Ze statystyk opublikowanych przez Pew Research Center 29 maja 2018 r. w artykule pt. „Być chrześcijaninem w Zachodniej Europie” wynika, że większość mieszkańców zachodniej części naszego kontynentu identyfikuje się jeszcze z chrześcijaństwem, ale tylko nieliczni regularnie uczestniczą w jego praktykach. Z 91 proc. ochrzczonych członków kościołów jedynie 22 proc. uczęszcza na nabożeństwa choćby raz w miesiącu. Chrześcijaństwo jest dla nich raczej normą kulturową i etyczną niż religią.
W krajach Europy Zachodniej najliczniejszą grupą religijną są niepraktykujący chrześcijanie, którzy stanowią ponad połowę całej populacji. Z przeprowadzonych badań wynika, że wielu z nich „nie wierzy w Boga tak, jak to jest opisane w Biblii”, postrzega kościoły jako pożyteczne organizacje o znaczeniu charytatywnym i społecznym. Grupa ta, w odróżnieniu od praktykujących chrześcijan, wykazuje mniejszą podatność na nacjonalizm i niechęć do imigrantów, zwłaszcza muzułmańskich czy żydowskich. Częściej jednak stwierdzają, że nauka czyni religię w ich życiu zbędną.
* * *
Christian Piatt, bloger i autor książek o postchrześcijaństwie, podaje pięć powodów, dla których zmniejszenie zainteresowania uczestniczeniem w chrześcijańskich obrzędach religijnych nie powinno być rozumiane wyłącznie jako wyzwanie dla kościołów członkowskich uzależnionych od liczby wiernych i ich wpłat, ale także szansa na rozwinięcie się nowego typu religijności chrześcijańskiej.
1. Chrześcijanie, będąc w mniejszości, powracają na pozycje właściwe dla nauczania Jezusa; ćwiczą sobie bowiem pokorę, by nie przekonywać nikogo z pozycji siły, większości, tradycji.
2. Różnice wywołujące tarcia między różnymi sposobami wyznawania wiary w Jezusa stanowią szansę lepszego zrozumienia prawdy, niż to miało miejsce w dogmatycznych społecznościach wyznaniowych.
3. Poza kościołami jest większa szansa czczenia Boga, a nie religii, praktykowania wiary, a nie narzuconych dogmatów.
4. Brak większościowego kościoła lub nieprzynależenie do niego rozwija samodzielność wiary i pobożności.
5. Niezależny chrześcijanin nie musi ponosić odpowiedzialności za niechrześcijańskie zachowania członków swoich kościołów. Może bez trudu odeprzeć słynne powiedzenie Gandhiego: „Podoba mi się wasz Chrystus, ale nie podobają mi się wasi chrześcijanie, bo nie są podobni do waszego Chrystusa”.
* * *
Z czasopisma „Straż”, nr 1/2020
Na podst. sojo.net, „Five Reasons post-Christianity Is Good”
Przeczytaj też artykuł pt. „Niechrześcijańska młoda Europa”.
Bardzo interesujące myśli To prawdziwe, Pan Jezus powiedział, że jak wróci czy znajdzie prawdziwa wiarę na ziemi.