Szafarstwo

Czym jest szafarstwo? Kim jest szafarz? Jak się łączy szafarstwo i poświęcenie się Bogu. I przede wszystkim: jak zostać dobrym i wiernym szafarzem Boga?

Szafarstwo a poświęcenie [problem nazewnictwa, niespotykane słowa]:
– prawdziwe poświęcenie dobrze opisuje [List do Rzymian 12:1] – jest to coś co może podjąć każdy człowiek, który odwrócił się od swoich grzechów i który uwierzył w Pana Jezusa jako swojego odkupiciela. W Chrystusie nie ma ani mężczyzny ani kobiety. Bóg nie patrzy na naszą płeć, jeśli chodzi o nasze oddanie się Jemu. Poświęcenie jest dobrowolne („proszę was”), jest czynione z wdzięczności Bogu za otrzymane łaski („przez miłosierdzie”). Jest oddaniem się w całości Bogu. Ma być „żywe” (energiczne, gorliwe), „święte” (wynikające z miłości), jest „przyjemne Bogu” dzięki ofierze Jezusa za nas, a nie z powodu naszej własnej sprawiedliwości, której nie mieliśmy. To jest nasza rozumna służba – i tutaj pojawia się bliskie powiązanie między poświęceniem a szafarstwem.

Wykład wygłoszony przez brata Wiktora Szpunara na spotkaniu zboru Pana w Bydgoszczy, 18.05.2025 r.:

Poświęcenie dobrze jest symbolizowane przez chrzest, gdy zostajemy zanurzeni w wodzie i podniesieni przez drugą osobę. To zanurzenie oznacza śmierć dla naszej woli i naszych spraw (rezygnację z nich), a wynurzanie się z wody to podnoszenie nas do nowego życia zgodnego z Bożą wolą i dla Bożych spraw. Osoba zanurzająca przedstawia naszego Pana, który prowadzi nas w poświęceniu.

Gdyby Bóg tak zdecydował to mógłby przyjąć poświęcenie przez skrócenie życia wierzącego. Wiemy jednak dobrze, że Bóg postępuje inaczej. Posłuchajmy dwóch ciekawych wypowiedzi na ten temat. Jedna pochodzi z kazania brata Bartona (s. 62):

„Wszystko oddaliśmy Bogu, wszystko, co mamy i czym jesteśmy oraz czym mamy nadzieję być. Należy do Niego; nasz czas, pieniądze, ręce, intelekt – to wszystko jest Jego. Jednak nie wziął On tego wszystkiego naprawdę, lecz uczynił nas gospodarzami naszych uprzednich posiadłości. Ma on obecnie prawo powiedzieć, co powinno być zrobione. Oddaje nam nasze dobra, aby były używane w Jego służbie.

Co zatem my możemy dać? (1 Kor. 6:19-20, 10:31)

1) Nasze ciało (Rzym. 12:1). Kiedyś obieraliśmy nasze ścieżki i to, co czynić mają nasze ręce; my określaliśmy, co nas zadowalało, co błyszczało i było popularne. Ale nasze życie, nasze ręce i nogi oraz nasz język należą teraz do Niego. Nie możemy mówić niczego, czego byśmy się wstydzili, mówiąc to w Jego widzialnej obecności.

2) Nasz umysł (1 Kor. 6:20). Kiedyś zupełnie nie dbaliśmy o nasze myśli, teraz staramy się myśleć o rzeczach, które są czyste, dobre, miłe. Nie mamy prawa myśleć o rzeczach, które Mu się nie podobają.”

Drugi fragment pochodzi z wykładu brata Maszczyka [o ŚRME]:

”Pamiętajmy, my jesteśmy tylko szafarzami tego co posiadamy i czym jesteśmy. Przypominam sobie, kiedy jednemu bratu było stawiane pytanie i kiedy jeden brat go zapytał: ile ty miesięcznie dajesz na pracę Pańską? Wiecie co on odpowiedział temu bratu? Ja już nie mam nic co mógłbym Panu dać, ja mu wszystko poświęciłem przy poświęceniu. Nic nie jest moje. Ja tylko jestem szafarzem dóbr Pańskich. Przyjdzie królestwo Boże i Pan Cię zapyta: co robiłeś z moimi pieniędzmi? Co robiłeś z moim ciałem? Co robiłeś z moim ubraniem? Z moim ustami? Oczami? Rękami? Nogami? Musimy sami sobie na to odpowiedzieć. Jaki materiał Bogu poślemy, taki dom nam Bóg postawi. Dlatego służmy Panu, starajmy się w dalszym ciągu to stanowisko przed Bogiem jako poświęceni okazać Bogu jako wierni. Chociaż nie jesteśmy na próbie do życia, ale jesteśmy na próbie sprawiedliwości, na próbie wiary, na próbie posłuszeństwa. Starajmy się wiernie służyć Panu. Uwielbiajmy przede wszystkim Boga i Chrystusa. Umierajmy w tej służbie na każdy dzień. A wierzę, że Bóg obficie nam wynagrodzi życiem wiecznym.”

Szafarstwo i urząd szafarza występują w Biblii dosyć często. Zobaczmy na początek fragmenty dwóch przypowieści Jezusa [Łuk. 16:1-2, 12:42-44]. W SJP pod red. W. Doroszewskiego czytamy:

W grece biblijnej główne słowo tłumaczone na ‘szafarstwo’ to oikonomeo, a ‘szafarz’ to oikonomos. Z tych słów w języku polskim powstała też ekonomia i ekonom. To greckie słowo to połączenie dwóch innych: ‘oikos’ co znaczy dom, mieszkanie, siedziba, mienie rodzinne, gospodarstwo, przybytek. A także ‘nomos’, co znaczy zwyczaj, obyczaj, prawo, ustawa, zakon. Szafarz to ktoś, kto wprawia dom, gospodarstwo we właściwie zwyczaje i kto wykonuje niezbędne prawa i ustawy. Jest kimś to zarządza mieniem swojego Pana.

Konkordancja Biblijna Stronga podaje, że szafarstwo to: „zarządzanie domem, gospodarowanie, dbałość o mienie, kierowanie, organizacja, podział, układ, włodarstwo, zrządzenie”. Szafarz to z kolei: „zarządzający domem, gospodarz, pan domu; szafarz, zarządca”. (tak dokładnie mamy patrzeć na nasze szafarstwo przed Bogiem, bo to on jest WŁADCĄ: 3 Moj 25:23, Ps 24:1)

W języku hebrajskim nie ma jednego słowa, które miało by dokładnie znaczenie szfarza znaczenie. Istnieje jednak zwrot „aszer al-habayit”, który oznacza „ten, który jest nad domem”. Najsłynniejszy przykład takiego szafarza to Józef w Egipcie.
„przełożony nad domem Potyfara” [1 Moj 39:1-4]. Wiemy jak Józef był wierny swojemu Panu, jak rozumiał ograniczenia swojego szafarstwa;
– doprowadziło go to do więzienia, ale tam znów przełożony: [1 Moj 39:20-23];
szafarz nad całym Egiptem: [1 Moj 41:39-44];
miał swojego szafarza [1 Moj. 43:16]

Józef to przykład wiernego szafarstwa. Jak mówi [1 Kor. 4:1-2] tego właśnie oczekuje się od szafarzy. Ten fragment omówię w innym wykładzie. Na razie chcę tak ogólnie przedstawić temat szafarstwa.

Przykładem złego szafarza w Starym Testamencie był Szebna [Izaj. 22:15-22]. Nie wiemy za dużo o jego historii, a w Księgach Królewskich pojawia się znów Szebna, ale na niższym urzędzie – może więc pokutował i został przywrócony. Tu jednak czytamy, że on podnosił swoją pozycję, był pyszny, dumny z siebie.

Nie tacy mają być szafarze Boga. [Łuk. 17:7-10]. Celem szafarza powinno być pełnienie woli Pana. Pomyślność Pana, a nie własna. Szafarz powinien robić wszystko jakby to był jego własny majątek, ale zawsze podkreślać, że należy on w zupełności do właściciela. Nasz Pan i Właściciel jest bardzo dobry i kochający nas . Jednak powinniśmy bardzo go szanować.

Przy rozważaniu naszego szafarstwa dobry jest ten przykład, który zapisał kiedyś w swoich wspomnieniach brat Montewski:

„A teraz wrócę jeszcze myślami do Lwowa. Pewnego razu spytałem br. Parylaka: „Jak ten Twój samochód chodzi?”. On mi odpowiedział: „Bracie, to nie mój samochód”. Byłem zaskoczony taką odpowiedzią, wiedząc, że był to jego samochód. Po chwili dodał: „To samochód naszego Pana. To Pan mi stworzył warunki, że mogłem go sobie kupić, ale za Pańskie pieniądze i jest w moich rękach”. Wtenczas odpowiedziałem: „No, z tym zupełnie się zgadzam”.

I następnym razem pytam: „Jak ten samochód Pana w Twoich rękach chodzi?”. Odpowiedział: „Gdyby to był mój samochód, to już dawno bym go rozwalił, ale że to samochód Pana, a nie mój, to jeżdżę ostrożnie i w Pańskiej Opatrzności jeszcze mi służy. Ktoś może powie: „I cóż to takiego?”., ale ja tak nie patrzę, ja wnikam w odpowiedzi i tak samo w rozmowach – z jakiego źródła to pochodzi: czy szczerych, głębokich uczuć (z serca) czy tylko z powierzchowności i może jeszcze upiększone dla formy jakimś zabarwionym, nienaturalnym kwiatkiem – i według tego oceniam. Dlatego i wówczas odpowiedź uznałem za szczerą i serdeczną.””.

Szafarz w Biblii ma określony zakres kompetencji, ma pewien autorytet, zostaje obdarzy zaufaniem swojego Pana, ale oznacza to także odpowiedzialność.

Brat Russell komentuje stanowisko szafarza tak [R-5385]:

„Szafarz był to sługa, któremu pan powierzył pewne dobra do sprawowania, pozostawiając mu zupełną wolność działania. Było jednak wymaganym, aby szafarz zdawał swemu panu sprawozdanie ze swego szafarstwa. Pan nie powierzał szafarzowi swych dóbr ze zrozumieniem, aby ten używał ich według swego upodobania, a pan gdy je zapotrzebuje, to się po nie zgłosi. Przeciwnie, szafarstwo jego miało być wierne i było egzaminowane dla doświadczenia czy takim istotnie jest. Wierny szafarz czuwałby nad wszystkim, co dotyczyłoby dobra jego pana – byłby bacznym na wszystko, jakby to było jego własnością. Dołożyłby wszelkich starań, aby dobra mu powierzone jak najwięcej powiększyć.”

Mamy dwie podstawowe przypowieści naszego Pana o naszym szafarstwie jako poświęconych Bogu. Jest ich więcej, ale skupimy się na tych.

Pierwsza z nich to przypowieść o grzywnach [Łuk. 19:11-26].

Wiemy, że mamy tu pokazane odejście naszego Pana do nieba i Wiek Ewangelii, gdy jego naśladowcy mieli pracować jako jego przedstawiciele na ziemi. Zobaczmy, że w tej przypowieści każdy dostaje po 1 grzywnie. Nie interesuje nas w tej chwili na ile dokładnie można przełożyć tę grzywnę, co to była za kwota. Fakt jest taki, że każdy dostał tyle samo.

Jezus dał wszystkim swoim sługom usprawiedliwienie z wiary. Od tej pory byli oni wszyscy traktowani jako sprawiedliwi i mogli zaangażować swoje usprawiedliwione człowieczeństwo w służbie Bogu. Bóg przyjmował ich pracę. Nagroda w przyszłości miała być odpowiednia do gorliwości i energii poświęconych na badanie, praktykowanie i głoszenie Prawdy. Kto lepiej wykorzystał tę łaskę, tego nagroda w przyszłości będzie większa. Najgorsze było lenistwo, strach i grzech zaniechania, całkowita rezygnacja z szafarstwa.

Druga z przypowieści to przypowieść o talentach [Mat. 25:14-30]. Oto jak brata Russell porównuje obie te przypowieści:

R-1972: „Zauważyliśmy, że w poprzedniej przypowieści każdy ze sług otrzymał jedną rzecz, a mianowicie grzywnę, podczas gdy w następnej widzimy różnicę w udzielaniu darów. Jeden otrzymał pięć talentów, inny dwa, a jeszcze inny tylko jeden. Każdy sługa otrzymał według jego rozmaitych zdolności. Grzywna jest jednakowa dla wszystkich i odpowiednio reprezentuje te wszystkie błogosławieństwa, które z Boskiej łaski są udziałem każdego z ludu Bożego. Są to między innymi: usprawiedliwienie, Słowo Boże i rozmaite podręczniki ku wyrozumieniu tegoż, wpływy Ducha Świętego, przywileje wiary, modlitwy i łączności z Bogiem, a tak samo społeczności z Chrystusem i Jego ludem. Talenty były rozdzielone według różnych zdolności człowieka i reprezentują sposobności w sprawach Bożych według zdolności, jakie posiadamy. Mogą to być talenty edukacji, pieniędzy, wpływu, dobrego zdrowia, taktu, które przy nadarzających się sposobnościach mogą być użyte w służbie Bożej.”

Każdy z nas ma udzielone pewne szafarstwo [1 Piotra 4:10]. Nikt z nas nie ma tyle samo wszystkiego. Nie mamy tyle samo talentów, Bożych darów. Jednak Pan nie oczekuje też od nas tego samego co od innego brata lub innej siostry. Nasz Pan z każdym rozlicza się indywidualnie.

Jednak nie mamy też myśleć, że jesteśmy bankierami a nie szafarzami, obojętnie czy mamy mało czy dużo talentów od Pana. Bankier ma pieniądze pod swoją opieką i wypłaca je tylko na wyraźne zlecenie właściciela. Szafarz postępuje inaczej: on ma szukać okazji i możliwości, aby te pieniądze dobrze inwestować i dalej zarabiać. Nie mówimy tu tylko o pieniądzach, ale o tym, by zrobić dokładny przegląd tego, co znajduje się pod naszą kontrolą:

– wiedza                                           – czas
– obdarowania od Boga             – wrodzone i rozwinięte talenty i umiejętności
– zalety charakteru                      – wpływy (ale tylko w sprawiedliwy sposób!)
– stanowisko w tym świecie     – środki materialne
– zdrowie                                         – życie (jeśli zachodzi potrzeba, a także w

codziennej służbie)

Jako ludzie często cenimy nie takie talenty, które ceni Pan. Podoba mi się świadectwo, które w R-3771 przytoczył brat Russell:

Jedno z najlepszych świadectw, jakie kiedykolwiek słyszeliśmy względem mocy chrześcijańskiego życia i wpływu takiego życia na innych, było od pewnej kobiety, która prosiła, aby pamiętać o niej w modlitwie by mogła prawdę dobrze pojmować i według niej postępować. Gdy została zapytana:, czemu jesteś tak troskliwa o poznanie prawdy? Odrzekła: „Moja bratowa przyjęła tę prawdę i jej życie od tego czasu przekonało mnie, że w religii Jezusowej jest pewna moc, której poprzednio nie znałam. Przez wiele lat byłam niewierna i takimi byli wszyscy moi przyjaciele i współtowarzysze. Myślałam, że w religii nie ma nic oprócz nieuctwa i przesądów, lecz gdy moja bratowa przyjęła poglądy „Badaczy Pisma Św.”, nastąpiła taka zmiana w jej życiu i całe jej postępowanie tak się zmieniło, że powiedziałam sobie: Tam jest moc, w religii Jezusowej musi być prawda; albowiem widzę demonstrację tego w życiu tej kobiety i pragnę tego samego dla siebie”.

Obyśmy wszyscy mogli być tak pilnymi i wiernymi szafarzami łask Bożych i wiernymi przedstawicielami naszego wielkiego Odkupiciela – świadcząc nie tylko naszymi wargami, ale i całym naszym postępowaniem…

Dobry szafarz nie szuka tego, czego nie ma i nie zazdrości drugim tego, co oni mają. On się cieszy z tej służby, której udziela mu Pan. Jak Józef w Egipcie w tej służbie każdy musi planować (Rodzaju 41:33-37), przyjąć pokorną postawę i energicznie działać.

Ważne jest to, by codziennie przypominać sobie, że to, kim jestem i to, co mam, należy do kogoś innego [1 do Koryntian 6:19-20, 10:31, 4:7].

Właściwy kierunek w naszym szafarstwie jest więc taki, aby zrozumieć, że wszystko należy do Boga i że jest tylko wielką miłością i niezasłużoną życzliwością, że On zaprasza nas do szafarstwa.

W tym szafarstwie najważniejsze dla Boga jest nasze serce i umysł. Bóg mówi: Syn, córko, daj mi serce Twoje. Bo gdy już oddamy Bogu nasze uczucia i myśli, a także naszą wolę, to wtedy całą resztę życia do tego dopasujemy.

Następna rzecz ważna w szafarstwie to nasz czas i nasze zdrowie. Powinniśmy mądrze planować swój czas [dni złe są]. Powinniśmy też dbać o zdrowy styl życia, abyśmy jak najdłużej mogli być przydatni w służbie Panu.

Dalej: mamy być odpowiedzialni jeśli chodzi o nasze finanse i sprawy materialne. Mamy też rozpoznać i używać nasze talenty i umiejętności dla Pana, prawdy, braci i bliźnich. Mamy pielęgnować nasze chrześcijańskie i ludzkie relacje. Mamy dbać o naturę. Mamy odpowiedzialność szafować swoim wpływem. Są nam powierzone Boskie tajemnice, Boska prawda, a także duch tej prawdy i to jest także główna część naszego szafarstwa.

Zostały jeszcze dwie kwestie. Pierwsza jest taka, że mamy być wierni w naszym osobistym szafarstwie, ale nie mamy wydawać wyroków na temat szafarstwa drugich. Trzy fragmenty na ten temat: 2 Kor. 5:10, Gal. 6:4, Rzym. 14:4.

Myślę, że mamy prawo i obowiązek dostrzegać owoce czyjegoś postępowania, a także dbać o dobro nas samych i zboru, w którym jesteśmy. Jako słudzy mamy szczególną odpowiedzialność w zborze, w którym mamy dbać o samych siebie i o cale stadko, w którym Duch Świętym ustanowił nas starszymi (przez decyzję zboru).

To czego nie mamy czynić to nie stawać w roli sędziów i jurorów innych sług Pana. On Sam udzieli mi zapłaty. A także nas, zależnie od naszej wierności i posłuszeństwa, a także miłości, z jaką służymy.  

Życzę Wam Wszystkim i sam sobie, abyśmy usłyszeli kiedyś słowa: „Dobrze, sługo dobry i wierny, wejdź do radości swego Pana!”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *