„Gdyby istniał Bóg, nie dopuściłby na całe to zło i cierpienie, które nas otacza. Szczególnie na cierpienie dzieci… Jakie to zło miałoby mieć sens?”
Częste pytanie, na które trudno odpowiedzieć.
Niedawno miała miejsce dyskusja, w której trafiłem na kilka ciekawych odpowiedzi, więc je tutaj zostawię. Przy okazji załączam też do posłuchania jeden z rozdziałów książki „Boski plan wieków” pt. „Dozwolenie na zło”:
A tutaj obiecane wypowiedzi:
„Zwróćmy uwagę, że wierzący muszą się tłumaczyć przed niewierzącymi z istnienia zła, bo niewierzący narzucają im taką narrację i argumentują, że gdyby istniał dobry Bóg, to nie byłoby zła. Wychodzi na to, że niewierzący chcą ustawiać rzeczy na swoją modłę. Trzeba więc pokazać koncepcję wierzącego: że są to przejściowe cierpienia, rodzaj zabiegu chirurgicznego na uszkodzonej kości, który zakończy się wyleczeniem chorego.”
***
„Uważam, że świat, który istnieje obecnie musi się wręcz manifestować złem które jest nie do ogarnięcia z perspektywy normalnego człowieka. Musi być w nim bezgraniczność zła skoro nie ma w nim Boga. Takie zło wyrządzone na dziecku moim zdaniem nie jest po to by to dziecko wyciągnęło z tego konkretnego zła jakieś w przyszłości lekcje. Jest w tym sensie raczej bezcelowe. Jednak pokazuje w ten sposób, że zło które jest elementem tego świata właśnie tak się manifestuje. Często swoją ślepą, okrutną brutalnością i niesprawiedliwością. Takich przypadków było i jest miliony. Tylko boska mądrość potrafi z tego wyprowadzić ogólną lekcje dla wszystkich. Ta lekcja udowodni ponad wszelką wątpliwość czym jest świat gdy człowiek odwraca się od Boga.
Inaczej mówiąc, cierpiące dziecko jest manifestacją zła, które musi się manifestować takimi przykładami w tym świecie skoro ten świat podlega wolnej woli ludzi zwiedzionych przez diabła. Dziecko takie wraz z innymi nauczy się lekcji tak jak każdy inny człowiek, nawet nigdy nie cierpiący.”
***
„Powołanie się na cierpienia dziecka uaktywnia w nas tak silne emocje, że dyskusja bywa nie możliwa. To dlatego „dzieci w Afryce głodują”, a „na Ukrainie giną dzieci”. Taki przekaz na nas mocno działa. Co chcę przez to powiedzieć, że odwołanie się do tak silnych emocji w żaden sposób nie daje się zracjonalizować. Jeśli się nie da, to nie próbuję na siłę. Gdy mój przyjaciel zapytał, czemu jego dziecko spotkało takie doświadczenie (niepełnosprawność), to jedyne co umiałem odpowiedzieć, to żeby tego nie analizował, bo odpowiedzi w takich emocjach nie znajdzie i żeby się po prostu wypłakał. Ogólnym celem dozwolenia na zło jest jego doświadczenie i docenienie sprawiedliwości. Zatem w każdym doświadczeniu ważniejszym, niż odpowiedź na pytanie, czemu Boże takie doświadczenie przyszło („jaki jest tego cel?”), jest budowanie nienawiści do grzechu.”
***
„Pan Bóg ma w tym CEL, by człowiek przeszedł przez różne formy cierpień. Tym CELEM jest wieczna korzyść dla każdego człowieka. W Królestwie Bożym czlowiek doświadczy dobra, miłości i sprawiedliwosci. Przez doświadczenie zła i dobra będzie więc mógł podjąć odpowiednią decyzję, która stanie się wiecznym szczęściem dla każdego [kto wybierze właściwie].”
***
„Kiedyś usłyszałam na to pytanie taką odpowiedź: człowiek musi doświadczyć, co to jest smutek i zło teraz, aby w przyszłości docenić w Krolestwie Bożym łaski, jakie otrzymał i nigdy nie dążyć do tego zła.”
—–
Więcej biblijnej argumentacji znajdziecie w artykule pt. „Dlaczego kochający Bóg dozwala na klęski?”.
Z mojej strony, na ten moment, żadnej dodatkowej odpowiedzi nie ma. Jednak Bóg realizuje swój plan, którego ostatecznym celem jest dać szansę zdobycia wiecznego życia i szczęścia każdemu. Jest w Biblii bardzo wiele obietnic, że blisko przed nami są już „czasy odnowienia wszystkich rzeczy” i nawet jeśli poprzedzą je dalsze wstrząsy i cierpienia na świecie, to właśnie zapowiadane czasy odnowienia przyniosą każdemu najlepszą odpowiedź. Oby nastały jak najszybciej – „Przyjdź Królestwo Twoje!”.
Pozdrawiam
Wiktor Szpunar