Losy Jonasza, jego historia, zapowiedzią przyszłych wydarzeń. Studium biblijne mówiące o różnych wypełnieniach (antytypach) zdarzeń, które spotykały proroka: jego ucieczki przed Bogiem, jego pobytu w morzu i prorokowania w wielkim mieście Niniwa.
Wykład wygłoszony przez brata Piotra Łąckiego na spotkaniu zboru w Bydgoszczy, 17.09.2023 r.
Jako uzupełnienie zapraszamy do przeczytania artykułu pt. „Jonasz – typ i antytyp”, z czasopisma „Teraźniejsza Prawda” nr 336 (styczeń 1984):
„HISTORIA Jonasza jest bardzo interesująca i wielu ją pamięta z czasów dzieciństwa. Jonasz, syn Amaty (1:1), pochodził z Gatefer w Galilei, z pokolenia Zabulona (2 Król. 14:25; Joz. 19:10—13). Jego prorokowanie przypadło na okres panowania Jeroboama II, króla Izraela lub przedtem, które zaczęło się w 843 roku przed Chrystusem. Jonasz trafnie przepowiedział pomyślne podboje, powiększenie terytorium i krótkie pomyślne panowanie Jeroboama II (2 Król. 14:23—25).
(2) Jonasz został posłany przez Jehowę do wielkiego miasta Niniwy, by ,,…wołać przeciwko niemu” (1:2) z powodu panującego zła. Niniwa przez wiele lat była stolicą ogromnego imperium Asyryjskiego, usytuowanego nad rzeką Tygrys (prawie naprzeciw współczesnego Mosulu w Iraku), na północ od Babilonu. Być może, iż z powodu uprzedzenia Żydów do mieszkańców Niniwy, Jonasz, zamiast udać się w kierunku północno wschodnim, do Niniwy, uciekł na zachód i zapłacił za podróż okrętem z Joppy do Tarsu (w. 3). Z tego powodu często jest nazywany uciekającym prorokiem. On nie miał tego ducha, co Izajasz, który powiedział: „Otom ja, poślij mię” (Izaj. 6:8).
(3) Niniwa została założona przez Nemroda (1 Mojż. 10:11, 12). Stulecia później Sargon II (722—705 przed Chrystusem; Izaj. 20:1) uczynił ją swą stolicą. Sennacheryb 705—681 przed Chrystusem: 2Król. 19:36) wielce ją ozdobił i zbudował mur 40—50 stóp wysoki, ciągnący się osiem mil wokół centrum miasta tak szeroki, iż mogły po nim jeździć trzy rydwany w rzędzie. Ezechiasz zapłacił Sennacherybowi wielki haracz, ale potem Bóg uderzył jego wielką armię (2 Król. 18:13—17; 19:35, 36). Asarhaddon (681—669 przed Chrystusem) przyłączył Babilonię oraz liczne inne kraje do Niniwy i Asyrii. Następnym jej władcą był Asurbanipal (669—626 przed Chrystusem, zazwyczaj identyfikowany z Asnaparem — Ezdr. 4:10), który jest znany ze swej biblioteki liczącej ponad trzydzieści tysięcy zapisanych glinianych tabliczek, włączając epos o stworzeniu i epos Gilgamesza (potwierdzający potop). W 612 roku przed Chrystusem, na długo po czasach Jonasza, Niniwa ostatecznie uległa Babilończykom, Medom i Scytom. Nahum przepowiedział o tym zniszczeniu (1:1, 2; 2:8—10; 3:7) i Sofoniasz także (2:13—15). Zniszczenie Niniwy było tak zupełne, że na wiełe stuleci zapomniano o jej położeniu. Została ponownie odkryta i prace wykopaliskowe rozpoczęto w latach czterdziestych dziewiętnastego stulecia (Z 520).
(4) Niniwa i Asyria prowadziły z sobą długotrwałą walkę militarną, z jednej strony, zaś Babilon i Babilonia raczej na polu kulturalnym, z drugiej strony. Babilon był ważniejszy od czasów Abrahama do Dawida, ale od czasów Dawida do Ezechiasza i Manasesa przewagę miała Niniwa i jej królowie. Potem od dni króla Jozyjasza i Jeremiasza, Ezechiela, Abakuka i Daniela ponownie potężny był Babilon.
ANTYTYP JONASZA
(5) Księga Jonasza jest niezwykła. Nie jest ona proroctwem w zwykłym znaczeniu. Jest raczej historią i proroctwem w naturze samego typu. Nasz Pan Jezus pokazał jasno, że Jonasz jest typem na Niego, szczególnie w niektórych jego doświadczeniach. Kiedy pewni nauczeni w Piśmie i faryzeusze domagali się od Jezusa znamienia, On im odpowiedział w ten sposób: „Rodzaj zły i cudzołożny znamienia szuka; ale mu nie będzie znamię dane, tylko ono znamię Jonasza proroka. Albowiem jako Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy nocy [ketos; w brzuchu wielkiej ryby; mógł to być rekin; Z 3373; 4785; E 1, 355—357; BS 207], tak będzie Syn człowieczy w sercu ziemi, trzy dni i trzy nocy. Mężowie Niniwiccy staną na sądzie z tym rodzajem, i potępią go, przeto, że pokutowali na kazanie Jonaszowe; a oto tu więcej niżeli Jonasz” (Mat. 12:38—41; Łuk. 11:29—32). Niektórzy uczniowie Chrystusa są widocznie także włączeni z Jezusem do antytypu Jonasza (Z 3568).
(6) Jonasz popełnił pewne złe czyny i cechowała go zła postawa (1:3; 4:1—11), dlatego jest oczywistym, że w tym nie mógł być typem Jezusa, choć zdaje się, iż stanowi typ pewnych jednostek pomiędzy wodzami ludu Bożego, którzy dowodzili, że są rzecznikami i sługami Boga, ale popełniali złe czyny i/lub mieli złą postawę. Podobnie Salomon w spełnianiu dobrych czynów jest typem Tysiącletniego Chrystusa, lecz w złych czynach jest typem papiestwa (Ter. Pr. ’46, str. 40; P ’69, 58). Zdaje się, iż wypełnianie antytypu Jonasza zaczęło się w Żniwie Żydowskim, gdy Bóg zakomunikował Swe wielkie poselstwo pokuty za grzechy, skierowane szczególnie do Izraela, Boskiego nominalnego ludu Bożego, włączając tych, którzy byli obłudni i pysznili się pochodzeniem oraz do celników i grzeszników, którzy nie żyli w harmonii z Prawem Zakonu. Mieli oni pokutować za swoje grzechy popełnione przeciw Prawu Zakonu i wrócić do harmonii z nim, aby byli gotowi wejść do Królestwa Mesjasza — do jego embrionalnej duchowej fazy (Mal. 3:1—3;4:5, 6; Mat. 3:1—3; B 279—281; Ter. Pr. ’69, str. 41; komentarze Manny z dnia 17 czerwca).
(7) Stosowne wielkie poselstwo Jehowy dotarło do Jana Chrzciciela i przez niego (później) do Jezusa a przez ich uczniów do innych wodzów („I stało się słowo Pańskie do Jonasza (gołąb), syna Amaty (prawdziwy)”, Jonasz 1:1; Mat. 4:17; Mar. 1:14). Bóg ich gorąco zachęcił do wygłaszania kazań i do działalności przeciw nieprawości, szczególnie w żydostwie, na które miała nadejść Boska kara (w, 2; Mat. 3:10—12; 23:1—36; Łuk. 3:9, 17; 11:37—54; 1Tes. 2:16).
(8) Jan i (później) Jezus oraz ich uczniowie odpowiedzieli na Boskie polecenie serdecznie i niezawodnie, angażując się w głoszeniu poselstwa dotyczącego pokuty za grzechy, chrztu dla Żydów w celu dostąpienia odpuszczenia grzechów popełnionych wobec Prawa Zakonu, nadchodzącego Królestwa i Boskiej nagrody (Mat. 3:1—7). Poza kilkoma wyjątkami, żydowscy wodzowie nie odnieśli się przychylnie do tej deklaracji i nie wzięli w niej udziału, ponieważ ufali własnej sprawiedliwości, pysznili się z pochodzenia itd. (Mat. 3:7—-12; Łuk. 3:7—9). Zamiast tego oni swą postawą i zachowaniem udali się w zupełnie różnym kierunku od tego jaki im Bóg zalecił za pośrednictwem Swoich sług, weszli bowiem w porozumienie z Rzymskim rządem dotyczące wzajemnej współpracy na ich terenie (okręt, w. 3), w celu osiągnięcia postępu w stosunkach dwustronnych.
ZMIANA W ANTYTYPIE
(9) Tu następuje zmiana antytypu a Jonasz od 1:4 do 2:10 jest typem jedynie na Jezusa i podrzędnie na Apostołów oraz innych ówczesnych prawdziwych wodzów. W miarę jak rozszerzała się służba Jezusa, Jehowa dozwolił, aby sprowadziła szczególnie wielki kłopot (wiatr, w. 4) z towarzyszącym mu ogromnym zamieszaniem wśród niespokojnych mas (wicher wielki na morzu), który zagroził obaleniem lokalnej władzy rzymskiej. Wodzowie rzymscy i ich pomocnicy zaczęli się bać, wołali do swoich bogów i pozbyli się tego co mogło stanowić przeszkodę dla ich ustroju w tym kłopocie. Jezus jednak nie interesował się problemami lokalnej władzy rzymskiej i zachował swój zupełny odpoczynek w Bogu (Jonasz … spał twardo).
(10) Judejscy wodzowie rzymskiego rządu wysuwali zarzuty przeciwko Jezusowi i Jego postawie. Napominali Go, by wołał do Swego Boga w tym celu, żeby oddalić nieszczęście od ich rządu (w. 6). Oni zdecydowali się wybadać kto był odpowiedzialny za ten szczególnie wielki kłopot. Ostatecznie wywnioskowali, że odpowiedzialnym za to był nasz Pan. Podobnie byli, wówczas i później, oskarżeni Jego uczniowie (w. 7: Ps. 31:14, porównaj Dz. Ap. 17:6). Poprosili wówczas Jezusa, by im powiedział, dlaczego spotkał ich ten kłopot, jakie było Jego zajęcie, miejsce zamieszkania, narodowość i rodowód (w. 8, porównaj Jan 19:9).
(11) Jezus powiedział tym przywódcom rządu, że naprawdę jest naturalnym i duchowym nasieniem Abrahama i że On czci Jehowę, Ojca Niebiańskiego, wielkiego Stwórcę wszystkich rzeczy (w. 9). To wywołało u nich jeszcze większy niepokój. Pytali więc Jezusa, dlaczego postępuje Swoją stosowną drogą. Rzymianie owi wiedzieli, iż wodzowie żydowscy działali w porozumieniu z nimi, natomiast rozpoznali, że sposób postępowania Jezusa był inny (w. 10).
JEZUS PRZED PIŁATEM
(12) W antytypie to nas zbliża do czasu tuż przed doprowadzeniem Jezusa przed Piłata. Owi wodzowie rządowi swoją postawą, słowami i czynami pytali, co powinni uczynić z Nim, by ten szczególny kłopot jaki zaistniał na okręcie ich państwa, osiągający obecnie szczyt, uciszył się (w. 11). Kiedy zbliżył się już czas skazania Jezusa na śmierć (Łuk. 9:51), ten ostatni swoją postawą i czynami powiedział im, by Go oddano woli buntowniczych mas. Wiedział bowiem, że On i Jego nauki w specjalny sposób były odpowiedzialne za zaistniały specyficzny wielki kłopot (w. 12). Pomimo tego wodzowie rzymscy, reprezentowani przez Piłata, podejmowali różne mozolne wysiłki w kierunku uspokojenia zaburzenia ciążącego na ich rządzie i nie dopuszczenia do ukrzyżowania Jezusa, oferując uwolnienie Barabasza itd., lecz nie mogli zrealizować tego zamierzenia (w. 13; Mar. 15:6—14; Łuk. 23: 1—23), gdyż Żydzi wykrzykiwali, że jeśli ktoś sam ogłasza się królem występuje przeciw cesarzowi i że jeśli Piłat ratuje Jezusa dowodzi, że nie jest przyjacielem cesarza. Potem przedniejsi kapłani powiedzieli: „Nie mamy króla, tylko cesarza” (Jan 19:7—15). Takim wystąpieniem Piłat został przekonany, że sprawa zostanie przekazana do Rzymu i że jego urząd jako rzymskiego prokuratora zostanie wystawiony na niebezpieczeństwo, jeśli nie zezwoli na ukrzyżowanie Jezusa.
(13) Z tego powodu rzymscy przywódcy, reprezentowani tu przez Piłata, zorientowawszy się, że nie będą w stanie uciszyć niepokojów, jeśli nie przychylą się do pragnienia motłochu i nie wydadzą Jezusa na śmierć, błagali Boga,, by nie traktował ich jako winnych i nie karał ich za to, że pozwolili niewinnego Jezusa oddać woli motłochu, wiedząc, że to oznacza ukrzyżowanie i śmierć Jezusa (w. 14; Mat. 27:24). Tak więc Piłat pozwolił, by Jezus został oddany woli wzburzonego motłochu. Potem zaistniałe wielkie niepokoje ustały w sferze rzymskiej władzy i niespokojne masy przerwały swoje gwałtowne agitacje (w. 15). Natomiast rzymscy przywódcy i ich pomocnicy bojąc się Boga okazali Mu uznanie i złożyli uroczyste przyrzeczenia (w. 16). To jest też widoczne z późniejszej wypowiedzi centuriona (Mat. 27:54) po śmierci Jezusa.
(14) Jehowa w Swej wielkiej i opatrznościowej miłości poczynił wszelkie przygotowania, by Jezus jako Nowe Stworzenie został bezpiecznie zachowany w sheol, czyli hades, i wyprowadzony z tego stanu trzeciego dnia (Jonasz 2:1: Ps. 16:10, 11; Izaj. 53:10; Dz. Ap. 2:27, 28, 31). Bóg poczynił też przygotowania, aby ciało Jezusa nie uległo rozkładowi. Nie prowadzono jednak przygotowań pod kątem przywrócenia Jezusowi Jego cielesnego ciała. Ps. 16:9 właściwie przetłumaczony nie naucza, by cielesne ciało Jezusa miało nadzieję zmartwychwstania. Złożone hebrajskie słowo le-betach przetłumaczone ,,mieszkać będzie bezpiecznie” oddane jest poprawnie. Nie wiemy, co się stało z cielesnym ciałem Jezusa, ale wiemy, że Jezus nie otrzymał go z powrotem.
TRZY DNI I NOCE W SERCU ZIEMI
(15) ,,I był Jonasz we wnętrznościach onej ryby [zauważ, iż tu nie jest powiedziane, że to był wieloryb] trzy dni i trzy nocy” (Jonasz 2:1). Mat. 12:40 mówi: „…tak będzie Syn człowieczy w sercu ziemi trzy dni i trzy nocy”. Pismo Święte uczy, że nasz Pan trzeciego dnia po Swojej śmierci miał powstać z umarłych Mat. 15:21; 17:23: 20:19; Łuk. 24:7, 21, 46; Dz. Ap. 10:40; 1Kor. 15:3, 4). Zauważmy, iż wymienione wersety nie mówią o tym, że On przez pełne trzy dni i pełne trzy noce będzie w grobie, jak niektórzy błędnie stosują znaczenie Mat. 12:40. Teksty te raczej pokazują, że Jezus powstanie z umarłych w trzecim dniu śmierci. Pierwszym dniem Jego śmierci był piątek, dzień, w którym umarł. Umarł On bowiem na trzy godziny przed końcem owego dnia, zanim dzień ten się zakończył o godzinie szóstej po południu. Drugi dzień śmierci, dzień sabatu, z natury swej musiał trwać przez okres pełnych dwudziestu czterech godzin, dobiegających końca o godzinie szóstej po południu drugiego dnia śmierci. Trzecim dniem śmierci Jezusa była niedziela, rozpoczynająca się w drugim dniu śmierci o godzinie szóstej po południu a kończąca się następnego dnia o godzinie szóstej po południu. Tak więc jakakolwiek długość czasu między tymi godzinami byłaby trzecim dniem.
(16) Zarówno wśród ludzi mówiących językiem hebrajskim, angielskim oraz innymi językami, wyrażenie „trzy dni i trzy noce” nic musi znaczyć okresu trwającego siedemdziesiąt dwie godziny, ale też krótszy okres. Hebrajczycy nazwaliby trzema dniami okres rozciągający się na niepełne trzy dni a trwający tylko około trzydziestu dziewięciu godzin. Stąd okres przebywania Jezusa w stanie śmierci rozpoczął się od piątku około godziny trzeciej po południu do niedzieli godziny szóstej rano, co powyżej udowodniliśmy. Tak więc okres trzydziestu dziewięciu godzin pokrywa się z określeniem: „Po trzech dniach” (Mat. 27:63; Mar. 8:31). Uzasadnieniem jest, iż oni mówili o częściach pierwszego i trzeciego dnia tak jakby to były pełne dni. Stąd rozumiemy, że „osiem dni” z Jana 20:26 bierze się za tydzień.
(17) Zasada ta umożliwia nam zharmonizowanie hebrajskiego wyrażenia: ,,…jakoby po ośmiu dniach” (Łuk. 9:28) z helleńskim wyrażeniem Marka: „A po sześciu dniach” (Mar. 9:2). Proszę porównać analogiczne wyrażenie: „…trzeciego roku” z wyrażeniem siódmego i dziewiątego roku Ozeasza oraz czwartego i szóstego roku Ezechiasza (2 Król. 18:9, 10), które jasno ilustrują ten hebrajski sposób liczenia jednostek czasu. Nasz Pan bez wątpienia użył wyrażenia „…trzy dni i trzy nocy” w Ewangelii Mateusza 12:40, ponieważ je cytował z Jonasza 2:1, gdzie występuje to samo wyrażenie. Wyrażenie hebrajskie „…trzy dni i trzy nocy” — Jonasz 2:1 — jest takim samym jak w i Sam. 30:12 a wiersz 13 dowodzi, że jest ono tylko ogólnym wyrażeniem dla podania okresu, który wiąże się z trzema dniami i nocami, a niekoniecznie stanowi dokładny okres siedemdziesięciu dwóch godzin. Podobnie porównanie Est. 4:16 z 5:1 dowodzi, że trzy dni, noc lub dzień kończył się „trzeciego dnia”, nie po trzech dniach i nocach. Dlatego słusznie wnioskujemy, iż wyrażenie Jezusa występujące w Ewangelii Mateusza 12:40 niekoniecznie obejmuje okres siedemdziesięciu dwóch godzin, czyli trzech pełnych dni i nocy.
(18) Zwykła interpretacja Mat. 12:40, która stosuje się wyłącznie do czasu pozostawania Jezusa w grobie, zakłada nieprawdziwość w odniesieniu do pozostawania ciała Jezusa w sercu literalnej ziemi. Ciało Jezusa nie było pogrzebane w centrum ziemi, a nawet nie było w ziemi w ogóle, ale w grobowcu wykutym w skale ponad powierzchnią ziemi. Drzwi grobowca zostały przywalone głazem skalnym (mojego wierzch), który został odsunięty (Mat. 28:2; Mar. 16:3, 4; Łuk. 24:2). Głaz ów nie został podniesiony, jak to bywa, gdy loży na grobie. Ponadto uczniowie wchodzili do grobowcu (Mar. 16:5; Łuk. 24:3; Jan 20:6—8) a nie schodzili w dół do grobu. To dowodzi, że grobowiec znajdował się ponad powierzchnią ziemi. Wnioskujemy więc, że słowo ziemio, tu nie znaczy literalnej ziemi.
(19) Przeto jesteśmy usprawiedliwieni przyjmując, iż słowo ziemia z Mat. 12:40 znaczy społeczeństwo, co zresztą jest jego prawidłowym znaczeniem w Biblii (1 Mojż. 4:14; 6:11;11:1; Mat. 5:13; 2Piotra 3:13). Tak więc rozumiemy, że Jezus przez słowo ziemia w Ewangelii Mat. 12:40 rozumiał społeczeństwo żydowskie. W swych wodzach i ich zwolennikach społeczeństwo to dało upust pragnieniu (serc) odnoszącemu się do Jezusa. Ten upust uczuć zaczął się ujawniać w aresztowaniu Go w czwartek w nocy. Wówczas to Jezus wstąpił do „serca ziemi” — został poddany złej woli głównych wodzów i ich zwolenników spośród żydowskiego społeczeństwa — i pozostał w nim aż do Swego zmartwychwstania w niedzielę rano. Przez części trzech dni — piątku, soboty i niedzieli — i części trzech nocy — czwartku, piątku i soboty — pozostawał w „sercu ziemi” podporządkowany mocy Swych nieprzyjaciół.
(20) Z takiego punktu widzenia „…Syn człowieczy — był — w sercu ziemi trzy dni i trzy nocy” (Mat. 12:40) i okres ten był dłuższy niż pozostawanie Jezusa w grobie. Czas ten szczególnie obejmuje okres od pojmania Jezusa w ogrodzie, aż do Jego zmartwychwstania. To znaczy, że przez okres obejmujący trzy dni i trzy noce nieprzyjaciele Jezusa, jako przedstawiciele społeczeństwa żydowskiego, triumfowali nad Nim, spełniając swoje życzenia związane z Jego osobą a Jezus był poddany tym życzeniom przez ten okres czasu. Zatem Jezus w Ewangelii Mat. 12:40 nie odnosił się wyłącznie do czasu, w którym był w grobie, ale do czasu obejmującego ten okres a trwającego dłużej — cały czas podczas którego Jezus był poddany złości i przemocy Swoich wrogów.
(21) Potwierdzeniem tego wyjaśnienia jest fakt, że nie tylko zmartwychwstanie Jezusa było znamieniem danym tej generacji. Inną częścią owego znamienia był Jezus w Swych cierpieniach od czasu aresztowania, aż do Jego śmierci. To miało związek z Jego pobytem w grobie, aż do Jego zmartwychwstania, gdyż przez cały ten okres Jezus był tam, gdzie społeczeństwo żydowskie pragnęło (z serca) by był. U Mat. 12:40 nie jest specjalnie podkreślone Jego zmartwychwstanie, ale to, co wydarzyło się Jemu od czasu aresztowania, aż do zmartwychwstania.
JEZUS ZOBRAZOWANY W SWYCH KOŃCOWYCH CIERPIENIACH
(22) W drugim rozdziale Jonasza przedstawione są typowo uczucia Jezusa w czasie Jego ostatnich cierpień, tych cierpień, które rozpoczęły się w czasie następującym po oddaniu Jezusa przez Piłata na ukrzyżowanie, w celu zadośćuczynienia żądaniom motłochu. Uczucia te trwały nadal podczas biczowania Jezusa i okrutnych szyderstw ze strony żołnierzy w czasie doświadczeń na Via Dolorosa i ostatecznie na krzyżu. Stanowiły one doświadczenia Jezusa przeżywane „…w sercu ziemi” -—- w żydowskim społeczeństwie — zanim zstąpił do stanu śmierci. Jezus modlił się i błagał Jehowę, Niebieskiego Ojca, wśród tych doświadczeń pełnych cierpień oraz utrapień i otrzymał zapewnienie, że Ojciec Go wysłuchał (2:2, 3; Ps. 120:1; 130:1,2; 142:2—4; E 15, rozdz. 3, gdzie jest więcej szczegółów na ten temat).
(23) Nasz drogi Pan Jezus zdawał Sobie sprawę, że Ojciec wtrącił Go w sam środek ciężkich doświadczeń, których dla Niego pragnęły serca niespokojnego motłochu (serce morza, w. 4) i że te wielkie cierpienia z dozwolenia Ojca Go przygniotły (powodzi twoje zwaliły się na mnie; Ps. 69:16). Pośród nich czasami przez chwilę odczuwał, że był odrzucony od oczu Ojca (Ps. 31:13), ale mimo to zawsze był zdecydowany ponownie wznieść oczy do miejsca Boskiego zamieszkania, miejsca spotykania się Boga ze Swym ludem, przebywania z nim i błogosławienia mu (w. 5).
(24) Trudne doświadczenia sprowadzone przez niespokojny motłoch, szczególnie przez jego wodzów, stawały się coraz krytyczniejsze zagrażając życiu Jezusa i biorąc Go w zwierające się kleszcze. Osaczyły Go drażniące problemy (w. 6; Jan 19:28). Nasz drogi Zbawiciel wkroczył w najbardziej krzyżowe doświadczenia, głębokie wody, blisko końca (Ps. 69:2,3, 15), szczególnie gdy dozwolono Mu odczuć opuszczenie przez Boga (w. 7; Ps. 22:2; Mat. 27:46;E 15, 150—153). Jednak przy końcu miał jeszcze zapewnienie — częściowo z antytypu Jonasza — że Bóg Go wywiedzie ze stanu śmierci (korupcji [dołu, E 1, 357]). Gdy poczuł się najsłabiej, jeszcze wspominał i wzywał Jehowę. Został wysłuchany, Bóg udzielił Mu odpowiedzi z mieszkania wielkiej świątobliwości Swojej (w. 8).
(25) Nasz umiłowany cierpiący Pan Jezus bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, że ci którzy świadomie regulują swoje życie próżnymi błędnymi wierzeniami (credo) i przykazaniami ludzi oraz doktrynami diabelskimi niż Boską Prawdą, porzucają swój przywilej udziału w Boskiej łaskawości oraz miłosierdziu i nie mogą oczekiwać Jego łaski (w. 9; 2Król. 17:15; Ps. 31:7; Jer. 10:8,15; 16:19). Ale nasz Pan niewzruszenie zdecydował się dokończyć ofiarowanie Swego człowieczeństwa z dziękczynieniem i oddaniem chwały Ojcu oraz wypełnić przyjęte na Siebie uroczyste zobowiązania (Ps. 22:26; 116:17, 18). Podtrzymywał Swoje upewnienie, że Bóg Go zbawi, wywiedzie ze stanu śmierci (Ps. 16:10, 11; Izaj. 53:10; Dz. Ap. 2:27, 28), ponieważ powierzył w ręce Ojca i pod Jego opiekę Swoje prawa życiowe nowego stworzenia i ludzkie prawo do życia oraz wszystkie inne sprawy (w. 10; Ps. 31:6; Łuk. 23:46).
(26) Nasz Pan zstąpił do stanu śmierci i pozostał tam, aż do trzeciego dnia, gdy Bóg zarządził, aby powstał od umarłych. Cieszymy się szczególnie z Jego zmartwychwstania (Dz. Ap. 2:24,30—32; 3:15; 1Kor. 15:3, 4, 20) i także z Jego innych zwycięskich doświadczeń przedstawionych w antytypie Jonasza 1 i 2. Naśladowcy Jezusa w Wieku Ewangelii, szczególnie członkowie Jego Ciała, mieli mniej lub więcej ciężkich krzyżowych doświadczeń podobnych do Jego doświadczeń, gdy starali się chodzić Jego śladami (1 Piotra 2:19—21). Rozdziały 3 i 4 Jonasza stosują się do czasu po zmartwychwstaniu Jezusa, do Wieku Ewangelii i Pośredniczącego Panowania. Jezus jako Boska duchowa istota nie jest już pokazany w typie Jonasza. Oczywiście Jonasz w trzecim rozdziale przedstawia typowo niektórych wodzów ludu Bożego Wieku Ewangelii, szczególnie spośród wodzów kościoła nominalnego w końcu wieku i także (rozdział 4) niektórych takich wodzów, gdy będą wzbudzeni od umarłych na ziemi w czasie Pośredniczącego Panowania.
JONASZ OTRZYMUJE DRUGIE ZLECENIE OD JEHOWY
(27) Wodzowie ludu Bożego, którzy twierdzili, że są rzecznikami i sługami Boga (3:1) w Wieku Ewangelii a szczególnie w jego żniwie otrzymali znowu od Niego specjalną instrukcję. Bóg ponownie powierzył im wszystkim ogłaszanie poselstwa pokuty i zwiastowania nadchodzącego Królestwa i sądu (w. 2; Dz. Ap.17:30, 31). Jednak poselstwo nie tylko miało być kazano Izraelowi, lecz także całej ludzkości świata (Dz. Ap. 1:8). Miało to być poselstwo o wierze w ukrzyżowanego i powstałego od umarłych Jezusa jako Zbawiciela, Pana i Króla (Dz. Ap. 2:36, 38; 3:15; 20:21), o poświęceniu (Rzym. 12:1), o selekcji wybranych (Dz. Ap. 15:14; Obj. 5:9), o nadchodzącym światowym ucisku i Królestwie, włączając restytucję dla niewybranych (Mat. 24:21, 22; Dz.. Ap, 3:19—21; 15:17; 1Tym. 2:4—6; 4:10: 1Jana 2:2; Obj. 11:15–18; 21:1—4; 22:1—5). Bóg pragnął, aby to a nie inne poselstwo było ogłaszane (każ … to, coć rozkazuję). Ale, gdy przyszło wielkie odstąpienie (Dz. Ap. 20:30; 2Tes. 2:3), ambitni wodzowie głosili wiele rzeczy, których Bóg im nie polecił.
(28) Odpowiedni wodzowie wyszli do ludzkości podczas Wieku Ewangelii, aż do najdalszych krańców ziemi, na rozległe pole pracy, wypełniając Boskie zlecenie (A Niniwa było miasto bardzo wielkie na trzy drogi [większa Niniwa, która obejmowała liczne inne mniejsze miasta a nawet miejsce dla bydła — 4:11 — rozciągała się na obszarze około 60 mil wokoło, co wymagało trzech dni pieszej wędrówki], w. 3).
(29) W miarę postępu Wieku Ewangelii i dawania świadectwa ludzkości, głoszenie kazań na temat teorii o wiecznych mękach i innych błędów wyparło głoszenie nauk biblijnych o śmierci jako karze za grzech, o śmiertelności duszy ludzkiej itd. Kaznodzieje kościoła nominalnego i misjonarze opowiadali poganom i innym, że ich niezbawieni przodkowie znajdują się w ogniu wiecznych mąk i że oni także tam będą, jeśli nie przyjmą w tym życiu Chrystusa jako Zbawcy. Brat Russell oraz inni zaczęli głosić w 1874 roku i wkrótce po tej dacie o zakończeniu czasów pogan w 1914 roku (B, przedmowa), rozpoczęciu się wtedy czasu wielkiego ucisku. Niektórzy, będący rzecznikami nominalnych kościołów włączając niektóre głupie panny (Mat. 25: 1—12; E 3, 182; Ter. Pr, ’29, 52, kol. 2), zaczęli także głosić o zakończeniu czasów pogan w 1914 roku. Jednak nauczali, iż po 1914 roku nie będzie absolutnie żadnej sposobności zbawienia dla ludzkości, lecz tylko gniew Boży i wieczne męki w ogniu dla tych wszystkich, którzyby do tego czasu nic przyjęli Chrystusa jako Zbawcy (w. 4; Ter. Pr. ’76, str. 76).
PRZEWIDYWANA RESTYTUCJA DLA LUDZKOŚCI
(30) Brat Russell i inni zbili te błędy antytypowej klasy Jonasza przez kazanie przyszłej próby i restytucji dla niewybranej ludzkości. Głoszenie o restytucji przewiduje, że rodzaj ludzki w Pośredniczącym Królestwie uwierzy posłannictwu Boga i napomina go do pokuty, wiary w Chrystusa jako Zbawcę oraz poświęcenia jako pewnego środka uniknięcia wiecznego zniszczenia. W związku z tym będą proklamować wszystkim pokutę, wiarę w Jezusa jako Zbawiciela i samozaparcie na rzecz Boga i Chrystusa, od najmniejszego z nich, aż do największego z nich (w. 5; Jer. 31:34).
(31) Boskie poselstwo dotrze do wielu, którzy byli przywódcami w tym świecie a w Tysiącleciu zwolnią oni te stanowiska i wyrzekną się autorytetów otrzymanych w tym życiu oraz zamanifestują serdeczną pokutę i wiarę w celu uniknięcia zniszczenia. Tak wkroczą na drogę wiodącą do uzyskania życia wiecznego na ziemi (w. 6). Przyczynią się do proklamowania, mocą postanowienia własnego i osób podrzędnych, ludzkości na całym świecie (Iz. 11:9), że wszyscy w swych umysłach, sercach i ludzkich władzach powinni prawdziwie pokutować i gorliwie wołać do Boga oraz odwrócić się od złych dróg i gwałtu (w. 7, 8).
(32) Ludzkość ma być uważana jako reagująca właściwie w nadziei, że Bóg nie dozwoli, by Jego gniew ją zniszczył, nie dozwoli, by zginęła (w. 9). Bóg jest przedstawiony jako widzący jej sprawy, widzący, że wielu odwróci się od zlej drogi i dlatego On zmieni Swój sposób postępowania i nie zniszczy posłusznych, ale raczej da im wieczne życie jako klasie owiec (w. 10; Obj. 20:12). Rzeczy te, wówczas i później przewidywane przez brata Russella i wielu innych oświeconych Prawdą, wypełnią się aktualnie w Pośredniczącym Panowaniu po rozpoczęciu restytucji.
NIEWŁAŚCIWA POSTAWA ANTYTYPOWEGO JONASZA
(33) Oczywiście, odpowiednim rzecznikom kościołów nominalnych nie podobało się ogłaszanie przyszłej próby dla ludzkości po Wieku Ewangelii. Nazywali takie kazania pogardliwie ,,drugą sposobnością” (P ’38, 188). Gdy nastąpił 1914 rok i przeminął nie przynosząc ogólnego zniszczenia ludzkości Boskim gniewem i — zgodnie z ich wierzeniem — nie posyłając jej na wieczne męki w ogniu, niektórzy z nich, w większym lub mniejszym stopniu, byli co najmniej wewnętrznie wielce niezadowoleni i zagniewani. Więcej szczegółów wypełni się na ten temat, gdy odpowiedni rzecznicy nominalnych kościołów, którzy nie byli spłodzeni z Ducha, powstaną od umarłych i w rzeczywistości ujrzą restytucję w stadium postępu. Rozważymy tutaj zastosowanie tego do nich. Niektórzy z nich, zamiast cieszyć się z tego, będą co najmniej wewnętrznie i przejściowo niezadowoleni i zagniewani, przejmując się bardziej sobą, swoją reputacją jako rzeczników itd., niż całą ludzkością otrzymującą jedną pełną i słuszną sposobność zbawienia w czasie Pośredniczącego Panowania.
(34) Owi rzecznicy oświadczą w modlitwie przed Jehową, że głosili tylko Jego poselstwo — w swoim pojęciu — i czynili tylko to, co im się wydawało za najlepsze w danych okolicznościach, tak jak to właśnie przed nimi czynili inni z ich klasy. Wyrażą uznanie, że poznali Go jako miłosiernego, powolnego do gniewu, wielce łaskawego i zawsze gotowego do zmiany Swego postępowania w wylewaniu gniewu na grzeszników przejawiających prawdziwą pokutę. Jednak będą twierdzić, że tak miało być tylko do końca Wieku Ewangelii, natomiast potem pokuta nie powinna być przyjęta, ponieważ to byłoby udzieleniem im drugiej sposobności (w. 2).
(35) Niektórzy z tych wodzów, okazując brak cichości i pokory, będą tak opornymi i powolnymi do odstąpienia od swoich fałszywych nauk, że co najmniej przez swoją postawę powiedzą, iż wolą raczej umrzeć niż żyć (w. 3). Jehowa wyrazi wobec nich protest, szczególnie przez Swoje wierne Sługi (w.4). Jednak niektórzy nadal nie będą reagować i będą się dąsać, stale i niezmiennie utrzymując błąd w swoich umysłach oraz w sposób obrazowy siedzieć w cieniu dla ochrony — mając nadzieję, że w jakiś sposób przyjdzie zniszczenie i wieczne męki na niewybranych z rodzaju ludzkiego zamiast restytucji (w. 5).
(36) Jehowa, działając łaskawie wobec nich, przygotowuje szczególny rodzaj tysiącletnich zarządzęń dla ochrony tych rzeczników — a uczyni to na początku Pośredniczącego Panowania — przed próbami, które byłyby wówczas dla nich za surowe, z których to zarządzeń będą zadowoleni (bania [qiyqayown: przypuszczalnie była to roślina oleista, zawierająca olej rycynowy, która ma bardzo duże liście], w. 6). Jednak Bóg zarządzi, aby takie postanowienia ochronne były tylko tymczasowe i we właściwym czasie spowoduje ich wygaśnięcie (w. 7).
(37) Wówczas Bóg pozwoli na wzrost gorączki doświadczeń dla tych wodzów (Zach. 13:9) i na zwiększenie duchowych walk (Ter. Pr. ’68, str. 12). Spowoduje to wielkie utrapienia dla odpowiednich rzeczników, tak że uznają, iż lepiej dla nich będzie, gdy umrą niż mieliby żyć w takich ognistych próbach (w. 8). Bóg postawi im odpowiednie zarzuty i zapyta czy gniewają się z powodu usunięcia specjalnych zarządzeń ochronnych. Odpowiedzą, iż są wielce zagniewani i nawet pragną śmierci (w. 9).
(38) Jehowa wówczas przypomni odpowiednim rzecznikom, że pragnęli miłosierdzia, pragnęli bowiem, aby Boskie specjalne zarządzenia ochronne nie były od nich usunięte, chociaż nawet nie mieli udziału w ich opracowaniu, gdy zostały wprowadzone i szybko potem usunięte. A mimo to nie pragnęli, aby Jego miłosierdzie działało w udzieleniu tysiącletniej próby niewybranym, z których ogromne rzesze ludu znajdą się w nieświadomości, nie mając nigdy przedtem sposobności zbawienia w swych sercach i umysłach, jak również w swym człowieczeństwie (w. 11). Mamy nadzieję, że w wyniku tych tysiącletnich doświadczeń liczni członkowie antytypowego Jonasza ostatecznie przyjmą serdecznie Prawdę, objawią właściwego ducha i zdobędą wieczne życie na ziemi jako należący do klasy owiec. Zdaje się jednak, że niektórzy trzymać się będą tak stanowczo teorii o nieistnieniu ,,żadnej tysiącletniej próby i wiecznych mękach dla wszystkich, którzy nie przyjęli Chrystusa w Wieku Ewangelii”, że nigdy od niej nie odstąpią, choć z powodu nie oczyszczenia się z tego błędu i jego ducha zostaną ostatecznie zniszczeni jako klasa kozłów. Dziękujemy Panu za to studium!”