Wizja przemienienia Jezusa

Brat Adam Urban przemówił do nas dzisiaj na ZOOM-ie (4 X 2020). Tematem było jedno z najbardziej niezwykłym wydarzeń opisanych w ewangeliach – wizja przemienienia Jezusa na górze i jego rozmowy z Mojżeszem oraz Eliaszem.

Zachęcamy do wysłuchania tego bardzo bogatego w treści, dwuczęściowego wykładu. Mamy nadzieję, że będzie on dla wszystkich błogosławieństwem i zachętą na dalszej drodze chrześcijańskiego życia.

* * *

Część 1 – 

Część 2 –

Wizja przemienienia Jezusa (dwuczęściowy)

Mat. 17:1-13; Mar. 9:2-13; Łuk.9:28-36

Zacznijmy od różnicy między Łukaszem z jednej strony a Mateuszem i Markiem z drugiej co do daty, kiedy przemienienie Jezusa miało miejsce – 6 czy 8 dni po wypowiedzeniu przez Niego słów, że niektórzy z Jego słuchaczy nie umrą (jak się okazało, miał na myśli tylko 3 osoby), zanim nie zobaczą Jezusa w chwale Jego Królestwa, czego wizja przemienienia była spełnieniem i właśnie ją Jezus miał na myśli – nie rzeczywistą chwałę przy II adwencie.

Mateusz i Marek trzymają się greckiego sposobu liczenia, czyli uwzględniają tylko pełne dni, natomiast Łukasz liczy po żydowsku – uwzględnia nawet te niepełne (czyli dzień wypowiedzenia tych słów i dzień przemienienia – stąd różnica dwóch dni), do czego jakby się przyznaje, stwierdzając w w.28, że przemienienie miało miejsce „mniej więcej osiem dni po tych mowach”).

Z tego właśnie powodu wg rachuby żydowskiej Jezus był w grobie 3 dni, chociaż Grecy zaliczyliby Mu tylko 1, bo pierwszego dnia było to tylko 3 godziny, pełny drugi i 12 godzin z trzeciego – w sumie 39 godzin. Dla Żydów wystarczy jednak, że jakiś okres zahacza o dany dzień, by w całości zaliczyć go do tego okresu.

Jak my liczymy to dzisiaj? Hotele na pewno po żydowsku: jeśli doba hotelowa kończy się np. o 11, to gość, który przybył o 10 rano a odjechał następnego dnia o 12, musi zapłacić za trzy doby, chociaż spędził w hotelu tylko 26 godzin. Ale nie tylko hotele. Jeśli wiosenna równonoc wypada 21 marca o którejś godzinie, to kiedy jest 1. dzień wiosny – jeszcze w tym samym dniu czy dopiero w następnym?

Obecność Mojżesza i Eliasza nie jest dowodem nieśmiertelności duszy ani ich zmartwychwstania, gdyż wcale nie pojawili się oni na tej górze, gdyż była to jedynie wizja, podobna do tych z Objawienia, co potwierdza sam Jezus w Mat. 17:9. Wydarzenie to służyło dwóm różnym celom!

1

Najbardziej oczywisty niewątpliwie dotyczył bezpośrednich uczestników tego wydarzenia: Jezusa i uczniów. Do czego taka wizja była im potrzebna?

Jezusowi, by Go pocieszyć i wzmocnić na czekające Go doświadczenia, co wynika z faktu, że Mojżesz i Eliasz bardzo długo z Nim rozmawiali (Apostołowie zdążyli w tym czasie zasnąć, przespać się trochę, a gdy się obudzili, rozmowa wciąż trwała; możliwe, że Jezus dowiedział się jeszcze o czymś ze ST, o czym dotąd nie wiedział co do swojej roli i drogi).

Nie znamy treści tej rozmowy, poza jednym szczegółem, zapewne dedykowanym samym uczniom – „mówili o jego zgonie w Jerozolimie”, by przygotować ich na to, co niebawem miało się stać z Jezusem, do czego oni wydawali się w ogóle nieprzygotowani, pomimo bezpośrednich zapowiedzi Jezusa (Mat. 16:21-23).

Miało to na celu upewnić ich, że pomimo pozornego końca misji Jezusa w postaci ukrzyżowania, tak naprawdę miał to być dopiero początek Jego działań jako Mesjasza i Króla, co dowodem troski Boga i Jezusa o Ich lud, często słabej wiary i niedojrzały. Dodatkowym wzmocnieniem dla uczniów z pewnością był głos samego Boga, gdy schodzili z góry, że Jezus jest Synem Bożym, którego powinni się trzymać i słuchać (Bóg odezwał się w ten sposób w Ewangeliach tylko 2 razy – przy chrzcie Jezusa w Jordanie i w tej wizji; o Jego narodzeniu głośno mówili też aniołowie).

Mojżesz i Eliasz rozmawiający z Jezusem o śmierci i chwale Jezusa to nawiązanie do Zakonu (Mojżesz) i Proroków (Eliasz), którzy wskazywali właśnie na taką drogę Mesjasza (np. ofiara cielca z Dnia Pojednania, miasta ucieczki w Izraelu, liczne proroctwa + Łuk. 24: 25-27; 1 Piotra 1:10-11).

Skąd uczniowie wiedzieli, że to byli Mojżesz i Eliasz? Przecież nigdy ich nie widzieli! Albo Jezus wymienił ich imiona w rozmowie z nimi, albo powiedział im o tym, gdy schodzili z góry.

To literalne zastosowanie, do Apostołów i Jezusa nie jest jednak jedynym ani najważniejszym. W historiach, obrazach, typach Biblii najważniejszy jest bowiem antytyp, a nie litera, a wizja przemienienia na górze jest jedną z takich historii/typów/obrazów.

2

Przechodzimy do drugiego, głównego znaczenia sceny przemienienia – chwały Chrystusa w Jego Królestwie, o czym wprost od razu mówi Jezus, a nieco później jeden ze świadków tej wizji, Piotr (Mat.16:28; 2 Piotra 1:16- 18).

Historie / Obrazy / Typy Biblii podane są w sposób, którego szczegóły są dopasowane do ich głębszego znaczenia (antytypu). Rozważane z punktu widzenia litery niekiedy mogą prowadzić do wniosku, że są niedokładne, nieprawdziwe lub nawet sprzeczne.

Przykłady:

1. Polecenie Boga odnośnie paschy, w czasie której należało zjeść całego baranka w nocy, tak by nie zostało nic do rana, a gdyby zostało, należało to spalić w ogniu (2 Moj. 12:10).

Gdy pojawił się problem nieczystych, którzy nie mogli obchodzić paschy 14 Nisan, Bóg dodał dodatkowe instrukcje: mieli oni obchodzić ją miesiąc później (4 Moj.9:6-12). Ani słowa nie ma tu jednak o paleniu rankiem niezjedzonych resztek, choć w tym przypadku musiało ich być więcej niż 14 Nisan, gdyż tylko nieliczni spożywali wtedy paschę.

Dlaczego? Ze względu na antytp – w antytypie paschy 14 dnia drugiego miesiąca nie ma miejsca na palenie niezjedzonych części baranka = okupu Jezusa, który po zastosowaniu w WT wobec martwej ludzkości całkowicie się zużyje i przestanie istnieć, a nie jedynie zakończy jakiś etap swego wykorzystania: przypisywania na podstawie wiary, jak ma to miejsce w WE, po którym okup ten pozostaje jeszcze dla potrzeb WT.

2. Przeklęcie drzewa figowego przez Jezusa i dwie różne wersje słów Jezusa:

Mat. 21:19: „Niechaj się więcej z ciebie owoc nie rodzi na wieki [do wieku]”
Mar. 11:14: “Niechaj nikt na wieki [do wieku] z ciebie owocu nie jada”.

Jak zatem powiedział Jezus? Jak u Mateusza, czy jak u Marka?

Nieważne, jak powiedział! Ważne, dlaczego zostało to różnie zapisane, ponieważ nadrzędne znaczenie ma antytyp – pokazanie ważnych elementów historii narodu żydowskiego, i tylko temu służyła zainscenizowana przez Jezusa scena z przeklęciem drzewa, na którym Jezus szukał fig za wcześnie, gdyż „nie był to jeszcze czas na figi”.

3. Izaj. 56, pocieszający cudzoziemców i trzebieńców (a więc nie-Żydów), że w przypadku przestrzegania sabatu i trzymania się przymierza nie będą wykluczeni z grona ludu Pana. W. 5 zapowiada nawet, że otrzymają „imię lepsze od synów i córek”? Czyżby Bóg chciał wynieść obcych ponad rodowitych Żydów, czy też chodzi o jakieś inne / symboliczne córki i symbolicznych synów, a co za tym idzie – symbolicznych cudzoziemców i trzebieńców?

4. Dobrym tego przykładem jest też nasza dzisiejsza historia; słusznie można bowiem zapytać:

– dlaczego Jezus zabrał tylko trzech, a nie wszystkich 12 Apostołów; argument, że tych trzech najbardziej lubił nie wydaje się być trafiony, bo wzmocnienia potrzebowali wszyscy, a zwłaszcza ci słabsi; jak się potem okazało, po ukrzyżowaniu Jezusa i tak załamali się wszyscy co do jednego – ci słabsi i ci mocniejsi / najwierniejsi (bronienie Jezusa mieczem, zaparcie się Go, powrót do łowienia ryb, szczere wyznanie w drodze do Emmaus o ich oczekiwaniach i zawodzie, jaki sprawiła im śmierć Jezusa).

– dlaczego uczniowie tak się zmęczyli w czasie tej wizji, że zasnęli (większość ludzi w takich okolicznościach nigdy by nie zasnęła), i dlaczego fakt ten został zapisany?

– po co informacja, że proponując zbudowanie 3 namiotów, Piotr „nie wiedział, co mówi”?

– po co sam zapis, że Piotr chciał zbudować te 3 namioty? Dla historii? Czy nie należałoby tego po prostu pominąć, tak jak pominiętych jest większość słów wypowiedzianych przez Jezusa i Apostołów? Była to bardzo cielesna reakcja Piotra: rozbić trzy namioty i pozostać w wygodnymi miejscu i miłym towarzystwie, zamiast wrócić do codziennego życia z jego troskami i wyzwaniami; po co nam dzisiaj wiedzieć, że Piotr to zaproponował?

– dlaczego w czasie schodzenia z góry wszyscy zostali ogarnięci obłokiem? Czy bez tego to, co widzieli na górze, byłoby niekompletne i nieważne lub mniej ważne?

Czy powyższe elementy musiały towarzyszyć tej wizji, bo inaczej Jezus i trzej uczniowie nie zostaliby wzmocnieni i przygotowani na śmierć Jezusa? Czy nie bardziej logiczne jest to, że zostały umieszczane w opisie z powodu znaczenia w głębszym, antytypicznym zastosowaniu?

Tak przygotowani, przechodzimy do głównego znaczenia tej historii – do dzieła Jezusa w Jego Królestwie WT. Mówiąc o tym odniesieniu, nie raz zauważymy, że ma ona zastosowanie także w tym życiu, gdy Królestwo Jezusa jest tworzone, a lud Boży przygotowywany / budowany do przyszłego Królestwa w chwale; mamy bowiem tzw. embrionalne Królestwo, walczące, i to już uwielbione; wiele przypowieści naszego Pana rozpoczynających się od „Podobne jest Królestwo Niebios do…”dotyczy tej pierwszej fazy Królestwa, embrionalnego, np. przypowieść o pszenicy i kąkolu z Mat.13:24.

Wprowadzanie do Królestwa klas wybieranych w tym życiu, w WE, i reszty ludzkości w WT ma ze sobą wiele wspólnego i towarzyszą temu podobne doświadczenia. Z tego powodu opis przemienienia Jezusa pasuje i do WE i do WT. Ponieważ zapis Łukasza 9 wydaje się najbardziej dokładny, posłużymy się właśnie nim.

28: Jezus zabiera ze sobą tylko trzech najbardziej umiłowanych uczniów. Zapewne chce przez to pokazać, że chociaż Jego wszyscy naśladowcy są Mu bliscy, najbliżsi są Mu ci, którzy cenią wartości duchowe, przez co osiągają większe podobieństwo do Boga i Jezusa, i to oni otrzymują zrozumienie głębszych prawd, a to z kolei sprawia, że Bóg i Jezus mogą używać ich bardziej niż tych o mniejszym rozwoju w charakterze i wiedzy (por. wydarzenie w domu Marii i Marty z Łuk.10:38-42).

Później w podobny sposób będzie jeszcze traktowany Apostoł Paweł (miał wgląd do warunków przyszłej symbolicznej trzeciej ziemi i trzeciego nieba, i to to tylko dla własnej wiadomości – 2 Kor.12:2-4) oraz wszyscy inni z WE podobnego ducha, np. członkowie gwiezdni.

Nie przypadkiem udaje się z nimi na górę, raz jeszcze potwierdzając, że to, co się tam wydarzy, należy do sfery Jego przyszłego Królestwa. Na takie znaczenie góry/gór wskazuje np.

Ps. 121:1, gdzie psalmista wznosi swe oczy ku górom (różnym klasom Królestwa) i oczekuje od nich pomocy (literalne góry nie pomogą ludowi Bożemu w drodze do Królestwa, choć tak jak lasy mogą dać chwilowe schronienie przed prześladowcami);

Mat. 24:16, gdzie Jezus każe swemu ludowi uciekać w góry; to, że nie ma na myśli literalnych gór Judei, wyraźnie widać z całej Jego wypowiedzi, od w.14, który przenosi akcje pod koniec WE.

29: Modlitwa Jezusa prawdopodobnie była o wizję, w której chciał On pokazać się Apostołom i wszystkim późniejszym swoim naśladowcom, którzy mieli o niej czytać i czerpać z niej pociechę i wzmocnienie.

Dwie zmiany w Jego wyglądzie:

  • w twarzy (brak szczegółów, tylko „wygląd oblicza jego odmienił się”) – aluzja do wiedzy Jezusa w Królestwie (1 13:12; Obj.1:16; por.Iz.53:11: „wiedzą swoją wielu usprawiedliwi sprawiedliwy sługa mój, ponieważ poniesie ich nieprawości”);
  • w szacie („szata jego biała lśniąca/promieniująca”); szaty to albo (1) zalety charakteru (zdobią niczym ubranie – Kol.3:12,14; Judy 23; Obj.3:4), albo (2) wady (szpecą niczym niechlujne ubranie – 3:8-10; Ps.73:6), albo (3) władze urzędowe (szaty Aarona, płaszcz Eliasza); tu zapewne znaczenie 1 i 3, bo trudno znaleźć w Jezusie jakiekolwiek wady.

Jest to obraz Boskiej natury, ze wszystkim, co się z nią wiąże, plus wyniesienie do prawicy Boga (nieśmiertelna, z życiem w samej sobie, całkowicie niezależna od wszelkich zewnętrznych warunków czy istot; człowiek, który by ją zobaczył, padłby martwy [w drodze do Damaszku Paweł nie umarł tylko dlatego, że oślepł, zanim jego wzrok dojrzał boskie ciało Jezusa, z którego emanowała potężna energia]; por. Dan.7:13-14; Mat.28:18; Żyd.1:2-4; 1 Piotra 3:22).

30-31: Początkowo Jezus był sam – odmieniony w wyglądzie, ale sam. Ta pierwsza część wizji to druga obecność Jezusa od 1874 do rozpoczęcia widzialnej fazy Królestwa, czyli Paruzja (Jego obecność dla ludu Bożego) i Epifania (objawianie Jego obecności światu). Właśnie w tej części wizji jesteśmy teraz w antytypie.

Ta część wizji, w której Jezusowi towarzyszą Mojżesz i Eliasz (też ukazani w chwale, ale mniejszej niż Jezus – por. opisy z w.29 i 31), to późniejszy etap Królestwa, dopiero przed nami:

  • z wzbudzonymi książętami jako ziemskimi przedstawicielami niewidzialnego Królestwa niebieskiego (Mojżesz, jako jeden z książąt, reprezentuje całą ziemską fazę Królestwa Jezusa – Ps.45:17);
  • i z Eliaszem, który w Biblii już w tym życiu jest utożsamiany z MS, które w WT ma dostąpić tego samego wyniesienia co ich Głowa (3:23-24 lub w BG 4:5-6; Rzym.8:17).

Mówienie przez nich o śmierci Jezusa ilustruje nauki WE i WT, jakie teraz płyną od proroków i nauk ST (Mojżesza) i naśladowców Jezusa (Eliasza – głównie z MS, ale nie tylko) i jakie w przyszłości z fazy duchowej (Eliasza) za pośrednictwem tej ziemskiej (Mojżesza) będą docierać do ludzi, z których ogromna większość nic nie wie dzisiaj, i nie będzie wiedziała po zmartwychwstaniu, o tym, czego dokonał dla nich Jezus – zbawił ich z potępienia w Adamie, a wszyscy muszą się kiedyś o tym dowiedzieć: albo w tym życiu, albo w przyszłym (Jana 1:6-9; 1 Tym.2:3-6).

32: Sen ogarniający Piotra i jego dwóch towarzyszy (nie Jezusa) to ilustracja duchowego snu, osłabnięcia w służbie i pracy nad charakterem, co na pewnych etapach poświęcenia przytrafia się nawet najwierniejszym, w tym Apostołom tuż po śmierci Jezusa (por. ich reakcję na śmierć Jezusa + Efez.5:14).

33: Gdy Mojżesz z Eliaszem mieli już odchodzić, Piotr zaproponował zbudowanie trzech namiotów. Czy był to dobry pomysł czy zły? Brak akceptacji ze strony Jezusa wskazuje, że zły, czego kolejnym potwierdzeniem są słowa Łukasza, że Piotr nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówi („nie wiedząc, co mówi” = mówiąc od rzeczy).

Co Bóg i Jezus chcieli przez to pokazać? Że bardzo wielu naśladowców Jezusa będzie się skupiać nie na tym, co najważniejsze – nie na sprawie przyszłego Królestwa i tym, by się w nim znaleźć przez rozwijanie Chrystusowego charakteru, lecz na sprawach ziemskich i doczesnych, na budowaniu tu i teraz wielkich kościołów, zdobywaniu popularności w tym świecie, szukaniu ochrony i pokoju w ludzkich organizacjach religijnych i ich wodzach, na głoszeniu bardziej nauk własnej grupy religijnej, które już w tym życiu mogą przynieść jakieś korzyści głoszącym, niż Ewangelii Chrystusa, którą znakomita większość głosicieli dowolnie zmienia, tak by przy okazji zyskać coś dla siebie i swojej grupy (por. słowa Pawła o Tymoteuszu z Fil.2:19-21 + zasada od Jezusa z Jana 7:18).

Namiot dla Mojżesza budują ci, którzy nadal chcą się zbawiać przez Zakon, np. zachowując sabat lub inne nakazy i zakazy Zakonu, przybitego przez Jezusa do krzyża i w ten sposób unieważnionego jako droga do zbawienia dla Jego naśladowców i z Żydów i z pogan (Kol.2:14,16-17; Gal.4:8-11).

Przybytek dla Eliasza budują ci, którzy zrównują naśladowców Jezusa z Nim samym lub stawiają ich nawet ponad Niego, przypisując niektórym z nich nieomylność, dając im prawo zmieniania tego, co objawione w Biblii (np. usunięcia II przykazania), akceptując ich twierdzenia o konieczności uznawania ich władzy i stanowisk, zanim będą mogli podobać się Bogu, i godząc się na ich próby rządzenia ludem Bożym (Jer.5:26-31; por. co o tzw. nikolaitach [niko + laos = zwycięzca nad ludem] mówi Jezus w Obj.2:6).

Fakt, że nie zapominają o namiocie i dla Jezusa pokazuje, że robią to wszystko w Jego imieniu, powołując się na Niego i pozornie będąc Jego sługami, zgodnie z Iz.4:1.

Kolejnym potwierdzeniem błędnego myślenia tych pokazanych tu przez Piotra jest obłok, chmura, która powstała i zacieniła ich, gdy Piotr jeszcze „to mówił”.

34: Obłok zacieniający wszystkich, łącznie z Jezusem, to kolejny element podążania za Nim: brak widzenia, zrozumienia wszystkiego, co Bóg i Jezus czynią i jak czynią ze światem, ludem Bożym jako całością i indywidualnie.

Jest to równocześnie podkreślenie potrzeby wiary, gdyż nie wszystko, na co dozwala opatrzność Pana, zawsze jest oczywiste, zrozumiałe i oczekiwane przez dzieci Boże, choć od razu trzeba dodać, że wiara jest o wiele bardziej potrzebna w WE niż w WT, ale i wtedy ludzie będą jej potrzebować, np. smagani żelazną laską, będą musieli wiarą zaakceptować fakt, że to dla ich dobra / rozwoju, bo tylko wtedy nie będą się buntować i laska żelazna przyniesie pożądany skutek.

Jak pokazują pewne epizody z życia Abrahama i Izaaka w związku z ich żonami, Bóg i Jezus niekiedy postępują wobec ludu Bożego tak, jak gdyby go nie kochali, jak gdyby nie byli w bliskiej relacji z nim – nie przyznają się, że to Ich żony, a wszystko po to, by osiągnąć pożądany cel – rozwinięcie w nich charakteru do życia wiecznego, czego Bóg nie mógłby osiągnąć, gdyby zawsze dozwalał tylko na takie traktowanie ludu Bożego, jakie wynika z Jego relacji do niego (przykłady mamy począwszy od Jezusa przez cały WE, aż do dzisiaj, np. dwaj ostatni członkowie gwiezdni, Russell i Johnson).

W takich chmurach człowieka potrafią dopaść strach i pytania typu: A co jeśli Bóg myśli o mnie tak jak moi wrogowie? A co jeśli rzeczywiście nie byłem dotąd wierny i moje doświadczenia to doświadczenia głupiego budowniczego, niszczące moją strukturę wiary i charakteru, po rozpadnięciu się której nie zostanie już nic, co mogłoby przekroczyć granicę grobu i dać mi nadzieję na jakiekolwiek życie wieczne?

dwa rodzaje strachu – jeden właściwy, drugi nie. Ten pierwszy, zwany bojaźnią Pana, to strach, by czymś nie obrazić, nie zasmucić Boga (Przyp.1:7). Ten drugi, szkodliwy dla ludu Bożego, to strach przed człowiekiem, prowadzący do upadku (Przyp.29:25).

35: W tym obłoku niezrozumienia, utrapienia, ciężkiego doświadczenia słychać jednak głos Boga, by zawsze, a szczególnie w takich chwilach, szukać i słuchać Jezusa i trzymać się Go rękami i nogami, zamiast ulegać mądrości innych ludzi, którzy jak Piotr myślą po ludzku (głos Boga z obłoku brzmi tu jak skarcenie, nagana dla słów Piotra o budowaniu namiotów – „Ten jest Syn mój wybrany, jego słuchajcie, zamiast budować jakiekolwiek namioty”).

Dlaczego mamy słuchać Jezusa? Bo On pierwszy nigdy nas nie opuści, a nawet jeśli my sami zrobimy to jako pierwsi, On nigdy nie będzie od nas dalej niż na odległość, na jaką my się od Niego oddalimy, bo On – w przeciwieństwie do człowieka – nie obraża się, nie pamięta i nie przypomina raz odpuszczonych grzechów i zawsze jest chętny wrócić do szczerze pokutującego grzesznika, bez względu na to, co ten grzesznik wcześniej zrobił (Oz.11:9; Iz.42:1-3; Rzym.8:35-39 + dla pociechy 2 Kor.4:17-18).

Takie chmury co jakiś czas spowijają lud Boży indywidualnie, rodzinnie, zborowo i globalnie, w miarę jak Bóg i Jezus prowadzą dzieło rozwijania do Królestwa poszczególnych klas WE, co kiedyś obejmie całą klasę restytucyjną (Iz.26:9).

Są one potrzebne i mogą mieć korzystny wpływ na nas, grzeszne i upadłe istoty, często skłonne np. do niczym nieuzasadnionej pychy (por. Pawła z 2 Kor.12:7).

Z jednej strony przypominają nam o naszej małości i nicości, a z drugiej, dla kontrastu, o wielkiej łasce i wyróżnieniu ze strony Boga, przede wszystkim w samej ofercie życia wiecznego, ale także w dopuszczeniu nas, poświęcających się w tym życiu, do udziału w błogosławieniu innych dobrami należącymi nie do nas, lecz do Innego – Jezusa z Jego okupowej ofiary, w której nikt poza Nim nie miał, nie ma i nigdy nie będzie miał żadnego udziału, ale Bóg i Jezus dopuszczają innych do rozdawania związanych z tym błogosławieństw.

To tak jakby jakiś milioner postanowił rozdać swoje miliony, ale nie robi tego sam, lecz upoważnił do tego 100 ze swoich znajomych, których odpowiednio za to też nagrodził. Ile szacunku i wdzięczności byłoby udziałem tych 100 rozdających, być może więcej niż samego właściciela, którego obdarowywani być może nigdy nawet nie zobaczą. Oby rozdając te miliony, nie przypisywać sobie za to nienależnej chwały, nie przywłaszczać niczego tylko dla siebie i nie zmieniać woli właściciela przez dopisywanie do niej innych treści czy usuwanie tego, co on sam napisał!

36: Zostaje sam Jezus i trzej uczniowie – nie ma Mojżesza, nie ma Eliasza, nie widać już chwały Jezusa. Czas powrócić do codzienności dziecka Bożego – wyzwalania się z niewoli grzechu do wolności (od grzechu) dzieci Bożych.

Z Mat.17:9 dowiadujemy się, że ich milczenie było na życzenie Jezusa, który zabronił im opowiadać o tym widzeniu do chwili swego zmartwychwstania. To milczenie wskazuje zapewne na fakt, że prawda przychodzi stopniowo, że nie jest podawana w całości w jednym czasie, lecz rozłożona na etapy, w miarę jak staje się potrzebna – „na czasie” (por. Jana 16:12-15).

Dwaj z tych Apostołów (ten trzeci, Jakub, rodzony brat Jana, został niebawem ścięty przez Heroda, w roku 44 – Dz.12:2) przekonali się o tej zasadzie na własnej skórze / własne oczy, gdyż Piotr niebawem otrzymał postępującą prawdę o rozpoczęciu przyjmowania pogan do tego samego grona co Żydów (znowu w formie widzenia z Dz.10 o zwierzętach czystych i nieczystych), a ten drugi – Jan – będąc na wyspie Patmos, otrzymał całe serie wizji, w których widział aniołów, trony, miasta, świeczniki, błyskawice, trzęsienia ziemi, tłumy, bestie itd., z których zdecydowana większość, choć wtedy pokazana, miała czekać na wyjaśnienia przez wiele wieków, bo ani wtedy, ani zaraz potem nie miała stać się na czasie. Dzisiaj rozumiemy już ogromną większość Objawienia, ale wciąż nie pełne 100%.

Wizja z góry przemienienia pozostawała w pamięci i sercu Apostołów jeszcze wiele lat później (jak pisze o tym Piotr w 2 Piotra 1:16-18), prawdopodobnie do końca ich ziemskiego życia, a pamiętają ją zapewne także i teraz, gdy na własne oczy widzą chwałę Jezusa pokazaną w wizji na górze i gdy sami dostąpili tej chwały, w której w wizji pojawił się Eliasz.

Choć nas nie było tam wtedy na górze z Jezusem, ten opis jest także zachętą i wzmocnieniem dla nas, żyjących wiele wieków po tym wydarzeniu, ponieważ bez względu na to, w jakich obecnie jesteśmy warunkach i co się z nami teraz dzieje, musimy codziennie walczyć z grzechem, błędem, samolubstwem, światowością, szatanem i jego upadłymi aniołami, w celu rozwinięcia podobieństwa do charakteru Jezusa, bez czego nie będzie można zobaczyć chwały Jezusa z tej wizji, bo aby ją zobaczyć, trzeba się znaleźć i żyć w Jego Królestwie.

Nie budujmy tutaj żadnych namiotów, które choć mogą dać złudzenie pokoju i bezpieczeństwa, są tymczasowe i przeminą razem z tym światem w jego niebiosach i ziemi, pozostawiając nas jedynie z jakimś charakterem – takim, jaki do chwili śmierci rozwiniemy, który jako jedyna rzecz z tego życia przejdzie poza grób i wróci z nami w zmartwychwstaniu.

Wizja ta pokazuje i potwierdza, że pewnego dnia obecne warunki zmienią się zupełnie – zapanuje nowy rząd, który usunie zło z ziemi, a każdego grzesznika chętnego do współpracy z klasami Królestwa podniesie z błota upadku i postawi na twardym gruncie doskonałości. Oby stało się to wobec każdego z nas, i to jak najszybciej!

3 thoughts on “Wizja przemienienia Jezusa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *