Wspomnienia siostry Ireny Montewskiej o początkach swojej drogi za Panem i dalszych kolejach oddanego Bogu życia:
(Nagrane na uroczystości 60. rocznicy zboru w Janowie, 10.09.2005 rok)

W odwiedzinach u brata Józefa i siostry Ireny Montewskich. W środku brat Piotr ze zboru we Wrocławiu (13.04.2012 r., Bydgoszcz).
Rozumiem, że to oświadczenie to oświadczenie 60-lecia, a nie ściśle do tego czy innego tekstu. Nawiązując do swojego poświęcenia i swego poznania Prawdy, bardzo daleko wnikam. Nie dlatego, by pochwalić się, że jestem ponad 60 lat zapoznana z Prawdą. Były to czasy wojny, gdzie przy zasłoniętych oknach mieliśmy zebrania, a Niemcy chodzili za oknami. Mówili, że jeśli Was SS-mani spotkają to koniec – to jeszcze było u Rzepkowskich w Zaroślu – wtedy już mieliśmy zebranie i łączność z drogocenną prawdą i drogocennymi wskazówkami, które przyjeżdżali i przywozili ukradkiem bracia. Brat Fischer przez dziurę w obozie przechodził i przyjeżdżał i głosił nam Słowo Boże, i uczył nas. Brat Pakulski, którego nie wszyscy znają, bo zginął zaraz po wojnie. Życie moje wyglądało tak od młodziutkich, dziecinnych lat. Gdy rodzice zaczynali poznawać Prawdę, ja też zaczęłam bezustannie i ściśle łączność mieć z braćmi. Chodziłam na zebrania stale, ale miałam wiele różnych kolegów i koleżanek, którzy namawiali mnie, bym nie chodziła na zebrania. „Irena, co ty chcesz tam między takimi starymi dziadami, to wszystko stare tam jest, a Ty, taka dziewczyna, idziesz tam z nimi? Chodź z nami, tu czy tam”. Nie będę wymieniać, gdzie mnie wołali. A jednak Słowo Pańskie było mocniejsze i Duch Prawdy był mocniejszy. Nie słyszałam żadnych głosów, ale w moim sumieniu była mowa, że tu jest Twoje miejsce, że tu będziesz z Panem i z braćmi. I tak też czyniłam i czynię dotąd, drodzy Bracia i Siostry. Cieszę się z tego, że Pan mnie zachował w tej drogocennej Prawdzie i że uczy mnie swojej drogi pod każdym względem. Byłam w różnych miejscach i różne okoliczności nieraz występowały, ale dziękuję Panu za wszystko, za całą Jego naukę tego, co jest mi potrzebne. Obecnie także przychodzą na nas ciężkie i trudne chwile, ale Pan widzi widocznie, że jeszcze i to nam potrzeba, aby nas wyszlifować i oczyścić ze wszystkich wad i nauczyć nas całkowitej ufności w jego drogocenne Słowo i w Jego pomoc, bo on nas nie zostawił. Jak nas nie zostawił przez tyle lat, uczył nas i prowadził, tak będzie nas prowadził dalej. O co pokornie codziennie wołam i proszę, abym nadal była Jego uczennicą i po wieki wieczne stała się nią i posłuszną pragnę być nie tylko teraz, ale na wieki wieków, abym mogła chwalić dobrego Stworzyciela nieba i ziemi z całej mojej siły i duszy, i Zbawiciela, czego pragnę i będę to czynić, ile tylko moich sił, ale nie jestem w stanie sama tego uczynić i dlatego proszę Was: wspomnijcie w modlitwach swoich, abym te lata, które Pan jeszcze pozwoli spędziła na służbie Panu i miłowała Braci i Siostry miłością szczerą i prawdziwą, nie tylko słowami, ale też czynami. Chcę, żeby Pan wyćwiczył mnie tak, bym była godna wejścia do Jego Królestwa jako zwycięzca.
_____
Zobacz inne świadectwa.
Ulubioną pieśnią siostry Ireny była pieśń nr 102 – „Czekam wiernie dnia Pańskiego” i pamiętam jak zawsze z mocą ją śpiewała. Przeżyła 89 lat (zmarła 13 października 2017 r.). Do końca swojego życia z nadzieją wypatrywała dnia zmartwychwstania i Królestwa Bożego. Na jej pogrzeb brat Walter Onyszko napisał taki wiersz:
IRENA MONTEWSKA ODESZŁA
W 13-sty dzień października Śmierć znowu zawitała,
Naszą drogą siostrę Irenę Montewską ze sobą zabrała.
Mimo, że w czekaniu na Zmartwychwstanie nie jest ona sama,
Smutno na sercu i żałość z takiego ze śmiercią spotkania.
Zostaną po Niej w naszej pamięci miłe wspomnienia
Wspólnie przeżytych chwil jak i jej pogodnego usposobienia.
Rozmów o Prawdzie w zatłoczonym pociągu, Boga chwalenia pieśniami,
Co za radość było podróżować z takimi jak ona, Boga chwalcami.
Tak, wielu od nas odeszło, ale Pamięć o nich żywa,
I niech będzie dla nas zachętą ich wiara szczera i prawdziwa!
Bo, Pamięć jest tym niedostrzeganym darem od Boga,
Którego nie pokona śmierci nawet najczarniejsza droga.
Odchodzi od nas generacja, która przed wojną się urodziła,
Jakże inną od naszej ich droga chrześcijańskiego życia była!
Niechaj Ich Pamięć i Wiara w nas trwają,
Zwyciężajmy! Droga jest śmierć Tych co w Panu umierają!