Co trudniejsze: pełnienie woli Bożej czy jej rozpoznawanie?
Jako upadli grzesznicy mamy problemy z jednym i drugim, ale niektórzy twierdzą, że trudniej im ją rozpoznać niż pełnić. Ten wykład to próba wyjaśnienia uwarunkowań rozpoznawania woli Boga, tak by jej rozpoznawanie i następnie czynienie było bardziej świadome, łatwiejsze, a co za tym idzie – bardziej skuteczne.
Nagranie wykładu, który Adam Urban przedstawił w zborze w Chełmie 1 października 2023 r.
Chcemy zatem zrozumieć:
- jak Bóg nas prowadzi;
-
co my możemy zrobić, by prowadzenie to było bardziej skuteczne / byśmy nie utrudniali tego Bogu, bo – jak się łatwo domyśleć – sukces lub porażka zależy tylko od nas, nie od Boga, który Swą część zawsze wykonuje doskonale i dla naszego najwyższego i wiecznego.
Bóg prowadzi swój lud przez 3 rzeczy:
nauki Biblii, opatrzność i ducha świętego w nas.
Który z tych elementów najważniejszy? Wszystkie równie ważne, bo już bez jednego upada cała reszta.
Zadajmy więc inne pytanie: który / które z nich zależne od nas, bo skoro nasz sukces lub porażka zależą od tego, czy my zrobimy to, co do nas należy, warto wiedzieć, co to jest. Przyjrzyjmy się więc każdemu z tych trzech sposobów prowadzenia nas przez Boga, najwięcej miejsca poświęcając temu / tym, który / które zależą od nas samych. Czy już wiemy, który lub które to będą?
1. Nauki Biblii / Prawda od Boga
Znajdziemy w niej: doktryny, przykazania, obietnice, napomnienia, proroctwa, historie, typy – wszystkie natchnione przez Boga, a więc w 100% pewne. Wszystko, co zawiera Biblia, podlega pod jedną z tych kategorii jako jeden z siedmiu kierunków jej myśli (= siedem duchów / nauk z Obj.1:4; 4:5; 5:6; jedno z 12 znaczeń słowa duch w Biblii, czyli ruach / pneuma, to nauka – por. 1 Jana 4:1 – w każdym znaczeniu słowa duch obecny element niewidzialnej mocy).
Wg 2 Tym.3:15-17 zapewniają one wszystko, co potrzebne do zbawienia (na uwagę zasługuje fakt, że w.15
Paweł musi mieć na myśli Pismo święte w znaczeniu tylko ST, do którego nauk jego zdaniem wystarczy dodać wiarę w
Jezusa, by zostać zbawionym – zarówno spod wyroku Adamowego, jak i do życia wiecznego).
W w.16 Apostoł podaje cztery zastosowania nauk Biblii, które ne zapewniają wszystko, czego dziecko Boże potrzebuje do zbawienia, bo są pożyteczne / pomocne do:
- nauki (w co należy, a w co NIE należy wierzyć.)
- obalania błędów (jak NIE należy, a jak należy postępować.)
- naprawiania / prostowania
- wychowywania / karności w sprawiedliwości
Odpowiada to dwóm przedmiotom w świątnicy – świecznikowi i stołowi z chlebami pokładnymi, które pokazują pełny zakres pokarmu dla dziecka Bożego – dla głowy (świecznik) i serca (chleby).
Trzeci i ostatni przedmiot świątnicy to złoty ołtarz – codzienne oddawanie Bogu naszych najlepszych ludzkich uczyć (kadzidła), które doprowadzane przez Boga do kontaktu z ogniem doświadczeń tworzą w wiernych miły zapach pachnących zalet charakteru, które przenikają poza zasłonę, do świątnicy najświętszej, bardzo podobając się Bogu. Są one duchem prawdy, którego nabywamy wprowadzając prawdę w życie – postępując zgodnie z jej treścią, gdyż wtedy duch zawarty w prawdzie oddziela się od niej i z umysłu, gdzie zaczyna się droga prawdy w nas, najpierw przenika do woli, a następnie powoli i stopniowo obejmuje i serce, w przypadku wierności ostatecznie wypełniając te trzy sfery naszego usposobienia – umysł, wolę i serce, czyniąc nas odpowiednimi do wiecznego życia.
Jeśli ta droga ducha prawdy z naszego umysłu do woli i serca nie zostanie nigdy rozpoczęta lub zostanie przerwana przed pełnym napełnieniem naszej woli i serca, nie będziemy się nadawać do życia wiecznego na żadnym poziomie, ale wciąż będziemy posiadać wystarczająco dużo prawdy / ducha świętego w naszym umyśle, by na tej podstawie móc popełnić grzech przeciwko duchowi świętemu, gdyż grzech przeciwko duchowi świętemu to grzech przeciwko prawdzie posiadanej w umyśle, której nie jest się posłusznym (posiadanie ducha świętego w woli i sercu uniemożliwia popełnienie tego rodzaju grzechu).
Wszyscy chrześcijanie posiadają to samo Słowo, a jednak nie wszyscy są tacy sami czy choćby z grubsza do siebie podobni, jak można by oczekiwać od wyznawców tego samego Boga i Jezusa (por. Dz.4:13 – nie poznali ich po wyglądzie, lecz po duchu podobnym do tego w Jezusie i Jego naukach). Zgodnie z zapowiedzią Jezusa, jedni pod wpływem tego Słowa są gotowi oddać swoje życie za innych, drudzy są gotowi je odebrać innym – i to chrześcijanom! Przyjdzie godzina, że wszelki, który was zabije, będzie mniemał, że Bogu posługę czyni / akt kultu przynosi Bogu (Jana 16:2).
Dlaczego? Od czego to zależy? Czy to wina Słowa Bożego, że jedni chrześcijanie prześladują i mordują innych – nie tylko pogan, których w przeszłości masowo mordowali w imię Chrystusa, ale i innych chrześcijan, którzy chcieli wierzyć i żyć inaczej od głównego nurtu kościołów nazywających siebie chrześcijańskimi, przede wszystkim w części rzymskokatolickiej, ale i protestanckiej, która także splamiła się zabijaniem braci chrześcijan tylko dlatego, że ci wierzyli inaczej od nich?
Na pewno nie jest to wina nauk Biblii, Słowa Bożego, które nakazuje miłować nawet nieprzyjaciół, lecz czegoś zależnego od człowieka, który pomimo wzniosłych i świętych nauk, jakie Bóg zawarł w Biblii, potrafi doprowadzić siebie do stanu gorszego od zwierząt lub im podobnego! Źródło tego stanu rzeczy musi zatem tkwić w czymś innym, czymś co jest zależne od człowieka, a treść Biblii na pewno tym czymś nie jest, bo Biblia pochodzi od Boga i jako taka jest czysta i święta.
I tak przechodzimy do drugiego sposobu prowadzenia ludu Bożego przez Boga, szukając wyjaśnienia tego niezrozumiałego, ale boleśnie widocznego zjawiska.
- Opatrzność
Słowa opatrzność używamy w znaczeniu opieki Boga nad Jego stworzeniami, której pierwszy przejaw w Biblii już w 1 Moj.1:29-30.
Nas interesuje opatrzność w odniesieniu do ludu Bożego – ta zbiorowa i ta indywidualna, realizowana przez Boga przez stawianie na naszej drodze różnych doświadczeń – radosnych i smutnych – w celu rozwinięcia w nas charakterów nadających się do życia wiecznego. W ramach tej opatrzności przechodzimy wiele bolesnych doświadczeń w postaci strat, zawodów, opóźnień, ograniczeń, zwlekania, wad, braków, słabości, błędów, zaniedbań, kar, trudności, potrzeb, klęsk, nieporozumień, niezgody, podziałów, przeinaczeń, przeciwności, chorób, bólów, smutków, niebezpieczeństw i prześladowań, bo inaczej nie można rozwinąć charakteru godnego wiecznego życia, którego rozwinięcie w nas jest dla Boga ważniejsze niż nasze tzw. „szczęście” w tym życiu (Dz.14:22; Rzym.8:28; 1 Piotra 4:12-13 – ta świadomość jest źródłem pokoju Bożego (=odpoczynku umysłu i serca wynikającego ze świadomości harmonii z Bogiem i Jego zarządzeniami), nawet w czasie najciemniejszych burz życia – Fil.4:7; Jana 14:27).
Oto kilka wydarzeń z Biblii, które Boska opatrzność dopuściła dla dobra braci i sprawy Pana, których wielu początkowo nie nazwałoby wyrazem Boskiej opatrzności, lecz czymś dokładnie przeciwnym:
-
dozwolenie na prześladowanie braci w Jerozolimie, by w ten sposób rozproszyć ich stamtąd po terenach wokół, gdzie istniała potrzeba głoszenia o Jezusie, co później okazało się korzystna służbą dla głoszących, jak i nowych wyznawców (Dz.8:1,4-8);
- ostry spór wśród braci kościoła pierwotnego co do obowiązku przestrzegania Zakonu przez pogan, no i
Żydów przyjmujących Jezusa, grożący pierwszym rozłamem wśród chrześcijan, będący ciężką próbą dla Pawła i Barnaby, ale ostatecznie pozwalający wyklarować prawdę na ten temat (Dz.15:1-2, 4-5, 7-11, 19-20, 28-31; do tej kategorii należą różne spory, przesiewania i rozłamy wśród braci, na które Bóg dozwala w celu oczyszczania prawdy i próbowania / doświadczania swego ludu, który w czasie rozłamów i przesiewań zawsze zajmuje jakieś stanowisko, a jeśli komuś wydaje się, że nie zajmuje żadnego, lecz pozostaje neutralny, to też je zajmuje, gdyż przed Bogiem nie ma neutralności: w Jego sprawie możemy być tylko gorący albo zimni, a bycie letnim / neutralnym = wyplucie z ust Pana / odrzucenie – Obj.3:15-16; por. też Mat.12:30);
- przeszkody w głoszeniu Ewangelii w jednym miejscu, by skierować je w inne (Dz.16:6-10, 13-15);
- cierń (zapewne słaby wzrok) w ciele Pawła, by blokować powstawanie w nim pychy (2 Kor.12:7);
-
uwięzienie Pawła na 5 lat, co odciągnęło go od innej, być może bezowocnej pracy na innym polu, by w tym czasie Paweł mógł napisać listy ważne dla wszystkich następnych pokoleń Kościoła, w tym i dla nas (Rzymian, Efezów, Filipian, Kolosan, 1 do Tymoteusza, do Tytusa, Filemona); wtedy prowadził też badania, które później zaowocowały napisaniem listu do Żydów, jednej z największych, a może nawet największej księgi Biblii;
-
przeżycia Piotra, od początku chodzącego za Panem, gdy w Antiochii został publicznie skrytykowany za dwulicowość, i to przez Pawła, wcześniejszego prześladowcę lud Bożego (Gal.2:11-14 – Piotr przyjął to we właściwym duchu, w cichości i pokorze jako od Pana przez Pawła, na co wskazuje jego późniejsze dobre zdanie o Pawle z 2 Piotra 3:15)?
Każdy z nas z własnego doświadczenia zna takie lub podobne bolesne doświadczenia, których nigdy byśmy nie chcieli i sami ich sobie ich nie zaaplikowali, a Bóg w swej opatrzności każe nam przez nie przechodzić, zawsze jednak dla naszego najwyższego dobra, bo taki jest nasz Bóg!
W odczytywaniu woli wyrażonej przez opatrzność ważne jest, by chcieć ją / wolę Boga uczciwie poznać, a następnie przystąpić do jej realizacji, cały czas wypatrując dalszych interwencji Boskiej opatrzności na wypadek, gdybyśmy na początku uczciwie popełnili błąd w jej odczytaniu, gdyż w takim wypadku Bóg postawi na naszej drodze przeszkody, których pokonanie będzie wymagało naruszenia albo sprawiedliwości, albo miłości bezinteresownej, która dla dziecka Bożego jest prawem obowiązującym go od chwili poświęcenia się Bogu.
Co rozumiem przez uczciwość w trakcie popełniania błędu? By zawsze był to tylko i wyłącznie błąd umysłu, nigdy serca! Błądzący w sercu są nieuczciwi, dwulicowi, oszukańczy, a Bóg takimi się brzydzi i ostatecznie odrzuca, bo szuka tylko tych, którzy uczciwie chcą poznać Jego wolę, nawet jeśli w trakcie jej poznawania popełnią błąd w umyśle i źle ją rozpoznają, gdyż wtedy wystarczy tylko szybkie skorygowanie złego zrozumienia, natomiast błądzenie w sercu wymaga lat bolesnych doświadczeń, gorzkich ziół WE / uderzeń laski żelaznej WT (por. Jana 7:17: Jeśli ktoś chce [w sercu] wypełniać jego wolę, ten będzie umiał rozeznać [w umyśle], czy ta nauka jest od Boga, czy ja sam od siebie mówię [no i czyje nauki głoszą inni głosiciele Ewangelii – te od Boga czy te od siebie, a wg w.18 decyduje to, czyjej chwały szukają – swej własnej czy Boga]
(skoro Jezus podkreśla tu znaczenie chcenia w sercu, sugeruje tym samym, że wielu po prostu nie chce, co tłumaczy trudności w przedstawianiu prawdy innym – większość jej nie chce i jej nie szuka).
Jakiekolwiek własne pragnienia, preferencje (często skrywane nawet przed samym sobą) fałszują Boską wolę dla nas: niby szukamy Boskiej woli, ale tak naprawdę mamy własne zdanie, preferencje, a od Boga oczekujemy jedynie tego, by Jego wola zgadzała się z naszą, a modlitwę traktujemy nie jako szukanie woli Boga, lecz jako wymuszanie na Nim naszej woli, często nawet szczycąc się, że jesteśmy wojownikami w modlitwie, bo potrafimy o coś prosić miesiącami lub latami, aż w końcu to otrzymamy (historia pastora, który chcąc zmusić Boga do zapewnienia pieniędzy na opłacenie czynszu za obiekt spotkań religijnych, narysował na podłodze koło, wszedł w nie i powiedział, że będzie siedział w nim tak długo, aż znajdą się pieniądze na czynsz, przy czym swoją własną rodzinę pozostawił samą sobie i zajmowali się nią obcy, podczas gdy on czekał na pieniądze).
Gotowość do przyjęcia woli Boga zamiast naszej można sprawdzić po gotowości przyjęcia woli innych zamiast naszej w codziennym życiu zawodowym, rodzinnym lub zborowym, do czego zachęca Apostoł Paweł w Efez.5:21, np. gdy bracia w zborze zdecydują w jakiejś sprawie inaczej niż chcielibyśmy tego my, czy przyjmujemy to jako wolę Pana, czy też czujemy się urażeni, stajemy z boku, nie angażujemy się, a być może nawet opuszczamy zbór lub sprawę, której dotąd służyliśmy [nieuznanie woli większości zboru możliwe tylko w sprawach dotyczących sumienia = gdyby to, co uchwaliła większość zboru, miało doprowadzić nas do grzechu przeciwko Bogu, ale takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko]).
Czy Boska opatrzność w naszym życiu może być odpowiedzialna za to, że źle rozpoznajemy wolę Boga? Na pewno nie, gdyż Boska opatrzność jest tak samo doskonała jak Jego Słowo, choć my możemy ją źle odczytywać i często tak robimy, ale źródło problemu nie tkwi w Słowie Boga ani w Jego opatrzności, lecz w trzecim i ostatnim sposobie prowadzenia nas przez Boga, o którym w następnej części.
2 thoughts on “Rozpoznawanie woli Bożej – część 1”