Zapytajmy sami siebie: Czy otworzyłem drzwi mojego umysłu i serca, aby On mógł wejść? Nasz Pan nie otwiera drzwi sam i nie wchodzi do umysłu i serca. On mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeźliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Obj. 3:20). Zapytajmy: Czy otworzyłem drzwi mojego umysłu i serca, aby On mógł wejść? Pewien malarz namalował kiedyś obraz przedstawiający naszego Pana stojącego u drzwi. Jeden z oglądających zwrócił uwagę na coś, co wydawało się niedopatrzeniem – brak klamki po zewnętrznej stronie drzwi. Artysta wyjaśnił jednak, że pominął ją celowo – były to drzwi, które można otworzyć tylko od wewnątrz.
Nasz Pan nie otwiera drzwi sam i nie wchodzi do umysłu i serca. On chce, żebyśmy to my je otworzyli. Każdy, kto usłyszy „kołatanie” i „głos”, może – jeśli tego pragnie – okazać wiarę i otworzyć drzwi. Tak, to my musimy otworzyć drzwi i przyjąć poselstwo prawdy i jej ducha do naszego umysłu i serca. Oznacza to uświęcenie przez prawdę oraz podbijanie wszelakiej myśli pod posłuszeństwo Chrystusowe (2 Kor. 10:5).
_____
Źródło: TP nr 543, s. 57.