Rozpada się ciało, próchnieją me kości,
Nawet małe sprawy ciążą i zawody.
Do Ciebie, mój Boże uciekam w starości.
Spraw, ażebym duchem pozostawał młody.
Słabe moje nogi, wysokie przeszkody.
Dodaj mi odwagi, gdy na ziemię padnę.
Przepatruj me drogi, niech idę jak młody.
Z Tobą niech ominę wszystkie doły zdradne.
Słabe moje ręce. Nie chcę w bezczynności
Tkwić, kiedy koło mnie tyle do zrobienia.
Odwilż moje kości, daj ulgę w udręce,
Wspieraj jak wspierałeś w dniach mojej młodości.
Słabe moje oczy, często nie dostrzegam
Potrzeb moich bliźnich co obok mnie kroczą.
Daj wrażliwość serca i kawałek chleba
Bym mógł się podzielić gdy taka potrzeba.
Niech wyliczę, Panie, dobrodziejstwa Twoje.
Niech Ci będę wdzięczny za wszystkie dni moje.
Na tej łez dolinie mam wiele radości.
Strzegłeś mnie w kołysce, strzeżesz i w starości.
– Czesława-Regina
Kliknij tutaj, by przeczytać więcej wierszy Autorki