Niewola i wyzwolenie Izraela

Wykład wygłoszony na konwencji Świeckiego Ruchu Misyjnego „Epifania” w Lublinie, 20 sierpnia 2023 r. Mówi brat Grzegorz Parylak ze Lwowa.

„Co musi się stać, żeby takie wyzwolenie nastąpiło? Pierwsze to uświadomienie sobie swojego stanu. Bo ci, którzy w tej niewoli rodzili się jako dzieci, oni nigdy nie znali swobody. Wydawało im się, że to coś najlepszego, co może być. Są jednak ludzie, którzy szukają czegoś innego, którzy chcą zrozumieć sens życia. Zrozumienie swego stanu i pragnienie, by uwolnić się od złych dróg, od kajdanów i nieszczęścia. A co to nam przypomina? Kroki pokuty. Bez tych kroków niemożliwe jest jakiekolwiek wyzwolenie. Jeżeli ktoś mówi, że jest wolny, że nic mu nie potrzeba, to nigdy nie przyjdzie do wolności synów Bożych. Drugie, to siła woli. Bo siła woli to po pierwsze: „ja chcę”, po drugie: „przyjmuję pewne decyzje” i po trzecie: „będę coś czynić w tym kierunku [by te decyzje zrealizować]”. Trzy rzeczy. Niektórzy zostają na pierwszym etapie: „ja chcę”, ale nic w tym kierunku nie robię. Inni robią dalsze kroki.

Żeby przyjść do Boga muszę zrozumieć, gdzie jestem dzisiaj. Komu służę? Czyją wolę wykonuję? I to jest pierwszy krok. Pragnienie, chęć, by zmienić swój stosunek do grzechu i różnych form zła. Uświadomić sobie, że moja droga to droga do zatracenia, to droga donikąd. Muszę zapanować nad sytuacją. Tak dalej być nie może. To smutek w sercu tej osoby. Apostoł mówi jednak: ja się raduję, że wy jesteście zasmuceni do pokuty, bo bez tego nie można przyjść do Boga, nie ma innej drogi. Bo niewolnictwo grzechu to duchowa śmierć.

Pokuta jest więc na pierwszym miejscu. I teraz zrozumiałem, że najlepiej mówić do ludzi nawet nie o rzeczach zmartwychwstania czy pierwszego i drugiego adwentu Chrystusa, ale mówić o pokucie. Żeby człowiek zrozumiał na czym stoi. Nie po to, by krytykować, ale po to, by ktoś mógł zobaczyć faktyczny stan i – jeżeli zechce – mógł dać sobie odpowiedź.

Ale co jeszcze musiało się stać, żeby to wyzwolenie nastąpiło? Musiała być interwencja Boga. I to jest ważne. Wiemy, że jak bardzo ten naród chciałby się uwolnić, to bez Boskiej pomocy nigdy nie mogliby się tej niewoli pozbyć. Tak silny był faraon i jego słudzy, i wojsko. Biedny naród, jakże mógłby on sam wyzwolić się z takiej strasznej niewoli? To pokazuje, że jakby człowiek sam nie chciał, jakby nie rozumiał swojego stanu, jakby nie chciał go zmienić, to bez Pana Boga jest to niemożliwe.

W czym była ta interwencja Boga? Była w tym, że w dziesiątym karaniu Egiptu Bóg powiedział synom izraelskim: pomażcie drzwi i nadproże krwią baranka, w każdym domu. Ta krew uratuje was. Uratuje najpierw pierworodnych, a potem całą rodzinę. Jakże to wymownie mówi o tym drugim kroku, który jest już nie ze strony grzesznika, ale ze strony Boga. Bo Bóg mówi: „przyjdźcie do mnie, a ja przyjdę do was”. Musimy otworzyć swoje serce i zapragnąć tego, a Bóg nie da na siebie długo czekać. On jest gotowy wyrwać nas, bo rozumie, współczuje nam, ale chce, żebyśmy ocenili te rzeczy i przyjęli to z wdzięcznością. Jeżeli Izraelici w jakiś sposób sami by się wyzwolili, to byliby dumni i pyszni. Oni jednak musieli czekać na Boga. To On wskazał im przez Mojżesza: krew ma być na drzwiach.

Krew ochrania. Ona ochroniła pierworodnych, cały Kościół Pierworodnych i dzisiaj możemy być ochronieni przed gniewem Bożym, być wyzwoleni z tej niewoli grzechu, tylko z pomocą Bożą. Przez drogocenną krew Syna Bożego. Apostoł Piotr (1 Piotra 1:18-19) mówi: „Wiedzcie, iż nie skazitelnymi rzeczami, srebrem albo złotem, wykupieni jesteście od marnego obcowania waszego od ojców wam przekazanego, ale drogocenną krwią, jako baranka niewinnego, niepokolanego, Jezusa Chrystusa”.

Niedawno miałem rozmowę z jednym młodym człowiekiem i mówi on: „Grzegorz, powiedz mi. Dlaczego jest tylu dobrych ludzi pomiędzy mahometanami, buddystami i ludźmi innej wiary. Tyle dobrego robią oni dla ludzi. Dają tyle pieniędzy na biednych. Dlaczego mówisz, że oni nie mogą dzisiaj mieć Bożej łaski? Nie mogą być dziećmi Bożymi? Może Bóg w różny sposób mówi do różnych ludzi. Do nich przez Buddę. Do muzułmanów przez Mahometa, a nam – chrześcijanom – przez Jezusa?”. Ja mówię: oni będą mieć z tego korzyść, na pewno będą mieć, bo kiedy przyjdzie restytucja [czasy naprawienia wszystkich rzeczy], a oni już mieli dobre usposobienie tutaj, wyrobili sobie dobre zalety charakteru, to będzie im dużo lżej w tym Królestwie. Powiedzą oni: Boże Święty, tak bardzo dziękujemy! Bo to jest to, co chcieliśmy w tym życiu i w tym świecie zaprowadzić.

Nieraz pozornie: I wojna światowa przez chrześcijan. II wojna światowa przez chrześcijan. Teraz można powiedzieć, że i III wojna światowa przez chrześcijan. Cóż mogą powiedzieć ci buddyści i mahometanie? Ale odpowiedziałem też temu człowiekowi: jedyne imię, przez które można otrzymać zbawienie, to imię Jezusa Chrystusa, bo ani Mahomet, ani Budda, nie oddali swego życia za swoich uczniów, za swoje dzieci. To zrobił Pan Jezus na krzyżu i dlatego musimy tą krwią pomazać swoje serce. Bo inaczej nie możemy przystąpić do Boga. Grzechy inaczej nie mogą być przebaczone i Bóg przygotował taki plan, i dziękujemy Bogu, że On wszystko to przedstawił nam i dał nam zrozumieć, że Chrystus umarł za nas, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami. Bóg realizuje swój i szuka takich, którzy przyszliby do Niego przez imię Jezusa Chrystusa.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *