtu -62%), a może ten status należy się osobie która nazywając rzeczy po imieniu została posądzona o brak tolerancji, a może wspomnianej już osobie która ustąpiła miejsce starszej osobie w autobusie ale została wyśmianą z powodu panującej znieczulicy i obojętności (wypadek – 20 osób filmuje, 1 dzwoni po pomoc), a może osobie, która przyznała się do błędu, kłamstwa, oszustwa, obmowy należy się statut bohatera?
Można sobie też bohatera wymarzyć (och ty mój bohaterze), wymyśleć – ale będzie to tylko postać fikcyjna, wytwór własnej wyobraźni, pomimo przypisania jej jakiegoś wyglądu, postawy moralnej, jakiś poglądów no i mocy w działaniu co czyni ją postacią o wyrazistej osobowości, odmienną od przeciętnych ludzi. (postacie filmu).
Bywa też i tak, że bohater staje się dla innych niewygodnym bohaterem, nie lubianym, kłopotliwym, uciążliwym, niezapraszanym do społeczności, dlaczego: bo jego postawa (indywidualna wyrazistość – np. w obronie prawdy) objawia złe zamiary innych, bo mówi o rzeczach, o których woleliby, aby nie mówił, wszystko ale nie to, (niewygodne tematy). Wyobraźmy sobie jak musieli z tego powodu nienawidzić Jana Chrzciciela, Pana, proroków.
Kto więc może być bohaterem naszych czasów, czasów manipulacji, dezinformacji, nieposłuszeństwa i szczytu samolubstwa? Czasów w których zwykła ludzka pomoc, życzliwość w zasadzie nie już dobrem ale czymś co się sprzedaje, promuje i nagradza, bo sam uścisk dłoni, lub słowo „dziękuję” stało się przeżytkiem.
Czasów w których coraz rzadziej poświęca się czas drugiemu nie myśląc o korzyściach, kiedy coraz trudniej uwierzyć w czyste intencje drugich a łatwiej wietrzyć jakiś za tym ukryty spisek. Czasów gdzie człowiek przeniósł swe życie do tzw. wirtualnego świata gdzie nie trzeba myśleć, rozmawiać i patrzeć drugiemu prosto w oczy, gdzie nie ma uczuć, nie ma zobowiązań, gdzie wolność słowa (bez odpowiedzialności) prowadzi do ludzkiej tragedii.
Wiele lat temu był taki program: „niewidzialna ręka” – nikt tego nie nazywał bohaterstwem ale traktował jako zwykłą pomoc.
Mówią: „pan by zrobił to samo będąc na moim miejscu”. To nie jest tak (nie każdy wejdzie w ogień, nie każdy podjąłby się ryzyka ukrycia w swoim domu kogoś, którego ściga inkwizycja, nie każdy odda przywileje służby dla zachowania w sobie postawy wiernego szafarza Panu, braciom i prawdzie, nie każdy zrobiłby to co zrobiła p. Sendler) – wszystko zależy od wnętrza człowieka, od jego stopnia umiłowania sprawiedliwości.
Cel egzystencji ludzkiej to dojście do podobieństwa bożego, obrazu na który został stworzony, a więc wypisanie na swym sercu bożych zasad sprawiedliwości i miłości. A zatem im ten obraz podobieństwa bożego będzie lepszy, bliższy oryginałowi tym bardziej wyjątkowymi będą czyjeś zachowania, czyny i odwrotnie. Czyli im bliżej lub dalej od doskonałości tym bliżej lub dalej od bohaterstwa w walce o życie.
A zatem, nie zewnętrzne rezultaty są probierzem do mierzenia bożych łask w człowieku i nadania mu statusu „bohater”, ale jego wewnętrzny stan usposobienia co ładnie mamy wyeksponowane przez nasz tekst.
1.stopień umiłowania bożych wartości (które odrzucają grzech jako największego wroga), 2.zachowanie bożych wartości w sobie, ich obrona 3. odwaga i gotowość oddania życia (dla tych wartości – uświęcenie), 4.stanowczość w realizacji (bożej woli, wierność, posłuszeństwo).
Czyli to co jest przeciwne bożym wartością, jest wrogiem dla chrześcijańskiego wojowania w Chrystusie: grzech, błąd, samolubstwo i światowość.
Każde wymaga bohaterstwa.
Bohater XXI wieku – część 2
Część 2.
1.grzech – (własny i ten wokół mnie), który niszczy wszystko, każdą relację między Bogiem i jego istotami, a jego granice są niemal bezkresne. Grzech to bunt wobec Boga, a jego unicestwienie w sobie wymaga natarczywości, wręcz nienawiści (czujemy ją w sobie, przecież grzech odbiera nam wszystko: męża, żonę, dzieci, rodziców, zrywa społeczność braterską). Np. Niewiara, zniechęcenie, niepobożność, oszczerstwo, obłuda, nieposłuszeństwo, zdrada braterska, niewierność, niewdzięczność, obmowa.
Cel ataku przez grzech jest jeden – zniszczyć wypracowane boże usposobienie, skazić owoce sprawiedliwego życia. Jego praktyka (jeszcze świadoma) to tak jakby stanąć na minę, (balon przekłuty igłą). Ile trzeba 1.wysiłku w czuwaniu, aby go nie popełnić, ale skarcić, bo nie ma dla niego żadnej tolerancji 2.ufności w moc zasługi Pana, 3.męstwa w poświęceniu, (realnej martwoty) 4.wytrwałości w determinacji aby go usunąć (jeśli zaistnieje), aby nie być zgorszeniem (skandalistą) dla innych. Nie kompromis, ale jawny protest, niezadowolenie, brak akceptacji. Jeśli trzeba, pokuta, wyznanie, naprawa, zadośćuczynienie, bo zależy mi na pobożnym życiu. Pragnę bożej sprawiedliwości, w sobie, rodzinie, w zborze, w relacjach braterskich.
Dziś słowo grzech wyparowało z użycia. Wytworzył się dosłownie jakiś lęk przed stosowaniem tego słowa, zacierając tym samym istotę jakiegoś zła, czynu, zamieniając go na tzw. „grzecznościową tanią łaskę, powierzchowne chrześcijaństwo”- które zamyka (a nie otwiera) drogę do naśladowania Pana, które nie żałuje za grzech i nie chce się od niego uwolnić, ale go toleruje rodząc wiarę bez następstw, oderwaną od działania, na korzyść dobrej w sobie przemiany. (używamy zamienników – zawinił, nabroił).
Ewangelia to nie lizak dla dziecka, tylko sól dla ziemi. Kiedy sól zwietrzeje jest tyle warta co piasek, ale kiedy jest aktywna ma zdrowy skutek i zaszczepia dobre zasady bożego słowa, skutecznie walcząc z grzechem i samolubstwem. Sól gdy padnie na otwartą ranę – to piecze, tak ewangelia objawia grzech. Eliminując pewne słowa z życia, nie docieramy do prawdy tylko ją zacieramy. W takim wypadku grzech przestaje być groźny a ciało mówi: nic się nie stało.
Br. Hedman; „wygodniej jest być tolerancyjnym niż przestrzegać zasad sprawiedliwości. Stare pojęcia prawdy i sprawiedliwości stają się nie modne i są zastępowane bardziej miłosiernym podejściem „żyj i pozwól żyć”. Zasady świętobliwego życia określone w Biblii stają się niewygodne, aby własne prawdziwe wnętrze nie było objawione”.
(Drażliwe tematy, powiedzieć komuś że grzeszy, napomnieć, to duże dzisiaj wyzwanie). Mówią: nie wypada – reakcja Pana na słowa uczni z Mat.15:12-13.
Czytaliśmy: (grzech jak dziki zwierz, czeka za drzwiami). W raju nieposłuszeństwo też nie wydawało się aż tak groźne (pojawiło się w postaci dobrego owocu). Zakazany owoc smakuje najlepiej, ale z jakim skutkiem? Otwarte drzwi – to akceptacja grzechu.
Czy Bóg jest tolerancyjny wobec grzechu – nie ma takiej opcji. Jak się tylko pojawił, Bóg natychmiast zareagował i gdyby nie Jezus, Bóg w ogóle by na nas nie spojrzał.
2.błąd – świecki i religijny, w sobie i w drugich. Stał się pajęczyną, pułapką dla sprawiedliwego życia w prawdzie, jak nigdy dotąd. Ile zła wyrządził w ubiegłych wiekach a dzisiaj: np. w doktrynie usprawiedliwienia z wiary? Kiedyś doprowadzał do spalenia na stosie, a kilka lat temu doprowadził do podziału ludu bożego. Błąd nie jednoczy, ale rozrywa, dzieli, najlepsze przyjaźnie i związki.
Na płaszczyźnie świeckiej jego skutki są nie mniej przerażające – bo doprowadziły do odrzucenia logiki wielu prawd naukowych, które utrwaliły pewne dobre zachowania, oferując w zamian różne teorie spiskowe, będąc przyczyną do ustawicznego wysiłku umysłu w umiejętnym odróżnieniu prawdy od błędu. (np. ziemia jest płaska – br. R.)
Słyszymy: „coś wisi w powietrzu” – to morowe powietrze – typ na plagę błędu, to epidemia która zaślepia, odbiera wzrok wyrozumienia prawdy (świeckiej i religijnej) podważając i poddając ją w wątpliwość. 3Mojż.26:25. W epifanii przechodzi ona w ciemność (Ps.91), prowadząc wręcz do wariactwa. Ta utrata wzroku to utrata mądrości (bożej prawdy, ducha zdrowego zmysłu) – pytanie: czy chodzę w tych wartościach które przyjąłem od Pana – bo trwając w wierze – mam bronić prawdy i sprawiedliwości i żyć zgodnie z nią. Czy jestem tej samej „myśli co moi rodzice” (słudzy) – 2Tym.3:1-12.
Czy błąd to błacha sprawa? Absolutnie nie, a każde poparcie błędu w jakiejkolwiek formie to przyczyna do skandalu, bo to fałszuje prawdę i demoralizuje człowieka, nie pozwala mu zrozumieć podstaw wiary i nadziei. Błąd czyni człowieka sługą nieprawdy, nierównego jarzma, odbiera zdolność trzeźwego rozeznania czasów i chwil. Ile potrzeba odwagi (berianizmu) by stawić opór mediom, braciom i nie dać się zmanipulować, tzw. nowymi prawdami, ideologiami, praktykami na polu świeckim i religijnym. Duchowych okaleczeń przybywa jak wody w rzece. Żyjemy w epidemii błędu. Brnąc w błędzie człowiek traci prawdę i zaczyna zaprzeczać temu, co wcześniej uznawał za prawdę – br. Johnson: to jest kara za zły stan serca. 2Mojż.22:5.
Bohaterskość wymaga tutaj na polu czuwania (analizy źródła informacji, czy to jest od Pana, od jego sług, czy to ludzki wymysł – sprawdź), na polu wiary i poświęcenia, ponownego upewnienia się i gotowość do obrony prawdy świeckiej i religijnej, jaką Pan dał i jawnego opowiedzenia się za lub przeciw (czas przesiewań, podziałów) a na polu wytrwałości, zdecydowania by go pokonać, jako fałszerza bożego charakteru i planu.
Bądźmy ostrożni, walczmy za prawdę, którą dał nam Pan w szafarstwo, żyjmy zgodnie z nią, bo tylko wierni i lojalni Bogu mogą odróżnić prawdę od błędu. 2Kor.11:13.
3.samolubstwo – (w sobie i w drugich), właściwe (niższe samolubne łaski) pozostające pod kontrolą wyższych łask, no i grzeszne (te same), ale bez kontroli mające zły wpływ na ludzkie usposobienie, występujące przeciw samoofierze i samozaparciu. Np.
umiłowanie życia niekontrolowane staje się ważniejsze nad wszystko inne. Temat zdrowia, stosowania diet, od wielu lat bije na głowę inne tematy. Pytanie: Czy to co robię na tym polu ma bożą aprobatę, bo chorób i cierpień nie mogę sobie wybrać, ale mogę wybrać postawę wobec choroby i cierpienia, mogę wybrać sposób leczenia.
Nikt nie zabrania nam posiadania dobrej opinii u innych i o innych, ale nie za cenę utraty aprobaty bożej. Ostatnie lata coś o tym mówią. Pozostanie wiernym Bogu i prawdzie, wielu braciom, odebrało dobre imię, (sponiewierało) przypisując im haniebne rzeczy, ale determinacja tych braci poświęciła swą dobrą opinię, aby nie utracić bożej.
Czy skrytość, to coś złego? Nie, ale ukrywanie grzechu w sobie i drugich, nie robienia z nim nic, udawanie że go nie widzę i udając sprawiedliwego czyniłoby mnie hipokrytą. Co robi bohater? Odmienia swe serce: czyli nie tylko, że przyznaje się do grzechu w świadomości, że z tego wynikną jakieś konsekwencje (Dawid) ale jeszcze to naprawia. Wydarzenia ostatnich lat pokazały jak przeciwnik ograbił braci i zbory z tej skrytości ujawniając wiele ich spraw. Pomóżmy braciom nie wtrącać się w nie swoje sprawy – zamknijmy mocno swoje rodzinne i zborowe drzwi.
Ale jest jeszcze tutaj coś godnego uwagi. Bo z jednej strony korzystamy ze skrytości i dobrze, a z drugiej świadomie sami obnażamy swój stan fizyczny i psychiczny korzystając z różnych mediów społecznościowych. Przez to, nasze życie staje się poniekąd własnością publiczną, kiedy piszemy: co jemy, co robimy, co lubimy, gdzie jesteśmy itd. – w zamian dostajemy lajki. Czy dzięki temu poziom mego rozwoju w prawdzie zyskuje na wartości? Czy nie narażam siebie i innych na niebezpieczeństwo? Istnieje program, którym można śledzić innych na ich portalach, a potem wykorzystać to przeciw drugiemu. Przykł.. przyjaciele Izraela – będą prześladowania.
Dzisiejsze weto wobec samolubstwa które doprowadza świat do anarchii to bohaterstwo, ponieważ tak jak szczyt egoizmu każe zapomnieć o bliźnim, bracie i się nim nie martwić tak miłość wbrew temu jest gotowa, do oddania życia za brata. Jak się traktujemy bracia, dbamy o siebie, o swoje i drugich bezpieczeństwo.
Postawa zatem w czuwaniu (jej zasadności, co do kontroli w działaniu w nas łask samolubnych), w wierze i poświęceniu (obronie zasad regulujących wspólne relacje, pozostając umarłymi dla własnej woli – ich przestrzeganie) i na polu wytrwałości (stanowczości np. w skrytości) czyni tutaj żołnierza bohaterem na polu samolubstwa.
4.światowość – ubrana w pozory pobożności, atrapy (w sobie i drugich). To zgoda w sobie z obecnym porządkiem rzeczy i z tymi, którzy z tym porządkiem sympatyzują (tolerują, świadomie lub nie). Mamy światowość właściwą – to niższe społeczne łaski i grzeszną, czyli ich nadużytą formę. Jak to możemy rozumieć?
Posiadanie własnej żony jest dobre, cudzej grzechem. Wspólne mieszkanie małżonków dobre, ale nie dla osób niezamężnych (nawet na próbę). Posłuszeństwo władzy, przestrzeganie praw innych (co wcale nie musi oznaczać mojej akceptacji tego co inni robią i jak żyją), przestrzeganie prawa pracodawcy, zboru – dobre, ale nie za cenę pogwałcenia swego sumienia, lub wymuszonej rezygnacji, kompromisu w poświęceniu. (Musisz być aż tak stanowczy, nie bądź fanatykiem). Prawda zawarta w Tomach i literaturze jest dobra, ale często przegrywa na rzecz wielu świeckich publikacji. Czy jestem tej samej myśli co moi rodzice? Czy trwam w duchu tej prawdy?
Ilu mężów stanu, odkrywców, historyków, uczonych, reformatorów wznosiło się ponad pewne normy społeczne (i nie tylko), by dopiąć swego celu i pokonać ten stan świata tym bardziej wtedy gdy dotyczy to życia chrześcijańskiego, wierności, prawdy świeckiej i religijnej. Zepsucie moralne, cielesność, wolność bez żadnej kontroli (brak szacunku dla prawa, dyscypliny w domu, w zborze, gdziekolwiek) to duże wyzwanie dla bohaterskiej postawy żołnierza Pana w tych czasach.
To walka w sobie i na rzecz drugich, walka ciała i ducha. Jedno wygra, drugie przegra.
Tak jak w Egipcie topiono dzieci Izraelskie, tak dzisiaj przeciwnik ostatnimi wysiłkami chce utopić wierne dzieci boże w światowości, nie tyle przez złe, ale dobre rzeczy. Okręt „usposobienia” płynąc po morzu ucisku zatonie dopiero wtedy, gdy woda dostanie się do jego wnętrza (czyli serca) nie wcześniej, powodując utratę bożej łaski i prawdy.
Dzisiejsza działalność przeciwnika w zwiedzeniu osiągnęła punkt najwyższej perfidii, ponieważ jego nikczemność przybrała postać dobra, anioła niosącego ulgę i wolność. On nie chce by go utożsamiano ze złem, dlatego próbuje przez dobre zalety w kimś, skłonić go do złych celów (bez podejrzliwości o zło) zatapia, niszcząc wszystkie sprawiedliwe relacje między Bogiem i człowiekiem. Utożsamiając się z dobrym duchem, pobożnymi myślami, bawi się ludzkimi uczuciami, gra na emocjach, chcąc je uczynić ważniejszymi niż boże zasady. Miłość – wabi ludzką ciekawość, tak ale to tylko tatuaż bez życia.
W związku z taką perfidią przeciwnika, agresywność w ataku osiąga apogeum, bo świat nie odpuszcza i co dzień dokłada nowy plik pokus, absorbując cały mój czas i uwagę. Ile dziennie poświęcam czasu na TV, a ile na badanie literatury prawdy? Czy regularnie czytam mannę? Czy to czym dzielę się z innymi za pomocą telefonu, wynika z moich przemyśleń, doświadczenia, nabytej mądrości (wiedzy od Pana), czy z mądrości tego świata, czy przypadkiem ktoś nie myśli za mnie? Co z moją pobożnością, kiedy świat wzywa mnie do miłości, która nie potępia grzechu, ale obwinia mnie za brak tolerancji? Czy moja sprawiedliwość to boża sprawiedliwość? Mat.18. (dłużnik).
Bóg nie chce atrapy, kształtu pobożności, dlatego charakter obecnej walki zmusza do maksymalnego wysiłku nie tylko wobec tego co jest grzechem, ale i wobec tego co nosi znamiona pobożności. To, że ktoś zacytował jakiś tekst biblijny – nie oznacza że jest już poświęcony. Polityka i emocje!!. Wybór – manna z 08.09 – świadomy konflikt.
Ap. mówi: „mężnie (odważnie, nie lękając się) sobie poczynajcie” – czyli aby uzyskać status bohatera na polu wiary, prawdy i sprawiedliwości, bożej łaski, rozumnej służby potrzebne jest: 1.poświęcenie jako główny warunek (umarcie dla siebie, świata, ciała i swej woli, 2.miłość przez którą można wejść w najtrudniejsze warunki walki i ufność w wierność Boga, 3.zachowanie przyjętych i ocenionych wartości bożych, które stanowią o wartości człowieka przez jego rozwój – z czym sympatyzuje moje serce 4.wytrwałość – nie tylko deklaracja poświęcenia, bo ta tylko otwiera drzwi do stania się bohaterem.
A zatem czuwając – pilnie obserwuję swoje usposobienie czyniąc je uczulonym na każdą formę zła i grzechu, trwając w wierze – jestem wierny i lojalny prawdzie i jej zasadom. Lojalny sprawiedliwości, broniąc braci przed szkodą, wzmacniając się – jestem wytrwały i stanowczy w swej postawie wobec zła, w badaniu i służeniu prawdzie a w mężnym poczynaniu, przez odwagę, niszczę w sobie to co jest niesprawiedliwością i tak stopniowo rosnąc w pobożności, staję się bohaterem.
Jakie są widoczne i odczuwalne skutki takiej duchowej walki? Duchowe okaleczenia, obrażenia to z pewnością ustawiczne napięcie nerwowe oraz psychiczna mobilizacja, która odbiera żywotność i jest przyczyną tego że nowy umysł i serce jest na granicy wytrzymałości. Możemy powiedzieć tak: z powodu plag epifanii: duchowych okaleczeń przybywa, a wymogi statusu bohaterstwa dalej pozostają wysokie, warunki poświęcenia są bardzo wymagające, a ciało najsłabszym ogniwem.
Mat.5:29-30, Mar.9:45 – oczy, ręka, noga – czyli teorie, uczynki, ludzkie myślenie, postępowanie, które są przyczyną błądzenia, zła, niesprawiedliwości – odetnij. Taki żołnierz okaleczony co prawda, ale żywy jako nowy człowiek. Dla świata to obraz żołnierza bohatera, tak dla Pana to obraz wielu trudów walki duchowej jaką jego żołnierz wykonał w swym rozwoju by pokonać w sobie i w drugich grzech.
A zatem cała ta walka do której dostałem zaproszenie to nic innego jak demonstracja rozwiniętego w sobie bożego usposobienia tego nowego człowieka, bohatera wiary, który w czasie właściwym otrzyma boże odznaczenie za swą wierną służbę, czyli urzeczywistnienie obietnicy otrzymania życia. Ta walka to publiczne wyrażenie swojej odpowiedzialności wobec swego poświęcenia oraz uczuć i poglądów (zasad). To moje weto dla ducha tego czasu. To opowiedzenie się po stronie Pana i tych co za nim stoją. To wyrazistość, indywidualność mojego niezależnego charakteru.
Niech zatem wiara, nadzieja, miłość i posłuszeństwo podtrzymuje nas w bohaterstwie w obliczu wielu realnych zagrożeń, które są lub mogą być przyczyną wielu doświadczeń. Bądźmy bohaterami tego pokolenia klasy P.O.E., dobrym przykładem wzajemnie dla siebie, dla naszych rodzin i bliskich w bożej walce i o swoje zbawienie z wyjątkowymi zaletami, w wyjątkowej walce, czyniąc rzeczy wyjątkowe, nie jednorazowo, ale zawsze.