Wykład wygłoszony na spotkaniu chrześcijańskim w Bziance, 20 lipca 2025 r.
Nie wiem czy pamiętacie taką piosenkę „Pamiętajcie o ogrodach”. Napisał ją Jonasz Kofta. Przypomniała mi się, bo mój temat na dzisiaj to „Utracone ogrody”. Czasami wraca do mnie wspomnienie ogrodu przy domu, w którym się wychowywałem. Można powiedzieć, że ten ogród miał swoją historię. Jego opis pojawił się nawet w „Teraźniejszej Prawdzie” w sprawozdaniu brata Detzlera z Polski.
Brat John (znany też jako Jack) pisał w nim tak:
TP nr 473, s. 94 (listopad-grudzień 2000) – „Konwencja w Bydgoszczy
Podczas tej, naszej ostatniej konwencji, Mary i ja byliśmy gośćmi w domu podobnym do tego, w którym ja wyrosłem, gośćmi rodziny Szpunarów. Dom był wsunięty w głąb, z dużym ogrodem, z którego bezpośrednio pochodziło wiele pokarmu na naszym stole. Spacerowaliśmy w nim a dziadek i najmłodszy chłopiec podawali mi nazwy wszystkich owoców i jarzyn. Było wiele gości a mnie przez cały czas stawiano pytania. Wszystko o co pytano było czynione w dobrym duchu i był to bardzo miły wieczór.”
Wspomniany dziadek to mój dziadzio Gieraś Bejger. Jako, że mówiliśmy do niego „Dziadzio” to brat Detzler też zaczął tak mówić i później myślał, że dziadek tak ma na imię – „Dziadzio”/”Dziadzia”. A ten najmłodszy chłopiec to ja. Miałem wtedy 9 lat. Kilka lat później dom i ogród wbrew woli rodziców, z konieczności, trzeba było sprzedać. Teraz zamiast podwórka ktoś postawił z przodu kamienicę, a zamiast ogrodu są garaże. Mój dziadek zachorował na jeden z cięższych nowotworów i zmarł, a w moim życiu zaczęło się dorastanie. Chcę wam pokazać dosłownie kilka zdjęć z czasów, gdy ogród jeszcze był. One nie były jakoś szczególnie wybierane, mogłoby ich być dużo więcej, ale to tylko taka ilustracja utraconego ogrodu.
Czasami chciałbym wrócić do ogrodu. Nie chodzi mi o tamto miejsce, ale pewne poczucie niewinności i zaginionej krainy. Rozmawiałem z kilkoma osobami i one też mają takie swoje dawne miejsca i chwile, może nie ogród, może coś innego. Każdy może sobie powspominać. Najważniejszy jest jednak ogród sumienia.
Czasami chciałbym cofnąć pewne decyzje, które nie okazały się dobre. Nie powiedzieć pewnych słów, nie skłamać, nie zachować się w grzeszny sposób, nie przegapić momentu, gdy można być zrobić coś dobrego. Cofnąłbym wejście na pewne strony internetowe, napisanie pewnych rzeczy, godziny spędzone na grach, które nic nie wnosiły; cofnąłbym puste i stracone dni. Grzechy zaniechania, zbędne myśli…
W grach komputerowych dobre było to, że można było wrócić do momentu, który się zapisało, czy też „zasave’owało”, ale w realnym świecie nie można wrócić i zmienić ani jednego wydarzenia. Nie da się wsiąść do „Wehikułu czasu” jak w powieści science-fiction. A jednak nieraz chcielibyśmy cofnąć się w czasie i odmienić nasze czyny, podjąć inną decyzję albo zmienić niektóre smutne wydarzenia.
Są takie rzeczy w człowieku, których nie potrafi wyjaśnić ewolucja i jedna z nich to nasze sumienie i wyrzuty tego sumienia. To, że dręczą one swojego właściciela aż sytuacja nie zostanie naprawiona, aż nie zapłacimy za szkody i nie przeprosimy. Aż ktoś nie zdejmie z nas ciężaru, który przygniata do ziemi.
Wielu ludzi, którzy wpadli w nałogi, jak alkohol i narkotyki, albo w grzechy seksualne; czy np. w różne oszustwa i kradzieże, nosi w sobie ogromne poczucie wstydu i wyrzuty sumienia. Dla niektórych też krzywdy, których doznali od innych, są zbyt trudne i NIE pozwalają im dalej iść. W filmie „Krzyż i sztylet” opartym na prawdziwej historii pastora Davida Wilkersona, pastor ten mówi do zwaśnionych młodocianych gangów: „Bóg wie o waszym piciu, o marihuanie, wie czego szukacie, kiedy bawicie się w seks…”. Jeden z gangsterów ironicznie odpowiada, ale mówi prawdę: „My wszyscy szukamy miłości”. Szukali, tylko nie tam, gdzie można ją znaleźć. Podobnie w znanym „Małym księciu” Pijak mówił, że pije, żeby zapomnieć. Ale o czym? „Aby zapomnieć, że się wstydzę”. Ale czego się wstydzisz? „Wstydzę się, że pije”. Takie zapętlenie prowadzi do pozostania w złym stanie, a niektórzy wrażliwi ludzie potrafią targnąć się na swoje życie z powodu tej beznadziei.
Myślę, że wielu z nas wierzących także nosi w sobie pewne nękające grzechy przeszłości. Nie, prawda nie zmienia nas z automatu i od razu. Wiele z tych grzechów to grzechy już po naszym poświęceniu. A ta świadomość tego co jest złe w nas sprawia, że jesteśmy drażliwi i że brakuje nam odwagi w służbie dla Pana – jak mogę służyć, skoro mam takie złe myśli i tak bardzo się potykam…? A może zadaliśmy komuś ból, a ta osoba już umarła. A może zrobiliśmy coś, czego już nie da się naprawić? Złe myśli są silnie z nami zrośnięte, ALE jeśli nie przerwiemy walki, to nie staną się nami. Jak pisał Augustyn z Hippony: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
Spójrzmy do Księgi Joela 2:23-26 – „I wy, synowie Syjonu, cieszcie się i radujcie w PANU, waszym Bogu. Da wam bowiem deszcz wczesny i ześle wam deszcz jesienny i wiosenny, jak dawniej. I spichlerze będą napełnione zbożem, a tłocznie będą opływać moszczem i oliwą. W ten sposób wynagrodzę wam lata zjedzone przez szarańczę, larwę, robactwo i gąsienicę, moje wielkie wojsko, które wysyłałem na was. Wtedy będziecie jeść obficie i będziecie nasyceni; będziecie chwalić imię PANA, swego Boga, który uczynił wam cudowne rzeczy, a mój lud nigdy nie będzie pohańbiony.”
Werset 25 mówi o latach, które zjadła szarańcza. Najczęściej te różne robaki, albo różne fazy rozwoju szarańczy, stosujemy tak jak robi to brat Johnson w E17, s. 32-33. Tzn. do W. Ewangelii, gdy piękny ogród wczesnego kościoła zniszczyło ukształtowanie się najpierw 1) zborowej i ponad-zborowej hierarchii; potem 2) papiestwa; a z czasem 3) całego systemu antychrysta. Po reformacji pojawiło się jeszcze 4) protestanckie sekciarstwo. A tym wynagrodzeniem, które obiecał Bóg, była piękna prawda odzyskana w czasie Paruzji i duch tej prawdy, który przyniósł orzeźwienie duchowe. To wszystko ma też swoje małe wypełnienie wśród badaczy Pisma Św. po śmierci br. Russella. A jeszcze inne wypełnienie dotyczy cielesnego Izraela. (więcej mówił o tym brat Janusz Spadziński w wykładzie pt. Szarańcza)
Można jednak powiedzieć, że każdy z nas ma w swojej przeszłości takiego „robaka”, szarańczę, która chętnie pożarłaby całą naszą przyszłość i naszą teraźniejszość. Nie wolno nam do tego dopuścić i z tego punktu widzenia podchodzi do tego fragmentu Sz. B. nr 190, grudzień 2003, s. 143.
Z tego punktu widzenia: Bóg jako Władca czasu, władca wczoraj, dziś i jutra mówi, że jeśli zwrócimy się do Niego to wynagrodzi to, co utracone, przywróci i odnowi nasz utracony ogród. Bóg Biblii jest Bogiem kolejnych szans. Bogiem, który upadającym pomaga wstać i cieszy się z ich kolejnych prób i starań.
Ew. Łuk. 15:1-7 – „I zbliżali się do niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby go słuchać. A faryzeusze i uczeni w Piśmie szemrali, mówiąc: Ten człowiek przyjmuje grzeszników i jada z nimi. I opowiedział im taką przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia 99. na pustyni [„na pastwisku”, w bezpiecznym miejscu – dop. WS] i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? Kiedy ją znajdzie, wkłada na swoje ramiona i raduje się. A przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zgubioną owcę. Mówię wam, że podobnie w niebie większa będzie radość z jednego pokutującego grzesznika niż z 99. sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty.”
Jezus mówi o tym, że jest wielka radość w niebie, kiedy grzesznik wraca na drogę sprawiedliwości. Bóg pragnie naszego zbawienia i poprawy. Jednak ta droga powrotu do Boga ma swoje IMIĘ i jest to imię Jezus. Tak, Przyjdzie czas, kiedy Jezus będzie ratował resztę ludzkości i to także jest pokazane w tej przypowieści, ale na razie skupmy się na naszej osobistej drodze. Tylko Jezus, nasz Odkupiciel i Pan może nam pomóc i zapewnia, że może zbawić aż do końca, może zbawić całkowicie każdego kto przychodzi do Boga przez Niego.
Hebrajczyków 7:25 – [o Jezusie] „On całkowicie może zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi.”
Jeśli odczuwasz prawdziwy smutek z powodu grzechu i pragniesz wolności i przywrócenia tego, co utraciłeś, to nie czekaj dłużej, bo w imieniu Jezusa Chrystusa zostaniesz przyjęty przez Boga, jeśli tylko Twoja pokuta jest szczera, a Twoja wiara w Jezusa prawdziwa.
Ewangelia wg Mateusza 18:11 mówi, że „Syn Człowieczy przyszedł, aby zbawić to, co zginęło”. Ten werset mówi o nadziei przywrócenia do życia, ale nie tylko. Słowo „zginęło” oznacza tu nie tylko śmierć, ale także zgubienie lub stracenie czegoś. Jezus przyszedł ocalić i przywrócić to, co UTRACONE. Zarówno życie człowieka, jak i doskonały stan utracony przez Adama i to wszystko, co my sami utraciliśmy z Boskiego obrazu w nas już w tym życiu.
Warto pamiętać, że sprawiedliwość to podstawa Boskiego tronu. Bóg nienawidzi wszelkiego grzechu. Jeśli przyzwyczaiłeś się do grzechu i nie walczysz z nim to nie jesteś na drodze Prawdy. Nie ma znaczenia czy masz powodzenie w biznesie, czy jesteś zdrowy, czy wszystko wydaje się dobrze układać. Nie ma też znaczenia czy jesteś starszym w zborze i mówisz wykłady, czy szanują cię bracia i siostry. Jeśli nie pokutujesz za grzechy i świadomie żyjesz niezgodnie z prawdą, to nie jesteś na drodze zbawienia.
Psalm 50:16-17 i 21 – „Lecz do niegodziwego Bóg mówi: Po co ogłaszasz moje prawa i masz na ustach moje przymierze; skoro nienawidzisz karności i rzucasz za siebie moje słowa? (…) Czyniłeś to, a ja milczałem; sądziłeś, że jestem do ciebie podobny, ale będę cię napominał i postawię ci to przed oczy.”
A z 2. strony, jeśli chcesz odwrócić się od każdego zła w Tobie, to znajdziesz w Bogu najlepszego Przyjaciela. Przyjaciela, który chętnie Cię wysłucha i pomoże Ci. Nie będzie wypominał Ci jak bardzo zawiodłeś i jak wiele Ci się nie udało. Nie będzie Ci też wyliczał codziennych upadków, jeśli tylko będziesz prosił o ich wybaczenie w imieniu Jezus i będziesz się starał odwracać od grzechu.
Ks. Izajasza 57: od 2. cz. wersetu 13 do w. 15 – „Lecz ten, który mi zaufa, odziedziczy ziemię i posiądzie moją świętą górę. I powiedzą: Wyrównajcie, wyrównajcie, przygotujcie drogę, usuńcie przeszkody z drogi mojego ludu. Tak bowiem mówi Wysoki i Wyniosły, który zamieszkuje wieczność, którego imię to Święty: Ja, który mieszkam na wysokościach, na miejscu świętym, mieszkam i z tym, który jest skruszony i uniżony w duchu, aby ożywić ducha pokornych, i [aby] ożywić serce skruszonych.”
Jak widzimy Pismo Święte daje nam wiele zachęty, byśmy ufali w dobroć i przebaczenie ze strony Boga. Jednak Biblia mówi nam też byśmy stawali się podobni do Boga i do Jezusa. Jeśli więc pragniemy przebaczenia, to i my mamy mieć serce gotowe do przebaczenia. Jak wiemy w modlitwie Pańskiej mamy słowa: „I przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili”. To Ewangelia wg Mateusza 6:12.
Nasze serca nie znajdą trwałego pokoju w tym, że wykonamy jakieś dobre uczynki i w taki czy inny sposób ‘przekonamy’ Boga do siebie. Tak mówią religie oparte na uczynkach. Ale Bóg nie chce naszych wielkich czynów i pieniędzy. On chce otrzymać nasze serca. To wielka różnica. Coś, co wyróżnia chrześcijaństwo jako żywą relację z Bogiem i Jezusem.
Nasze uczynki jako uczniów Chrystusa na pewno się pojawią jako EFEKT żywej wiary, ale nasza nadzieja i nasz pokój jest we krwi Chrystusa. Drogę do Boga zaczyna nawrócenie czyli zmiana swojego sposobu myślenia. To niezbędny krok. Usprawiedliwienie przed Bogiem, pokój z Bogiem, możemy jednak zdobyć tylko przez wierność Jezusa Chrystusa, przez Jego sprawiedliwość i naszą wiarą w to, że Jego ofiara przykrywa nas przed Bogiem. To krew Jezusa i Jego sprawiedliwość pozwala nam stanąć przed Bogiem i nawiązać relację z Bogiem:
List do Rzymian 3:22-24 – „Jest to sprawiedliwość Boga przez wiarę [wierność] Jezusa Chrystusa dla wszystkich i na wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy. Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga. A zostają usprawiedliwieni darmo, z jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie.” – i w uspr., i w pośw., i Żydzi, i poganie – tylko OKUP na to pozwala. Miejmy tę świadomość. Niech to trzyma nas w pokorze i zwiększa miłość dla Jezusa i dla Boga. Według 1 Listu Jana, rozdziały 1-2, to „Krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu i to (…) On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy”. Pozostaje nam pokutować, mocno w to wierzyć i wdzięcznie to przyjąć, najlepiej, poprzez nasze poświęcenie się Bogu, co byłoby Mu przyjemnie.
Pomyślmy o apostole Pawle, który mówił o sobie, że jest największym z grzeszników, a jednak miał zupełną pewność i pokój z Bogiem. Ten apostoł zrobił wiele dla ewangelii, ale zawsze pisał, że swój pokój opiera na Jezusie.
Co jeszcze znajdujemy w Słowie Bożym o takich ogrodach, które zwiędły i o straconych nadziejach? W Ks. Izajasza 58:9-11 mamy pewne wskazówki.
„Jeśli usuniesz spośród siebie jarzmo, przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości; jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. I PAN nieustannie będzie cię prowadził i nasyci twoją duszę w czasie suszy, i utuczy twoje kości. I będziesz jak nawodniony ogród i jak źródło wody, którego wody nie ustają.”
Oczywiście, ten wykład mógłby mieć drugą część mówiącą tylko o restytucji. W końcu ten pierwszy utracony ogród to ogród Eden. To właśnie znaczy słowo „raj”, to po prostu ogród. W tym ogrodzie Pan Bóg z powiewem wiatru przechadzał się razem z Adamem i Ewą – żyli w harmonii i przyjaźni. I mamy w Biblii wiele słów nadziei, że kiedyś cała Ziemia stanie się takim pięknym ogrodem i Bóg będzie mieszkał z nami. Np. Ks. Izajasza 35 czy Ks. Objawienia 21. Myślę, że nasza tęsknota za utraconym pięknem, za utraconą czystością, za brakiem trosk, za utraconym ogrodem… – jest właśnie tęsknotą za Królestwem Bożym na ziemi.
Wielkim cudem, który zacznie proces restytucji na ziemi będzie wskrzeszenie umarłych. W każdej rodzinie ktoś na kogoś czeka, w każdym zborze… Coraz więcej osób jest tylko na zdjęciach i w pamięci żywych, ale my żyjący idziemy dalej do Królestwa!

Waldemar Malak, „Siewca”
Chcę Wam jeszcze pokazać pewien obraz, bo ma dosyć ciekawą historię. Mój tata poprosił o ten obraz artystę Waldemara Malaka. Ten obraz ma tytuł „Siewca”. Tata jednak miał na myśli postać takiego „Siewcy”, który idzie przez pole i sieje ziarno. A tutaj mamy jakąś dziwną postać, która w jakimś futurystycznym bloku wkłada ziarenka do doniczki. W tle ledwo widać niebo, a w jednym z okien w innym bloku światło, jakby tam też ktoś zasiewał ziarno. Pomyślałem o utraconych ogrodach. Może w tym życiu zostanie nam tylko doniczka, ale pracujmy na tym, co jest w naszych rękach i na co mamy wpływ. A Pan nam będzie błogosławił i pomoże!
Psalm 138:7, BW: „Choćbym się znalazł w niedoli, Ty mnie zachowasz przy życiu. Przeciwko złości nieprzyjaciół moich wyciągniesz rękę. A prawica Twoja wybawię mnie”. Nieprzyjaciół możemy zrozumieć na potrzeby tych rozmyślań jako nasze wady, grzechy w nas. Prawica Pana to Pan Jezus i opatrznościowa pomoc jakiej Bóg udziela nam przez Niego i przez wszystkie swoje sposoby. Werset 6 podaje jednak: „Pan ma wzgląd na pokornego, a wyniosłego [lub: pyszałka – dop. WS] poznaje z daleka.”
Kochani Bracia i Siostry, Przyjaciele, bywają chwile, gdy czujemy się nic nie warci – jak garść popiołu. Ogarnia nas smutek, bezsilność i zniechęcenie. Myślimy, że skoro nie jesteśmy doskonali, to nie ma sensu dalej walczyć. Ale to nie prawda. To nie pokora – to pycha w przebraniu. Pokora mówi: jestem słaby, popełniam błędy, ale wierzę w Jezusa. Z Bożą pomocą mogę czynić dobro i uczyć się miłości i sprawiedliwości. Nie polegam na sobie, ale na Bogu i wiem, że on mnie nie opuści. Bóg przywróci to, co w nas utracone. Bóg przywróci utracone ogrody.
Ciekawy artykuł/wykład. Wiele rzeczy dobrze powiedziane, nie wszystko jednak rozumiem.
Na początku mówisz o poczuciu wstydu i wyrzutach sumienia, „nękających nas grzechach przeszłości” itd. Dobrze przypominasz, że w tym wszystkim możemy mieć nadzieję na odpuszczenie grzechów w Jezusie Chrystusie, który jest przebłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata (1 Jan 2:2). Świetnie, że przy tym nie zapominasz o słowach Pana Jezusa, że należy przebaczyć także innym, jak jeszcze powiedział:
Mt 6, 14 Jeśli bowiem odpuścicie ludziom grzechy ich, odpuści wam też Ojciec wasz niebieski grzechy wasze.
15 Lecz jeśli nie odpuścicie ludziom, ani Ojciec wasz nie odpuści wam grzechów waszych.
O tym zdają się często zapominać pastorzy i księża poruszający ten temat. Słusznie przypominasz o potrzebie pokuty, zmiany myślenia oraz żalu za grzechy.
Zastanawia użycie cytatu z księgi Joela. W artykule pogubiłeś fragment: „W ten sposób wynagrodzę wam lata zjedzone przez szarańczę, larwę, robactwo i gąsienicę, moje wielkie wojsko, które wysyłałem na was.”
Zauważ, że Bóg nazywa tutaj szarańczę i gąsienicę swoim „wielkim wojskiem” i mówi „które wysłałem do was”. Widzimy zatem, że ta gąsienica pochodzi od Boga. To Bóg w ramach kary wysłał szarańczę i robaka, jako swoje wojsko aby ukarać swój lud. Jak jeszcze wcześniej w Joela napisano:
Joela 1, 15 «Ach, biada! Co za dzień!
Bliski jest dzień Pański, a przyjdzie on jako spustoszenie od Wszechmogącego».
(…) 2 … nadchodzi dzień Pański,
bo jest już bliski.
2 Dzień ciemności i mroku,
dzień obłoku i mgły.
Jak zorza poranna rozciąga się po górach
lud wielki a mocny,
któremu równego nie było od początku
i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń1.
3 Przed nim ogień pożerający,
a za nim płomień palący;
ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden,
lecz po nim będzie pustym stepem
i przed nim nikt nie ujdzie.
(…)
11 A Pan wydaje głos przed wojskiem swoim,
gdyż bardzo liczny jest Jego obóz
i pilni wykonawcy Jego rozkazów;
wielki bowiem będzie dzień Pański
i straszliwy bardzo. I któż go przetrzyma?
Widzimy zatem iż jest to kara pochodząca od Boga. Dzień Pański „jako spustoszenie od Wszechmogącego”. To jego wojsko sprawia, że „ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden,
lecz po nim będzie pustym stepem”.
Nie jest zatem szarańcza niczym złym, ale jest – wedle słów samego Boga – wojskiem Pana, wypełniającym jego wolę.
W tym kontekście niezrozumiałym są porównania jakie stosujesz wobec „robaka” i „szarańczy”.
Sam Bóg niszczy winnicę jak napisano:
Izajasza 5, 5 Otóż teraz chcę wam ogłosić, co uczynię z moją winnicą: Rozbiorę jej płot, aby ją spasiono, rozwalę jej mur, aby ją zdeptano. 6 Zniszczę ją doszczętnie: Nie będzie przycinana ani okopywana, ale porośnie cierniem i ostem, nadto nakażę obłokom, by na nią nie spuszczały deszczu.
Nie rozumiem dlaczego ze wszystkich Słów Bożych zawsze skupiać się i dostrzegać tylko te miłe i optymistyczne, pomijając zaś całą rzeszę gróźb i zwiastunów kary. Zaprawdę nie mniej jest w proroctwach mowy o Bożym gniewie niż o Bożym miłosierdziu. I nie mniej obietnic zniszczenia niż odbudowania. Kto wie zaś czy nie bardziej potrzeba nam słuchać o zniszczeniu niż odbudowaniu?
Ludzie jednak chcą słuchać tego co miłe. I tak też głosili fałszywi prorocy to co miłe jest do słuchania. I mówili: Nie zniszczy Bóg swej świątyni, nie da pohańbić swego dziedzictwa. A jednak wydał je Bóg na zniszczenie zgodnie ze słowami wzgardzonego proroka swego Jeremiasza. Nie bądźmy zatem im podobni i mówmy także to co nieprzyjemne narażając się na los Jeremiaszowy.
Joela 2, 12 «Przeto i teraz jeszcze – wyrocznia Pana:
Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem,
przez post i płacz, i lament»
Choć dostępujemy usprawiedliwienia darmo z łaski Boga przez wiarę, nie zaś z powodu naszych dobrych uczynków, to jednak nie mogę zgodzić się z tym, że „Bóg nie chce naszych wielkich czynów”, napisano bowiem:
Mt 5:16 Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego w niebie
1. List do Efezjan 2, 8 Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; 9 Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. 10 Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.
Więc chociaż to zbawienie (uratowanie) od grzechów nie jest z uczynków, to jednak teraz jesteśmy „stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków”, Bóg zatem ich oczekuje i będzie nas z nich rozliczał.
Nigdzie bowiem nie napisano, że sąd będzie się odbywał na podstawie czyjejś wiary, lecz mówi Bóg, że sądzeni będą wszyscy na podstawie swoich uczynków:
Do Rzymian 2, 6-8: „ objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według
uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i
nieśmiertelności – życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a
oddają się nieprawości – gniew i oburzenie.”
Apokalipsa 20, 12. I osądzono umarłych z tego, co napisane było w onych księgach, wedle uczynków ich. 13. I wydało morze umarłych, którzy w niem byli, i śmierć i piekło oddały umarłych swoich, którzy w nich byli, i osądzono każdego wedle uczynków jego.
Także do Kościołów mówi Jezus w Apokalipsie:
Ap 2, 23 ja jestem, „który badam nerki i serca” i oddam każdemu z was według uczynków jego.
Ap 3, 2 Bądź czujny i utwierdzaj resztki, które wymierają Albowiem nie znajduję uczynków twoich doskonałych przed Bogiem moim.
Jeszcze Paweł pisze:
1 Tm 6, 17 Bogatym tego świata rozkazuj, aby się nie pysznili, ani nie pokładali nadziei w niepewnych bogactwach, ale w Bogu żywym (który użycza nam wszystkiego obficie do używania), 18 żeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, łatwo dawali, użyczali, 19 żeby sobie skarbili dobrą podstawę na przyszłość, aby dostąpili prawdziwego życia.
Jak powiedział Jezus:
Mt 7, 21 Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, ale ten, co czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiosach, ten wejdzie do królestwa niebieskiego.
Więc musimy czynić wolę Bożą, pełniąc dobre uczynki.
Z tych uczynków będzie człowiek rozliczany na sądzie. Jezus bardzo dokładnie opisuje jak będzie wyglądał sąd ostateczny:
Mateusza 25, 31 Gdy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w majestacie swoim i wszyscy aniołowie z nim, wtedy usiądzie na stolicy majestatu swego.
32 I zgromadzą się przed nim wszystkie narody, i odłączy jednych od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów.
33 I postawi owce po prawicy swojej, a kozły po lewicy.
34 Wtedy rzecze Król tym, którzy będą po prawicy jego: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, posiądźcie królestwo, zgotowane wam od założenia świata.
35 Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść: pragnąłem, a napoiliście mnie; byłem gościem, a przyjęliście mnie;
36 nagim, a przyodzialiście mnie; chorym, a nawiedziliście mnie; byłem w więzieniu; a przyszliście do mnie.
(…)
41 Wtedy rzecze i tym, którzy po lewicy będą: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego.
42 Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść; pragnąłem, a nie daliście mi pić;
43 byłem gościem, a nie przyjęliście mnie; nagim, a nie przyodzialiście mnie; niemocnym i w więzieniu, a nie nawiedziliście mnie.
(…)
46 I pójdą ci na mękę wieczną, a sprawiedliwi do życia wiecznego.
Widzisz, że rozlicza ich z tego co uczynili i na podstawie tego jedni pójdą na mękę wieczną a drudzy do życia wiecznego. Widzisz, że rozlicza ich z uczynków, a nie wiary.
Napisałeś: „Nasze uczynki jako uczniów Chrystusa na pewno się pojawią jako EFEKT żywej wiary”
Otóż nie zawsze uczynki będą efektem wiary. Spójrz na podane cytaty z Apokalipsy. Widzisz w nich, że Jezus wcale nie mówi im, że brakuje im wiary albo że za bardzo ufają w swoje uczynki. Widzisz, że mówi im, że muszą zmienić swe uczynki albo że im uczynków brakuje. Gdyby wiara zawsze skutkowała uczynkami, Chrystus nie napominałby ich o uczynki lecz o wiarę samą.
1 Liście do Koryntian 13:2 Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
Widzisz, że gdyby miał „wszelką wiarę” a miłości by nie miał byłby niczym. Jak to? przecież wiara zawsze prowadzi do miłości? Otóż nie.
Przecież nie byłoby sensu by Apostoł Paweł zalecał Koryntianom starać się o dar miłości, mówiąc, że to dar największy – większy niż nadzieja i wiara! – gdyby wiara zapewniała wszystko i z konieczności prowadziła także do miłości. Wtedy wystarczyłoby się starać o dar wiary, z niego zaś byłaby i miłość i wszystko inne – lecz widocznie tak nie jest, skoro wywyższa miłość ponad wiarę.
Także i inne zalecania i nauki nie miałyby sensu, gdyby wszystko to zapełniała jedynie wiara. Po cóż to wszystko? te wszystkie nauki jak postępować, jak żyć. Po co kazanie na górze? I te wszystkie nakazy czynienia dobrych uczynków i pokuty. Po co też Jezus każe uciąć rękę która nas gorszy i nadstawiać drugi policzek?
Także Jezus naucza, że choć trwanie w Nim prowadzi do wydania dobrych owoców, to jednak nie zawsze się tak dzieje:
Jana 15,1 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. 2 Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
Co znaczy: „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina”? Czy nie to, że nie każdy kto wierzy przynosi owoc? Taki będzie wycięty i w ogień wrzucony.
Mówiąc o Pawle podkreślasz: „miał zupełną pewność i pokój z Bogiem.”
Otóż nie miał pewności czy nie zostanie odrzucony.
1 do Kor 9, 22 Stałem się dla słabych słabym, abym słabych pozyskał. Dla wszystkich stałem się wszystkim, abym wszystkich zbawił. 23 Wszystko zaś, czynię dla ewangelii, abym się stał jej uczestnikiem.
24 Nie wiecie, że ci co biegną w zawody, wszyscy wprawdzie biegną, ale jeden otrzymuje nagrodę? Tak biegnijcie, abyście otrzymali.
25 Każdy zaś, co chodzi w zapasy, od wszystkiego się powstrzymuje. A oni wprawdzie, aby skazitelny wieniec otrzymać, my zaś nieskazitelny.
26 Ja więc tak biegnę, nie jak na niepewne; tak walczę, nie jakbym wiatr chłostał;
27 ale karcę ciało moje i w niewolę podbijam, żebym przypadkiem innym przepowiadając, sam nie został odrzucony.
Podkreślmy: „żebym przypadkiem innym przepowiadając, sam nie został odrzucony.”
Dlaczego Apostoł Paweł mówi, że stara się tak bardzo aby nie zostać „odrzucony”?
Dlaczego „kaci swe ciało” i podbija je w niewolę, aby nie zostać odrzuconym?
„Tak biegnijcie, abyście otrzymali.” – więc możemy nie otrzymać.
Każdy zaś, co chodzi w zapasy, od wszystkiego się powstrzymuje. A oni wprawdzie, aby skazitelny wieniec otrzymać, my zaś nieskazitelny.
Do Filipian 3, 10. Żeby go poznać i moc zmartwychwstania jego i mieć uczestnictwo w cierpieniach jego, przez upodobanie się do śmierci jego, 11. Byleby tylko dojść jakkolwiek do powstania z martwych. 12. Nie jakobym już był dostąpił, albo już był doskonałym, ale gonię, żeby jakoś uchwycić to, do czego pochwycony zostałem przez Chrystusa Jezusa. 13. Bracia! Ja nie myślę, żebym już był pochwycił, lecz jeno o tem, co jest poza mną zapominając, a wyciągając się do tego, co jest przede mną, 14. Biegnę do celu, by otrzymać nagrodę wezwania Bożego, danego z nieba w Chrystusie Jezusie.
Widzisz, ze Paweł nie mówi o żadnej pewności wejścia do Królestwa, lecz że goni „żeby jakoś uchwycić to”, „Byleby tylko dojść jakkolwiek do powstania z martwych”. Wymaga to wielkiej pracy.
Apostoł Paweł naucza ( 1 kor 9, 24.- 10, 12.), że chociaż Izraelici zostali zbawieni (od niewoli Egipskiej) to potem jednak zostali (przez swe czyny) odrzuceni. Historia Izraela jest dla nas przestrogą byśmy popadłszy w przesadną pewność nie pobłażali grzechom, a przez to nie zostali zniszczeni. Więc Paweł nie tylko nie miał pewności, lecz też taką pewność ganił i starał się ludzi od niej odwieść.
Cytujesz w artykule Ks. Izajasza 58:9-11
„Jeśli usuniesz spośród siebie jarzmo, przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości; jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. I PAN nieustannie będzie cię prowadził i nasyci twoją duszę w czasie suszy, i utuczy twoje kości. I będziesz jak nawodniony ogród i jak źródło wody, którego wody nie ustają.”
Widzisz że jest mowa tutaj o konkretnych uczynkach:
– usuniesz spośród siebie jarzmo
– przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości
– otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną,
Skoro jesteśmy w temacie ogrodów, spójrzmy jeszcze na przypowieść Chrystusa:
Łk 13, 6 I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. 7 Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” 8 Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; 9 może jednak wyda owoc. Jeśli nie, w przyszłym roku go wytniesz.
Wiec Chrystus mógłby użyć porównania w którym wystarczy sama łaska ogrodnika. Mógłby powiedzieć np. o ogrodniku który cieszy się drzewami czy wydają czy nie wydają owocu. Wszystkie jednakowo miłuje i ceni.
Jednak nie. Porównanie mówi o łasce „okopię je i obłożę nawozem”, która jednak związana jest z pewnymi dalszymi oczekiwaniami. Drzewo wyda owoc albo zostanie wycięte.
Bez początkowej łaski nic nie jest możliwe. Łaska wymaga jednak odpowiedzi.
Rz 11, 22 Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeśli tylko wytrwasz w tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty.
Pozdrawiam serdecznie. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami. Bądźcie zdrowi.