Zgodnie z obietnicą pójdziemy dziś naprzód z tematem pt. „Dzień z Bogiem”. Ostatni wykład jaki mieliśmy w zborze to „Zdolność pokuty”. Brat Marek Wigienka wyraził bardzo słuszne myśli, że pokuta jest czymś, co stoi na początku, ale i na końcu naszego chrześcijańskiego życia. Mówił m.in. że „pokuta jest niezwykle istotna i wcześniej, zanim ktoś nie zacznie pokutować, nie zauważy swojego grzechu, nigdy nie przyjdzie do Jezusa. On może być chrześcijaninem sto lat, ale jeżeli tego nie zrozumie,
nie poczuje wewnętrznie, to nigdy tak naprawdę nie przychodzi do Jezusa”.
Pokuta jest rozpoznaniem, że nasze drogi nie są dobre, że nie podobają się Panu.
Bez takiego rozpoznania nie można zrobić kroku naprzód w naszym życiu z Bogiem. Dlatego tak ważne jest przyglądanie się sobie i swojemu otoczeniu. I taki też jest cel naszych rozważań o tym jak przeżyć dzień z Bogiem, jak żyć z Panem na co dzień.
W części pierwszej wzięliśmy pod uwagę 6 obszarów życia:
1) Sen
2) Pierwsze myśli
3) Modlitwę
4) Społeczność rodzinną
5) Ostateczny cel
i 6) Gorliwość w powołaniu
Teraz – w kolejności, którą zaproponował Richard Baxter – omówimy sobie 7 i 8 obszar życia: [7] Pokusy i przyczyny zepsucia oraz [8] Rozważania.
(Wykład wygłoszony na spotkaniu zboru w Bydgoszczy, 09.06.2024 r.)
Zobacz też:
– Richard Baxter i jego artykuł „Jak spędzić dzień z Bogiem”
– Jak rozwijać społeczność z Bogiem w codziennym życiu
– Dzień z Bogiem [część 1]
– Dzień z Bogiem [część 3]
Pokusy to ptaki, które krążą nam nad głową.
Od nas tylko i aż zależy, czy my te ptaki będziemy przeganiać, czy zrobimy dla nich „gniazdo na głowie”. Nam się czasami wydaje, że pokusy są za silne i że musimy im ulec. Ale często tak nie jest. 1 Kor. 10:13 – „Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. Lecz Bóg jest wierny i nie pozwoli, żebyście byli kuszeni ponad wasze siły, ale wraz z pokusą da wyjście, żebyście mogli ją znieść.”
Jakie jest to wyjście, które daje Bóg? Myślę, że Słowo Boże daje nam przede wszystkim świadomość, że jesteśmy i będziemy na różne sposoby atakowani: czy to przez szatana, czy przez świat czy przez nasze własne ciało. Nie jesteśmy nieświadomi tych ataków, znamy ich różne formy i biblijne sposoby na obronę przed nimi., Bardzo rzadko wpadamy w ciężkie grzechy tak zwyczajnie, przypadkowo, często są pewne symptomy, które możemy wychwytywać. Symptom to coś, dzięki czemu można poznać, że trwa określony proces lub zjawisko, często nieprzyjemne.
A jeśli nie zrobimy pierwszego kroku w stronę grzechu, trudno będzie nas przekonać do 2. i 3. kroku.
Są 4 rzeczy, które możemy zrobić, by lepiej walczyć z naszymi nałogami, nawykami i grzechami, które „nas snadnie obstępują” (Żyd. 12:2, BG) lub – jak podają inne przekłady Pisma Świętego – „mocno oplatają”/”łatwo nas otaczają”/”pętają nas”/”krępują swobodę ruchów”: [1] Powinniśmy zdefiniować nasze nawyki. Wiedzieć jakie zachowania chcemy zmienić. Co jest takiego, co może samo jest grzechem, albo prowadzi mnie bardzo blisko grzechu?
[2] Następnie trzeba określić przyczyny z otoczenia. Co powoduje, że robię to, co robię? Czy jest to miejsce, w którym jestem? Pora dnia? Wspomnienie? Zapach? Emocja? Nuda? Rutyna dnia? Musimy się zastanawiać: „Mam ten zły zwyczaj, kiedy…?” – np. jestem bardzo zmęczony, zestresowany, w takiej czy innej sytuacji; może właśnie zbyt na luzie, zrelaksowany itp.?
[3] Co zyskuje w zamian, może byłbym w stanie ten efekt uzyskać przez coś dobrego, a nie złego, może przez coś niegrzesznego lub coś takiego co prowadzi bliżej Pana a nie oddala od Niego? Czego szukam, gdy idę w stronę grzechu? Czasami jest to jakieś rozładowanie napięcia, sposób na smutek, na pustkę w życiu. Biblia daje możliwości, by z takich stanów wyjść razem z Panem.
[4] Trzeba wyznaczać sobie cele i mierzyć swoje wyniki. No i trzeba skupić siły i prosić Boga o pomoc. Osobom, które borykają się z różnymi nałogami, z czymś, co trudno zmienić, specjaliści radzą czasami prowadzenie dziennika. W takim dzienniku można zapisywać swoje zwycięstwa i porażki, ale przede wszystkim warto zapisać sobie czynniki, które spowodowały takie czy inne myśli, słowa i zachowania. Postaci biblijne, jak np. Dawid w Psalmach, rozważały swoje zachowanie i myśli, i zapisywały to. Lektura Psalmów też pozwala zobaczyć tam samego siebie.
Często jednym z czynników tego, że ulegamy pokusie jest nasz stan psychiczny i fizyczny. Np. duże zmęczenie albo stres. Jeśli w takim momencie znajdziemy się blisko naszej pokusy, jeśli pozwolimy sobie na rzeczy, które nie są jeszcze grzechem, ale które już nas w tę stronę prowadzą, to później upadek jest prawie pewny. Niestety, łatwo wpaść w pewne błędne koło myśli i działań.
Walka z pokusą i zepsuciem nie może polegać tylko na unikaniu samych grzechów, do których dochodzimy na końcu. Musimy zastanowić się, jaką drogę przechodzi nasza myśl, zanim dojdziemy do złego czynu. Jakie są wyzwalacze, które nas prowadzą do grzechu? Ktoś może mieć problem z alkoholem, więc tym wyzwalaczem będą znajomi, którymi się otacza, imprezy, na które chodzi, ale też sama zawartość lodówki czy barek w mieszkaniu. Jeśli dla kogoś ten problem to pornografia komputerowa, to mogą być to jeszcze tzw. normalne strony, które jednak przesycone są reklamami czy filmikami, które są mocno przesycone treściami, które można określić jako erotyczne.
W tym przypadku problem jest taki, że nie zawsze możemy te treści zablokować. Możemy jednak wyłączyć komputer i zamiast tego poczytać książkę, porozmawiać z kimś z braci, albo pomodlić się. Czasami to tylko my sądzimy, że nie ma możliwości ucieczki. Bardzo ważne jest świadome wybieranie tego, co będę oglądał lub czytał. Dziś social media jak Facebook czy Tiktok odbierają nam tę decyzyjność i zamiast nas decydują, co będziemy oglądać. Jest to podobne do dawnej tradycyjnej telewizji.
Omawialiśmy już w pierwszej części temat modlitwy, ale jej znaczenia nie można przecenić także w temacie walki duchowej. Sam nasz Pan mówi u Mateusza 17:21, że jest taki rodzaj naszych „demonów”, których nie wypędzimy inaczej, jak tylko „przez modlitwę i post”. Modlitwa ta musi być jednak połączona z czuwaniem. Gdy codziennie zwracamy uwagę na swoje zachowania, możemy dostrzec, jacy tak naprawdę jesteśmy i jakie wpływy na nas działają.
Czuwanie to przypatrywanie się sobie i swojej codzienności. Jak inaczej wygląda dzień, gdy rano znajdziemy kilka chwil na modlitwę, myślenie, czytanie, planowanie. A jak inaczej, kiedy od razu uruchamiamy komputer czy smartfon, kiedy bezmyślnie odpalamy Facebooka i zaczynamy „scrollować”. Nie dość wyspani, bez kontaktu z Bogiem, bez planu dnia – otwieramy się od razu na działanie naszych „wyzwalaczy” i ogólnie mówiąc na „obecny zły świat”. Ważne jest więc czuwanie i organizowanie się. Organizowanie samego siebie we rzeczywistości, która mnie otacza.
Nie powinniśmy obwiniać się o rzeczy, na które nie mamy w danej chwili wpływu. Nie powinno się zamartwiać jakąś reakcją organizmu lub tym, że zrodziła się w głowie czy też przyszła z zewnątrz niewłaściwa, grzeszna myśl. Trzeba tylko wybrać świadomie, że „ja”, chrześcijanin/chrześcijanka, nie chcę tak myśleć i że ja świadomie wybrać inne pole rozważań i działań. Filipian 4:8-9 – „”W końcu, bracia, co prawdziwe, co uczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, jeśli jest jakaś cnota i jakaś chwała – o tym rozmyślajcie. Czyńcie też to, czego się nauczyliście, co przyjęliście, co słyszeliście i widzieliście we mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.” Mamy tu podkreśloną wartość dobrych, biblijnych i pozabiblijnych przykładów chrześcijańskiej wierności.
Nawet jeśli upadniemy to nie poddawajmy się. Bo czasami stare nawyki powracają i wtedy wielu myśli: „To koniec. Przegrałem! Dla mnie już nie ma nadziei!” A to nie tak. Zobaczmy, ile wytrwaliśmy i bierzmy się do roboty, wracajmy na szlak z Panem. Bóg udzieli nam nowej, czystej kartki na kolejny dzień, tylko nie poddajmy się rozpaczy i zniechęceniu. Nie pozwólmy też sobie na skamienienie naszych serc, zachowajmy miękkie serca, zdolne do pokuty, do żalu i płaczu z powodu grzechu, i do kolejnego odwrócenia się od grzechu.
Richard Baxter jako 8-my obszar życia, a dla nas będzie to drugi w tej części wykładu, wymienia Rozważania. To, co chciałbym podkreślić, a czego nie podkreśla w artykule Baxter, to fakt, że te rozważania powinny być przede wszystkim badaniem i rozmyślaniem nad sensem Bożego Słowa i tym, co Bóg pragnie do nas powiedzieć.
Ps. 1 podaje opis człowieka, który podoba się Bogu. Werset 2: „Jego rozkosz to prawo Jahwe, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”. To rozmyślanie nie oznacza jakiegoś powierzchownego czytania albo co gorsza snucia swoich spekulacji i tworzenia swoich nowatorskich teorii.
Raczej znaczy to uważne i połączone z modlitwą rozważanie nad tym,
co oznacza miłować Boga nade wszystko i miłować bliźniego jak siebie samego. Co to znaczy dla mnie, w moim codziennym życiu? Jak mogę to dzisiaj zrealizować?
Znaczy to rozważanie: co to znaczy być sprawiedliwym i co to znaczy pokornie chodzić z Bogiem. Izaj. 30:21 – „Twoje uszy usłyszą słowo wołające za tobą: To jest droga, chodźcie nią – gdybyście zboczyli na prawo lub na lewo.”
Te słowa mówiące z tyłu to Boży głos z przeszłości, to Jego nauka od wieków zawarta w Piśmie Świętym. To żywe słowo (to słowo wołające do nas) w tym sensie, że ono daje się zastosować do każdej okoliczności i do każdego rodzaju doświadczeń życiowych. Dlatego powinniśmy wsłuchiwać się każdego dnia w ten głos mówiący do nas z tyłu, z przeszłości. Tylko ten głos przekazuje nam drogę życia.
Nie ma lepszego sposobu, by wsłuchiwać się w ten głos niż codziennie czytać Pismo Święte i codziennie badać to Pismo Święte w towarzystwie Bożych sług, których Bóg wybrał na czas powrotu naszego Pana. To 2. oznacza codzienne rozważanie manny, codzienne badanie tomów lub artykułów, przygotowywanie się i branie udziału w badaniach w niedzielę i w tygodniu w zborze. Jeśli jesteśmy ze sobą szczerzy, to myślę, że wiele możemy pod tym względem poprawić w naszym postępowaniu.
Co więcej, Baxter pisał w artykule: „Gdy jesteś sam podczas swoich zajęć, wykorzystaj ten czas na praktyczne i użyteczne rozważania. Rozmyślaj o nieskończonej dobroci i doskonałości Boga, o Chrystusie i odkupieniu…” (Ze swojej strony mogę powiedzieć, że czasami nawet bardzo nudne zadania w pracy to wielki plus, bo można np. posłuchać sobie wykładów czy innych dobrych nagrań w tle) Oczywiście te dwa obszary życia: wierność w powołaniu (co omawialiśmy w części pierwszej) i rozważania nie powinny konkurować. To także pewnego rodzaju pokusa.
Sprawa jest jasna i czas na pracę powinien być przeznaczony na pracę, a dopiero w wolnych chwilach możemy zacząć dobre rozważania.
Człowiek tak został stworzony, że musi rozmyślać. Jednak możemy świadomie decydować, o czym będziemy rozmyślać. Jeśli tego nie zrobimy to nasze ciało, świat i szatan pomogą nam w tym wyborze i zaczniemy wtedy rozmyślać o rzeczach, które często nie podobają się Bogu. A więc rozważajmy: czy to o czym w tej chwili myślę podoba się Bogu i jak to się znalazło w mojej głowie?
List do Tytusa 2:11-12 – „Objawiła się bowiem łaska Boga, niosąca zbawienie wszystkim ludziom; Pouczająca nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i światowych pożądliwości, trzeźwo, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie;” Widać tutaj, że rozmyślanie o Bożej dobroci powinno prowadzić nas do dobrego, pobożnego życia,
a takie życie rozpoczyna się od dobrych rozmyślań w miejsce tych, które podsuwają nam nasi wrogowie (ciało, świat i szatan) w naszych sercach.
Rodzaj i kierunek naszych rozważań jest ściśle związany z poprzednim punktem dotyczącym naszych pokus i przyczyn zepsucia. To, czemu dajemy pierwsze miejsce w naszych myślach, staje się naszym „bogiem”. 3 Mojż. 26:1 – „Nie czyńcie sobie bożków [niektóre przekłady dodają zwrot: ‘marnych’, ‘nic nie wartych’, ‘bezwartościowych’ bożków] ani rzeźbionego posągu ani nie stawiajcie steli, ani kamiennych rzeźb w waszej ziemi, by im oddawać pokłon, bo ja jestem Jahwe, wasz Bóg.”
My, jako oświeceni prawdą, nie jesteśmy chętni klękać przed złotymi czy drewnianymi bożkami średniowiecza. Jednak dobrze wiemy, że te ‘nic nie warte’, ‘marne’ bożki to mogą być nasze rozrywki, nasz wygląd, kobiety lub mężczyźni, pieniądze, majątek, muzyka, filmy, dobra opinia, wykształcenie, nasz apetyt, nasze upodobanie w alkoholu. Nasz dom i ogród. Po prostu wszystkie ziemskie rzeczy, które możemy stawiać na równi z naszym Bogiem. Te bożki są lepsze i gorsze, ale jeśli staną się dla nas ‘bogami’ to są po prostu złe i muszą stracić to miejsce na rzecz Boga. To nie znaczy, żeby wyzbyć się wszystkiego, ale żeby zastanowić się, jaką pozycję w moim życiu zajmuje dana rzecz. Ile czasu jej poświęcam? Co przez nią zaniedbuje? Do czego mnie ona prowadzi? Czy nie jest to już dla mnie bożek?
Czy nasze pieniądze wybawią nas z grobu? Czy nasz wygląd da nam zbawienie?
Czy swobodne obyczaje towarzyskie, czy rozrywki i kierowanie się ciałem bez kontroli nad nim rozwiną w nas charakter, który da nam życie wieczne?
Stary Testament wiele razy pokazuje głupotę postępowania w taki sposób, jakby tak było, jakby naprawdę nasze ‘bożki’ mogły nas zbawić, ocalić w czasie doświadczeń.
Izaj. 44:15-18 – „Drewno służy człowiekowi na opał: bierze z tego, aby się ogrzać, także roznieca ogień, aby upiec chleb, ponadto robi sobie boga i oddaje mu pokłon, czyni z tego posąg i pada przed nim. Część tego spala w ogniu, przy drugiej części je mięso – przyrządza pieczeń i syci się. Także grzeje się i mówi: Ach, jak mi ciepło, widziałem ogień. A z reszty tego czyni boga, swój posąg. Pada przed nim, oddaje mu pokłon i modli się do niego, mówiąc: Ratuj mnie, bo ty jesteś moim bogiem. Nie wiedzą ani nie rozumieją, bo Bóg zaślepił ich oczy, aby nie widzieli, i ich serca, aby nie rozumieli.”
Gdy nasze oczy zostaną otwarte, dobrze, by nasza reakcja była podobna do reakcji Izraelitów opisanej w Księdze Sędziów 10:14-16 – „Bóg mówi do synów Izraela (…) Lecz wy opuszczaliście mnie i służyliście innym bogom. Dlatego już więcej was nie wybawię. Idźcie i wołajcie do bogów, których sobie wybraliście. Niech oni was wybawią w czasie waszego ucisku. Lecz synowie Izraela powiedzieli do Jahwe: Zgrzeszyliśmy. Postąp Ty z nami zgodnie z tym wszystkim, co uznasz za dobre w swych oczach, lecz dziś wyrwij nas, prosimy. Usunęli przy tym obcych bogów spośród siebie i służyli Jahwe – i zniecierpliwiła się Jego dusza niedolą Izraela”. Inne przekłady oddają końcówkę jak BG: „I użalił się Pan utrapienia Izraelskiego”, UBG: „A Pan wzruszył się niedolą Izraela”.
Rozważajmy nad tym wszystkim. Kiedy raz poddamy się danemu bożkowi, nie jest to takie łatwe, by się wyzwolić spod jego wpływu. Niejeden brat i niejedna siostra całe lata toczy bój i przegrywa wiele bitew, których by wcale nie było, gdybyśmy kiedyś nie postawili sobie bożka. Nigdy nie zacząłem palić papierosów, łatwo więc mi uznać taki nałóg za niszczący, śmierdzący dla mnie. Jednak kiedy chodzi o brudne myśli, cielesność, to już to może nie być takie proste. Na czym polega różnica? Na tym, że kiedyś w coś się weszło i teraz jest problem z tego wyjść. To może być praktycznie dowolny rodzaj grzechu. Takie rzeczy mogą być bardzo różne dla poszczególnych braci i sióstr. Trudność polega na tym, że: Człowiek jest umysłowo przekonany o tym, że coś jest złe, ale ma problem, by tę rzecz w pełni wygubić.
Gdy przychodzi taki smutek, że nie potrafimy zupełnie zwyciężyć, to niech przyjdzie też myśl, jaki dobry jest Bóg, że dał nam białą szatę sprawiedliwość w naszym Panu; że nawet gdy grzech podnosi głowę i gdy upadamy, możemy się podnosić, pokutować i przyjść do Boga z wiarą, że krew Jezusa wystarczy na pokrycie tych grzechów i że Pan Jezus znajdzie sposób, by nas wyciągnąć z tego błota, w które wpadliśmy w naszym życiu. Rozważanie o tym, że nasz Bóg jest pełen dobroci i miłosierdzia i że w niebie jest radość z nawracającego się grzesznika, synów lub córek marnotrawnych, to wielkie pocieszenie.
Takie rozmyślania oddadzą chwałę Bogu, a nam dodadzą wiary i nadziei, że z Bożą pomocą jesteśmy w stanie się zmieniać. Takie rozmyślania napełnią też większą miłością do Boga i do Pana Jezusa za to, że przyszedł na ten świat, aby za nas umrzeć i aby nas przyprowadzić do Ojca. Niestety, mówcy w zborze są tak samo poddani tym wszystkim trudnościom, pokusom i tak sam upadają. Kiedy więc mówię dzisiaj te słowa to nie chodzi o strofowanie słuchaczy, ale byśmy wszyscy mogli podnieść nasze serca wyżej do Pana i uwalniać się od naszych osobistych pokus, sideł i bozków.
Tyle w części drugiej, a w trzeciej przed nami takie ciekawe obszary życia jak: 9. Jedyny motyw, 10. Odkupowanie czasu i 11. Jedzenie i picie. Z dzisiejszych rozważań życzę nam wszystkim błogosławieństwa Bożego!
3 thoughts on “Dzień z Bogiem, część 2”