Poświęcenie tego dokonało!

Z rozmowy pewnego brata z bratem Russellem, wynotowane z „Teraźniejszej Prawdy”, listopad 1983, s. 139-140:

Bracie Russell! Byłem członkiem Kościoła episkopalnego, miałem bardzo surowe wyobrażenia o pewnych rzeczach, o innych mniej sztywne. Byłem nieustępliwy, jeśli chodzi o prawdziwość Kościoła Episkopalnego, jako będącego tym Kościołem i nie miałem sympatii do żadnych innych sekt. I byłem także bardzo surowy w sprawach zabaw i festiwali kościelnych, nie chciałem mieć z nimi nic wspólnego. Kiedy jednak dochodziło do picia przeze mnie wina, palenia cygar i zażywania tytoniu lub gry w karty z przyjacielem, gdy stawki pieniężne nie były zbyt wysokie, nie wahałem się wcale. Myślałem, że to jest zupełnie właściwe i nigdy żadna wątpliwość nie była w ogóle brana pod uwagę. Moi przyjaciele radzili mi, żebym przeczytał to o tytoniu, tamto o winie i jeszcze coś innego o innych rzeczach, ale ja odpowiadałem, żeby zachowali to dla siebie, bo ja wiem, co robię i niech mnie zostawią w spokoju. Kiedy jednak przeczytałem Wykłady Pisma Świętego, nastąpiła we mnie zupełna zmiana. Przede wszystkim przestałem pić wino i grać w karty a niebawem dostrzegłem siebie z cygarem w ręku, w chwili, gdy właśnie zapalałem cygaro, tak jak to miałem w zwyczaju spalając ich, co najmniej dziesięć dziennie. Pracowałem, jako agent podróżujący w pewnym towarzystwie ubezpieczeniowym, które pokrywało wszelkie wydatki, w tym i cygara. I kiedy zapalałem owe cygaro za dziesięć centów pomyślałem, William, czy ty chcesz wypalić to cygaro na chwałę Boga? Zapałka zgasła zanim się zdecydowałem. Zapaliłem, więc następną zapałkę i zanim ta zgasła, podjąłem decyzję, że nie mogę palić cygar na chwałę Bogu, dlatego wrzuciłem cygaro do śmietniczki.

A wówczas odczuwając pewien rodzaj łaknienia domagającego się podniecenia nerwowego już miałem włożyć do ust trochę drobno pociętego tytoniu, gdy powiedziałem: oczywiście możesz to zrobić na chwałę Bogu, to jest coś innego niż cygaro! I pomyślałem, czy mogę? Wrzuciłem tytoń do śmietniczki i od tej chwili nie miałem w ustach ani cygara, ani tytoniu. Tak ta praca przebiegała w moim całym ciele a ja zastanawiam się obecnie, co to znaczy?

Potem udałem się do Wykładów Pisma Świętego, przejrzałem je i nie znalazłem w nich ani słowa na temat tytoniu, cygar, wina i kart. A teraz proszę mi powiedzieć jak to się stało, że one były skuteczne, natomiast inne pożyteczne pisma na wspomniane tematy nie zrobiły na mnie w ogóle wrażenia?

Wówczas odpowiedziałem, dlatego bracie, że te drugie rzeczy były jak ogrodnik, który obcina gałęzie na wiosnę każdego roku. Pielęgnuje sad i ma nożyce do obcinania suchych gałęzi, obcina, więc jedną tu, drugą tam i w ten sposób przycina drzewo. Tego próbowali dokonać ci, którzy dawali ci ulotkę na temat tytoniu, kart, likieru, itp. A Wykłady Pisma Świętego podają zasadę biblijną, która przykłada siekierę do korzenia i całe drzewo pada od razu. Wówczas ten brat odpowiedział: „Tak się dzieje, rozumiem to. Poświęcenie tego dokonało!”

_______
Zobacz inne świadectwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *