Wykład wygłoszony na spotkaniu chrześcijańskim w Bziance, 20 lipca 2025 r.
Nie wiem czy pamiętacie taką piosenkę „Pamiętajcie o ogrodach”. Napisał ją Jonasz Kofta. Przypomniała mi się, bo mój temat na dzisiaj to „Utracone ogrody”. Czasami wraca do mnie wspomnienie ogrodu przy domu, w którym się wychowywałem. Można powiedzieć, że ten ogród miał swoją historię. Jego opis pojawił się nawet w „Teraźniejszej Prawdzie” w sprawozdaniu brata Detzlera z Polski.
Brat John (znany też jako Jack) pisał w nim tak:
TP nr 473, s. 94 (listopad-grudzień 2000) – „Konwencja w Bydgoszczy
Podczas tej, naszej ostatniej konwencji, Mary i ja byliśmy gośćmi w domu podobnym do tego, w którym ja wyrosłem, gośćmi rodziny Szpunarów. Dom był wsunięty w głąb, z dużym ogrodem, z którego bezpośrednio pochodziło wiele pokarmu na naszym stole. Spacerowaliśmy w nim a dziadek i najmłodszy chłopiec podawali mi nazwy wszystkich owoców i jarzyn. Było wiele gości a mnie przez cały czas stawiano pytania. Wszystko o co pytano było czynione w dobrym duchu i był to bardzo miły wieczór.”
Wspomniany dziadek to mój dziadzio Gieraś Bejger. Jako, że mówiliśmy do niego „Dziadzio” to brat Detzler też zaczął tak mówić i później myślał, że dziadek tak ma na imię – „Dziadzio”/”Dziadzia”. A ten najmłodszy chłopiec to ja. Miałem wtedy 9 lat. Kilka lat później dom i ogród wbrew woli rodziców, z konieczności, trzeba było sprzedać. Teraz zamiast podwórka ktoś postawił z przodu kamienicę, a zamiast ogrodu są garaże. Mój dziadek zachorował na jeden z cięższych nowotworów i zmarł, a w moim życiu zaczęło się dorastanie. Chcę wam pokazać dosłownie kilka zdjęć z czasów, gdy ogród jeszcze był. One nie były jakoś szczególnie wybierane, mogłoby ich być dużo więcej, ale to tylko taka ilustracja utraconego ogrodu.
Czasami chciałbym wrócić do ogrodu. Nie chodzi mi o tamto miejsce, ale pewne poczucie niewinności i zaginionej krainy. Rozmawiałem z kilkoma osobami i one też mają takie swoje dawne miejsca i chwile, może nie ogród, może coś innego. Każdy może sobie powspominać. Najważniejszy jest jednak ogród sumienia.
Czasami chciałbym cofnąć pewne decyzje, które nie okazały się dobre. Nie powiedzieć pewnych słów, nie skłamać, nie zachować się w grzeszny sposób, nie przegapić momentu, gdy można być zrobić coś dobrego. Cofnąłbym wejście na pewne strony internetowe, napisanie pewnych rzeczy, godziny spędzone na grach, które nic nie wnosiły; cofnąłbym puste i stracone dni. Grzechy zaniechania, zbędne myśli…
W grach komputerowych dobre było to, że można było wrócić do momentu, który się zapisało, czy też „zasave’owało”, ale w realnym świecie nie można wrócić i zmienić ani jednego wydarzenia. Nie da się wsiąść do „Wehikułu czasu” jak w powieści science-fiction. A jednak nieraz chcielibyśmy cofnąć się w czasie i odmienić nasze czyny, podjąć inną decyzję albo zmienić niektóre smutne wydarzenia.
Są takie rzeczy w człowieku, których nie potrafi wyjaśnić ewolucja i jedna z nich to nasze sumienie i wyrzuty tego sumienia. To, że dręczą one swojego właściciela aż sytuacja nie zostanie naprawiona, aż nie zapłacimy za szkody i nie przeprosimy. Aż ktoś nie zdejmie z nas ciężaru, który przygniata do ziemi.
Wielu ludzi, którzy wpadli w nałogi, jak alkohol i narkotyki, albo w grzechy seksualne; czy np. w różne oszustwa i kradzieże, nosi w sobie ogromne poczucie wstydu i wyrzuty sumienia. Dla niektórych też krzywdy, których doznali od innych, są zbyt trudne i NIE pozwalają im dalej iść. W filmie „Krzyż i sztylet” opartym na prawdziwej historii pastora Davida Wilkersona, pastor ten mówi do zwaśnionych młodocianych gangów: „Bóg wie o waszym piciu, o marihuanie, wie czego szukacie, kiedy bawicie się w seks…”. Jeden z gangsterów ironicznie odpowiada, ale mówi prawdę: „My wszyscy szukamy miłości”. Szukali, tylko nie tam, gdzie można ją znaleźć. Podobnie w znanym „Małym księciu” Pijak mówił, że pije, żeby zapomnieć. Ale o czym? „Aby zapomnieć, że się wstydzę”. Ale czego się wstydzisz? „Wstydzę się, że pije”. Takie zapętlenie prowadzi do pozostania w złym stanie, a niektórzy wrażliwi ludzie potrafią targnąć się na swoje życie z powodu tej beznadziei.
Myślę, że wielu z nas wierzących także nosi w sobie pewne nękające grzechy przeszłości. Nie, prawda nie zmienia nas z automatu i od razu. Wiele z tych grzechów to grzechy już po naszym poświęceniu. A ta świadomość tego co jest złe w nas sprawia, że jesteśmy drażliwi i że brakuje nam odwagi w służbie dla Pana – jak mogę służyć, skoro mam takie złe myśli i tak bardzo się potykam…? A może zadaliśmy komuś ból, a ta osoba już umarła. A może zrobiliśmy coś, czego już nie da się naprawić? Złe myśli są silnie z nami zrośnięte, ALE jeśli nie przerwiemy walki, to nie staną się nami. Jak pisał Augustyn z Hippony: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
Spójrzmy do Księgi Joela 2:23-26 – „I wy, synowie Syjonu, cieszcie się i radujcie w PANU, waszym Bogu. Da wam bowiem deszcz wczesny i ześle wam deszcz jesienny i wiosenny, jak dawniej. I spichlerze będą napełnione zbożem, a tłocznie będą opływać moszczem i oliwą. W ten sposób wynagrodzę wam lata zjedzone przez szarańczę, larwę, robactwo i gąsienicę, moje wielkie wojsko, które wysyłałem na was. Wtedy będziecie jeść obficie i będziecie nasyceni; będziecie chwalić imię PANA, swego Boga, który uczynił wam cudowne rzeczy, a mój lud nigdy nie będzie pohańbiony.”
Werset 25 mówi o latach, które zjadła szarańcza. Najczęściej te różne robaki, albo różne fazy rozwoju szarańczy, stosujemy tak jak robi to brat Johnson w E17, s. 32-33. Tzn. do W. Ewangelii, gdy piękny ogród wczesnego kościoła zniszczyło ukształtowanie się najpierw 1) zborowej i ponad-zborowej hierarchii; potem 2) papiestwa; a z czasem 3) całego systemu antychrysta. Po reformacji pojawiło się jeszcze 4) protestanckie sekciarstwo. A tym wynagrodzeniem, które obiecał Bóg, była piękna prawda odzyskana w czasie Paruzji i duch tej prawdy, który przyniósł orzeźwienie duchowe. To wszystko ma też swoje małe wypełnienie wśród badaczy Pisma Św. po śmierci br. Russella. A jeszcze inne wypełnienie dotyczy cielesnego Izraela. (więcej mówił o tym brat Janusz Spadziński w wykładzie pt. Szarańcza)
Można jednak powiedzieć, że każdy z nas ma w swojej przeszłości takiego „robaka”, szarańczę, która chętnie pożarłaby całą naszą przyszłość i naszą teraźniejszość. Nie wolno nam do tego dopuścić i z tego punktu widzenia podchodzi do tego fragmentu Sz. B. nr 190, grudzień 2003, s. 143.
Z tego punktu widzenia: Bóg jako Władca czasu, władca wczoraj, dziś i jutra mówi, że jeśli zwrócimy się do Niego to wynagrodzi to, co utracone, przywróci i odnowi nasz utracony ogród. Bóg Biblii jest Bogiem kolejnych szans. Bogiem, który upadającym pomaga wstać i cieszy się z ich kolejnych prób i starań.
Ew. Łuk. 15:1-7 – „I zbliżali się do niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby go słuchać. A faryzeusze i uczeni w Piśmie szemrali, mówiąc: Ten człowiek przyjmuje grzeszników i jada z nimi. I opowiedział im taką przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia 99. na pustyni [„na pastwisku”, w bezpiecznym miejscu – dop. WS] i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? Kiedy ją znajdzie, wkłada na swoje ramiona i raduje się. A przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zgubioną owcę. Mówię wam, że podobnie w niebie większa będzie radość z jednego pokutującego grzesznika niż z 99. sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty.”
Jezus mówi o tym, że jest wielka radość w niebie, kiedy grzesznik wraca na drogę sprawiedliwości. Bóg pragnie naszego zbawienia i poprawy. Jednak ta droga powrotu do Boga ma swoje IMIĘ i jest to imię Jezus. Tak, Przyjdzie czas, kiedy Jezus będzie ratował resztę ludzkości i to także jest pokazane w tej przypowieści, ale na razie skupmy się na naszej osobistej drodze. Tylko Jezus, nasz Odkupiciel i Pan może nam pomóc i zapewnia, że może zbawić aż do końca, może zbawić całkowicie każdego kto przychodzi do Boga przez Niego.
Hebrajczyków 7:25 – [o Jezusie] „On całkowicie może zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi.”
Jeśli odczuwasz prawdziwy smutek z powodu grzechu i pragniesz wolności i przywrócenia tego, co utraciłeś, to nie czekaj dłużej, bo w imieniu Jezusa Chrystusa zostaniesz przyjęty przez Boga, jeśli tylko Twoja pokuta jest szczera, a Twoja wiara w Jezusa prawdziwa.
Ewangelia wg Mateusza 18:11 mówi, że „Syn Człowieczy przyszedł, aby zbawić to, co zginęło”. Ten werset mówi o nadziei przywrócenia do życia, ale nie tylko. Słowo „zginęło” oznacza tu nie tylko śmierć, ale także zgubienie lub stracenie czegoś. Jezus przyszedł ocalić i przywrócić to, co UTRACONE. Zarówno życie człowieka, jak i doskonały stan utracony przez Adama i to wszystko, co my sami utraciliśmy z Boskiego obrazu w nas już w tym życiu.
Warto pamiętać, że sprawiedliwość to podstawa Boskiego tronu. Bóg nienawidzi wszelkiego grzechu. Jeśli przyzwyczaiłeś się do grzechu i nie walczysz z nim to nie jesteś na drodze Prawdy. Nie ma znaczenia czy masz powodzenie w biznesie, czy jesteś zdrowy, czy wszystko wydaje się dobrze układać. Nie ma też znaczenia czy jesteś starszym w zborze i mówisz wykłady, czy szanują cię bracia i siostry. Jeśli nie pokutujesz za grzechy i świadomie żyjesz niezgodnie z prawdą, to nie jesteś na drodze zbawienia.
Psalm 50:16-17 i 21 – „Lecz do niegodziwego Bóg mówi: Po co ogłaszasz moje prawa i masz na ustach moje przymierze; skoro nienawidzisz karności i rzucasz za siebie moje słowa? (…) Czyniłeś to, a ja milczałem; sądziłeś, że jestem do ciebie podobny, ale będę cię napominał i postawię ci to przed oczy.”
A z 2. strony, jeśli chcesz odwrócić się od każdego zła w Tobie, to znajdziesz w Bogu najlepszego Przyjaciela. Przyjaciela, który chętnie Cię wysłucha i pomoże Ci. Nie będzie wypominał Ci jak bardzo zawiodłeś i jak wiele Ci się nie udało. Nie będzie Ci też wyliczał codziennych upadków, jeśli tylko będziesz prosił o ich wybaczenie w imieniu Jezus i będziesz się starał odwracać od grzechu.
Ks. Izajasza 57: od 2. cz. wersetu 13 do w. 15 – „Lecz ten, który mi zaufa, odziedziczy ziemię i posiądzie moją świętą górę. I powiedzą: Wyrównajcie, wyrównajcie, przygotujcie drogę, usuńcie przeszkody z drogi mojego ludu. Tak bowiem mówi Wysoki i Wyniosły, który zamieszkuje wieczność, którego imię to Święty: Ja, który mieszkam na wysokościach, na miejscu świętym, mieszkam i z tym, który jest skruszony i uniżony w duchu, aby ożywić ducha pokornych, i [aby] ożywić serce skruszonych.”
Jak widzimy Pismo Święte daje nam wiele zachęty, byśmy ufali w dobroć i przebaczenie ze strony Boga. Jednak Biblia mówi nam też byśmy stawali się podobni do Boga i do Jezusa. Jeśli więc pragniemy przebaczenia, to i my mamy mieć serce gotowe do przebaczenia. Jak wiemy w modlitwie Pańskiej mamy słowa: „I przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili”. To Ewangelia wg Mateusza 6:12.
Nasze serca nie znajdą trwałego pokoju w tym, że wykonamy jakieś dobre uczynki i w taki czy inny sposób ‘przekonamy’ Boga do siebie. Tak mówią religie oparte na uczynkach. Ale Bóg nie chce naszych wielkich czynów i pieniędzy. On chce otrzymać nasze serca. To wielka różnica. Coś, co wyróżnia chrześcijaństwo jako żywą relację z Bogiem i Jezusem.
Nasze uczynki jako uczniów Chrystusa na pewno się pojawią jako EFEKT żywej wiary, ale nasza nadzieja i nasz pokój jest we krwi Chrystusa. Drogę do Boga zaczyna nawrócenie czyli zmiana swojego sposobu myślenia. To niezbędny krok. Usprawiedliwienie przed Bogiem, pokój z Bogiem, możemy jednak zdobyć tylko przez wierność Jezusa Chrystusa, przez Jego sprawiedliwość i naszą wiarą w to, że Jego ofiara przykrywa nas przed Bogiem. To krew Jezusa i Jego sprawiedliwość pozwala nam stanąć przed Bogiem i nawiązać relację z Bogiem:
List do Rzymian 3:22-24 – „Jest to sprawiedliwość Boga przez wiarę [wierność] Jezusa Chrystusa dla wszystkich i na wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy. Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga. A zostają usprawiedliwieni darmo, z jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie.” – i w uspr., i w pośw., i Żydzi, i poganie – tylko OKUP na to pozwala. Miejmy tę świadomość. Niech to trzyma nas w pokorze i zwiększa miłość dla Jezusa i dla Boga. Według 1 Listu Jana, rozdziały 1-2, to „Krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu i to (…) On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy”. Pozostaje nam pokutować, mocno w to wierzyć i wdzięcznie to przyjąć, najlepiej, poprzez nasze poświęcenie się Bogu, co byłoby Mu przyjemnie.
Pomyślmy o apostole Pawle, który mówił o sobie, że jest największym z grzeszników, a jednak miał zupełną pewność i pokój z Bogiem. Ten apostoł zrobił wiele dla ewangelii, ale zawsze pisał, że swój pokój opiera na Jezusie.
Co jeszcze znajdujemy w Słowie Bożym o takich ogrodach, które zwiędły i o straconych nadziejach? W Ks. Izajasza 58:9-11 mamy pewne wskazówki.
„Jeśli usuniesz spośród siebie jarzmo, przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości; jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. I PAN nieustannie będzie cię prowadził i nasyci twoją duszę w czasie suszy, i utuczy twoje kości. I będziesz jak nawodniony ogród i jak źródło wody, którego wody nie ustają.”
Oczywiście, ten wykład mógłby mieć drugą część mówiącą tylko o restytucji. W końcu ten pierwszy utracony ogród to ogród Eden. To właśnie znaczy słowo „raj”, to po prostu ogród. W tym ogrodzie Pan Bóg z powiewem wiatru przechadzał się razem z Adamem i Ewą – żyli w harmonii i przyjaźni. I mamy w Biblii wiele słów nadziei, że kiedyś cała Ziemia stanie się takim pięknym ogrodem i Bóg będzie mieszkał z nami. Np. Ks. Izajasza 35 czy Ks. Objawienia 21. Myślę, że nasza tęsknota za utraconym pięknem, za utraconą czystością, za brakiem trosk, za utraconym ogrodem… – jest właśnie tęsknotą za Królestwem Bożym na ziemi.
Wielkim cudem, który zacznie proces restytucji na ziemi będzie wskrzeszenie umarłych. W każdej rodzinie ktoś na kogoś czeka, w każdym zborze… Coraz więcej osób jest tylko na zdjęciach i w pamięci żywych, ale my żyjący idziemy dalej do Królestwa!

Waldemar Malak, „Siewca”
Chcę Wam jeszcze pokazać pewien obraz, bo ma dosyć ciekawą historię. Mój tata poprosił o ten obraz artystę Waldemara Malaka. Ten obraz ma tytuł „Siewca”. Tata jednak miał na myśli postać takiego „Siewcy”, który idzie przez pole i sieje ziarno. A tutaj mamy jakąś dziwną postać, która w jakimś futurystycznym bloku wkłada ziarenka do doniczki. W tle ledwo widać niebo, a w jednym z okien w innym bloku światło, jakby tam też ktoś zasiewał ziarno. Pomyślałem o utraconych ogrodach. Może w tym życiu zostanie nam tylko doniczka, ale pracujmy na tym, co jest w naszych rękach i na co mamy wpływ. A Pan nam będzie błogosławił i pomoże!
Psalm 138:7, BW: „Choćbym się znalazł w niedoli, Ty mnie zachowasz przy życiu. Przeciwko złości nieprzyjaciół moich wyciągniesz rękę. A prawica Twoja wybawię mnie”. Nieprzyjaciół możemy zrozumieć na potrzeby tych rozmyślań jako nasze wady, grzechy w nas. Prawica Pana to Pan Jezus i opatrznościowa pomoc jakiej Bóg udziela nam przez Niego i przez wszystkie swoje sposoby. Werset 6 podaje jednak: „Pan ma wzgląd na pokornego, a wyniosłego [lub: pyszałka – dop. WS] poznaje z daleka.”
Kochani Bracia i Siostry, Przyjaciele, bywają chwile, gdy czujemy się nic nie warci – jak garść popiołu. Ogarnia nas smutek, bezsilność i zniechęcenie. Myślimy, że skoro nie jesteśmy doskonali, to nie ma sensu dalej walczyć. Ale to nie prawda. To nie pokora – to pycha w przebraniu. Pokora mówi: jestem słaby, popełniam błędy, ale wierzę w Jezusa. Z Bożą pomocą mogę czynić dobro i uczyć się miłości i sprawiedliwości. Nie polegam na sobie, ale na Bogu i wiem, że on mnie nie opuści. Bóg przywróci to, co w nas utracone. Bóg przywróci utracone ogrody.